Tereny Pierwotnych > Las

Las

<< < (325/342) > >>

Nana:
Ogarnął ją niepokój. Wstała. Nie było to uczucie, które towarzyszyło jej przy pojawieniach Dosa lecz...przy czymś niebezpiecznym i silnym. Zawsze gdy ogarniało ja takie uczucie byli przy niej przyjaciele. Teraz stała sama. Może czymś rozzłościła lub zdenerwowała Garetha? Możliwe że on sam nie mógł długo wytrzymać bez zniszczenia czegoś. Odruchowo wysunęła lekko tylną łapę do przodu.  Może nie znacznie ale przeważnie tak stała gdy traciła pewność.

Ian:
Gareth dalej wywijał ogonem. Wysunął długi język i oblizał pysk. Gdy wadera nie odpowiedziała, zerknął na nią bystro, mrużąc oczy.
- ?Que pasa? Czyżbym cię przeraził, pequeña? - uśmiechnął się kątem pyska. Jednocześnie bawił się rozłupanym kamieniem. Owinął się ogonem wokół głazu i podniósł go, powoli ścieśniając sploty. Rozległ się głośny zgrzyt i demon wypuścił skałę zszczepioną ponownie razem. Przyjrzał się jej, jakby oceniając czy warto nadwyrężać ogon, by w niej coś wyrzeźbić.

Nana:
-Nie lubię gdy ktoś wykonuje gwałtowne ruchy.- odpowiedziała speszona. Zawsze tak było gdy, ktoś lub coś zrobił zbyt gwałtowny ruch lub był zbyt głośny.
-Przepraszam jeśli sprawiłam ci tym przykrość czy...coś w tym rodzaju...- szepnęła siadając. Zrobiło jej się trochę głupio.

Ian:
Parsknął i wstał.
- Skoro tak mówisz, la Loba. Będę... Postaram się... Pamiętać o tym na przyszłość. - wyszczerzył się po raz ostatni, po czym zastygł w bezruchu. Przed Naną stał demon wyrzeźbiony z marmuru. Tylko oczy Garetha i znaki pod nimi wciąż były szkarłatne i lśniły niebezpiecznie.

Nana:
Rzeźba z marmuru była naprawdę piękna.
-Dużo rzeczy potrafisz zrobić lub stworzyć...- spojrzała się z uwagą na znaki i oczy, które ostrzegały swoim kolorem. 
Wstała. Chciała już pożegnać się i odejść. Jednak coś kazało jej zostać. Instynkt lub kobieca intuicja mówiły jej że gdzięs w pobliżu jest coś złego lub nieprzyjemnego i lepiej tu zostać. Samemu w pojedynkę trudniej niż w trójkę a nawet w czwórkę, jeśli Dos się zaangażuje.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej