Tereny Poza Watahą > Lodowe Królestwo
Lodowy Wodospad
Sierra:
Rozkruszyła pnącza mocą.
-A tak apropo morderstw...Zapomniałam obedrzeć e skury jelenia,zrobić sobie z kłów dzika naszyjnik i zrobić zapasy...hmm--zastanawiała się nad czymś.
Nana:
-To tylko przed smak.-wydawało się że nie panuje nad sobą. Otoczyły ją różnorodne pnącza. Wiły się zarówno po ziemi jak i rosły w spirale oraz rosły na grubości.
Lajna:
-A tylko zrobisz coś głupiego to zobaczysz-sforsowałam ją <Nanę>
Nana:
Pnącza zaczęły schnąć i chować się tam skąd przyszły. Opuściła nieco ogon. Przeszył ją chłód. Błysk zniknął a chęć zniknęła. Podeszła do Lajny nachylając się nad jej uchem.
-My wszyscy jesteśmy zagrożeniem dla siebie....bo równie dobrze mogłabym skoczyć ci do gardła i najzwyczajniej udusić ale trzyma mnie więź której nie zerwę.-szepnęła. Ujrzała cień i jednym susem wskoczyła w cień i zniknęła.
Nana:
Opuściła nisko łeb.
"Co do cholery w ciebie wstąpiło?!" skarciła się w myślach.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej