Mirabilis!
Tereny Poza Watahą => Góry => Wątek zaczęty przez: Rebeka w Luty 20, 2013, 13:11:14
-
Nasze góry cały rok pokryte są śniegiem a w głębi lodem, dlatego ciąglę jest ostry klimat.
(http://www.zdjecia.biz.pl/zdjecia/male/90407.jpeg)
(http://www.zdjecia.biz.pl/zdjecia/male/93665.jpeg)
(http://www.zdjecia.biz.pl/zdjecia/male/94305.jpeg)
(http://www.zdjecia.biz.pl/zdjecia/male/264158.jpeg)
-
Weszliśmy...zacząłem szukać tropu niedźwiedzia.
-
Weszłam za Demonem i Śnieżką
-
Weszłam. Ciekawe jak on wygląda.- i zaczęłam rozmyślać
-
-Słyszycie?...chodźcie pomału...coś tam się chyba rusza - powiedziałem czając się i ujrzałem olbrzyma
(http://www.tapeciarnia.pl/tapety/600x/107605_ryczacy_niedzwiedz_brunatny_snieg.jpg)
-
Ale on ogromny.- powiedziałam tak ze głos mi zadrżał
-
-Ojejku. Demon my możemy go zamrozić !
-
-Tak...trzeba uważać na jego zęby i łąpy...to właśnie niby może zadać najgorsze rany - powiedziałem przyglądając się mu.
- Ja musiałbym go dotknąć by go zamrozić - powiedziałem.
-
-Ja mogę, ja nie mam co już stracić.. Śnieżka ! Pamiętasz ten wisior co znalazłam na nieśmiertelność ?? To on na mnie działa sprawdzałam !
-
Super. Ja odciągnę jego uwagę.- powiedziałam i stworzyłam mały wirek wietrzny przed paszczą niedźwiedzia.
-
- A to ma być zabawa, a nie walka na śmierć i życie - powiedziałem do Kryształowej.
-
-Okeej. To ja porzucam w niego kawałkami lodu . Oczywiście delikatnie - zaczęłam skakać
-
Zacząłem pomagać Śnieżce odwrócić miśka uwagę...skoczyłem mu do pyska i szybko się cofnąłem a on szedł w naszą stronę.
-
powoli cofałam sie do tyłu i wciąż kontrolowałam mały wirek powietrzny.
-
Podbiegłam do niego, aby go zmrozić, lecz jest trochę zbyt szybki. Cofnęłam się.
-
-.Mam pomysł. - wdrapałam się na drzewo i zaczęłam rzucać w niego śnieżkami.
-Niedźwiadku tu jestem ! - zaśmiałam się
-
W między czasie ataku Kryształowej wskoczyłem mu na plecy i rozerwałem mu dość spory kawał skóry...odskoczyłem - Teraz to dopiero rozwścieczyłem miśka - powiedziałem chichocząc.
-
-To co zamrażamy go ??
-
Tak byle szybko!- krzyknęłam
-
- No pewnie - wskoczyłem znów na plecy misiaka i użyłem swej mocy...zamroziłem mu cały tył.
-
-Misiuu, misiuu. -Niedźwiedź zaczął wspinać się na drzewo. Przeskoczyłam na drugie. Nie mógł się wdrapać i wtym momencie skoczyłlam mu na plecy. Zaczął się zamrażać.
-Teraz tylko poczekać - zaśmiałam się stojąc na lodowym Niedźwiedziu.
-
-Oo już...mamy piękny "posążek"...- zaśmiałem się zeskakując z niedźwiedzia.
-
To co teraz zrobimy z tym Niedźwiedzim bałwanem?? -zapytałam i zaśmiałam się
-
-Może go zjemy ?? - zaśmiałam się.
-
-Yyy...nie mam zielonego pojęcia, a coś musimy zrobić, bo szkoda naszego wysiłku - zaśmiałem się.
-
haha dobry pomysł. - przytaknęłam Kryształowej.- tyko najpierw trzeba go odmrozić.
-
-Może i go zjemy, ale raczej jutro...jak się zamrozi śmiertelnie i zrobimy ognisko i po kawałku sobie usmażymy - zasugerowałem.
-
ymmmm. smażony niedźwiedź.- pomyślałam i oblizałam się
-
-No to ok...robimy ognisko - i zionąłem w trawę
(http://c.wrzuta.pl/wi18659/b2c1dd6600246dd54863f235/ogien)
-
Ale ciepło się zrobiło- powiedziałam i usiadłam blisko ogniska
-
Usiadłam trochę dalej i zaczęłam rzeźbić z lodu
(http://tapety.joe.pl/tapeta/artystyczne/milosne/lod-w-ksztalcie-serca.jpg)
(http://slubowisko.pl/files/productphoto/thumbs800x800/me_003.jpg)
(http://www.mice.esg.pl/files/images/thumb/medium/4d8a17d1-1a78-4227-ba20-3370c395e18e.jpg)
Po czym wszystko zniszczyłam..
-
- To go rozmrażamy? - zapytałem i przeturlałem go ku ogniu.
-
piękne rzeźby.- pochwaliłam Kryształową
pomogę ci Demon- zasugerowałam
-
-Dzięki. Podbiegłam do Demona i zaczęliśmy turlać niedźwiedzia.
-
-Ze skóry można zrobić wygodne łoże do sypialni. - powiedziałem i wziąłem się za ćwiartkowanie poniektórych rozmrożonych części ciała miśka.
-
Na pewno będzie wygodne.
______________________________
a teraz muszę iść na obiad. Do zobaczenia
-
Wstałam pożegnałam się i wyszłam.
-
-To zostaliśmy sami. Musimy zostawić trochę jedzenia dla Śnieżki. - popatrzyłam na Demona.
_____________________________________________________________________________
Ok
-
-Tak...zostawimy...a teraz smażymy? - zapytałem Kryształowej.
Pa.
-
-Tak, jestem głodnaa. - zaburczało mi w brzuchu.
-
-Ok...a co chcesz? Jest taki olbrzymi więc możemy wybrzydzać - powiedziałem kończąc akurat obierając go ze skóry.
-
-Wezmę chyba nogi, mam na nie taka ochotę.
-
-Dobrze - szybko je "odciął", usmażył i podał wilczycy.- Smacznego- Dla siebie wyciągnął polędwiczki.
-
-Co robimy z pozostałą częścią? Zamrażamy? I gdy przyjdzie Śnieżka to znów odmrożę...-Zapytałem.
-
już jestem- powiedziałam i znów się przywitałam
-
-Dzięki. - Zaczęłam się zajadać.
-To co bedzie chciała Śnieżka teraz to jej usmaż a reszę zamroźmy.
-
a co zostało? -zapytałam
-
-Co sobie życzysz bym ci podał i usmażył? - zapytał Śnieżki chichocząc.
-
-Wszystko prócz polędwiczek i nóg - odpowiedziałem.
-
Weszłam. Hej o czym wy gadacie idę na polowanie przynieść wam coś.
-
czyli nie wszystko.-powiedziałam i uśmiechnęłam się- To ja chcę... hmm. może... serce.- na samą myśl się oblizałam
-
-Ktoś wszedł w góry.
-
-Cześć Sally, my na razie nic nie chcemy, ale może ty chcesz zjeść kawałek smażonego niedźwiedzia? - zapytałem Sally.
-
cześć Sally! -powiedziałam
-
-Ok Śnieżko...już...gotowe...smacznego - powiedziałem podając serce Śnieżce.
-
-O to Sally. Hej !, wiecie co, ja idę nad ocean.-poszłam
-
mmm. pychota. Dziękuję- powiedziałam i zjadłam resztę serca
- Pa Kryształowa
-
-To narazie Kryształowa - powiedziałem do wychodzącej wilczycy.
-
Ciekawe dlaczego tak szybko wyszła...
-
-Chyba od wczorajszego wydarzenia nie przepadać przebywać blisko mnie...nie wiem - odpowiedziałem Śnieżce.
-
Nie dzięki sama muszę chodzić na polowania żebym była lepsza w walkach jak ktoś mnie zaatakuje nie będę umiała się bronić - a czy chcesz trochę jelenia bo zobaczyłam to idę i zmieniłam się w sarnę.
-
-Nie dzięki Sally - powiedziałem.
-
Wyszłam
-
Zamroziłam pozostałości niedźwiedzia i zgasiłem ognisko.
-
-Jest tu jeszcze ktoś? - zapytałem- Chyba sobie poszły - pomyślałem i poszedłem dalej jakąś ścieżką górską.
-
Ej poczekaj. A ja to co? - zapytałam i pobiegłam za Demonem
-
-Ups...sorki...ale tu fajnie...dziwne te góry...cały rok w śniegu - powiedziałem w zamyśleniu.
-
Ja tam lubię śnieg.- powiedziała i rzuciłam go śnieżką.
-
Przyszłam.
-Demon, Śnieżka ! Nie wiem co się stało !. Skrzydła.. - Nagle zaczęłam się jąkać.
-One tak po prostu .. wyparowały !?
-
- Ale jak to się stało?- zapytałam
-
Zawróciłem w strone Kryształowej - jakto?
-
-Nie wiem. Położyłam się na plaży i nagle przypłynął rekin, którego ze strachu zamroziłam.. I nagle zauwazyłam, że nie ma moich skrzydeł... - posmutniałam
-
tak po prost zniknęły? - zapytałam z niedowierzaniem
-
-To okropne! I co teraz? - zdziwiłem się.
-
-Tak. Nie wiem o co chodzi z tym..
-
-Przydałby się jakiś czarodziej - powiedziałem oglądając plecy Kryształowej - nie ma nawet blizn po skrzydłach - dodałem.
-
-No właśnie ! Tak po prostu wyparowały..
-
A skąd my weźmiemy czarodzieja?- zapytałam.- Jeżeli straciłaś skrzydła, To znaczy że nasze moce mogą tak po prosu wyparować?
-
Boje się, że to jest związane z moją piwnicą..
-
-Nie mogą...!...czarodziej...gdzieś na pewno będzie...albo może Sally lub Rebeka zrobi jakiś eliksir. - wymyślałem jakieś opcje.
-
-A co jest nie tak z twoją piwnicą? - spytałem zdziwiony.
Coś chyba nie przepadasz za Sally?
-
- To nie jest taka zwykła piwnica, to są Lochy. Tam są duchy i inne postacie.
__________________________________________________________________________________________________________________
Musze iść bd potem
-
-Straszne...coś dla mnie - powiedziałem
Pa :)
-
..._
_____________________
pa kryształowa
-
Wyszedłem
-
Lochy w domu? Co to jest za dom? powiedziałam z niedowierzaniem i wyszłam
-
Przyszłam w góry ze Śnieżką.
-
Weszłam. trochę się zmęczyłam. -powiedziałam i usiadlam
-
-Patrz jaka piękna tęcza ! - Pokazałam łapką
(http://www.tapeta-krajobraz-tecza-gory.na-pulpit.com/zdjecia/krajobraz-tecza-gory.jpeg)
-
cudowna...- patrzyłam i podziwiałam tęcze z niemal dziecinna radością.
_____________________________________________________________
napisałam wiersz na konkurs.
-
-Co ty na to, że poszukamy końca tęczy ?? - zaśmiałam się
_________________________
Widziałam :)
-
podobno na końcu tęczy jest Garniec złota.- powiedziałam
__________________________________
mój pierwszy wiersz. trochę dziwaczny...
-
- Też tak słyszałam. Taki zielony, mam zdjęcie w księdze. - uśmiechnęłam się
- To co idziemy ?? - podskoczyłam z podniecenia.
-
no jasne. chcę zobaczyć jak wygląda ten Garniec- i ruszyłam w stronę tęczy
-
Zagapiłam się i pobiegłam do Śnieżki i zwolniłam tępo obok niej.
-Co zrobimy z tym garncem ?? A może to nie złoto tylko czekoladki w złotej folii ?? - oblizałam się i uśmiechnęłam
-
Oby. Zostawimy kilka dla Demona?
-
-Oczywiście - zaśmiałam się.
- Patrz coraz bliżej się wydaje... wydaje
-
tak ale to tylko jeden koniec. A garniec jest na drugim- powiedziałam
-
-Mam ochotę zobaczyć co jest w środku. - niecierpliwiłam się
-
oby czekoladki. oby czekoladki!- powtarzałam w kółko przy tym delikatnie podskakując
-
-Tak oby - zaśmiałam się
- Może pobiegniemy ?? Będzie szybciej
-
Dobry pomysł.- powiedziałam i już biegłam w stronę tęczy
-
Pobiegłam jak najszybciej mogłam, a przy Śnieżce wyrównałam tempo i wystawiłam język na wierzch.
-
wiesz albo mi się wydaje albo nas wykiwano z tym garncem złota, albo czekoladek! Ta tęcza jest taka długa że chyba nie dotrzemy do jej końca.- powiedziałam w biegu
-
-Możemy to sprawdzić.. Feniksie !! Jest on bardzo szybki i nam powie czy tam coś jest - uśmiechnęłam się
-Słucham Kryształowa. Co mam zrobić?
-Posłuchaj uważnie. Poleć na sam koniec tęczy i zobaczy czy coś tam jest. A jak będzie to weź to odrazu i nam przynieś. Zrozumiałeś ?
- Tak pani - uśmiechnął się i poleciał
-
dobrze, że masz takiego towarzysza. jestem już zmęczona. szkoda tylko, ze nie pomyślałaś o tym wrześnie- powiedziałam i położyłam się na śniegu.
-
-Wróciłem !- powiedział zdyszany
-I co nic tam nie ma ?? - powiedziałam zmarnowana
-Spokojnie ! Jest wielki Garnek z czekoladkami !
- Tak ? To dlaczego nie przyniosłeś ??
-Był za ciężki. Ale jak pobiegniecie to napewno razem damy radę. A tu macie kilka czekoladek, które wziąłem.
-
hyyy!! czekoladki!! biegniemy tam!!- i już biegłam w stronę końca tęczy
-
Pobiegłam za Śnieżką
-
Powoli widać było koniec tęczy. gdy dobiegłam zobaczyłam:
(http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSkltEe4YQA-OK4tswXsG3PoGmrZPbnOHDnuplcnRne5l-Ej9XXAg)
-
-Garnek ze ZŁOTYMI CZEKOLADKAMI !!!!!! Mniam !
-
Podbiegłam.
-To co bierzemy cały garnek ??
-
no jasne! czekoladek starczy dla całej watahy!- powiedziałam
-tylko nie wiem czy same go udźwigniemy
-
-Możemy zawołać naszych towarzyszy - uśmiechnęłam się i wyjęłam zobaczyć kilka czekoladek.
(http://us.123rf.com/400wm/400/400/nutt/nutt1206/nutt120600017/14128290-zlote-czekoladki-ksztalcie-serca-na-pojedyncze-biale.jpg)
-
mmmmmm. czekoladki w kształcie serca!! - powiedziałam podniesionym głosem
zagwizdałam i na moje zawołanie zjawił się Feniks Tęczowy
-Feniksie pomożesz nam z tym garncem złota?- zapytałam
-Oczywiście- odpowiedział i usiadł na garncu chwytając go mocno.
-
Zagwizdałam.
-Feniksie. Pomożesz ?? Usiądź na garncu i pomóż nieść
-Dobrze - uśmiechnął sie i usiądł na garnku
-
podeszłam z jednej strony i chwyciłam garniec poczekałam na Kryształową.
-
Feniksy unosiły garnek w powietrze a my go trzymałyśmy na plecach. W końcu dotarłyśmy na miejsce.
-Ufff. Ale było ciężko, ale opłacało się.. - usiadłam
-
o tak.- wzięłam czekoladkę i włożyłam do pyska. Była pyszna.
-Feniksie. Potem Dam ci nagrodę za to, że nam pomogłeś.
-dobrze- powiedział i odfrunął
- pyszne są te czekoladki- powiedziałam do Kryształowej- ciekawe gdzie jest Demon
-
Wyciągnęłam jedną czekoladkę i wzięłam ją do pyska.
-Niebo w pysku ! - zaśmiałam się.
-A ty Feniksie chcesz ?
-Nie, dziękuję. Lecę za Tęczowym Feniksem. - uśmiechnął się.
-
-Właśnie nie ma go cały dzień.. Bardzo dziwneeee !
-
No pewnie. Jak się dzisiaj nie pokaże to nie damy mu czekoladek!- powiedziałam i wzięłam kolejną czekoladkę
-
-No - zaśmiałam się i zjadłam łapczywie kolejną czekoladkę.
-
te czekoladki są takie pyszne! Niech żałują wszyscy którzy poszli na koniec tęczy i już garnca nie było. -zaśmiałam się z tego co powiedziałam
-
-Racja. Jadłabym je cały czas, ale trzeba dbać o figurę. - zaśmiałam się i wzięłam kolejną czekoladkę.
-
Ja przyszłam i chyba coś jeszcze dla mnie zostało? - pojawiłam się niepostrzeżenie
- Cześć! - pywiatałam się jednak dalej stałam oddalona o około 10 metròw
-
Cześć Jeida! zostało jeszcze czekoladek tyle, że ho ho. Chcesz to się poczęstuj.- powiedziałam
Kryształowa kto w tych czasach dba o figurę? - zapytałam
-
- Ja - odpowiedziałam. Wzięłam dwie i wycofałam się na bezpieczną odległość
-
-Nie bój się nas.- powiedziałam do Jeidy
-ja ci krzywdy nie zrobię
-
Spojrzałam na wilczycę spode łba
- Ja jestem nieufna...
-
-Ja też ci nie zrobię - uśmiechnęłam się
-Śnieżka, jak chcesz latać to aby się unieść nie możesz mieć sadła. - zaśmiałam się
-
haha!- zaśmiałam się do kryształowej- masz racje! Odstawiam te czekoladki. Ale latać nie mam zamiaru.- i znów się zaśmiałam
-
Uśmiechnęłam się delikatnie
- To co robimy z resztą czekoladek? Ja więcej nie zjem,z tego, co widzę, wy też nie
-
Zostawimy dla reszty wilków z naszej watahy. - powiedziałam i uśmiechnęłam się
-
tooo. co teraz robimy? - zapytałam
-
Żąchnęłam się
- Ale raczej nie tutaj. Jeszcze nich nie znajdą. Może... Jednak zostawić je tu i podrzucić każdemu wilkowi informację o tym do jej/jego jaskini...?
-
dobry pomysł. -powiedziałam
-
-Najlepiej pójść do każdej jaskini i dać - podskoczyłam
-
to co robimy? bo się pogubiłam...- powiedziałam
-
Hej Jeida chodźmy na łąkę trochę się poznamy co ty na to.
-
-Może weźmy sobie ich trochę jeszcze, schowajmy w jaskini a resztę dajmy Rebece aby rozdzieliła - uśmiechnęłam się
-
-Dobry pomysł. To ja sobie wezmę kilka...
-hej Sally
-ja już muszę iść. -powiedziałam do Jeidy, Kryształowej i Sally
__________________________________________________
będę za 1h... lekcje...
-
Wyszłam.
-
Wyszłam na łąkę
-
Wzięłam kilka czekoladek i wyszłam
-
Wszedłem.
-
Weszłam. I dobiegłam do Demona.
-
Zaczaiłam się w krzakach. Nóż to rzucania trzymałam w zębach. Podkradłam się jeszcze kawałek do przodu. Teraz tylko: Demon czy Lajna? Demon. Nie bedę straszyć nowej. Jeszcze raz sprawdziłam wiatr. Nie wiał. Wzięłam zamach i wyrzuciłam nóż. Niebezpieczne? Nie dla mnie. Opanowałam to do perfekcji. Nóż leciał pięknie i przeleciał tuż przed nosem Demona. Tak jak chciałam. Ten śmiertelnie się przeraził. Zaśmiałam się
-
Odskoczyłem.
Szybko się wściekłem i z wystawionymi zębami i głośnym warczeniem wskoczyłem w krzaki by zaatakować napastnika.
-
-Co to??! - Wystraszyłam się i odbiegłam kawałek.
-
Odskoczyłam unikając ataku Demona
-
weszłam.
Lajna co się stało?- zapytałam
-
-Jeida?
-Ogłupiałaś?!, jeszcze bym Cie zagryzł! - ryknąłem wściekle aż mi krew z ogniem z pyska wyleciała.
-
-Czy to ja coś zrobiłam? Może pójde ?
-
Dobra. Powie mi ktoś co się tu stało?- zapytałam ponownie
Lejna zostań- powiedziałam przyjaźnie- zaraz z Demonem dokończycie wycieczkę
-
Wyłoniłam się z krzaków ze spokojnym wyrazem twarzy
- Hej! Spokojnie! Jestem zwiadowcą i umiem się tym posługiwać. To miało tak przelecieć - starałam się uspokoic Demona - W wolnej chwili mogę cię nauczyć
-
Wycofałem się z krzaków...ochłonąłem.
-Ty nic...możesz zostać...-powiedziałem do Lajny.
-
Jeida? udało ci się wystraszyć Demona?- zapytałam ze zdziwieniem
-
- Ja sama nie wiem co tu się stało.- Z kuliłam się i odeszłam kawałek.
-
Zaśmiałam się
- No udało! Hahahaha!
-
-Hahaha bardzo śmieszne...a jakby wiatr powiał i mi nos ucięło - powiedziałem wściekle ale już nie tak bardzo do Jeidy.
Potem zrozumiałem, że robiła sobie jaja i rzekłem- przepraszam.
-
- No spoko - uśmiechnęłam się
- A jeżeli chodzi o wiatr to znam się na określaniu jego kierunku, siły itp. I przez dłuższy czas sprawdzałam go - odparłam
-----
Spadam. Bd za 2 h :)
-
no w końcu ktoś cię wystraszył Demon!- powiedziałam
-
-tsaa...jeszcze się odegram - te ostatnie słowa były wypowiedziane z mściwym uśmieszkiem.
_______________________
Ok.
-
nie masz jak. Ona czyta w myślach więc raczej wątpię aby ci się udało- odpwiedziałam
______
Okk.
-
-Coś tam wymyślę...-mruknąłem - idziemy do dżungli czy gdzies tam? -zapytałem.
-
może lepiej kontynuujcie wycieczkę. coś myślę że Lejnie dobrze to zrobi.- powiedziałam
-
-Chodź z nami...-prosiłem prawie że Śnieżke.
-
nie mogę. Musze już iść. powiedziałam i wybiegłam
_____________________________________________________
będę tak koło 19. Tera idę skorzystać z tak pięknej pogody. pa
-
- Co teraz?- Zapytałam Demona
-
-Nie wiem - powiedziałem.
___________________________________
Ja muszę iść do sklepu.
-
ja też nie wiem- powiedziałam
-------------------
ok
-
Wyszedłem.
-
Weszłam. Usiadłam na kamieniu.
-
-Witaj Kryształowa! Jestem Lejla
-
-Witaj, miło mi. Był tu Demon ?? Czuje jego zapach. - zaśmiałam się
-
- Tak był. Oprowadzał mnie i nie szkończyliśmy idę go szukać- Powiedziałam
-
Idziesz ze mną?
-
-Pójdę z tobą - uśmiechnęłam się
-Znam lepiej te tereny. - Wstałam, poprawiłam futerko i podeszłam do Lajny
-
- Możemy zacząć od dzungli ?- Sąde że tam jest
-
-A może chciał trochę spokoju i samotności ?? Znam go i on często tego potrzebuje - uśmiechnęłam się
-Pewnie zaraz wróci
-
Wyszlam
-
Weszłam, zabrałam mój nóż do rzucania i wyszłam
-
Wszedłem z Mili
-No to jesteśmy w górach zimny klimat, wysokie góry - powiedziałem
-Zimno tutaj - mruknęła i zaczęła się trząść
-Słyszałem, że masz moc ognia, tak? - zapytałęm Mili
-No tak mam, ale nie umiem nią się za bardzo posługiwać - powiedziała
- Ja też władam ogniem...usiądź tutaj koło mnie zamknij oczka i się skup...czujesz taką ciepłą energię przepływającą po Twoich żyłach? -
-Tak i co dalej?
-Spróbuj teraz przenieść umysłem tą energię do skóry, otwórz oczy i popatrz na mnie.
Mili spojrzała na mnie i zobaczyła, że świecę... przez moją sierść przechodził ogień
-Jak uda Ci się tak zrobić to od razu będzie Ci ciepło, spróbuj Ty teraz...zamknij oczy i przelej energię...- powiedziałem i spojrzałem na Mili, która zamknęła oczy.
Mili zaczęła "świecić"
-Ale mi ciepło teraz - powiedziała i otworzyła oczy...-ja świecę! Tato, patrz ja świecę! - krzyczała i skakała wkoło mnie.
-
-I wcale nie było trudne - powiedziałem i przestałem świecić
-Tak dziękuję - powiedziała i wskoczyła mi na plecy lecz szybko zeskoczyła.
-
Weszłam z Hermioną.
-Mamo ! Patrz tam jest Mili ! Ona też nie śpi ! - podbiegła do Mili
-Cześć Mili ! Ale fajnie świecisz !
Podeszłam bliżej i usiadłam obok Demona
-
-Ahh...spa się jej nie chce - westchnąłem do Kryształowej gdy małe skakały i się śmiały.
-
-Mojej też.. nauczyła się panować nad wodą i już lekko lewituje. Chcę ją też dodatkowych mocy pouczyć.
-Mili pokazać ci coś fajnego ?? - spytała się podekscytowana Hermiona