Różności > Opowiadania, wiersze...

Historie Nany

<< < (178/258) > >>

Karoiiina:
Tak. *zjarany Zbyszek*

Nana:
Ej ale Demon nóż zdradzać tylko Śnieżkę xDD

Nana:
Odkryłam że wasz nowy spam sięga aż PIĘCIU STRON! ;-;

Dwa światy: "Profesor Gabriel Guber" C.D.

Profesor zaciągnął wszystkich do specjalnego pomieszczenia, wysłanego gąbką.
-Po co ta gąbka?- spytał Nero.
-Ach, to po to żeby przebywający tutaj nie zrobił sobie krzywdy. No to kto pierwszy?- spytał profesor z uśmiechem.
Wszyscy spojrzeli przerażeni po sobie.
-Do czego?!- spytała Karo pretensjonalnie.
-Do sparingu! Może wy dwaj co?- profesor wskazał Nera i Demona.
-Nie.- odpowiedział stanowczo Demon.
-Nie biję się ze słabszymi.
Nerowi spadł kamień z serca. Gdyby doszło do zwarcia między nim a Demonem, źle by się to dla niego skończyło.
-To może panie? Blondynka z tą z tyłu co?
-Nie!- pisnęła Nana.
-Co, teraz się boisz co? A na starówce to co było?- spytał Razer szyderczo.
-To może ty spróbujesz?- Demon spojrzał się surowo na Razera.
-Czemu by nie?- szyderczy i złośliwy uśmiech Razera doprowadzał do szału Demona. Nienawidził tego gościa.
-Możesz sobie wybrać przeciwnika!- zawołał radośnie profesor.
-Demon!- zawołał.
-Dobrze! Dobrze! Reszta wychodzi z pomieszczenia! Za mną!- profesor pospiesznie wyszedł z pokoju i zamknął drzwi na klucz gdy w pokoju zostali tylko chłopcy.
-Czemu pan to robi?- spytała zaniepokojona Śnieżka.
-Heheh, będą mieli motywację i nikt nie będzie im się wtrącał. Wycieczka za mną!- profesor zaprowadził ich do pomieszczenia z szybą gdzie znajdowała się konsola i olbrzymia szyba. Kilka metrów za konsolą stały krzesła ustawione w cztery rzędy.
"To chore..."- pomyślała Nana. Te miejsce wyglądało jak widownia....ustawiona do areny.
Nana szybko odwróciła się na pięcie i chciała wyjść z pomieszczenia gdy nagle drzwi zamknęły się przed jej nosem. Szarpnęła za klamkę. Zamknięte!
-Nikt nie będzie przerywał im w walce! To element szkolenia. Odpowiednie dobranie przeciwnika.
"No to bardzo dobrze się dobrali! Żaden sam z siebie nie odpuści!"- niepokój w pomieszczeniu wzrastał. Tylko Jente i profesor wygodnie rozsiedli się w fotelach stojących przy konsoli.

***
-"ZACZYNAJCIE!"- krzyknął profesor przez mikrofon.
Demon i Razer zmierzyli się wzrokiem.
-Nie chcę się z tobą bić.- mruknął Demon. Rzeczywistość była inna ale w tej sytuacji i warunkach musiał się postawić.
-Dlaczego?
-Bo to nie miejsce na pojedynki.
-Spoko. Łba ci o tą gąbkę nie rozwalę!- zaśmiał się Razer.
Demon zacisnął pięści. Co za bezczelność!
-Co się już tak irytujesz? To tylko zwykły sparing, nic więcej!
-Wolałbym nie walczyć w takim pomieszczeniu.
-Skrzydełek nie możesz rozprostować?
Źrenice Demona się zwęziły. "Skąd on wie o skrzydłach?!"
-Po prostu zacznijmy!- krzyknął zniecierpliwiony Razer. Ruszył do przodu. Jego mięśnie były gotowe do działania! Wyskoczył do góry. Już chciał sprzedać porządnego kopniaka Demonowi, ale ten zablokował cios.
-"k***a."
Skrzydła Demona się cofnęły i "schowały".

***
-Ten ma wspaniałe predyspozycje!- zawył profesor.
-Koniec walki!

***
Demona i Razera coś mocno złapało za nadgarstki, ramiona i kostki.
Zaskoczeni, nie wiedzieli nawet co się stało gdy łupnęli o ścianę. Obydwaj opadli na ziemię.
-Co to było?- spytał zaskoczony Demon.
-"Mój wynalazek."- szepnął profesor przez mikrofon.

Tak, torturki będą następnym razem! Nie martwcie się. Tak swoją drogą RWBY jest fajne jak Ruby Rose biega z kosą o3o

Demek:
Nana... NANA! Co to takie krótkie!? Wiekami czekać i tylko tyle? Mam pretensje, tak owszem, mam je. Uwagi również, bo sposób w jaki doszło do tego sparingu jest nadto zwierzęcy, kto normalny by się bił, gdyby zamknięto go w pokoju bez klamek, obitym gąbką? Dobra, Demek nie chciał, nadpobudliwy Razer, dobra, to jeszcze ujdzie. Ale żadnej wymiany ciosów, krwi, złamań, null? Machnięcie pióropuszami i już? Trochę kijowo jak na ciebie :/ Kurde, ja chyba serio zgrzybiałem w wieku siedemnastu lat, zamiast cieszyć się, że wreszcie jest, to stękam o marnej jakości. Chyba za bardzo rozpieszczałaś nas zaje****ymi opowiadaniami i taki słabszy fragment nieco dobił.

Karoiiina:
Nana.
Nie. Ja się nie zgadzam.
Za tydzień, jak będę w tej całej cholernej Warszawie wezmę mój nóż (zdjęcie niżej), nie wiem jakim cudem cię znajdę i ci wpie***lę za Demona, że takie krótkie. Pasi? Pasi.
A jak nie, mam twój numer i tatusia policjanta, wstuka twój numer i cię odnajdzie. Wielka filozofia :')
A ło to mój nóż:

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej