Tereny Pierwotnych > Las

Wodopój

<< < (198/206) > >>

Rachil:
tak.

Razer:
-No to tutaj zostaję i tak nie mam teraz nic do roboty.Ty sobie leć bawić się w przedszkolankę...

Rachil:
jak chcesz może za kilka lat zmienisz zdanie..
zmieniła się w sokoła i wzbiła się w powietrze zanurkowała i podrapała go w czoło pazurami zaskrzeczała złośliwie i odleciała do jaskini.

Razer:
Syknął z bólu i spojrzał na odlatującą Rachil
-Do niewidzenia..-warknął i położył się pod drzewem.-Baw się dobrze Vailins-powiedział do wilczycy obojętnie.

Razer:
Życie pod wielką barierą nad wodopojem nie było końcem świata.To miejsce było idealne na obóz.Miał powalone drzewa przez bestie,obok całkiem spory wodopój pokryty lodem,pod którym pływały ryby.Drewno na schronienie i pożywienie.Chyba niczego więcej do życia nie potrzeba.Miał zamiar udowodnić Rachil,że potrafi sobie poradzić sam.Zaczął zbierać gałęzie i odkładać je na stos.Z drewnem zrobił to samo.Ułożył pnie w formie stożka i przykrywał szczeliny gałęziami.Efekt końcowy był całkiem niezły.Mróz mu nie dokuczał,lecz chciał mieć schronienie na wypadek zamieci.Wszedł do środka.Bardzo skromnie,ale przecież gorszych warunków niż w swojej jaskini to tu nie miał.Położył łeb między łapy i obserwował przez wejście okolicę.Pierwsza noc jest zwykle najtrudniejsza,ale samotnik był pewny siebie.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej