Tereny Poza Watahą > Góry
Jezioro w górach
Rossa:
Zaczęłam biec...na początku nawet sobie jakoś radziłam z przeszkodami (największe kłopoty miałam z kartonami),ale po kilku takich seryjkach (kałuża,kaczka,2 kartony) zaczęłam to omijać bez żadnych problemów.Szło mi to dość sprawnie.Zaczęłam to omijać już instynktownie,nie patrząc nawet na drogę.
Lajna:
-Bravo Rossa!!-pochwaliłam waderkę
Rossa:
-Dzięki!-krzyknęłam,wciąż biegnąc.Nie zauważyłam nawet,kiedy dotarłam na metę...Biegłam dalej.
Lajna:
-Rossa.. Starczy.. już zaduzo-powiedzialam i się zaśmialam
Rossa:
-Oo...faktycznie!-powiedziałam,zaśmiałam się i zawróciłam.Kiedy dotarłam na miejsce,usiadłam zadowolona przed Lajną.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej