Tereny Pierwotnych > Łąka
Duża łąka
Nana:
Zrobiła się jeszcze bardziej czerwona.
-Ja o chmurach ta o zupie! O czyimś futrze będzie mi prawić! Super, za bardzo mnie to nie obchodzi, ale okej!
-Jednak może dostałaś nauczkę za takie głupie, bezsensowne i zboczone pytania...-mruknęła mrużąc oczy.
Karoiiina:
- Ty myślałaś że ja serio to zrobię? Ejejejejej, no bez przesady, mam partnera, a partnerów się nie zgadza nawet jeśli są totalnymi ciapowatymi kiślami.
Nana:
-Sama jesteś kisiel i to jeden wielki!- warknęła głośno.
-Nie lubię i nie znam się na takich żartach...-dodała.
-Są głupie, mało śmieszne bo nikt prócz mówiących kwestie nic nie rozumie...- mruknęła jeszcze obrażona.
Karoiiina:
Warknęła. Karo nie pozwoli sobie na obrażanie jej tu i teraz. Używając elektrokinezy mentalnej wtargnęła do umysłu wadery, chwilowo pokazała jej najskrytsze lęki. Po chwili Karo "wyszła" z jej umysłu i położyła się na plecach, wcześniej jednak rozkładając skrzydła.
Nana:
Pojawił się Dos z wyrazem bólu na pysku.
-Ty...ty...- poziom furii, złości i gniewu zaczął przybierać na sile.
Śmierć brata, odejście od rodziny, okropne życie w puszczy... Pierwsze spotkania z członkami...Pojawienie się Dosoyoto.
Wszystko się w niej wymieszało.
-Czemu to zrobiłaś...?- fuknęła w jej stronę. Nie rozumiała dlaczego ale wiedziała co ma zrobić zaraz.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej