Tereny Poza Watahą > Lodowe Królestwo
Lodowy Wodospad
Nana:
Rozejrzała się uśmiechnięta. Lód przybrał piękny blask.
Liuy:
*Wariatka* Stwierdził krótko w myślach, gdy ta przewróciła się na lód, zanosząc się śmiechem. Może śmiała się z własnego zachowania? Prawdopodobne. Na stwierdzenie o głupiej służce nawet nie próbował zaprzeczyć. Ani też potwierdzić.
- A co tego wynika...?
Nana:
Zdziwiła się że książę który był bardzo wygadany, zapuścił się do lodowego królestwa. W sumie każdy tu chodził. Nie zdziwiła by się gdyby podrósł i był zaprawiony w bojach.
-Mogliśmy się od razu sobie przedstawić a nie dogryzać sobie i skakać do gardeł.-Uśmiech bardzo powoli i z gracją zniknął z jej pyszczka. Spoważniała i nie wyglądała już na rozbawioną. W niczym nie przypominała wader niemalże płaczącej ze śmiechu. Jej ton się również zmienił. Był bardziej "naturalny".
Liuy:
- Liu. - rzekł krótko. Postawa wadery znów się zmieniła. Najpierw się wykłócała, potem śmiała praktycznie bez powodu, teraz spoważniała. Nawet nie miał na całe to wydarzenie słów. Wlepił w waderę ponury, lekko znudzony wzrok i czekał na odpowiedź. W końcu wypadałoby i jej się przedstawić.
Nana:
-Nana.-lekko skinęła głową. Nakazywał tego szacunek. Gdy wypowiedziała swoje imię, wyrósł pęk pnączy z fioletowym kwiatem który zaraz zwiędł i się schował a pnącza zniknęły.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej