Tereny Pierwotnych > Las
Wodopój
Nero01:
-Nigdy ich spór, aż tak nie wyglądał. Były łagodniejsze.-odpowiedział. Patrzył się z litością na walczące wilki.
Vailins:
Kiwnęłam głową w stronę basiora. Poczekam aż tamci skończą, potem ewentualnie im pomogę. Jak chcą walczyć: droga wolna. Tylko po co? Wstałam i odeszłam w cień. Jak mam na nich patrzeć, to tylko z ukrycia. Jak nie przestaną walczyć... To chyba odejdę. Natura samotnika daje o sobie znać.
Menma:
Westchnęła cicho,nie bardzo chciała zwracać uwagę na tragizm,który rozpoczął się przed jej oczami.Wolała oderwać od tego myśli,przynajmniej puki była taka możliwość.
"Oj! no patrz..ja chce patrzeć,Menma.."
-tylko ty..Shandy..-szepnęła,po czym podniosła się i przeciągnęła.
Menma:
By odwrócić swoją uwagę od wilków uniosła kamyk,który podrzucała na swoim puchatym ogonku.Podrzuciła go wysoko,po czym odbiła ogonem.Kamień rozpędzony niestety odbił się od drzewa,minął wilczycę i uderzył Razera w głowę xD
Oczywiście Menma zorientowała sie co zrobiła dopiero po chwili-o kurczę..-szepnęła,sztywniejąc,a Shandy roześmiał się w jej głowie"cegłą go! Menma! cegłą! (XDD)"
Rachil:
zaśmiała się
dobrze ci tak? czy mam zrobić to lepiej? uśmiechnęła się psotnie i zaczęła okrążać basiora krok po kroku przybliżając się do niego.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej