Tereny Pierwotnych > Las

Las

<< < (266/342) > >>

Liuy:
Wkroczył do lasu z wyrazem zażenowania na pysku, przez cały ten incydent w dżungli. Prychnął pogardliwie pod nosem. Niewychowane głąby były wszędzie. A gdy tak szedł pomiędzy drzewami zauważył szary kształt, a raczej plamę lecącą nad lasem z zawrotną prędkością, Liuy nie mógł na niej nawet skupić wzroku, poruszała się zbyt szybko. W tym samym momencie 'fala' uderzyła w las, więc wbił pazury w ziemię, by go nie przewróciło. Zauważył również białą sylwetkę, czyli wilczycę,  która również z trudem utrzymywała równowagę. Na szczęście wszystko nagle się uspokoiło, więc miał szansę by się do niej zbliżyć. Chciał się odezwać, aczkolwiek przeszkodziła mu w tym kolejna 'fala'. *Ciekawe, czy w ogóle będę miał szansę by się tutaj odezwać. * pomyślał, z pewną zgryźliwością. Mała waderka - tak, to chyba było szczenię - szalała po niebie najwyraźniej nie wiedząc co się dzieję w dole.

Lajna:
-SIERRA!!-wrzasnęłam. *Kurde a tego to jeszcze zdmuchnie*-pomyślałam gdy zobaczyłam szczenię w dole. Zleciałam niżej.
-Trzymasz się?-spytałam dość głośno.

Sierra:
Po zrobieniu fali Sierra zachamowała ostro.Popatrzyła na Lajnę ze zdumieniem.
-Ha! I kto jest super?No kto?-krzyknęła dumnie Sierra. Nagle jej wzrok przyciągną szary basior-wyglądał jej na szczeniaka młodszego od niej.Podleciała do Niego ze zdziwieniem na twarzy
-Hej.-powiedziała do basiora swoim chrypłowatym głosem.

Liuy:
Ponownie wbił pazury w ziemię, dzięki czemu utrzymał się na ziemi. W tym momencie podleciała do niego biała.
- Mi nic nie będzie, aczkolwiek czy miła pani mogłaby jakimś sposobem zapanować nad swą pociechą? - zakładał oczywiście, iż szczenię jest potomstwem od wadery. I w tym momencie wszystko się uspokoiło, usłyszał tylko krzyk z góry. Chwilę później obok niego wylądowała ta, która tak szalała na niebie. Spojrzał na jej tęczową grzywkę, po czym rzekł:
- Witaj, gdzie nauczyłaś się wyczyniać takie podniebne cuda? - zapytał, a na jego pysku pojawił się szarmancki uśmiech.

Sierra:
*O matko!Nazwał to cudami! Rany,rany!*-pomyślała ekscytując się
-Ja... gdzie się tego nauczyłam?-powiedziała nieobecnie-tak jakoś samo,tak wyszło.Hehe.-wyszczerzyła szczęśliwie zęby.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej