Tereny Poza Watahą > Góry

Góry

<< < (266/274) > >>

Razer:
Razer nawet nie wysłuchał jednookiej wilczycy i krzyknął do Michonne
-Zamknij się!-

Michonne:
-Ha i ty śmiesz mnie pouczać. To, że jesteś starsza i wyżej posadzona to nie znaczy, że masz prawo mi rozkazywać!
Popatrzyłam na basiora i z uśmiechem powiedziałam.
-Nie! Razer to morderca, zabił kogoś i w dodatku...
Przerwałam oczekując reakcji basiora.

Karoiiina:
- Obydwoje macie się uspokoić. Jak się odezwiecie, własną łapą, jak matkę kocham, zwiążę wam te gadulskie pyski, łapy też. Więc cicho być.

Razer:
Basior skoczył na waderę i powalił ją.
-To nie prawda!Nie kłam!-sam skłamał
-Nie słuchaj tej psychopatki!-krzyknął do siedzącej wadery

Michonne:
Zaczęłam się śmiać.
-Za takie towarzystwo ja dziękuje. Jak już mówiłam jesteście wszyscy tacy sami. Nie umiecie docenić osobistych konfliktów. Grozić umiecie i znęcać się nad słabszymi!
Popatrzyłam teraz na basiora.
-Prawdy się boisz?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej