Tereny Pierwotnych > Las
Wodopój
Razer:
-I dlatego sprowadzacie tutaj Rachil?!Aby mogła rozkoszować się tym wspaniałym widokiem?Aby widziała mój stan?!
Menma:
Podkuliła uszy-chciałam tylko by nam pomogła,bałam się że coś się stanie i nie damy sobie z tym rady..nie chce stracić przyjaciela,Razer..-westchnęła cicho-to było działanie w impulsie..-zwiesiła łepek-poza tym ..jaki stan? mimo tych przeciwników dalej stoisz..to się raczej chwali..-spojrzała na niego-przepraszam..Ciągle robie coś źle..nie złość się..
Razer:
-Nie chcę was więcej widzieć..Brzydzę się wami!Pierwotnymi,Samozwańcami,szamanami..wszystkimi!Nie chcę mieć z żadną stroną nic wspólnego jasne?Czy to JASNE!?
Menma:
-Razer..-wymamrotała cicho-chyba nie mówisz poważnie..-szepnęła płaczliwie,co więcej poczuła się szuflatkowana,wrzucona do jednej szafki z innymi pierwotnymi.Jakby nie była indywidualną jednostką,a tylko jednym z pierwotnych.
"Nie płacz,głupia!"syknął Shandy w jej głowię"mówiłem że tak będzie,Ćwirek to taki typ..już! ruszaj stąd,zanim się upokorzysz..Nie warto!"
-jak możesz wpisywać mnie w ogół!-zawołała-jak śmiesz! jak możesz być tak ślepy?! cierpisz z samotności,ale nie doceniasz tego że masz nas! że masz przyjaciół!-spojrzała w bok i cofnęła się o krok-może nie zastąpimy z Vaili ci domu,ale przynajmniej się staramy być przy tobie..Samotność nie jest czymś dobrym,poczułam ją wiele razy..i nie chce by moi przyjaciele ją czuli..
Menma:
(lece bo mam 7:55 dzwonek xddd)
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej