Tereny Poza Watahą > Zaświaty
Kraina Zatracenia
Sierra:
-Nic..Nic.
Nero01:
-No przyznaj się.-uśmiechnął się lekko.
Razer:
Gdy basior zniknął z oczu rozejrzał się uważnie.
-Radsul,jesteś tu?-zapytał szeptem.Nagle przed basiorem ukazał się szarobiały wilk.
-Hej stary..Skąd wiedziałeś,że tu jestem?-zapytał Radsul
-Sam nie wiem,ale to nie ważne.Mam tu coś da ciebie-powiedział Razer zdejmując z siebie apteczkę.
-Skąd ją masz?-
-Pożyczyłem..Weź i pomóż powstańcom-
-Nie idziesz z nami?-
-Nie mogę...muszę coś jeszcze załatwić..-
-No dobrze..tylko nie zrób niczego głupiego.Uważaj na siebie-przyjaciel podniósł apteczkę
-Zrobię to i wrócę cało.Obiecuję-
-Żegnaj Razer-Radsul ukłonił się
-Żegnaj-basior odwzajemnił ukłon
Razer wrócił po dłuższej chwili nieobecności.Usiadł dalej niż reszta i obserwował.
Sierra:
-Mówię,żę nic się nie stało...-powiedziała. Wyczuła niaznaną woń innego basiora. Zanipokoiła się trochę,ale po pewnym czasie zapach stracił intensywność i zdeczka się uspokoiła,co nie oznaczało,że nadal nie jest czujna.
Nero01:
-No ok, nie opowiadaj jak nie chcesz.-powiedział.
Spojrzał na basiora, który nagle wrócił. Był zdziwiony tym nagłym zwrotem akcji.
-A jak Lajna?-spytałem już patrząc na Sierrę.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej