Tereny Pierwotnych > Las

Wodopój

<< < (205/206) > >>

Nemhain:
Kazałam Visage'owi trzymać się styłu, żeby nie spłoszył zwierzyny i dał upolować coś także mnie. Sunęłam nisko nad trawą, zbliżając się do upatrzonego jelenia, pochylonego nad lustrem wody.

Nemhain:
Gdy podkradłam się kilka metrów od jelenia i stałam na skraju krzaków, przypadłam do ziemi jeszcze bardziej i chwilę potem skoczyłam. Jeleń zorientował się o niebezpieczeństwie za późno. Chwyciłam go już zębami za kark, a szponami prawej łapy rozdarłam szyję.
 -Visage! Chodź! - krzyknęłam.

Nemhain:
Zjadłam jelenia, jednocześnie pozwalając Visage'owi polować na własny rachunek. Usiadłam nad jeziorem i napiłam się.

Demek:
Matka natura bywa okrutna i nie ma co ukrywać tego faktu, próbować wmawiać, że tak nie jest. Jednak czasem ma też przebłyski litości i dzisiaj doczekał się tego Demon, który wbrew pozorom jakie tworzy jego straszne imię, był bieluśki jak baranek, przez co zazwyczaj miał problemy z kamuflażem w ciemnych miejscach, jak np. las, w którym się właśnie znalazł. Gdyby nie to, że to stary pryk znający różne sztuczki, to każdy bez problemu by go zauważył, a kto to lubi. Całe szczęście, na jego korzyść zjawiła się gęsta mgła, która brutalnie wcięła się między zarośla, drzewa, niczym pierzyna przykryła trawy, tworząc dla Demka warunki idealne. Świeży zapach krwi przyciągnął go nad wodopój, jednak pasożyt zjawił się za późno. Jedyne co zastał to wilczycę zaspokajającą pragnienie. Bezszelestnie podszedł do wody, zachowując oczywiście bezpieczną odległość, napił się i usiadł wpatrując się w drzewa po drugiej stronie.
Co tu robisz? - zapytał być może zbyt oschłym tonem, ale ostatnio odwykł od życia wśród innych, zmienił się.

Nemhain:
 -Ja? Jem. Zasadniczo zjadłam właśnie. I się nuuudzę. - stwierdziłam szeroko ziewając przy przedłużonym "u". - A Visage miał tylko sobie zapolować i wsiąkł na dobre. Nie widziałeś go po drodze? Trudno go przeoczyć: duży, niebieski, latający, pazurzasty...
Wstałam i zaraz potem zwinęłam się w kulkę i przetoczyłam do przodu:
 -O rany! Jakie to fajne!
Przetoczyłam się jeszcze raz, w stronę białego wilka. Potem się opanowałam.
 -Trzeba go poszukać. - spojrzałam na basiora wyczekująco.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej