Tereny Poza Watahą > Zaświaty

Tajemnicza Droga

<< < (19/26) > >>

Lajna:
-Oprócz tego, że Twój brat wyparował? Że wszystko zwaliło mi się na łeb top jest nawet nawet-powiedziałam ze śmiechem. Machnęłam długim ogonem niechcący uderzając stwora.
-Ops! Niechcący-powiedziałam ironicznie i dalej ignorowałam go.

Nero01:
-Arser zniknął. No to się porobiło. I współczuję Ci.-powiedział.
Uśmiechnął się do Lajny i spojrzał na potwora, a potem na Is'a i Domini'ego.

Lajna:
-Jestem aż taka straszna?-spytałam i siadłam. Złożyłam skrzydła uderzając lekko basiorów.
-Sorry-powiedziałam i westchnęłam.

Isoschi:
Stał gdzieś tam z boku, wciąż uważnie przyglądając się sytuacji, jednak w pewnym momencie, aż musiał oczy przetrzeć ze zdumienia. Tu niby walka, groźny stwór (dobra... uznajmy, że groźny) a tu jakby nigdy nic ploteczki, ploteczunie, miłe pogawędki.
-Aleście waleczni, takich wojowników to moje oczy jeszcze nie widziały... najwidoczniej naprawdę mało widziałem - mruknął niby pod nosem, niby sam do siebie, ale możliwe, że reszta go słyszała, w każdym razie nie miał zamiaru ich wykpić czy coś, on prostu był zaskoczony takim zachowaniem i tyle. Ich, ich... ale wbijam wszystkich do jednego wora, przepraszam... Dom jakoś nic nie mówił, wciąż czarnego wzrokiem śledził. Is, chociaż nie zamierzał brać udziału w walce, jeśli by do takowej doszło to jednak chętnie by pooglądał jakieś starcie, kibicowałby, dopingował i takie tam ciekawe rzeczy, ale chyba i z tego nici, no nic.

Nero01:
Spojrzał na nich. Lekko się uśmiechnął. Podszedł do szarego wilka i pogłaskał go po głowie.
-Dokładnie.-powiedział i odszedł,
W jego rękach pojawiła się broń i tarcza. Taka sama jak przedtem.
-To zaczynamy zabawę!-krzyknął.
Uśmiechnął się szeroko.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej