Różności > Opowiadania, wiersze...

Historie Nany

<< < (129/258) > >>

Isoschi:
Parę dni nie wbijam, a tu Nanka tak szaleje. Jakie życzenia, aż mi szczena opadła, w życiu takich fajnych nie widziałem xD
A opowiadania? Siedzę, czytam, niby dużo było ale to tak raz dwa zleciało ii... chcę już cd bo no... się dzieje xD

Śnieżka (Blanka):
Nana... poznań miasto dodoznań :P mów jak będziesz w tym cudownym miemieście :P
ja juz Warszawę odwiedziłam :P

Nana:
Hahahahh! :D A tak piszę do muzyki jakiej ostatnio zaczęłam słuchać : DD
 Jak chcecie czytać z dobrym dreszczykiem to czytajcie słuchając savantu lub nightcore w następującej kolejności :

Nightcore:
Psycho
Not gonna die
Rise
Whisper in the dark
Awake and Alive
Monster
Hero
Shatter me
Fire and ice
Riot
Mad world
DNA
Lost in the echo
New divide
In the End
I see fire
Wonderland
Battle Scars

Hhahahahahahahahh! :D Długa lista się zrobiła
I mam dla was niespodziankę ale  to na święta. Demek ucieszysz się :))

Nana:
Dwa światy: "Poświęcenie" C.D

 Demon znieruchomiał. Usłyszał głos. Głos 10- letniej dziewczynki.
"Idź".- głos powtarzał mu to słowo non stop.
"Idź po to co ci zabrano."- powiedział głos pełny współczucia i złości równocześnie.
 Demon czuł się w środku taki lekki. Ból całkowicie zniknął. Rany się zagoiły.
-Co odmieńcu?! Przyszło ci na wskrzeszanie?! Smakuj tego!- zawył generał ze złości.
 Srebrne pociski odbiły się parę centymetrów od niego.
-C-co?!
-Bariera ochronna. Teraz moja kolej!- Z pleców Demona wyrosły przezroczysto-białe skrzydła.
-Zaraz ci je wyrwę aniołku!- krzyknął generał.
 Demon ruszył tylko skrzydłami a wywołał potężny podmuch powietrza. Odbił się od podłogi i poleciał do przodu, wytrącając z rąk karabin generałowi.
 Lecz Clockwork coś zauważyła.
-"Żołnierze powinni się tu pojawić dopiero za cztery minuty i siedemnaście sekund!"- pomyślała z przerażeniem.
-Demon padnij!- krzyknęła do Demona, wskakując na linię ognia, jednego z naukowców. 
 Przez korytarz dało się usłyszeć głęboki wdech i głuche tupnięcie.
Demon odwrócił się. Na podłodze leżała zakrwawiona Clockwork.
***-Słyszeliście to?- spytała Nana.
-Coś jakby...krzyk.- powiedział Nero. Spojrzał się na niebo.
-Czuję czyjąś obecność...-szepnął zdziwiony Razer.
-I to na pewno nie jest to ktoś z nas i nie jest to też det.- dodał.
-Czy coś jest przed nami?- spytał Nero.
-Tylko coś na rodzaj zakładu karnego. To stary budynek.  O ile pamiętam był tam zakład psychiatryczny i jakieś laboratorium.
-Idziemy tam- mruknęła Nana.
-Coś tam jest co potrzebuje pomocy. Czuję to.
*** Demon unieszkodliwił generałka, wyrywając mu ręce. Dopiero wtedy się uspokoił. Naukowca rozszarpał na kawałki w odwecie.
Szybko podbiegł do Clockwork.
-De..Demon...Ja z tego nie wyjdę. Nie próbuj mnie uleczać. Deta nie uleczysz...-Clocky była lekko uśmiechnięta. Jakby tego oczekiwała.
-Masz prawo mnie nienawidzić ale chcę żebyś coś wiedział...- powiedziała.
-Na trzecim piętrze znajduje się laboratorium...Tam znajduje się Jente...Nie muszę ci mówić co to jest ponieważ sam będziesz wiedział...jak ją zobaczysz. Ona...ona cię uleczy z wszelkich ran i pomoże odnaleźć...przyjaciół.- powiedziała szlochając.
-Clockwork! Patrz na mnie! Obejmij moją szyję. Zaniosę cię tam i będzie po problemie.- powiedział Demon. Mimo że rzeczywiście nie lubił jej, nie chciał by ginęła w ten sposób.
 Clocky zrobiła jak powiedział Demon. On wziął ją na ręce i biegł przez korytarz. W zaskakująco szybkim czasie udało mu się wbiec na trzecie piętro mimo wielu strażników.
 Gdy wszedł do laboratorium mało nie upuścił Colcky z wrażenia.
Na końcu sali stała 10-letnia dziewczynka w czymś co wyglądało jak kombinezon, tyle że przylegał do ciała. Była cała blada, miała szare oczy i czarne włosy które, były zadbane i krótko ścięte. Z jej  lekko fioletowego kombinezonu ściekała woda wymieszana z krwią.
-Ty. Jesteś. Zaufanie.- powiedziała wpatrując się w jakiś punkt.
-Ona..ona nie za dobrze...mówi. Chodzi jej o to że można ci ufać.
-Uleczysz ją?-spytał Demon dziewczynki.
-Srebrny. Kula. Nie. Życie.- odpowiedziała dziewcynka.
-Widzisz...Musisz mnie tu zostawić. Gdy moje ciało umrze, zamieni się pył. Zostanie tylko strach i zegarek. Gdy tak się stanie...masz dokładnie cztery minuty i pięćdziesiąt osiem sekund na zabranie stąd Jente. Żegnaj przyjacielu. Jeszcze się spotkamy.- Clockwork się uśmiechnęła. Zamknęła oczy. Zmieniła się pył który, zaraz zniknął i na ręku Demona został po niej tylko srebrny zegarek.
-Czas. Mało. Budynek. Ucieczka.- powiedziała dźwięcznie Jente.
Demon szybko schował zegarek do kieszeni i podszedł do Jente.
-Muszę cię wziąć na barana, dobrze?- spytał niepewnie.
Dziewczynka spojrzała się na niego i wyciągnęła ręce do przodu.
 Demon przykucnął tak aby dziewczynce nie sprawiało to większego problemu.
-Czy. Już. Wejść. Mogę.- spytała.
-Tak. -odpowiedział ze zdziwieniem. Szybko zbiegł po schodach i biegł już korytarzem mijając przy okazji generała.
-Nie przeżyjecie dłużej niż tydzień!- zawołał.
-Jeszcze żyjesz?- Demon podszedł do generała.
-Czas.- powiedziała Jente.
-Widzę że Jente się przebudziła...Hah..Trzymasz bombę.
-Nie mam zamiaru ciebie słuchać. Zdychaj tu.- Demon wymierzył kopniaka generałowi.
-Przestań...-zapiszczała dziewczynka, mocno ściskając Demona.
-Jest wrażliwa na ból. I to cię zgubi zapchlony kundlu. Może i jest ślepa ale czuje i słyszy.- wymamrotał generał.
Demon tylko prychnął i pobiegł dalej. Po dwóch minutach wybiegli z budynku.
-Chyba już jesteś bezpieczna.
-Eksplozja. Ucieczka. Życie.- powiedziała dziewczynka.
-Jesteś tego pewna?
-Tak.- Demon ruszył do biegu przez ruiny miasta.
-"Mam tylko minutę!"- pomyślał gorączkowo biegnąc coraz szybciej.
*** Razer, Nana i Nero wyszli z budynku. Razer podpierał się o Nera. Minęła ledwie noc a rana się paskudziła. Jeszcze do tego doszła kontuzja.
Zza horyzontu wyłonił się czarny obłoczek dymu.
-Hej, co tam jest?- spytał Nero, wskazując miejsce gdzie pojawił się dym.
-Coś tam wybuchło...Czy to nie przypadkiem ten ośrodek?- Nana nieco się zdziwiła.
-Wy też czujecie kwiaty?- spytał przerażony Razer.
-T-tak.- odpowiedział mu Nero.
-Szybko. Musimy się tam dostać!
-Nana musisz iść przed nami. Dogonimy cię albo ty się wrócisz.
-Dobrze.- Nana ruszyła przed siebie.
*** Demon leżał na stercie gruzu. Eksplozja była potężna. Jente leżała parę metrów dalej.
Szybko podszedł do niej.
-Żyjesz mała?- spytał podnosząc ja.
-Tak. A ty?- spytała pełnym zdaniem.
-Też.- Demon uśmiechnął się do niej.
-Musimy ruszać dalej. Trzeba znaleźć kogoś kto się tobą zajmie.
-Chodźmy!- zawołała radośnie i przebiegła parę metrów. Zatrzymała się i zaczęła wpatrywać w jakiś punkt.
-Coś się stało? Co tam zobaczyłaś?- Demon po tych słowach klepnął się czoło (facepalm)
-Przecież ty nie widzisz...
-Tam. Ktoś biegnie.-powiedziała po czym wskazała palcem kierunek.
 Rzeczywiście ktoś biegł w ich kierunku.
-Chodź. Zobaczmy kto to.- Demon wziął za rękę Jente.
-Przyjaciel.- zabrzmiała dziewczynka. Puściła dłoń Demona i pobiegła w stronę biegnącej osoby.
-Hej mała! Co ci się stało?- spytała dziewczyny gdy dobiegła do Jente.
-Przyjaciel. Taki. Sam. Sama. Więcej.
-Nie wiem co powiedziałaś...Jak się nazywasz?
-Jen-te.- przesylabowała.
-A-ty?
-Ja nazywam się Nana.- odpowiedziała.
 Demon dobiegł do nich. Spojrzał się na znajomą dziewczynę. Rzucił wzrokiem na jej nadgarstki. Na jednym była przewiązana obrzydliwie żółta bandamka.
-Nana?
 Nana spojrzała się na chłopaka który, był cały pobijany i maił prawie białe włosy.
-Znasz mnie?
-Nana! Ufff...jak dobrze! Jest jeszcze ktoś z tobą?
-A ty kim jesteś?
-Demon!- odpowiedział rozbawiony.
-Boże Demon!- Nana aż podskoczyła ze szczęścia. Uściskała zdziwionego Demona.
-Co ty tu robisz? I ta dziewczynka?
-Właśnie uciekliśmy z dymiącego się budynku.
-Chwila...To gdzie Śnieżka, Karo, Lajna, Niewidzialny, Misty...i inni? Nie było ich z tobą?
-Byłem tam sam...i była ze mną dziewczyna...Clockwork.
-I gdzie ona jest?
-Nie żyje...
-Och, przepraszam nie chciałam...
-Spoko...Jesteś z kimś?
-Tak...Jest ze mną Razer i Nero.- odpowiedziała Nana.
-Ranny brat.- powiedziała ze smutkiem Jente.
-Ktoś jest u was ranny?- spytał Demon.
-Tak. Razer miał spotkanie z detamistą.- odpowiedziała mu Nana.
 Demon wziął szybko Jente na barana i pobiegli w kierunku Razera i Nera.
-Nana!- zawołał Nero gdy dobiegli.
-Dobrze że jesteś! Razerowi coś się stało.- powiedział zaniepokojony.
-Pomoc. Życie...Ból.- powiedziała dziewczynka.
-Kim ona jest?
-To Jente a to Demon.- odpowiedziała Nana.
Razer siedział wyczerpany na kupce gruzu. Rana się paskudziła.
-Musiało wdać się zakażenie...Nóż Argosa musiał być zatruty...-wysapał Razer.
Jente zeszła z pleców Demona. Podeszła do Razera i ściągnęła delikatnie bandaż z jego nogi.
 Zaczęła nucić jakąś piosenkę tylko jej znaną.
Wokół nich rozszedł się zapach kwiatów. Taki sam jaki czuł Demon i jakiego brakowało Nanie ostatniej nocy.
-Poświęcenie...Poświęcił się bowiem dla godnej sprawy.- powiedziała w pewnym momencie Jente.
Zabrała rękę z kolana Razera. Po ranie nie było śladu. Czuł też się znacznie lepiej.
 Jente przyłożyła swoją małą rączkę, do zranionego policzka Razera. Spojrzała się na niego swoimi szarymi oczami i uśmiechnęła się.
Zabrała rączkę i po cięciu nie została nawet blizna.
-Dzięki..Mała...- Razer podziękował Jente, nie wiedząc za bardzo jak się do niej zwrócić.
-Jestem Jente. A ty?- spytała Razera.
-Razer.
-Razer! Demon, Nana, Razer!- zaśmiała się Jente.
Podbiegła do Nera i spytała się o to samo.
-Musimy coś z nią zrobić.- powiedział Demon, gdy znajdowali się w budynku w którym, Razer, Nana i Nero nocowali zeszłej nocy.
Jente smacznie spała wtulona w Demona.
-Co masz na myśli?- spytał Razer.
-Oddać ją gdzieś...Wojna to nie miejsce dla dziecka.
-Czemu mówi w taki dziwny sposób?- spytał Nero.
-Ponoć jest eksperymentem naukowym. Chyba jest niewidoma i uczy się mowy przez to co słyszy.
-Je chyba normalnie?- Nana wyglądała na zaniepokojoną.
-Tego nie wiem. Ale jest wrażliwa na cierpienie...Sami widzieliście.- powiedział Demon.
 Nana zastanawiała się jak zwykle to robiła wieczorami. Siedziała w oknie i wgapiała się w gwieździste niebo.
Spojrzała się na śpiących przyjaciół.
"Nie zostawisz jej..."-pomyślała Nana, widząc jak śpi Jente.
"Czeka nas jeszcze długa droga."-pomyślała. Chwilę później usnęła czując woń kwiatów.

Nana:
Szaaaaaaaaaaaaaaaaaleństwo! :DD
Blancia nie bądź zazdrosna o3o
Hahahahah! Zniknęła jedna, pojawiła się druga xD
Demek ty to masz przesrane ;-; .___."""

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej