Tereny Poza Watahą > Las

Mokradła

<< < (8/37) > >>

Arser:
Wbieglem slysząc szepty !

Kayla:
Stała się widzialna. Podeszła do przywódcy węży.
- Jednak się stawiłaś.. - syknął
- Nie pozwolę, żeby ktoś zginął za mnie. - warknęła obnażając kły
- A ten kundel, to co? - syknął i wskazał na Arsera
Odwróciła się.
- Co ty tu robisz? - warknęła - Arser, jestem tak jakby zajęta.

Arser:
- Słyszałem szepty ...Chciałem sprawdzić ...-zamilkł spoglądając na węża
 Byłem cały mokry od deszczu ,a grzywa spadała mi na oczy ..

Kayla:
Jakiś wąż się wtrącił.
- Kayla i Arser.. Legenda mówi, że jesteście rodzeństwem..
Odwróciła się do przywódcy.
- Jeśli ma być walka, to teraz, bo nigdy jej nie będzie.

Arser:
-Jaka walka o co tu w ogóle chodzi ....-mruknął podchodząc do Kaylii..
 Stałem wlepiając w przywódce mroczne spojrzenie .

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej