Mirabilis!
Tereny Poza Watahą => Siedlisko ludzi => Wątek zaczęty przez: Demon w Marzec 21, 2013, 01:36:05
-
Łąka mimo iż jest blisko siedlisk ludzi to rzadko kiedy idzie tu spotkać człowieka. Jednak czasem luzem tu biegają ich psy. Poza tym łąka jak łąka. Rośliny i zwierzątka...
(http://th06.deviantart.net/fs30/200H/f/2008/128/c/0/Wild_Stock_Meadow_by_Wild_stock.jpg)(http://th09.deviantart.net/fs11/200H/i/2006/250/a/f/Meadow_by_UnUnPentium115.jpg)
-
Wszedłem na łąkę, na jakieś małe wzniesie, z którego obserwowałem miasto. Przyglądałem się ludzie i zastanawiałem się po co im taki pośpiech w życiu?
-
Moją uwagę a dokładniej słuch przykuło jakieś szczekanie i dyszenie. Odwróciłem głowę a tam szedł jakiś człowiek z psem. Zanim mnie ujrzeli wybiegłem.
-
Wbiegła.
-
Spojrzała na dziwną czwórnożną istotę. CO to jest?
-
Podobne było do wilka, jednak pachniało inaczej. Podeszła bliżej.
-
Ze zdziwieniem dojrzała za dziwną istotą inną, na dwóch łapach.
-
Warknęła. Człowiek. Pobiegła w jego stronę.
-
Obserwowała uciekającego człowieka, który zostawił wilczego czworonoga.
-
Jeszcze chwilę obserwowała, po czym wyszła.
-
Weszła. Pochodziła w kółko. Nagle coś ją złapało za kark. Był to człowiek.
- No, chodź piesku. - powiedział człowiek
Był on niewidomy. Zrobiło jej się go żal, więc dała mu się złapać.
Człowiek założył jej jakieś szelki. Zaprowadził ją na ławkę i dał jej jeść.
-
Położyła się.
" Nie mogę tu długo zostać " pomyślała. "Ucieknę tej nocy".
Człowiek zaczął ją głaskać za uchem. Zrobiło jej się żal.
"Zanim to zrobię, uczynię coś dla niego" pomyślała.
- Septimus Okrusut Busafaga. - szepnęła
Człowiek zaczął widzieć. Spojrzał na nią i krzyknął:
- WILK! LUDZIE RATUNKU! WILK!
Nadszedł dozorca. Uśpił ją, po czym wsadził do klatki i wyniósł.
(wyszłam)
-
Weszła.
-
Wbiegł radośnie na łąkę.
Jakiś taki entuzjazm bił od niego... jednak był głodny, jakaś myszka przebiegła tuż przed nim i próbowała wejść do swej nory.
Jednak Demon uznał, ze będzie z niej dobra przekąska i szybko ją złapał.
Zjadł ją łapczywie po czym ziewnął ospale.
Zobaczył dopiero wtedy Chrone.
Podszedł do niej.
-Hej, a my znów się spotykamy. - powiedział miło.
-
-Hay. Jak widać- usiadła na trawie.
-
-Dobrze, że noc to ludzie raczej nie wpadną na jakiś głupi pomysł by tu przyjść bo śpią - powiedział i usiadł.
-
-Oni chodzą tylko w dzień. Nie przepadają za ciemnością- powiedziała. Wtedy wilki oświetliło światło, a nad nimi coś się pojawiło.
-
Przekręcił łeb do góry, światło bardzo raziło jego oczy, które przyzwyczaiły się do ciemności.
-A to co? - zapytał.
Nigdy wcześniej nie spotkał się z czymś tak dużym, czymś co w nocy przyleciało i bardzo świciło.
-
Stała się niewidzialna.
-Nie wiem- coś zaczęło ich przyciągać, a na ziemie opadło coś w stylu schodków.
-
Światło trochę złagodniało jednak dalej nie mogłem patrzeć bezpośrednio na nie... coś zaczęło iść schodkami w dół. Fziwne stworki, nie miały głowy tylko jakieś czułki, na których końcach były przyczepione kulki ... chyba gałki oczne.
Ciało było bez odnóży dolnych... poruszały się jak ślimaki na takim mięśniu... ich ręce to były macki. Wyszło tego czekać trzech, istoty nie były dużem jednak budziły strach, może przez to że ich nie znałem, może?
-
-A cóż to znowu za cholerstwo?- cofnęła się kilka kroków patrząc na stworki. Podeszła do wejścia. Kusiło ją by tam wejść. Oni i tak jej nie widzieli. Byli zajęci Demonem.
-
-Przynosisz nieszczęścia, gdzie byś się nie pojawiła tam coś się dzieje, dwa razy ciebie spotkałem i dwa razy się coś dziwnego dzieje - powedziałem bardziej do stworków niż do niej, gdyż nie wiedziałem gdzie ona dokładnie jest.
Zaczęły podchodzić do mnie a ja zacząłem się cofać, nie wiedziałem jakie mają zamiary.
Jednak beztroskie ganianie Chrony się zakończyło gdyż wyszedł czwarty stwór z pokładu, miał jakąś dziwną moc, która ujawniła Chrony płożenie. Chrona przestałą być niewidzialna, ciekawe czy to tak na stałe czy tylko na chwilę? Przecież nie mógł tak zaczarować by nie mogła stać się z powrotem niewidzialna.
-
-Oczywiście, zwal wszystko na mnie- Warknęła na stwora cofając się. Reszta okrążyła Demona. Kilka chwil później skoczyli na niego.
-
Chciał jej coś dopowiedzieć jednak zbytnio aktualnie nie miał na to czasu, musiał się bronić.
Ugryzł glutowate ciało jednego z atakujących, przez to miał dziwną potem wyraz pyska, co się dziwić, sam spróbuj mieć w pysku jakąś dziwną, jakże gorzką wydzielinę.
Poraził prądem wszystkich napastników, a ci pod wpływem porażenia upadli na ziemię, w tym czasie Demon odszedł od nich. Ci powstali.
-
Prąd tylko ich na chwilę oszołomił. Szybko wstali i ponownie skoczyli na basiora. Jeden z nich chwycił go za kark i próbował zaciągnąć na statek. (statek matka qrde xD)
-
Wyślizgnął się ledwo o objęć stwora, jednak Ci go mocą przenieśli do staku, dodatkowo nie zapomnieli o waderze i ją również wzięli...
gdy byli już w środku drzwi się zamknęły i nie szło ich otworzyć. Demon podbuiegł do nich i próbował, siłą fizyczną jak i mocami, a to wszystko na nic.
____________________________
Obserwatorka główna, tyle siedzi gdzieś tam i się gapi... ehh a się na mnie uwzięłaś, tylko stworki zsyłasz xD
-
Zaklęła. Znów stała się niewidzialna. Może tym razem moc nie przestanie działać.
________
Masz za swoje D:
-
Teraz to dopiero było dziwnie na pokładzie, poruszył się jakby odlatywał.
-Haloo! Ja nie chcę odlatywać stąd! Wypuście mnie! - krzyczał w niebo głosy.
Jednak stworki podeszły do niego i zaczęły coś tam przemawiać w swoim języku, on ich słuchał i patzrył badawczym wzrokiem.
-Ja nic nie rozumiem, zainwestujcie w tłumacza czy coś jak chcecie ze mna rozmawiać - powiedział a oni nie wiem jak to zrozumieli ale w ułamku sekundy zakuli go w kajdany.
-
Zaciągnęli mnie do jakieś dziwnej kajuty. Jednak o Chronie nie zapomnieli i po nią również przyszli...
-
Tym razem niewidzialność jej nie zawiodła. Przynajmniej na razie. Stworki przeszły obok niej, a ona sama poszła w głąb statku.
______
Menda :<
-
Siedział sam w kajucie, przywiązany do jakieś rury metalowej.
____________________
mówiłem już to... tylko nie menda! >:(
-
Zaczęła błądzić po statku. Kilka razy napotkała stworki lecz one jej nie widziały. Weszła do jakiegoś dużego pomieszczenia, w którym niemal nic nie było.
-
Wyszła z pomieszczenia. Ponownie zaczęła się włóczyć do statku, aż trafiła do wyjścia. Położyła się obok nich zastanawiając się co robić.
-
weszłam na łąkę... Zobaczyłam jakiś dziwny... statek...
-
-Hallooo!!! Wypuścić mnie!!! - krzyczałem na całe gardło.
Dziwne story zauważyły koljene wilka na łące w ułamku chwili ją przeteleportowali do wnętrza statku, z którego nie było wyjścia.
-
nom.. to super- powiedziałam gdy znalazłam się na statku...
-
Odskoczyła od wejścia. Zobaczyła kolejnego wilka. Śnieżka. Syknęła cicho.
-
ymmm... właściwie.. to... gdzie ja jestem?- powiedziałam jakby do nikogo..
-
-Wypuścić mnie!!! -krzyczałem dalej i czekałem na dalszy rozwój sytuacji.
-
Znikąd pojawiły się stworki. Skoczyły na nową waderę i zawlokły do Demona i znikli tam szybko jak się pojawili.
-
i po co ja tu przychodziłam??- zapytałam.. popatrzyłam na Demona..- eh.. przynajmniej nie jestem sama..
-
-Taak... jest to powód do radości.
________________
Chronka skoro nie ma co robić to niech pisze za stworki, albo Śnieżka bo Chrona to od razu mnie na śmierć skaże...
a mi się pisać nie chce
-
Poszła za stworkami.
-A no nie jesteś- mruknęła, gdy stworki odeszły.
_______
Dobra jak się tak uparliście na te klateczki to dawajcie ;x
-
- tak... ciekawe co oni chcą- powiedziałam
___________________
ta.. to ja wolę aby Chrona pisała.. mnie dopadł leń...
ej... ty nas wsadziłaś do klatek.. przez te ufoki jedne
-
-Z tego co zauważyłem jak mnie tu prowadzili to prowadzą jakieś badania, założe się że oni ciągle nas obserwują...
-
-ma ktoś jakieś pomysły by się stąd wydostać?- zapytała.
_______
Kurczem. To powiedzmy, że Śnieżko jesteś w jakiejś klatce. A ty sama wymyśl jak chcesz, żeby mnie też zamknęli xD
-
- tak.. obserwowana przez zielonych ludków... - powiedziałam.. - nie ma nic lepszego..
_____________________________
nie.. ty nas ratujesz.. xD
-
-Noo... ja tam wolę by na mnie patrzyli niż męczyli...
-
_______
Dlaczego ja? D:
-
a ja aby wgl nic nie robili- powiedziałam
_________________
bo tylko ty nie jesteś w klatce??
-
-Poczekajcie chwilę. Zobaczę co oni tam robią- powiedziała i wyszła z pomieszczenia zostawiając wilki. Po drodze ledwo uskoczyła przed stworkiem, który szedł w kierunku Śnieżki i Demona. Po kilku minutach doszła do stworków. Wyglądało jakby kręciły się bez celu po kilku pomieszczeniach.
-
-Noo mogli by już wypuścić na wolność
-
Wróciła do Demona i Śnieżki. Minęła po drodze stworka.
-A ty byś nie mógł się uwolnić za pomocą magii? Chyba, że magia nie działa. Wtedy będzie słąbo bo jeden z nich tu idzie.- powiedziała do Demona.
-
przechadzala sie.zobaczyła cos wielkiego.*o kuzwa*pomyslalam
-
no to problem...
-
-Chyba nie działa, bo pamiętasz.. próbowałem silną wolą otworzyć drzwi jednka nic nie działało... w sumie zaraz spróbuję.
_____________________
czemu nie czaruję?
Ehh Chronka nie wpadła na to, żee Demon cierpi na zapominanizm i leniwizm xd
-
przetarłam oczy.podeszłam blizej
-mocna ta krew-powiedziałam do sb
-
-Lepiej zrób to teraz- mruknęła słysząc kroki na korytarzu.
-
tak.. nie chcę tu zginąć- powiedziałam
______________
moge trochę mulić.. tłumaczę słówka z anglika..
-
przelatywał ptak.wciagneło go.
-
Wyszeptał jakiś czar, który miał go uwolnić jednak zbytnio nie działało.
Próbował jeszcze raz i... nic.
-To chyba nic nie da... ufo w co mogą wierzyć? W czarną czy raczej w białą magię? -zapytał.
-
-Dam wam trochę czasu. Wy coś wymyślcie- warknęła i stała się widzialna. Gdy stworek wszedł do pomieszczenia skoczyła na niego i przewróciła go. Wybiegła, a on za nią. Odciągnęła go. Skręciła w inny korytarz i stała się niewidzialna, a stworek pobiegł dalej.
-
dobra... w czarną..chyba.. o ile wierzą w magię...- powiedziałam
-
Gdy White pojawiła się na statku została otoczona przez stworki, które zawlokły ją do Śnieżki i Demona.
_____
Ah White, jeszcze ty xD
-
_______________
jeszcze brakuje by przyszli tu wszyscy użytkownicy forum.. ah ufoludki będą miały wyżerkę i głowy do kolekcji :P
-
______
Oczywiście xD. A ja im i tak spierdzielę <3
-
-No to jak czarna magia... ja posługuję się białą, która może być tu zablokowana, trzeba spróbować czarnej.
-
a znasz czarną??- zapytałam
-
Stała się widzialna i wróciła do Demona i Śnieżki.
-Coś wymyśliliście?
-
chyba.... - powiedziała...
-
-To się lepiej pospieszcie. Oni tu zaraz wrócą- powiedziała.
-
to się ich jakoś powstrzyma... nwm... stracą zmysły.. czy coś..- powiedziałam
-
-A wy tutaj zostaniecie na wieczność.
-
agh.. cicho tam....
_______________________
pozwólmy napisać coś Demonowi.. bo na tablecie pewnie nie wyrabia...
-
____________________
:o zniknął!!
-
dobra... ty czaruj a ja zrobię to po swojemu- powiedziałam i wytworzyłam silny prąd który poluźnił łańcuchy tak że mogłam wysunąć łapy...
-
-No wreszcie- mruknęła patrząc na Śnieżkę.
-
- ta...- powiedziałam podchodząc do klatki. Zrobiłam to samo co z łańcuchami... Po czym wyszłam z niej. Popatrzyłam na Demona... - sama sobie poradziłam ^^
-
- co teraz??- zapytałam Chronę
-
-Trzeba załatwić te stworki- powiedziała- Demonie wrócimy po Ciebie później- powiedziała i wyszła na korytarz.
-
wyszła za Chroną na korytarz...
-
Po kilku krokach zobaczyła stworka, który szedł w ich stronę, ale jeszcze ich nie zauważył.
-Ty czy ja?- zapytała Śnieżki.
-
Weszłam. Zaczęłam się rozglądać.
-
ty- powiedziałam
________________________
Charlotte... zostanie porwana przez UFOKÓW xD...
(ufoludki.. kosmici atakują!! )
-
-Jak chcesz.
Wokół niej pojawiły się metalowe strzałki, które poleciały w stronę stworka. Kilka się w niego wbiło, a ten padł martwy.
-Możemy iść dalej- powiedziała.
-
ok- powiedziałam popatrzyłam jeszcze na ufoludka i podbiegłam do Chrony...- ciekawe gdzie jest wyjście...
-
-Chyba wiem. Trochę tu pochodziłam. Ciekawe tylko jak je otworzyć i stąd wyjść, bo wydaję mi się, że jesteśmy nad ziemią- powiedziała.
-
no cóż... mamy skrzydła przecież...- powiedziałam
-
-No to pozostaję problem jak te drzwi otworzyć- mruknęła i bez ostrzeżenia stała się niewidzialna.
-Kryj się- powiedziała do Śnieżki. Usłyszała stworki, które najwyraźniej szły do nich.
-
szybko schowała się za jakąś dziwną maszyną... * ciekawe co to...*
-
Było ich 7. Chrona posłała w ich stronę 3 kule ognia, które trochę ich poraniły.
-
przyjrzała się dokładnie machinie... była wielka... miała dużo świecących diod.. i pikała... (xD.. jak nazwać to pikanie).
-
Ponownie stworzyła metalowe strzałki zabijając jednego, a drugiego zabiła piorunem. Zostało jeszcze 5. 2 zaatakowało Śnieżkę.
-
kopnęła jednego ufoludka który upadł na drugiego. Podeszła do nich i poraziła prądem...
-
Wykorzystała na jednym z nich Magię Krwi.
-Cholera. One mają inną krew niż my- syknęła, gdy stworek zaczął się zataczać pod wpływem czaru. Mógł się opierać, ale po chwili się poddał. Stworek skoczył na innego, a ten nie spodziewając się tego upadł.
-
nikt nie mówił że będzie łatwo- mruknęła i skoczyła na innego ufolka..
-
-Bierz go- powiedziała zatrzymując stworka, którym kierowała z miejscu. Musiała się skupić by go utrzymać nieruchomo, a w tym czasie od tyłu podkradł się do niej kolejny stworek. Wbił białej waderze ostry kawał metalu w bark.
-
stworek na którego skoczyła powoli tracił cierpliwość... Ona zresztą też... szybko poraziła go śmiertelnie prądem i odeszła od maszyny. Podeszła do Chrony i popatrzyła na metal wbity w jej kark..
- nie dobrze- powiedziała
-
Stworek, który wbił jej metal w kark padł, gdy poraziła go błyskawicą.
-To nic. Tylko wyrwij mi to, przeszkadza, gdy chcę się poruszyć- powiedziała Śnieżce.
-
- no okej- powiedziałam na moment odebrałam jej zmysły i szybko wyciągnęłam metal po czym uleczyłam ranę... oddałam zmysły...
- nic nie bolało... nie?- powiedziała
-
-Teraz nic. Jak wbił tak- powiedziała, a w miejscu gdzie był metal była tylko czarna ciecz.
-Do wyjścia tak?
-
- raczej nie inaczej- powiedziała... podeszła znów do machiny...- tu jest kilka wajch.. może któraś otwiera drzwi...
-
-Może. Oby. Więc spróbuj je jakoś poruszyć może je otworzą- powiedziała i powoli czekając na Śnieżkę poszła wzdłuż korytarza.
-
jedna z wajch była zielona... nad nią pisało:
மரணம்
- całe szczęście że uczyłam się marsjańskiego- powiedziała
-
- no cóż... zaryzykuję- powiedziała i pociągnęła za wajchę... coś zatrzepotało, i zaczęło skrzypieć...
____________
மரணம்- oznacza wyjście w języku tamilskim
-
Stanęła w miejscu gdzie korytarz się rozchodził.
-
podeszła do Chrony...
- tam jest chyba wyjście- powiedziała- bo.. się świeci na zielono..
-
Skinęła łbem.
-To po problemie- powiedziała.
-
tak po problemie- powiedziała i ruszyła w stronę drzwi...
-
ty- powiedziałam
________________________
Charlotte... zostanie porwana przez UFOKÓW xD...
(ufoludki.. kosmici atakują!! )
O.o Śnieżko, nie przesadzaj..
-
Zatrzymała się na krawędzi. I skoczyła. Dopiero w ostatniej chwili rozwinęła skrzydła lekko lądując na trawie.
-
wyskoczyła rozkładając skrzydła... Stanęła na ziemi... Drzwi statku się zamknęły tuz na nią a sam statek odleciał....
- hej- powiedziała do nowej wadery..
_____________________________
no co?? aktualnie Chrona Demon i ja jesteśmy na statku kosmitów... O.o :P
-
-Hay...- powiedziałs do nowej wadery i nagle sobie o czymś przypomniała.
-Sekundę. A co z Demonem?
-
- ups....- powiedziała
-
- Jestem Charlotte, miło mi.. - powiedziałam przyjaznym tonem do wader
____________________
A Hay to przypadkiem nie siano??
-
-To... Co teraz?
______
Od kiedy? o: Hay, hya itp. to o ile wiem przywitania ;-;
-
- Śnieżka...- powiedziała- ale mówią mi Blanka...
- mamy problem Chrona!! Co ja teraz zrobię!! Zostawiłam Demona na statku kosmicznym!! I z kim ja teraz ślub wezmę!?!?!?!- histeryzowała
______________
Chrona tak mówi.. :P
-
- gdzie ja takiego drugiego znajdę!!! Jak ja mogłam o nim zapomnieć!!- ciągnęłam...
-
_______
Wszyscy moi znajomi ( w tym ja oczywiście) mówią 'hay' chyba od roku już więc nwm ._.
Zresztą co by nie znaczyło, hay pozostanie dla mnie hayem <3 Zwijam się, bay.
-
Nie miałam zamiaru pytać, co im jest. Wszystko wiedziałam dzięki mej mocy.
____________________
Aha.. Patrzyłam w słowniku.. I mój kolega to "Hay" od pewnego czasu..
-
a jak mu oczy wydłubią!! albo zrobią pranie mózgu... albo gorzej... jak go potną!!- dalej histeryzowałam- musimy tam wrócić!!!
-
co ja teraz biedna pocznę!! Jak ja mogłam o nim zapomnieć!! On by o mnie nie zapomniał... chyba...- powiedziała jakby z płaczem.
-
- Pomóc ci? - spytałam
-
- tak.. tylko jak... statek już odleciał...- powiedziałam...- trzeba zbudować drugi...
__________________________
Ciekawe gdzie Chrone wymiotło...
-
______________________
ej.. teraz to umiem histeryzować.. a jak miałam histeryzować to nie mogłam...
-
- Lajna pomóż mi- powiedziałam gdy tylko ją zobaczyłam.
-
- zostawiłam Demona samego na statku kosmicznym!!! A statek juz odleciał.. jest na nim dużo Ufoludków i mogą mu zrobić wszystko.. nawet zabić- powiedziała histerycznym głosem
- a tobie co się stało w łapę??- spytała juz spokojnie
-
- co czemu??
-
- ał..- powiedziałam...
-
odsunęłam się... nie chciałam by znowu coś mi się stało...
_______________________
dobra ja lecę... muszę odrobić lekcje.
-
_________________
ej.. tak łatwo być nie powinno...
-
_____________\
a ja z Chroną miałyśmy rakietę budować !!
-
____________________
kanalie, za łatwo skończyły akcje -,-
-
Stał jak głupi przed Śnieżko, czuł się wyjątkowo głupio...
-
- yyy... co?- zapytała jakby nigdy nic..
-
-yyy nic? -mruknął i odszedł trochę z podkulonym ogonem... speszony po prostu.
-
podeszła do niego
- co jest?- zapytała
-
-Porażka -westchnął.
___________
zaczęłaś pisać w 3 os xD
-
- no co??- zapytała...- znow coś mówią i nie chcą powiedziec co! Tak samo mówił Ari... i Star i white.... dalej nie wiem o co chodziło.
_________________
no na początku już pisałam... kiedyś dawno... dawno.. dawno...
a cb nie ma to nawet nie wiesz :P
-
-Wadery musiały mnie bronić bo jak ciele siedziałem skuty i nawet mi się czarować nie chciało.
_______________________
nie ma mnie? Jestem niewidzialny? Ja się boję!
Ty ślepniesz! hahah
-
- oj.. no weź... czasem pomoc się przydaje- powiedziałam
________________________________
no nie do końca tak.. bo cię często nie ma na forum...
-
-Jeszcze mnie wywiezli gdzieś poza atmosferę ziemską - dodał.
____________________
No to już nie moja wina xD
-
- ale.... żyjesz..- powiedziała
-
-Noo... stety lub niestety...
-
nie niestety.. ja się cieszę- powiedziała...
-
-To dobrze, idziemy już stąd?
-
yhymm.. a gdzie?- zapytała
-
-Gdziekolwiek byle daleko stąd.
-
no to wybieraj- powiedziałam...- tak w ogóle.. Lajna chce nam urządzić ślub...
-
Popatrzył na Śnieżkę i zrobił jakąś durną minę.
-Ś-ślub... pff hahaha
-
- co?- zapytała i popatrzyła na niego...
-
-Niee nic, nic... -usiłował się uspokoić, no udało się. Przybrał wyraz pyska bardzo poważny.
-A co, chcesz tego ślubu?
-
- zależy...
-
-Od czego zależy?
-
- od tego czy ty chcesz- powiedziała
-
Wyszła.
______
Tfu się zapomniałam xD
-
- to jak??- zapytałam
-
-ehh trudny to temat jak dla mnie. Kocham cię i chcę być z tobą... ale już ślub? Jeśli tak musi być, jeśli tego chcesz to ok. Dla ciebie, dla nas zrobię wszystko. - powiedziałem a cała gadkę zakończył miłym uśmiechem.
---------------------------------
Hahaha jaka przemowa, mówiłem, że w nocy lepiej mi się pisze
-
-ah...- powiedziałam tylko i się uśmiechnęłam
________________________
możemy pobijać rekord i siedzieć do 6..(tata ma zlecenie i jedzie do Oslo..) byle nie dzisiaj.. jutro np...
-
___________________________
oki... Oslo? Wow ;P
-
_______________________
nom.. Oslo... on takie dostaje zlecenia po europie... Anglia... Francja... Hiszpania Szwecja i Norwegia. Mało kiedy Włochy i Portugalia... Fajnie ma...
-
____________________
a może jednak zostanę kierowcą tira? Tak zwiedzać świat. super!!!
Tylko ja z Krakowa do Zakopanego bym się zgubił a co dopiero do Oslo hahaha xD
-
Idziemy już stąd??- zapytałam
________________________
a nawigacja O.o Mój tata jedzie z nawigacją.. bo nie zna dobrze wszystkich dróg.. i najpierw jeździł tylko po Polsce.. dostał dwa wyróżnienia za najlepszą jazdę (i do tego nawigację i maszynkę do golenia.. elektryczną) a potem go przenieśli na Europę.
-
-Noom, na plażę czy gdzie?-zapytał.
______________
e tam, zapomniałem xD
-
- na plażę.. trzeba ją ludziom przypomnieć.. bo coś tam ostatnio pustki- powiedziałam...
___________
Qurde.. ale mi sie myli.. raz w 3 os.. raz w pierwszej :P
-
-Ludziom? Raczej wilkom ale spk, chodźmy -powiedział i wyszedł.
-
ale gafa...- powiedziałam i wyszłam
____________
oj no.... tam.. ludziom czy wilkom.. jakaś różnica ?? xD
-
Wyszłam.
-
Weszłam spokojnym krokiem.
Rozglądnęłam się.
-Samotność.. Tak. Każdy na swoim terenie..
-
-Mroki, coraz słabsze. Nie dość, że wszyscy odeszli, to nigdy nikogo nie ma. - mruknęłam pod nosem.
-Kiedyś.. kiedyś to było życie, teraz, już nie wiem. - usiadłam i patrzyłam a pasące się w stadzie zwierzęta.
-
Uderzyłam łapą w ziemię i co się stało ?! Trzęsienie ziemi.
Krowy zaczęły biegać jak oszalałe, konie powpadały do dziur.
-Świetnie. - mruknęłam patrząc na biegnące w w mą stronę krowy.
-
-Najwyżej zginą. - mruknęłam i wyszłam.
-
Wszedłem,.
-
Weszłam, rozejrzałam się dookoła.
-
-Dobrze, streszczajmy się byś jak najwięcej wyniosła z tej "lekcji", tak więc weź głęboki oddech i co czujesz?
-
Wzięłam głęboki oddech, zastanowiłam się chwilę i powiedziałam:
-Na pewno jakiegoś zająca i chyba człowieka.
-
-Dobra, skup wszystko na swym węchu, są tu jeszcze inne zapachy..
-
Zastanawiałam się przez chwile.
-Jakieś wilki...i sarna.
-
-No z tymi wilkami jesteś bardzo blisko, - podpowiadałem.
-
-Ay....Jeida-powiedziałam.
-
-Hę? Dobra chodziło mi o psy. - powiedziałem i zacząłem szukac jakiegoś tropu, o znalazłem człowieka.
-Podejdź tu, i przywąchaj się temu, pachnie lasem, chociaż jest łąka, czyli ten ktoś często chodzi po lesie, również psami i ... odchodami dzika... to raczej była osoba polująca na dzikie zwierzęta, on mógł coś pozostawić za sobą, typu pułapki, to może poszukamy?
-
Podeszłam do wskazanego miejsca, powąchałam:
-Tak, może coś znajdziemy.-powiedziałam ochoczo.
-
-No to dajesz młoda, w końcu ty masz sie uczyć - powiedziałem.
-
-Teraz nie tylko węch ale i wzrok jest niezbędny..
-
Zaczęłam węszczyć i obserwować. Po kilku minutach zatrzymałam się przed sporą kępą trawy:
-Znalazłam-powiedziałam i wskazałam metalową pułapkę. Nie dotykałam jej bo nie chciałam aby zatrzasnęła mi się na łapie.
-
-Bravo! No wręcz świetnie jak na ten pierwszy raz i teraz by nikt z naszych krewnych/znajomych w to nie wpadł bierze się kij, wbija w to - mówiłem i pokazywałem, sidła zatrzasły się na patyku.
-I teraz nikt w to nie wejdzie a ludzki idiota będzie tu szedł dumnie z nadzieją że coś chycił - powiedziałem.
-A teraz już chodźmy stąd jakby teraz zamierzał tu przyjść - powiedziałem i zacząłem zmierzać ku terenom WP i ciągle patrzyłem czy Fiora idzie.
-
Poszłam za Demonem.
-
Wyszedłem.
-
Wyszłam.
-
Weszła osowiała zbytnio nie przejmując się tym, że może spotkać tutaj ludzi.
-
Weszła, tak sobie. Usiadła gdzieś w cieniu.
-
Siedziała na trawie i patrzyła w niebo nic nie widzącym wzrokiem.
-
wleciała jak pocisk zaklócajac spokoj.
-
Siedziała cicho. Zaczęła przypominać sobie rzeczy z ostatniego wieczoru.
-
wyladowala na drzewie.spadly z niego liscie.
-
Popatrzyła nieobecnie na wilki.
-
Siedziała cicho.
-
zrobila sie niewidzalna.paczala badawczo na wilki.
-
Wzruszyła ramionami. Nie czuła się zagrożona w towarzystwie innych.
-
zauwazyla psa.whgladal na kundla,jednam gdy podszedl blirzej byl to czarno-bialy wilczur
-
Zastrzygła uszami.
-
zogmorowala psa i zeszla z drzewa i spacerowala po lance
-
Westchnęła.
-
popacjzala na psa.mial pysk w pianie.chcial sie na nią rzucic.zrobila krok w jego strone.rz,ucil sie na nią.
-
Magią odrzuciła psa od Sierry.
-
ugryzl ją w kark.byla nieprzytomna.zemdlala na ziemie
---------
spd bay
-
Kulą ognia "wydmuchała" psa.
Bye
-
Patrzyła na całe to zajście. Wyszeptała pod noskiem zaklęcie uleczające dla Sierry, by się obudziła. Nie wiedziała do końca czy to zaklęcie zadziała, dopiero się tego uczyła, ale spróbować zawsze można. Z drugiej strony była zaskoczona tą troską o inne wilki, zwłaszcza te, które nie są z jej stada. Czyżby z wiekiem dziecinniała?
-
Wyleciała.
-
obudziła sie syknęła i wyszła.
-
Wyszła.
-
Wbiegł i usiadł. *ciekawe czy trafi* pomyślał
-
Weszłam.
-Ha! I tym razem nie zabłądziłam.
-
-i mam nadzieję że nigdy cię nie zgubie-uśmiechnąłem się
-
-Bardzo możliwe, że sama się pierwsza zgubię.
-
-Trzeba będzie cię szukać...
-
-Oj tam.
-
-No Co oj tam? Ja bym szukał w dzień i noc..
-
-No dobrze, dobrze-Uśmiechnęłam się lekko.
-
___________________________
Muszę spadać... pap
-
___________
Pap
-
Spojrzałem na nią
-
-A tak właściwie, czemu tu przyszliśmy?
-
-Żeby być jak naj dalej od reszty...
-
-No tak...
-
Spojrzałem przed siebie
-
-To co robimy?
-
-Trzymajcie mnie... Nie wiem co robimy, ja tylko chcę mieć ciszę i spokój...
-
-A ja bym coś porobiła, ale skoro nie...-Odwróciłam się i udałam obrażoną.
-
-No to co chcesz robić? Mi się już pomysły skończyły...
-
-Nie powiem-Powiedziałam dalej "obrażona"...
-
Usiadłem obok niej.-No przepraszam...- pocałowałem Misty
-
Uśmiechnęłam się.
-
-Powiesz co chcesz robić?
-
-Może powiem, a może nie powiem.
-
-Ehh, ten twój chumorek...-uśmiechnął się
-
-Nie wiem, o czym mówisz...
-
-Nikt nie wie, o czym ja mówię...-szepnołem-To powiesz w końcu o co chodzi?
-
-Nie-Zaśmiałam się i skoczyłam na Niewidzialnego, aż przeturlaliśmy się kawałek, w rezultacie wylądowałam na nim.
-
-Który raz już skoczyłaś na mnie? 4?-uśmiechnołem się
-
-Możliwe, ale tym razem z Ciebie nie zejdę.
-
-To będziemy tak leżeć, aż jakiś pies tu przyjdzie?
-
-No dobra-Mruknęłam i zeszłam.
-
-Bo teraz moja kolej na skakanie-uśmiechem się i wskoczyłem na Misty.
-
-Ale i tak nie powiem tego co chciałam.
-
-A ja nie zejdę z ciebie, i będę czekał aż to powiesz
-
-No to sobie poczekasz.
-
-To sobie poczekam...
-
-Ja nic nie powiem-Zaczełam się wiercić.
-
Zeszłem z niej
-Nie chcesz mi powiedzieć, to i ja tobie nic nie powiem...
-
-Ale co powiesz?-Wstałam i zrobiłam głupia minę - I tak powiesz- Uśmiechnęłam się i przytuliłam się do niego.
-
-Za nic nie powiem...
-
-Powiesz... Może ja też powiem.
-
-To ty pierwsza
-
-No bo ten... Tak się zastanawiałam...
-
-No..
-
-No ten, bo skoro jesteśmy oficjalnie razem to ten...-Zaczęłam bełkotać.
-
-No przejdź do rzeczy...
-
-Ych... Co byś powiedział na szczeniaki?- zakryłam pysk łapą.
-
-Na serio?
-
Kiwnęłam lekko głową.
-
Uśmiechnołem się.
-Wiesz że myśleliśmy o tym samym?
-
-Serio?
-
-Tak, serio...
-
Uśmiechnęłam się.
-
Pocałowałem Misty
-Trochę dziwnie się złożyło, że myśleliśmy o tym samym i nie chcieliśmy o tym sobie powiedzieć...
-
-Trochę.
-
-wiem, wiem zanudzam...
-
-Wcale nie...
-
Spojrzałem w niebo
-
Szturchnęłam go delikatnie.
-To co?
-
-Co co? Jeśli chodzi o to, to czemu nie?
-
-No tak, o to...
-
-to może być....
-
Znów się uśmiechnęłam.
-
Przez chwilę o czymś myślałem. Spojrzałem na Misty i również się uśmiechnołem
-
Usiadłam i spojrzałam przed siebie.
-
Skoczyłem na Misty.
-Zróbmy to tu i teraz...
-
-A-ale tu?
-
-nie, sory podniosło mnie.. To gdzie?
-
-No na pewno nie tutaj...
-
Zszedłem z wadery.
-Na mnie nie patrz, ja nie mam pojęcia gdzie pójdziemy...
-
-No jak to gdzie...
-
-Wiem gdzie, ale ty prowadź...
-
-Jak się nie zgubię-Zaśmiałam się- Tą drogę akurat znam na wylot-Wyszłam.
-
Wyszedłem
-
wbiegła rozejrzała się i zobaczyła kilka czworonogów razem z swoimi panami
uśmiechnęła się
w porównaniu do innych wilków w miarę lubiła ludzi
tolerowała ich byli jak inne zwierzęta
no dobra tylko bez owłosienia i z swoim wielkim ego.
chociaż nie każdy taki był,, ci normalni prości ludzie byli w porządku starali się żyć pokojowo
a jeśli ktoś uważał że ludzie męczą psy i koty to był w błędzie
zwierzęta te same wybrały los u boku ludzi.
najgorsi byli ci najwyżej
ci źli którzy wykorzystują każdego
nawet swoich braci
chociaż to poskutkowało bo dzięki takiemu systemowi ludzie doszli do władzy.
zamyślona rachil nawet nie zauważyła kiedy ludzie ją dostrzegli i zaczęli krzyczeć
szybko schowała się za drzewem gdzie zmieniła trochę swoją w formę w bardziej psią
zdążyła w ostatniej chwili bo pierwsze psy dobiegły już pod drzewo przekazała im szybkimi gestami że nie ma złych zamiarów
psy są godne zaufania potrafią dochować tajemnicy
gdy ludzie dobiegli i zobaczyli "psinę" merdającą wesoło ogonem tylko się uśmiechnęli i pogłaskali lekko zdenerwowaną rachil po głowie
-
gdy odeszli rachil stwierdziła że jest tu dość niebezpiecznie nawet dla zmiennokształtnych
wróciła więc nad wodopój
-
Wleciał. Była noc, więc ludzie o tej porze raczej nie chodzą po tych okolicach. Rozejrzał się, była to zwykła łąka. Na środku stało drzewo. Nigdy wcześniej tu nie był. Wylądował na drzewie. Sam nie wiedział czego zawsze lądował na drzewie. Może to z przyzwyczajwnia? Albo z tego powodu, że tak już miał. Po prostu nie wiedział czego. Popatrzył się w stronę księżyca. Niestety on był zachowany za chmiurami.
-
Lubią się patrzeć na księżyc i gwiazdy. To uspokajało. Usiadł, a następnie się położył na szerokiej gałęzi. Rozejrzał się do około w poszukiwaniu ludzi. Nikogo nie było. Nic nie było słychać oprócz wiatru. Nagle poczuł chłód na skórze. Pomimo długiego włosa było mu zimno. Zima dawała we znaki. Niestety tak już było.
-Co by tu zrobić?-powiedział sam do siebie.
Nudno było. Chciał z kimś pobyć, ale nie było z kim. Poza tym nie wiedział, gdzie inni są. A może by tak wezwać towarzysza? Uśmiechnął się lekko na swoją myśl.
-
Już miał wzywać swojego towarzysza - Chempiona, feniksa. Gdy nagle zrobił się senny. Jego oczy same się kleiły. W końcu się zamknęły i zasnął...
-
Jego pysk oślepiły promienie słońca. Gdy już światło mniej dopadało w miejsce, na którym leżał, pomału zaczął otwierać oczy. Gdy w końcu je otworzył na całą szerokość podniósł pysk i rozejrzał się. Wstał i przeciągnął się szybko. Co ja to miałem zrobić? spytał się sam sb w myślach. Zeskoczył z drzewa i zaczął przechadzać się po łące. Zatrzymał się i spojrzał na wysokość słońca. Było południe. Po chwili już szedł dalej.
-
-Chempion!-krzyknął.
Zapadł zmrok, było bardzo ciemno. Jego towarzysz miał za kilka chwil dotrzeć na miejsce, tym czasem jedynym źródłem światł był księżyc. Pomachał ręką i nad nim pojawiła się iskra światła. Po 2 sekundach z tej małej iskry zrobił się nie za duży płomień. Po kilku chwilach roszerzył się i w pobliskim otoczeniu było już jasno. Usłyszał coś. Rozejrzał się, ale nikogo nie było. Po minucie znów usłyszał ten sam dźwięk, skrzek ptaka. To był feniks.
-
Feniks usiadł na jego grzbiecie, a wilk wybiegł w las <wyszedł>.