Tereny Pierwotnych > Las

Las

<< < (307/342) > >>

Razer:
-Dziękuję...zrobię wszystko co w mojej mocy-powiedział i delikatnie położył nieprzytomną waderę na swój grzbiet.Ukłonił się wilkowi i odleciał.

Mistic:
Wyleciałam.
_____________________
No tak, ja i moje szczęście, zawsze mnie wszystko ominie. xD

Razer:
Wszedł.Wrócił w miejsce,gdzie odbywała się krwiożercza walka.Nadal było widać zaschniętą krew na śniegu i połamane gałęzie drzew,jednak panowała tutaj zupełna cisza.Nie słychać było ptaków,które zwykle ćwierkały gdzieś nad głowami.Liście spadły już na ziemię i nie wywoływały szelestu. Co jakiś czas tylko słychać wiatr,który zdmuchuje puszysty śnieg.Zwierzęta zapewne uciekły w popłochu podczas walki i dotąd nie wróciły.Usiadł pod drzewem i przyglądał się pobojowisku.

Razer:
Basior miał wrażenie,że o czymś zapomniał.Zastanawiał się,próbując sobie przypomnieć.Już wiedział.
-Mój hełm!Zostawiłem go przy jeziorze!Po tej przemianie w tą głupią bestie!-krzyknął do siebie.
-Niech to szlak!Nie mogę bez niego chodzić!-dodał i odleciał najszybciej jak umiał.

Nero01:
Wszedł. Spokojnie rozglądał się po zaśnieżonym lesie.
-Hah.-zaśmiał się sztucznie-znów wszędzie śnieg.
Zaczął iść przed siebie w poszukiwaniu zwierzyny. Jego kroki były głuche. Drzewa gołe, bez liści wyglądały smutno. Szedł pewnie, ale uważnie, bo już coś wyczuwał.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej