Różności > Opowiadania, wiersze...
Historie Nany
Karoiiina:
I jak zawsze pierwsza skomentuję :P
TO BYŁO CUDOWNE
Co z tego, że dużo napisałaś, ale było epickie! xD
Demon:
No właśnie jak jest dużo to lepiej, bo nie trzeba tam w 'połowie' przerywać tylko jedzie się skoksem xD
Jedyne 'ale' co mi się tak rzuciło w oczy to powtórzenia tzn. prawie co linijkę jest 'Aragorn' tak wiem, że trzeba tyle razy to napisać, i chyba jak powtarza się imię to nic się nie dzieje, ale w niektórych przypadkach mogłaś tam podstawić inne określenie. 'Aragorn tczuł się źle, Aragorn nigdy nie chorował, Aragorn zgodził się...' Lub "Albert znalazł w przyczepie łóżko polowe i rozłożył je pod oknem, na przeciwko posłania wilków.
Po zabiegu, Albert owinął Aragorna w ciepły koc i zaniósł zmęczonego wilka do przyczepy. " Mogło być np. tak:
"Albert znalazł na przyczepie łóżko polowe i rozłożył je pod oknem, na przeciwko posłania wilków. Po zabiegu zawinął Aragorna w ciepły koc i zaniósł zmęczonego wilka do przyczepy".
No według mnie tak może być a unikniesz powtórzeń... No ale jak już chyba pisałem te powtórzenia to chyba nie jest jakiś błąd, no może stylistyczny ale nwm bo z polaka to ja leże.
Jeejj się czepiam tego... sorry
Bo tak poza tym to wiesz, że było zajebiste. I dalej zazdroszczę Ci umiejętności wpieprzania w opowiadanie dialogów xD
Nana:
Dzięki...Tylko K**wa mać (sory >.< ) jak napisałeś za bardzo się powtarzam. Ale to taki mój błąd bo jestem dyslektyczką.
Postaram się jakoś tego nie powtarzać.
Demoon! W końcu!! Czegoś się po tak długim czasie 'przyczepiłeś' ! ^.^ xD Chwała ci!!!
Nana:
I dziękuję Ci za poradę! Na pewno ją wykorzystam ;)
Nana:
"Sen w lesie"
Poranek był bardzo rześki i przyjemny. Aragorn lepiej się poczuł ale dalej był słaby i nie mógł ustać na nogach.
Mei wygoniła wszystkich z przyczepy i nie pozwoliła nikomu do niej wsiadać i zaglądać.
-Albert ma przynajmniej zajęcie...-mruknął Devil.
-Czytanie książki o naszej mowie ciała?- spytała z irytacją Chwila.
Atmosfera pomiędzy nimi była bardzo napięta. Wszyscy chodzili podminowani.
Nana dla świętego spokoju schowała się w lesie.
Znalazła trop jakiejś istoty której nie potrafiła zidentyfikować. Przeszła jeszcze kawałek i ujrzała przepiękne, białe kwiaty. Miały przepiękną, słodką woń a ich kolor przypominał blask księżyca.
Schyliła się by powąchać kwiat.
Nana podniosła głowę do góry. Ewidentnie coś słyszała.
*Ktoś tu biega? Tylko kto?*-pomyślała z zastanowieniem.
Za drzewa wyłoniła się dziewczynka króciutkich, białych włosach i jasnej cerze. Oczy miała dziwnego koloru. Tęczówki były czerwone i niebieskimi prześwitami.
Dziewczynka się zaśmiała i schowała za drzewo.
-"Hej! Czekaj!"- zawołała Nana pod wilczą postacią.
Dziewczynka biegła szybko, cicho się śmiejąc.
Mimo szybkiego biegu Nany za nią, wadera nie mogła jej dogonić.
C.D.N Spać i biegi przełajowe Dx
Dobranoc!
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej