Tereny Pierwotnych > Łąka

Duża łąka

<< < (333/352) > >>

Menma:
Zachwiała się poważnie,ledwo zdołała utrzymać się na nogach-ty..ty...-wymamrotała,osunęła się na ziemie,starając się zatrzymać tą karuzele która rozkręcała się w jej głowie"zaczne wierzyć bajkom"jęknęła żałośnie w myślach,w końcu jeszcze przed chwilą wspomniała o śnieżce i zatrutym jabłku.Jej oczy powoli opadły,a ta straciła kontakt z otoczeniem,tracąc przytomność..(jeśli mam ją stracić xD)


______________
kurczę..xD a mama mówiła..nigdy nie jedz jabłek od orłów xD

Razer:
-Mistrzyni Szamanów..-wyszeptał szczerząc kły widząc lecącego w jego stronie sokoła.Nie przybył tutaj by walczyć,lecz aby pozbyć się wroga.Gdy ta znajdowała się metr przed nim,Radsul się teleportował i tym samym zniknął z jej oczu.Był doświadczony i kierował się rozumem,a nie siłą mięśni w przeciwieństwie do jego byłego przyjaciela Razera.Wykonał już swoje zadanie.

Rachil:
ghaarg! ryknęła gdy przemieniła się w wilczycę
normalnie by sprawdziła dokąd się teleportował. ale nie miała czasu
wzięła wilczycę na grzbiet i wyszeptała formułkę, chwilę później znajdowały się w jej jaskini
do mojej jaskini xD!

Menma:
(Tak jest! xD)

Vailins:
Jako że ciągle byłam smokiem, opaliłam troszkę szarego i ryknęłam. Przyjaciele są ważniejsi niż zemsta. Rozpostarłam skrzydła i znów ryknęłam na jeszcze raz na Radsula. Warcząc odleciałam, szukając Menmy. Szkoda, że nie wiedziałam gdzie...

//zt./

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej