Tereny Poza Watahą > Góry

Góry

<< < (263/274) > >>

Michonne:
Przewróciłam się ze śmiechu na glebę. Chonnuś przypatrywała mi się dosyć dziwnie. Po prostu nie mogłam przestać się śmiać.

Razer:
-Wiedziałem...że ma coś z głową-przypatrywał się Michonne

Michonne:
Po chwili jednak przestałam. Poczułam ból. Złapałam się łapą za głowę, rana zaczęła krwawić. Dostrzegłam Razera, pobiegłam w jego stronę i przewróciłam go.
-To twoja wina! Twoja wina, że czuje ból!

Razer:
-Moja?Jak to moja?! Broniłem się,bo "jakaś" psychopatka mnie napadła!Bardzo dobrze,że dostałaś tym kamieniem,może w końcu zmądrzejesz!Wariatko!-krzyknął

Michonne:
-Jak śmiesz ty nędzna paskudo mnie tak nazywać!-warknęłam.-Może mam sobie oddać tym kamieniem?!

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej