Tereny Pierwotnych > Las
Las
Nana:
-Tak. Jest bardzo ładna.- mruknęła pod nosem.
Zmieniła się z powrotem w wilka. Nie bylo żadnego zagrożenia więc po co denerwować innych swoim stanem gotowości?
Nemhain:
-No to się zgadzamy. A kim ty jesteś? - zapytałam drugiego wilka, odwracając głowę w jego kierunku.
Ian:
Marmurowa rzeźba zafalowała lekko. Po jej powierzchni rozlał się ciepły, czekoladowy kolor, nieco ciemniejszy na łapach, barkach oraz karku w postaci pasków i pręg. Oczy rozjarzyły się. Gareth przeciągnął się leniwie, zmieniony już całkowicie z kamienia w wilka. Zastrzygł długimi uszami, po czym powoli uśmiechnął się jak Kot z Cheshire. Drwiąco skłonił się Nemhain.
- Widzę, że moje belleza przyćmiewa nawet 'uroczą' ciapciakowatość mojego hermano. - wyszczerzył się, zaznaczając ogonem cudzysłów. Spojrzał na mnie kątem oka. Ja tymczasem stałem nieruchomo, wpatrzony w przestrzeń, jako że odpowiadałem w tej chwili Karo, a uwagę miałem dość średnio podzielną.
Nemhain:
Odskoczyłam, przestraszona że 'rzeźba' ożyła i schowałam się za Naną.
-Po jakiemu ty mówisz? Co znaczy hermano? - powiedziałam, uspokoiwszy się nieco, wyglądając zza pleców wadery.
Ian:
- Po hiszpańskiemu, hermana. - mrugnął do Nemhain, siadając i z rozmachem owijając sobie łapy ogonem. - Hermano to brat, w tym przypadku ten turkusiasty lobito, o, tam. - machnął łbem w moją stronę, podczas gdy ja wciąż stałem nieruchomo, niepomny na to, co działo się w moim niedalekim sąsiedztwie. - Me llamo Gareth. Jestem Gareth. A ty, siostro? - wyszczerzył się szeroko, wpatrując się w waderę z niebezpiecznym błyskiem w szkarłatnych oczach.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej