Mirabilis!
Tereny Poza Watahą => Pustynia => Wątek zaczęty przez: Demon w Marzec 01, 2013, 19:21:56
-
Oaza to serce pustyni. Jedyne miejsce gdzie jest życie, które kwitnie. Aby się tam dostać, trzeba trochę przejść po gorącym piachu, ale się opłaca.
(http://www.globtroter.pl/zdjecia/iran/27102_iran_pustynia_lotha.jpg)
(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/b/b5/Libyen-oase1.jpg/250px-Libyen-oase1.jpg)
https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRxgyxPWM3A1Uro4bHxYHYns854Z4q5WfX8gBAIS0YJRVFhzeaH (https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRxgyxPWM3A1Uro4bHxYHYns854Z4q5WfX8gBAIS0YJRVFhzeaH)
I najpiękniejsza część oazy:
(http://us.123rf.com/400wm/400/400/kobby_dagan/kobby_dagan0710/kobby_dagan071000020/2775106-oaza-na-pustyni-sahara-w-mauretanii.jpg)
-
Wszedłem do oazy z wilczycami.
-
weszłam.
pięknie tu- powiedziałam
-
Weszłąm
- OMG, ale tu ładnie...
-
Westchnęłam ciężko
- Zróbcie coś z tą Kryształową, bo zaraz oszaleję...
-
woda!- krzyknęłam i zaczęłam biegać w płytkiej wodzie chlapiąc wszędzie dookoła
Jeida ja też- przyznałam
-
-achhh...a co niby mamy zrobić? - podziałem podchodząc do jeziorka by napić się troche wody.
-
ja nie wiem. Ale zaraz nie wytrzymam nerwowo jeśli dalej będzie myśleć o popełnieniu samobójstwa- powiedziałam i przestałam skakać. i tak byłam już cała mokra
-
-Zmiana tematu? - powiedziałem znudzonym i wymęczonym głosem.
-
- Łeb mnie już przez nią boli... Ludzie, po co przejmować się miłostkami - byłam na prawdę nieźle wkurzona
Odsunełam się skrzywiona od jeziorka. Nie lubiłam wody
- O tak, zmiana
-
na jaki zapytałam- i otrzepałam się z wody
-
-Nie wiem...ale na każdy inny - powiedziałem kładąc się w wodzie - ooo teraz przyjemnie.
Jeido "ludzie"? hahaha
-
haha patrzcie- wzięłam trochę wody i uformowałam coś na kształt kulek różnych rozmiarów
bańki wodne!- krzyknęłam
-
-Fajnie...a ja bawię się ogniem - i robiłem małe gwiazdy, które umieszczałem nad głowami i to tak magicznie wyglądało, jak krwawe gwiazdy na błękitnym niebie.
-
uformowałam teraz z kulek gwiazdki i puszczałam je tak jak Demon
-
Patrzyłam się zafascynowana
- Piękne... - powiedziałam
-----
Tak, "ludzie" xP
-
-Teraz...takie łaciate...hahaha...wodoogniste - zaśmiałem się.
"wilki" :P
-
położyłam się obok Jeidy i dalej sterowałam małymi gwiazdkami...
______________________________
wilki w niektórych sytuacjach nie pasuje :P
-
Gapiłam się w górę.
A tam...nie ważne...koniec. :P XD
-
to co teraz. bo chyba nie będziemy tak przez cały czas leżeć i patrzyć na gwiazdy.- powiedziałam
-
-Co tam chcesz...to możemy robić...-powiedziałem.
-
no właśnie sie pytam co, bo ja nie wiem.
-
-Możeeee...pójjdzieeeemyyy... - myślałem gdzie by tam iść.
-
-...do lasu?- zapytałem.
-
okej. możemy iść- powiedziałam
-
- Ok
wyszłam
-
Wyszedłem.
-
dobra ja już muszę iść. powiedziałam i wyszłam
________________________________________
rodzina w odwiedziny przyjechała pa.
-
...
Pa
-
ehh. Miałam iść na plażę a przyszłam tutaj. położyłam się w wodzie i zaczęłam formować z niej różne kształty
-
wstałam i ruszyłam przed siebie. doszłam w takie piękne miejsce. (http://us.123rf.com/400wm/400/400/kobby_dagan/kobby_dagan0710/kobby_dagan071000020/2775106-oaza-na-pustyni-sahara-w-mauretanii.jpg)
-
położyłam się na piasku w cieniu palm.
- bardzo mi się tu podoba- powiedziałam sama do siebie.
-
zamknęłam oczy i zasnęłam
-
obudziłam się. Podeszłam do wody i napiłam się. w wodzie pływały malutkie rybki. Mniej- więcej wielkości mojego pazura. Wzięłam małą kulkę wody z rybką i patrzyłam co robi. Wyglądało jak by pływała w akwarium.
-
akwarium... pomyślałam tego brakuje w mojej jaskini. Wzięłam więcej wody i wyszłam trzymając ja w powietrzu.
-
Weszłam i usiadłam przy wodzie.
-
idę stąd. powiedziałam i wyszłam
-
jestem
-
Weszłam i czekałam na resztę
-
Weszłam.
-Ahh .. te świeże powietrze.
-
Ja musze konczyć żegnam całą wahate dio jutra
-
-Cześć Lajna ! - uśmiechnęłam się.
- Jest tu kto ?
-
- Ja jestem - uśmiechnełam się - A gdzie Demon? - spytałam się
-
-Chyba się zgubił - zaśmiałam się
-
Witam z powrotem
-
-Nie zgubiłem się...po prostu idę powoli - powiedziałem wchodząc.
_____________________________________________________
Byłem na kolacji.
-
-To dobrze - uśmiechnęłam się.
-OO.. słońce zachodzi. Idziemy na plaże ??
-
To co teraz?
-
-Na plaże? No dobra - powiedziałem
-
Wyszłam z pozostałymi na plaże
-
-Nie chcesz iść ?? - zdziwiłam się wyszłam powoli kręcąc ogonem.
-
-Chcę...-powiedziałem i wyszedłem.
-
Weszłam.
-
Weszłam
-
weszłam i zobaczyłam Śnieżkę
-Witaj Śniezko!
-
-Cześc Lajna!
-
-Cześć Star!
-
-Ale tu gorąco
powiedziałam zalana potem
-
cześć Star. jak chcesz to tam jest woda. Nieźle schładza- podeszłam i położyłam się w wodzie
-
-Nawet w burze tu gorąco-Powiedzialam
-
Wszedłem
-Tak, uroki pustyni...-uśmiechnąłem się.
-
-dzięki Śniezko o chyba Demon przyszedł
-Ceść Demon-uśmiechnełam się
-
tak- powiedziałam do Demona. Wzięłam trochę wody w powietrze i wylałam trochę na Demona.
moja zemsta- powiedziałam z uśmiechem
-
Tylko za co zemsta?
zapytałam ze śmiechem
-
-A taka zemsta to może być...-powiedziałem radośnie i podniosłem uszy, które opadłem po "ataku" wody.
-
-Właśnie za co?-Zapytałam
-
takie stare porachunki za to, że... hmm. Demon za co to było?-zapytałam
-
-ech....idziemy nad jezioro?
-
Jest burza- powiedziałam Star
emm. pamiętam za zrzucenie mnie z lodowej łódeczki.- powiedziałam- a potem chyba mnie jeszcze wystraszył czy coś...
-
-O jezu ale tu gorąco
-Idziemy do mnie?
-
-Yyymm...tak ogólnie to ja już też nie pamiętam...-zacząłem/próbowałem sobie przypomnieć - aaa...chyba za to, że tam kiedyś zawarczałem itp. a ty sie wystraszyłaś - dodałem.
-
-wejdź do wody. będzie chłodniej- powiedziałam Star
-no chyba że chcesz taki prysznic jak Demon to ja to załatwię
-byłeś puszysty jak kotek.- powiedziałam i zaśmiałam się
-
- Aha- mówiłam i ciągnęłam dalej- Idziemy przeżyć przygodę? - Pytam
-
-Eejj...ja o tym już zapomniałem a ty musiałaś przypomnieć! - burknąłem i chciałem, żeby to wyszło jakoś wściekle a wyszło jakoś...zabawnie. Wszedłem do wody i położyłem się na dnie.
-
dzieki na plazy przy burzy wystarczająco się zmoczyłam-powiedziałam do Śniezki
nabralam wody w pysk i wyplułam na Śnieżkę
-Fajny prysznic?
zapytałam
-
ejj. tak nie wolno!- krzyknęłam wzięłam dużo wody w powietrze i zrzuciłam na Star. Była cała mokra.
- rozejm!!- krzyknęłam
-
Przeturlałem się po dnie i teraz też byłem cały mokry...-Patrzcie...jak sie ze mnie kopci hahaha -zaśmiałem się widząc parującą wodę z mojej sierści.
-
-Ale zabawa szkoda tylko że taka mokra
otrzepalam się z wody i zaczełam nurkować na dnie
-
-Skoro wy to ja- Uśmiechnęłam się i wyplułam wodę na Śnieżkę, Demona i Star.- Zimny Prysznic
-
-EJ!BYŁ ROZEJM
wzielam wody w powietrze w wyplułam na Lajne
-
ehh. Nie ma co. i tak będę cała morka.- powiedziałam i otrzepałam się. po czym wyszłam na brzeg
-
-No właśnie był rozejm - powiedziałem wychodząc z wody i wysuszyłem się.
-
...
__________________________________
Ja kończę, pa
-
-to nie feir!
______
pa Demon
-
...
_______________________________
pa. A ja idę na obiad.
-
Ciekawe kiedy będą treningi,co nie?
zapytałam
-
- To tylko woda- I zanurzyłam się cała
----------------
Pa Demon
Pa śnieżka
-
-Też jestem ciekawa- Odpowiedziałam Star
-
może pójdziemy do mnia a późnioej zobaczymy czy wrócili?
-
Ok.KLtóry pokuj? -Spytałam
-
może najpierw biblioteka sprawdzimy jak wygląda twoja rodzina ;)
-
Ok
-
to ja zaraz wróce tylko załatwie pare spraw i przyjde zaraz po cierbie
-
weszłam.
-
Weszłam i czekałam na snieżke
-
gdzie zaczniemy szukać?-Pytam
-
-Gdzie szukamy?
-
chodź. pokaże ci.- powiedziałam i ruszyłam przodem po kilku minutach dotarłyśmy do (http://us.123rf.com/400wm/400/400/kobby_dagan/kobby_dagan0710/kobby_dagan071000020/2775106-oaza-na-pustyni-sahara-w-mauretanii.jpg)
-
- Ale tu pięknie!-Krzycze z zachwytem
-
tak a tu niedaleko są dwie jaskinie- powiedziałam i poprowadziłam
(http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQjxZsVP7-DAwh0zsj68bodULQABlhX2NXUKERYrDLmv1Rm0XX8)
-
-Do której idziemy?- Spytałam
-
.....
------------------------------------
Szkoda,że nie możemy powtórzyć wczorajszej przygody
-
a do której chcesz iśc? -zapytałam
________________________
tak szkoda.
-
Nie wiem do prawej
----------------------------------
Ale było w tedy fajnie nawe alfa to przyznała
-
dobra to do prawej-powiedziałam i ruszyłam przed siebie
-
-Im dalej tym ciemniej-powiedziałam
-
to prawda.... Popatrz! (http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTOVSnmzH2rttfqQqrFZw-9wPqhl9qf4yhhZsh5aEeS4BveBVmH)
_________________________
tego drzewa tam nie ma. :P
-
-Widzisz coś?-Pytam- Ja widze wszystko
-
dzięki tym świecącym robaczkom widzę wszytko. -powiedziałam
_____________________________________________________
ja już muszę iść. Może jeszcze dzisiaj dokończymy tę przygodę.
-
ok
------------------------
a około której?
-
...
_____________________________________________
może koło 19. postaram się już do tego czasu wrócić.
-
......
------------------
ja będe do 20
-
...
__________________________
w tą godzinkę znajdziemy skarb :P
-
........
----------------
do 20 lub 21
-
weszłam i czekałam na Lajnę
-
Weszłam i podbiegłam do Śnieżki
-
to co idziemy dalej.- powiedziałam i ruszyłam przodem. Doszłam do świetlików i zatrzymałam się.
pięknie tu prawda?- zapytałam
-
Tak tu jest pięknie-odpowiedziałam
-
Może pójść po Kryształową? -Spytałam
-
możesz po nią iść. A ja tu poczekam.- powiedziałam
-
ok
-
Wyszłam
-
Weszłam
-
Weszłam i poprawiłam karabin ponownie.
-
Śnieżka kontunujemy? -Zapytałam
-
jasne. Kryształowa idziesz z nami?-zapytałam
-
Wyjęłam potajemnie karabin z torby. Wyjęłam z niego naboje, aby nic nikomu się nie stało i ponownie schowałam go do torby.
-A czego szukamy ?
-
-Co to było? -Zapytałam Kryształowa
-
jakiegoś skarbu.- powiedziałam Kryształowej
-
-yyy...? To co schowałam ?? Tylko taka.. wiesz no... pamiątka.. * uff.. mam nadzieję, że nikt się nie skapnie, zę to broń..*
-
-To chodźmy szukać - stanęłam dumnie i podeszłam do Śnieżki z elegancją.
-
-To nie pamiątka to BROŃ?! -Spytałam
-
Lajna uspokój się. Kryształowa ci nic nie zrobi.-powiedziałam spokojnie.
-
-Yyyy.. może... - zaczerwieniłam się.
-To idziemy szukać tego skarbu ?? - zmieniłam temat
-
-Tak
-
To co kto teraz prowadzi?- zapytałam
-
-Tę broń powiedzmy znalazłam bądź ukradłam. - zaśmiałam się.
-Bo wyrwałam ją z ręki. Śnieżka ty prowadź, ale możemy iść też przez pustynię do tego zamku..
-
Lajna gdzie idziemy bo mi to obojętnie.- powiedziałam
-
Pamiętajcie złe mysli przededemną nie ukryja
-
-Chodźmy na pustynię do tego zamku.. Lajna..
-
Zgadzam się -powiedziałam
-
dobrze idziemy- powiedziałam i wyszłam
-
Poleciałam na pustynię
-
wleciałam. Usiadłam koło wody. Nagle usłyszałam szelesty i nagle zza kamieni wyskoczył lew. Mało co zawały nie dostałam. Spojrzałam na niego wrogim spojrzeniem i lew padł na ziemi zwijając się z bólu. Puściłam go wolno.
- a teraz sio chyba że chcesz jeszcze raz- powiedziałam wściekła i Lew uciekł
-
Wbiegłam jak wbiegłam to zobaczyłam uciekającego lwa pomyślałam i szybko zmieniłam się w małe lwiątko pobiegłam w stronę zarośli i zauważyłam Śnieżkę. Powiedziałam do siebie co ona tu robi ? Popatrzyłam w wodę zauważyłam jej wzrok> Poszłam do niej jako lwiątko.
-
Sally wiem że to ty- powiedziałam
-
To hej Śnieżko co robisz ja nie chciałam cię przestraszyć ej wiesz co można upolować w Oazie?
-
w oazie można upolować np. Lwy ale nie radzę bo są bardzo agresywne i mają ostre pazury które mogą łatwo okaleczyć- powiedziałam
-
To o czym gadamy ?
________________________
z\w
-
szczerze to nie wiem- powiedziałam przyglądając się swojemu odbiciu w wodzie
-
Poszłam do Śnieżki usiadłam koło niej i zaczęłam wpatrywać się w swoje pdbicię tak jak Śnieżka
-
podniosłam jedną łapę i dotknęłam nią nosa.
-
haha - zaśmiałam się ze Śnieżki i w oddali zauważyłam antylopę powiedziałam sama do siebie antylopy się szybkie ale mogę się zmienić w panterę pobiegłam z prędkością 300 kilometrów na godzinę - złapana krzyknęłam Śnieżko czy chcesz trochę antylopy ?
-
nie dziękuję- powiedziałam i popatrzyłam na niebo. Uniosłam trochę wody i włożyłam sobie w postaci kulki do pyska.
-
O Śnieżko widać że chciała ci się bardzo poć
-
- tylko troszeczkę- powiedziałam
- widziałaś się z Nero?- zapytałam narzucając jakiś temat
-
tak kiedyś tak- powiedziałam
-
ohh...- powiedziałam i znów popatrzyłam w swoje odbicie w lustrze
-
Śnieżko ścigasz się ?- powiedziałam zaciekawiona ?
-
nie nie ścigam się. Bo i tak jestem od ciebie szybsza- powiedziałam
-
ja lecę. Chcę zwiedzić zaginione królestwo- powiedziałam, rozłożyłam skrzydła i wyleciałam
-
Weszłam na pustynię. Piasek parzył mnie w łapki. Dzięki zaklęciom teleportacji wylądowałam na oazie. Napiłam się wody.
-
Wyszłam z oazy i wróciłam do domu.
-
Wszedłem.
-
Podszedłem do małego jeziorka. Napiłem się.
-
Wyszedłem.
-
Weszłam i rozglądnęłam się..
-Ale tu ładnie-Mruknęłam cicho
-
-Nudno -Mruknęłam i wyszłam
-
Wszedłem. Położyłem się.
-
Zacząłem się bawić wodą.
-
-Jakie wielkie nudy. Nikogo nie ma?-spytałem sam siebie.
-No właśnie nie.-powiedziałem.
Wyszedłem.
-
Wbiegłam. -Jednak obawy są i się sprawdzają-powiedziałam
-
wbiegłam za Lajną- więcej mnie nie zostawiaj
-
-Odsuń się-powiedziałam i pokazałam wielką armię duchów
-
duchy...- powiedziałam i dalej stałam tam gdzie stałam
-
-co się stało?-spytałam
-
nic- odpowiedziałam- nigdy nie widziałam duchów... no w każdym razie nie na żywo
-
-Coż...Trzeba iść po pewien przedmiot mamy 2 dni inaczej bd kiepsko-powiedziałam
-
jaki przedmiot?- zapytałam i popatrzyłam na Lajnę
-
-Z tym bd problem. Będe musiała się zmieniić a to bd nie przyjemne.-powiedziałam
-
no dobrze ale jaki przedmiot?- zapytałam ponownie
-
-Kamień dachuanmg-powiedziałam
-
aha- powiedziałam...
_____________________________
z/w kolacja :P
-
...
______________--
oki poczekam
-
_________________________
juz jestem... tylko mogę zamulać bo pisze jeszcze zadanie z polaka
-
...
______________________________--
to może zrób a później skączymy?
-
___________________________________
to może trochę potrwać :P ale jestem juz w połowie ;P
-
....
____________________________________________________________
ja muszę kończyć jutro bd pio 14
-
_______________________________
ok ja tez tak jakoś... papa
-
wyszłam
-
wyszłam.
-
Weszłam...
-Ivo!-Wydarłam się.... Jednak nie usłyszałam nic...
-
-Jak myślisz... Czemu masz czarne oczy?-Odezwał się po jakimś czasie Ivo...
-Co?
-No jak myślisz...
-Pewnie przez ciebie...
-Możesz mi nie wierzyć, ale to nie moja zasługa... Czemu masz czarną sierść.... Nie zapomnij byłaś biała...
-Przez ciebie...
-Nie. A krew, czemu jest ciemna?... Nie wypieraj się, dobrze wiesz co to znaczy...
-Co nie! Mylisz się...
-Niestety nie... Wkrótce dowiesz się, jak właściwie się ich używa-Ivo uśmiechnął się mściwie, za pomocą magii oddał mi moce... i rozpłynął się... -Prawdy się nie wyprzesz...-Usłyszałam głos w głowie...
-Nie, nie, nie....-Zaczęłam panikować i wybiegłam
-
Weszła.
-
weszłam.
- ale tu gorąco- powiedziałam
-
-Wiem. Nie lubię takich klimatów. Ale żeby się zabawić trzeba czasami znieść choćby i upały- powiedziała.
-
tak.. chociaż niedługo się bardzo ochłodzi- powiedziałam- w końcu jest noc...
-
-To co, szukamy lwów? Może ty wiesz, w którym miejscu tu przebywają ja jestem tu pierwszy raz.
-
- cóż.. zazwyczaj same przyłażą.. bez zaproszenia- powiedziałam
-
-No to zaczekajmy na nie-powiedziała i usiadła.
_______
Ty będziesz nimi sterowała?
-
okej- powiedziałam i weszłam do płytkiej wody. W pewnym momencie można było usłyszeć pomrukiwanie
____________________
ok..
-
-Oho. Chyba coś tu idzie- uśmiechnęła się, gdy usłyszała mruknięcia lwów.
-Zaczynamy zabawę?
-
- no jasne- powiedziałam i wyskoczyłam z wody w tym samym momencie co trzy lwy.
-
Skoczyła za nią. Stanęła przed lwami i skoczyła bez ostrzeżenia na jednego przewracając go po czym odskakując.
-
utworzyła wodny język i uderzył jednego z lwów a ten odskoczył. Lwy były rozwścieczone więc zaraz zaatakowały skoczyły na nas...
-
Jeden z nich skoczył na nią. Zatopiła kły w karku lwicy. Lwica ryknęła wściekła i wbiła jej pazury w tylną łapę. Odskoczyła od lwicy.
-
stanęła na przeciwko jednego z lwów. Popatrzyła na niego i skoczyła obalając.
-
Gdy krew na łapie zakrzepła skoczyła ponownie na lwicę. Przewróciła ją gryząc w bark. Lwica była młoda, niedoświadczona, a ona nie chciała jej zabijać. Gdy lwica uciekła nie pobiegła za nią. Skoczyła na ostatniego lwa, którym był samiec.
-
lew na którego skoczyła upadł na kamień. W miejscu w którym kamień dotknął skóry powstało rozcięcie.
-
Samiec był bardziej doświadczonym lwem. Warknął na waderę i zamachnął się na nią pazurami lecz ta odskoczyła. Skoczyła mu na grzbiet gryząc go i zadrapując lekko w kilku miejscach swymi pazurami.
-
____________________
niedługo muszę iść.. oczy mi się zamykają
-
_______
Spoko to dokończymy to teraz czy w południe? xD
-
odeszła od lwa patrząc na niego z przekrzywioną głową
______
teraz .
-
Lew warknął. Skoczył na waderę i ugryzł ją w bark lecz odskoczył, gdy wilczyca ugryzła go w łapę. Zaczął się wycofywać.
-
popatrzyłam na Chronę.. potem na podnoszącego się lwa.. *chyba on nie chce walczyć* powiedziałam i skoczyłam na niego. Zdążył się podnieść i cofnąć.
-
-______________________
tak więc lecę.. paa
-
Zostawiła lwa. Wyszła.
__________
Spoko bay xD
-
wyszłam .
-
Wbiegłam.
-
Usiadłam na piachu. Czekałam na żywą duszę...Nie śpieszyło i się. Położyłam się przy wodzie.
-
-Chyba nikt nie przyjdzie...-powiedzialam. Zamknęłam ślepia... Przysnęłaam lecz wciąż byłam czujna.
-
Wpadłam.
-O, cześć Lajna...-powiedziałam
-
Obudziłam się.
-Cześć.. Przyszłaś na trening?-spytałam
-
Pokiwałam głową.
-Tak- uśmiechnęłam się- To co dziś na treningu?- spytałam
-
_____________________
Saro ja muszę iść dokończymy jeszcze dzisiaj... o koło 21?
-
____________________________
To będę musiała napisać sprawozdanie....:c
-
______________________-
nieeee.. To ttylko Rosa sama chce nikt jej nie zmusza c:
Dobra a uciekam bd około 21 lub wcześniej
-
Wyszłam. Trening został przełożony.
______________________________
Okey, to pa
-
Weszłam zdenerwowana.
-Przepraszam Lajno,że nie mogłam wcześniej być...-powiedziałam lekko przestraszona.Kiedy zobaczyłam,że treningu nie było,uspokoiłam się.
-Uff...-odetchnęłam.
Ja lubię pisać te sprawozdania...kurde,ale się przestraszyłam,że nie ma mnie na treningu...
Prawie się poryczałam,kiedy popatrzyłam na zegarek xD
-
_____________________
Rosso przecież nikt cię za to nie wbije w wulkan.... (mózgu?!)
-
-------------------
Wieem,ale ja tak bardzo chciałam być!
-
________________________
Ja też... w sumie... tak.
-
_-_
Jestem!!
-
Podniosłam łeb.
-Witaj Rossa.-powiedzioałam
-A gdzie Sara?-spytrałam
-
-Nie wiem..może zaraz przyjdzie,poczekajmy na nią chwilkę.
-------------------
I to JA będę pisać sprawozdania!!!
-
Pokiwałam łbem. Znów się połozyłam.
-
Wbiegłam.
-Jestem!-
_______________________________
PS.: Lajna, jeżeli chodzi o pogaduchy to navrazie torturować nie będę ;P
-
-Hej Sara!
-
Mruknęłam tylko coś.
-Dzisiaj co chcecie poćwiczyć?-spytałam.
-
-Siemanko!- uśmiechnęłam się - Wymyśl coś- dodałam
-
-Hmm...na pewno chcę szybkość!-powiedziałam zdecydowanie.
-
-Dobry pomysł...- powiedziałam
-
-Szybkość i jeszcze 2.. To co?-spytałam
-
-Hmm...czujność?
-------------------
Moce też ćwiczysz? xD
-
-Czujność może być- Powiedziałam
-
-Okey to mamy szybkość i czujnośc..i może moce?-spyta;lam
_______________
nom
-
-Yup! ^^-powiedziałam,uśmiechnęłam się i zamerdałam ogonkiem.
-
-Świetnie!- Zamerdałam ogonkiem razem z Rossą ;P
-
Usmiechnęłam się. Siadłam i zaczęłam:
-Na szybkości.. pobawimy się w berka. Na czujności zagramy kto szybciej znajdzie dany przedmion...ale uwaga może coś nagle wyskoczyć, a na moca zobaczycie co-powiedzialam i zamerdałam ogonem
-
-Yay! Znów berek!
-
-W berka? Supcio! Berek!- dotknęłam Rosse i zaczęłam uciekać....
-
Wbiegłem ..
-
-Ej!-zaczęłam biec za Sarą,śmiejąc się.
-
-Tak.. Teraz ty bd z Sarą a ja dojde w między czasie..-powiedziałam.
-
Przygladalem się uważnie ..
-
-Witaj Skarbie-powiedziałam i zametrdałam ogonem.
-Przylączysz się?-spytałanm
-
Goniłam Sarę ile sił w łapach...w końcu byłam niecałe pół metra od niej...dotknęłam ją!
-Berek!-krzyknęłam w końcu i zaczęłam uciekać.
-
-Jak narazie nie będe się wtreacał ,później dołącze -wydukałem
-
Skinęłam łbem.
-Teraz ja jestem berkiem!!!-powiedziałam i wstalam
-
-Kurde!-krzyknęłam,kiedy o mało co nie wpadłam na Lajnę.Szybko zaczęłam uciekać w przeciwnym kierunku.
-
Uciekałam przed Lajną i wpadłam na Rosse. Szybko jednak wstałam i znów uciekałam...
-
Spowglądałem na nie z uśmiechem na pysku uważając na to bym przypadkiem nie oberwal..
-
Zaczęłam gonić. Byłam pięć kroków od Sary, gdy nagle się potknęlam i pokoziołkowałam do przodu. Gdy się zatrzymałam kręciło mi si ę w głowie. Wstałam i się otrzepałam. Biegłam jak pijana.
-
Po zderzeniu z Sarą szybko wstałam i zaczęłam uciekać.
-
-Było blisko- Mruknęłam
-
Śmiałam się wesoło.
-
-Wow.. świat wiruje!!-krzyknęłam. Ledwo stałam na łapach ale dalej biegłam.
-Berek!!-powiedzialam gdy dotknęłam Sary. Zaczęłam zawracać. Biegłam... i znów się potknęłam. Przekoziołkowałam około 10 metrów i wpadłam do wody.
-
Zatrzymałam się tylko na skalnej ścianie.
-
-Ciociu?-przystanęłam na chwilę...chwilę patrzyłam w wodę,gdzie zniknęła Lajna.Zaraz potem pobiegłam za nią i wbiegłam pod wodę,szukając jej.
-
Pobiegłem za Rossą szukając Lajny ...
-
Nie mogąc jej znaleźć,obejrzałam się i...znalazłam ją na skalnej półce.Podpłynęłam do tego miejsca.
-Ciociu,nic ci nie jest!?
-
Poczułam uderzenie.
-Ałł-pisnęłam i sie zakrztusiłam wodą. Szubko wypłynęłam plując wodą.
Wszystko wirowało.
-
Szybko się zawróciłam... biegłam właśnie za Rosse gdy Kayen zagrodził mi drogę... wpadłam na jego bok. Ajajaj!
-Nic ci nie jest? - spytałam się go gdy wstałam. Obok mnie przebiegła Rosse i zaczęłam znów ją gonić. Kilka centymetrów
i skok! Dotknęłam jej przeturlałam się i zaczęłam uciekać...
-
Podpłynał do nich ..
-Nic ci nie jest ?
-
Co się tam dzieje? Zawsze dowiaduje się wszystkiego na końcu -,-.
-Lajna?! Słyszysz mnie?-
-
Zaśmiałam się.
-Żyję i jest dobrze!! Jest tylko jeden - wszystko wiruje!!-powiedziałam a wręcz wykrzyknęłam
-
-Ari,zostawię ci Lajnę,ok? Zajmij się nią... Muszę złapać Sarę...-powiedziałam,po czym pobiegłam galopem za Sarą.Byłam już dość blisko niej...
-
-Ok - wziąłem Lajne za łapę i wypłynąłem z nią na brzeg..
-
-Jak się czujesz ??
-
Odskoczyłam na wysokie drzewo.
-Nie złapiesz mnie tu...
-
-Zakład? Kocham się wspinać...-powiedziałam,po czym prawie jak wiewiórka weszłam na drzewo,na którym siedziała Sara.Szybko znalazłam się tuż obok Sary...ale gałąź się złamała.Odruchowo zaczęłam latać...gałąź wraz z Sarą poleciały w dół.Szybko poleciałam za nią i złapałam Sarę tuż nad ziemią.
-
-Wszystko wiruje..-zaczęłam śpiewać.
-
-Musiałaś się walnąvc w głowe -polożyłęm jej głowe na moich łapach nie odrywając od niej swojego zwroku jednak kątem oka spogladałem na wadery,które bawiły się w berka..
-
-Życie mi uratowałaś....- serce zabiło mi mocniej. Gdy wylądowaliśmy zobaczyłam, że noga mi krwawi. Położyłam na mojej nodze łapę i rana znikła.
-Jesteś ranna?- spytalam
-
Wszystko widziałam normalnie.
-Dobra starczy!-powiedzialam
-
Po chwili latania tuż nad ziemią wylądowałam.
-Nie,jestem cała.Dzięki.-zaśmiałam się.
-
-Jeju chcecie bym dostała zawału?-spytałam wader
-
-Przecież nic się nie stało,a ty leżałaś tu półprzytomna...
-
- Siwy dym - wyszeptałem spogladając na wadery
-
-Tak... nic-
-
Zaśmiałam się.
-Masz rację Rossa!!
-
-To co robimy teraz?-spytałam
-
-Heh...na pewno nic ci nie jest?-spytałam zmartwiona.
-
-Napewno!-powiedziałam i się podniosłam.
-To cio czujność?-sspytałam/
-
-Yup...
-
Wyczarowałam ciekawe zakamarki a w nich ukryte piłeczki.
-Która znajdzie więcej piłeczek wygra..powiedziałam. Ale uwaga.. można wpaść w zasadzkę.-powiedziałam
-
- Ale mam nadzieje ,że tym raziem mi się w głowe nie walniesz - zaśmiałem się - ja tez chce !
-
-Ok...
Zaczęłam szukać.Po chwili znalazłam już 3 takie piłeczki...szukałam dalej.
-
Jedna z piłeczek była w dziupli wyjęłam ją. Gałąź z drzewa zaczęła spadać prosto na mnie ale odskoczyłam. Potem znalazlam jeszcze 3 piłeczki i nowe przeszkody
-
-Dawaj!-powiedziałam do Ariego.
Nagle przed Rossa wyskoczył pajacyk! A przed Sarą klown!
-
Dygnęłam tylko,ale nie przestraszyłam się pajacyka.Zaraz za nim była kolejna piłeczka.Szukałam dalej.Jedną znalazłam w kałuży,kolejną znalazłam w norze...potem znalazłam kolejne 2.
-
Jedna z piłeczek była pod ziemią w noże, gdzie zaatakowały mnie myszy. Uszłam cało z kolejnymi 4 piłeczkami...
Przede mną wyskoczył klaun. Zamroziłam go a potem rozbiłam na milion kawałków...
-
-Brawo Rossa!! Idziesz jak burza!!-zachęcałam waderkę
-Bardzo Dobrze Saro!!-pochwaliłam
-Ari dawaj!-zachęcałam
________________
Eyy ale liczcie ile bo mi się nie chce!! ^^
-
Zacząlem szukać pileczek pędem wiatru uważając na to by sie nie wywalic ..Zacząłem kopać drapać i wskakiwac na drzewa w ich poszukiwaniu ..
-
W kawałkach były ukryte 2 piłki. Potem znalazłam jedną pod kamieniem i jeszcze jedną.
-
Znalazłem już cztere dwie były w gnieździe jakiegos ptaka ,a pozostałe wkopane w ziemie ..
-
Zajrzalem pod kamienie ,a nawet wpadlem z hukiem do wody znajdując jedną ..
-
-Brawo!!!-pochwaliłam wszystkich. Zaklaskałam w łapy.
-
Przywołałam swoją mocą 5 piłek z jednego z drzew...
-Wow, dobrze mi idzie- mruknęłam
-
Szukałam dalej.Znalazłam kolejne 4 piłki ukryte za drzewami.Potem zaatakował mnie borsuk.Zabiłam go,a w jego wnętrznościach znalazłam dwie piłki.W jego norze,z której wyszedł,znalazłam 5 piłek.
Mam ich 19.Szukałam dalej.
-
Storzyłem lekką burze piaskową ,która odsłonila pileczki ..
-
Pędem wiatru zebralem je wszystkie licząc już z 15 piłeczek ..
-
Postanowiłam zadziałać mocą na całym lesie i przywołałam 10 piłeczek... 27 piłek razem
-
Wzbiłam się w powietrze.Na dwóch pobliskich drzewach również były piłki.Zebrałam je.Po chwili znalazłam ukryte gniazdko z 3 piłkami.Wylądowałam tuż obok,zabierając piłki...zaatakował mnie jastrząb,którego szybko uśmierciłam.W środku miał piłkę.
25 piłek.
------------------------
Muszę na razie iść,będę za jakieś 10-15 minut :-\
-
Weszłam do jeziora.Na dnie znalazłam 10 piłek,które zebrałam.
-
Stworzyłem już potężniejszą burze ,która ukaząla 15 pilek ..Zebralem je szybko ..
-
-Dość!!-powiedziałam.
-Ile kto ma piłek?-spytałam
-
Znalazłam jaskinie... 4 piłeczki upuściły odlatujące nietoperze. W głębi zobaczyłam jeszcze 4... 35 piłek...
-
-Ja mam 35 piłek-
____________
musze iść, pa
-
-Okey..-powiedziałam i zpisałam to na piasku
-
-Czekaj ,czejkaj ja mam 30 -wydukalem
-
-Brawo Saro postarałaś się-pochwaliłam
-Bd dobrze Ari. Gratulacje!-pochwaliłam basiora. Zapisałam wynik
-
Wypłynęłam na powierzchnie i podeszłam do Lajny.
-35.-powiedziałam.
-
-Nie lubie tych pilek -zaśmialem się
-
-Gratulacje Rossa! Masz najwięcej piłeczek!-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-A teraz moce..-powiedziałam
-
-Sara też tyle miała...-stwierdziłam.
-Jak będziemy trenować moce?-spytałam zaciekawiona.
-
-No właśnie ?
-
-Oo nie zauważyłam..Brawo!-pochwaliłam wadery.
_________________________
Ma ktos pomysł??
-
-------------------------
Nwm może wyżywanie się na kukłach :P :P :P :P
-
Uśmiechnęłam się.
-
------------------------------
Ja musze lecieć !!!
-
Wyczarowałam kukły.
-Macie tak zrobić aby złamać te kukły. Ale macie to zrobić po przez zabawę-powiedziałam
-
________________
Oo papa Ari :(
-
Uśmiechnęłam się i zamerdałam ogonem.Stałam się na chwilę niewidzialna i rzuciłam się na kukłę.Zmieniłam się w lwa i pojawiłam się.Zaczęłam tarmosić kukłę.Chwilę później byłam tygrysem.Rzucałam się co chwila na kukłę,śmiejąc się.Zmieniłam się w siebie.Podleciałam wysoko do góry na skrzydłach i spadłam na kukłę,jednocześnie podpalając ją.Po chwili zaciągnęłam ją do wody,żeby zgasła.Postanowiłam przejść przez kukłę.Tak też zrobiłam.Weszłam w kukłę i będąc w środku zmieniłam się w tygrysa.Kukła się zniszczyła,gdyż zrobiłam się za duża.Wyszłam z resztek kukły,zadowolona z siebie.Zmieniłam się na powrót w wilczycę.
-
Zasmiałm się widząc poczynania Rossy.
-Brawo mała!!-pochwaliłam Rossę
-
-Dzięki ^^ Chyba już nic się z tą kukiełką nie da zrobić...-popatrzyłam na strzępy.
-Przepraszam ciociu?
-
-Nic się nie stało.-powiedziałam
-Ważne że się dobrze bawiłaś-zasmiałam się
-
-Dzięki! Koooooooooochaaaam cię! Było wspaniale!-powiedziałam i przytuliłam Lajnę.
------------------------------
Ps.Masz już kolejne sprawozdanie ;)
-
-Nmzc-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
__________________--
hah ide czyta ć
-
Również się uśmiechnęłam.
-
____________________
przeczytane :D
-
---------------------
Wiem ^^
-
Zamerdałam ogonem. I się polozyłam.
-
Również się położyłam,wtulona w ciocię.Powoli zasypiałam...
-
-Dobranoc Skarbie-powiedziałm cicho do Rossy gdyż zauważyłam że zaspiała
-
Uśmiechnęłam się i zasnęłam...
-
Ziewnęłam i zasnęłam.
_________________________--
Rossa: szybkość +10, czujność +20 i moce +10
Sara: szybkość+ 10, czujność +20 i moce nic
Ari: szybkość nic, czujność + 15 i moce nic
Dopiszcie sb Um do podpisu i KP :D
-
______
Tak dużo UM? o: A teraz wbiję tu zUa ja, i was pozabijam, o.
-
____________________
Przez sen?
-
_______
Nje, obudzę was i się z Tb pobawię, te kilka minut >:
-
-----------
Dzięki :D
-
_______________________
Spadam :* Ciao!!
-
_______
Naprawdę, mam wrażenie, że ty się mnie boisz.
-
__________________________
Mam się z rodzicami kłócić!? Nie moja wina że każą mi tak wcześnie wyłączać komp!
Tsa. Zawsze każą Ci wyłączyć jak chcę wbić na ten teren co ty ._.' Edit: Przepraszam, ale staram się nie spamować, więc zamiast toczyć z tb bezsensowną kłótnię wolę tutaj napisać c;
NIe pisz w moich postach!! Sama sb pisz!!! k***a nie czepiaj się mnie!! Z tym do rodziców kiedy mam wyłączać!
-
Obudziłam się. Rossa jeszcze spała. Postanowiłam jej nie budzić.
-
-Dzięki za trening -wybiegłem
-
-Prosz..-powiedziałam ale za późno. Wyczarowałam poduszkę i podłożyłam zamiast mnie. Wszystko po treningu zniknęło. Podeszłam do wody. Weszłam do niej i się zanurzyłam.
-
Obudziłam się.Dopiero po chwili zauważyłam,że obok mnie nie leży Lajna,a poduszka...zaśmiałam się i wstałam.Przeciągnęłam się,ziewnęłam i wytrzepałam się.Wzrokiem znalazłam ciocię i poszłam w jej ślady.
-Hej ciociu...-powiedziałam lekko zaspana.
-
Wynurzyłam się.
-Cześć szkrabie..Jak się spało?-spytałam wychodząc z wody.
-
-Dobrze,dziękuję...-powiedziałam,po czym zeszłam na dno.Chodziłam po piasku,jak gdyby nigdy nic.Długo się nie wynurzałam.
-
-Rossa wychodź-powiedziałam przewrażliwiona.
-
Wypłynęłam na powierzchnię i się zaśmiałam.
-Ciociu,nie musisz się o mnie tak martwić...
-
Tym razem spoważniałam.Westchnęłam i wyszłam z wody.
-Rossa rozumiem, że jesteś już dorosła ale nadal się martwię tak samo jak i o Sierrę, Hikari i Milkę. Po prostu nie chcę byście coś sobie zrobiły. Codziennie się zadręczam czy dobrze zrobiłam.. Jesteś moją rodziną na dziś, jutro na zawsze-powiedziałam. I usiadłam na brzegu.
-Rozumiesz?-spytałam
-
Wyszłam z wody,poważna i poważnie wzruszona...
-Dziękuję...-powiedziałam i przytuliłam ciocię,choć obie byłyśmy mokre.
-Kocham cię.
-
-Nmzc- powiedziałam.
-Ja cb też-powiedziałam i tuliłam waderkę.
-
Uśmiechnęłam się i zamerdałam ogonkiem.
-
Uśmiechnęłam się. Myśli mi wirowały.
-
Wypuściłam ciocię z uścisku i odeszłam kawałek dalej...niezbyt lubię być mokra poza wodą.Rozłożyłam skrzydła,dzięki którym po chwili byłam sucha.
-
Użyłam magii i zrobiłam sobie wielkie legowisko. Przeplatane liści, kwiatami i wszystkim miękkim.
-
-Ciociu...ja będę już szła...na razie!-powiedziałam,po czym wyszłam.
-
-Pa..-powiedziałam i położyłam się na legowisku.
-
Weszłam.
-Siema Lajna- powiedziałam
-
-Cześć Saro-powiedziałam z cienia.
-
Podeszłam do niej.
-Co robisz?
-
-Leżakuje-powiedziałam z uśmiechem.
-
Ziewnęłam.
-Aha...-powiedziałam
-Idę, bo mi się nudzi- uśmiechnęłam się i wyszłam
-
-Bay-powiedziałam. Wiatr zaczął lekko wiać. Bryza powietrza młuskała moją sierść.
-
Wybiegłam!
-
Przyszłam nad oazę. Napiłam się wody.
-
Weszłam powoli, niczym żółw ociężale. Gdyby to słońce przestało świecić, czy piasek byłby chłodniejszy? Szłam powoli na piasku. Parzył mnie w łapy. Przyśpieszyłam kroku. Po pewnym czasie doszłam do oazy. Rozejrzałam się.
-
Wszędzie była jakaś dziwna pogoda, jakaś mżawka, nieprzyjemnie. Jednak na pustyni jak to zawsze upały, więc tu przyszedłem. Szybko pobiegłem w najwspanialsze miejsce tutaj - oazę. Jednak upadł sprawił że zacząłem dyszeć. Gdy byłem już w oazie napiłem się wody i zobaczyłem Karoiiinę.
-Cześć Karo.
-
- Witaj. - mruknęłam nie odwracając się do basiora
-
-Jak tam? - zapytałem chociaż po zachowaniu wadery nie spodziewałem się odpowiedzi.
-
- Przede wszystkim nudno. - mruknęłam, siadając przed wodą - Nikogo z Mroków praktycznie nie ma. Ech.. Szkoda mówić.
-
Weszłam po cichu. Nie było mnie widać itp. itd. Przyglądałam się wilkom.
-
-No w sumie ja też nikogo z Mroku prócz ciebie nie widuję, ahh może się jeszcze pojawią - powiedziałem i usiadłem przy wodzie.
______________
yeyy jest i szpiegus^^
-
- Mam taką nadzieję. - rzuciłam
Zaczęłam trochę świecić. "Ktoś tu jest" - przeleciało mi po głowie.
-
*Chyba tak* pomyślałem i zagapiłem się w palmę.
-
Nie podnosiłam się. Nie reagowałam. Przestałam świecić. Zaczęłam myśleć.
-
Zrobiłam taką minę (^.^). Przyglądałam się ciekawska.
-
Z drugiej strony jeziorka zaczęło coś szumieć, tak jak przesypywany piach. Odwróciłem łeb by tam spojrzeć i zobaczyłem wielką dziurę, w którą wlatywał piasek. Przetarłem oczy bo pomyslałem, że to słońce tak nagrzało mi łeb, że mam halucyny.
-Widzisz to? -zapytałem cicho Karo.
-
Odwróciłam się w tamtą stronę.
- Widzę. - powiedziałam - Co to jest?
-
-A bo ja wiem, wygląda jak tunel - powiedziałem z nutką ciekawości w głosie, gdy podszedłem do krawędzi tego tunelu. Jednak podszedłem za blisko i łapy mi się usunęły, próbowałem się wycofać, skrzydłami zaprzeć, odlecieć, jednak za późno wpadłem.
-
-Ojoj Demon!-krzyknęłam i wybiegłam z kryjówki.
-
Popatrzyłam się w miejsce, gdzie zniknął Demon. Podeszłam do dziury. "Życie bez ryzyka nie ma sensu" - pomyślałam. Zamknęłam oczy i wskoczyłam tam.
-
Piasek oblepił moją sierść, robiąc taki kokon jak na larwach motyli, zamknąłem oczy i w takiej "kapsule" zjeżdżałem na dół. Mimo ciasnoty było SUPER!!!
-
Ze skrzydeł taką kopułę. Zjeżdżałam coraz niżej i niżej.
-
-A oni gdzie?-spytałam.
-Kaguya!-krzyknęłam. Kości zrobiły osłonę. Skoczyłam za nimi.
-
____________________________
n i teraz wymyślajcie przygode, ja zrobiłem wstęp, reszyę się obijam :P
-
_________________________
No wiesz co?!
-
W końcu zleciałam do dziwnego miejsca. W sumie aż tak dziwne nie było. Było w nim coś magicznego. Po prawej i lewej stronie znajdowały się drzewa. Nie byle jakie. Liście były identyczne. Między nimi krzaczki. Szłam dalej. Skręciłam w lewo. A tam pojawiło się jakieś światełko.
Ja bd wymyślała.
-
Chwilę później.
W końcu zjechałam na koniec tej dróżki.
-Co to?-spytałam
-
Szłam dalej, nie zważając na innych. Coś mnie ciągnęło do tego miejsca. Chciałam się zatrzymać. Nic z tego. Szłam i szłam. W końcu ujrzałam to, co dawało to światło.
-
Kości wróciły na swoje miejsce. Pobiegłam za Karo.
-
Gdy zjechałem na sam dół, poobijałem się trochę przy upadku, i piaskowy kokon znikł. Widziałem, że wadery juz poszły, więc szybko za nimi pobiegłem..
_________________
No czo Lajna, nie tylko ja tu gram, też pisajta xD
-
-Co to?-spytałam. Popatrzyłam na to co dawało to światło.
-
____________________
z/w idę kraść jajco na kogiel-mogiel xDD
-
Przybliżyłam się. Było to... lustro.
- Co? Zostałam tu zaciągnięta, żeby zobaczyć.. lustro? - warknęłam oburzona
z/w
-
-Lustro?! Jaja oni se robią?! No nie....-warknęłam wkurzona tym faktem że było to tylko lustro.
_______________________________
Okk
-
j/j
-
__________________________
Ok
-
Podeszłam do lustra. Zobaczyłam tam swoich rodziców. Podeszłam. Zachęcili mnie, żebym podeszła bliżej. Zostałam wciągnięta do środka.
Lustro podobne do tego, tyle że widzimy skryte pragnienia.
http://pl.harrypotter.wikia.com/wiki/Zwierciad%C5%82o_Ain_Eingarp (http://pl.harrypotter.wikia.com/wiki/Zwierciad%C5%82o_Ain_Eingarp)
-
Podszedłem do lustra i ujrzałem pewną osadę, taką dolinę, biegały tam jakieś wilki, małe, duże. Wszystkie miały takie znajome wyrazy pyska.
____________________
j/j i nici z kogla mogla, brak jajek, musiałem zadowolić się ogórkowymi tostami :P
O Harry Potter się kłania xDD
-
-Karo?!-wrzasnęłam.
-Demon uważaj!-krzyknęłam
-
-Lajna patrz jak te szczeniaczki zaciekle walczą - mówiłem jak zahipnotyzowany, moje oczy zrobiły się nieobecne, jakby zaszły mgłą.
-
Oparłam się przednimi łapami o szybę.
- Ej no! Pomocy! - warknęłam
Cofnęłam się i jak najszybciej rozbiegłam się. Próbowałam wybić szybę, ale na próżno.
-
Ocknąłem się z transu i spojrzałem na Karo po drugiej stronie lustra.
-Karo! - krzyknąłem i z całej pety ruszyłem na lustro, próbując je rozbić, bez skutku.
-
-Agr...Głupie Lustro!-warknełąm
-
- Nie działa. - mruknęłam
Zobaczyłam korytarzyk.
- Idę tam. Jeśli nie wrócę, to wiedzcie, że nie żyję. Chyba.
Zaczęłam iść korytarzem.
-
-Karo!-krzyknęłam za oddalającą się waderą.
-
Nie usłyszałam jej. Szłam przed siebie. Usłyszałam coś. Ale co? Po chwili moją drogę przebiegły jakieś żółte stworki (Minionki xD). Poszłam za nimi.
-
-No i co teraz?! Co teraz?!-zaczęłam gorączkowo myśleć
-
Zaprowadzili mnie do największego z nich. Posadzili na jakimś dywaniku i kazali czekać.
Minionki rozrabiają..
UUU. Już wiem co się dalej stanie.
-
Zaczęłam walić w to lustro.
-Ehhh czemu nie przenikam rzeczy?!-warknęłam sama do sb
-
Usiadłem przed lustrem i czekałem na Karo.
-
W końcu ten największy zaczął gadać. Nie wiedziałam, o czym on mówi, bo nie znałam minionkowatego (xD).
-
- Mogę odejść? - spytałam
Minion pokręcił głową.
Podniosłam się. Skierowałam się w stronę wyjścia. Oni mnie złapali i zamknęli w klatce.
"Kurde.." - pomyślałam. Stworzyłam kopię. Posłałam ją do lustra.
Kopia popatrzyła się na Demona i Lajnę i szybko powiedziała:
- Karo jest w niebezpieczeństwie. Aby dojść do niej wskoczcie w lustro. Ale delikatnie.
-
-W Lustro?-spytałam. Wzięłam lekki rozbieg i wskoczyłam przez lustro.
-Jest!-krzyknęłam. Zaczęłam biec tą drogą co Karo.
-Sharingan!-krzyknęłam i biegłam dalej
-
Zatrzymałam się. Powoli podeszłam. Oczy miałam czerwone z czarnymi znakami. Zobaczyłam Karo w klatce. Pomyślałam co zrobić.
_____________________________
https://www.google.pl/search?q=sharingan&client=firefox-a&hs=VPJ&rls=org.mozilla:pl:official&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=2mz5UbiTJMXdsgar_4GwCA&ved=0CAkQ_AUoAQ&biw=939&bih=555&sei=3Wz5UcqXBcvXsgbs6IFo#facrc=_&imgdii=_&imgrc=UYd7Xeg9o0FgpM%3A%3BuCt8CIo-TesC9M%3Bhttp%253A%252F%252Fwallpaperdev.com%252Fstock%252Fsaringgan-sharingan-hatake-kakashi-mangekyou-desktop.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.wallpaperdev.com%252Fwallpaper%252F1600x1200%252Fsaringgan-sharingan-hatake-kakashi-mangekyou-desktop-13959.html%3B1600%3B1200
-
Próbowałam zamrozić klatkę i ją rozwalić, jednak to nie działało.
-
Jakoś opcja wskoku w lustro mi się nie spodobała, a co jak znów lustro mnie nie puści tylko walnę? Więc delikatnie wszedłem w lustro, o o dziwo mnie przepuściło. I teraz pobiegłem za Lajną korytarzem.
-
Siedziałam w klatce. *Gdybym tylko miała przy sobie notes. To czymś bym ją rąbnęłam.* - zaczęłam myśleć.
*A może..* - zmieniłam się w takiego stworka. Oni zobaczyli, że jeden z nich jest w klatce i mnie wypuścili. Zmieniłam się w siebie.
- Czemu nie chcesz mnie wypuścić? - warknęłam
-
Przyglądałam się. *Co robić?!*. Zrobiłam to co Karo. Zmieniłam się w tego stworka.
-
Za przykładem wader zmieniłem się w to coś.
-
Minionki cofnęły się, kiedy warknęłam.
- O to chodzi.. Boicie się wilków, tak? - spytałam troszkę milej
Pokiwali głową. Największy minion pokazał jakoś historię, że ich "lud" był ścigany przez wilki. Dlatego się tu ukryły.
- No to po co chcieliście mnie zatrzymać?
-
-Ponieważ chcemy sprawdzić co potrafisz groźnego zrobić. Dlaczego nas męczyliście, przeprowadzić badania na wilkach -rzekł jeden z nich, najprawdopodobniej pełnił rolę jakieś przywódca.
Zmieniłem się w wilka i chrząknąłem coś, podszedłem bliżej do grupki.
-
- Ja potrafię wiele groźnych rzeczy robić, ale nie robię tego bez powodu. Co z tego, że jestem w Mrokach! Wszyscy uważają mnie za złą, nawet jeśli taka nie jestem. - warknęłam ze łzami w oczach - Więc ja stąd idę.
Wyleciałam szybko stąd. Skierowałam się w lustro i skoczyłam w nie. Usiadłam gdzieś w cieniu i zaczęłam się mazać.
-
Przewróciłem oczami i mruknąłem coś tam na pożegnanie do stworków, pociągnąłem Lajnę i wyszedłem z nią z lustra. Usiadłem przy lustrze i patrzyłem przez chwilę na Karo, potem jednak podszedłem do tunelu, którym tu wpadliśmy i planowałem jak teraz się wydostać. Wylecieć nie da rady bo za wąsko, więc jak?
-
W końcu do mnie dotarło.. *Ja muszę być zła* - pomyślałam. Skierowałam się w stronę dziury. Zmieniłam się w wróbla i wyleciałam na oazę. Usiadłam przy wodzie.
-
Powiedziałem zaklęcie i mnie przeniosło na górę.
-
Zmieniłam się w siebie. Westchnęłam.
-
-Ja tam wcale nie myślę, że jesteś zła - mruknął.
-
Zamieniłam się w biedronkę i wyleciałam przez otwór.
-Ja Karoiiino nie myślę że jesteś zła.. Dla mnie wgl. nie pasujesz do Mroków. Ja zawszę Cię uważałam za przyjaciółkę i to że jesteś w Mrokach nie ma znaczenia- powiedziłam do Karo. Usiadłam obok niej.
-
-Niedługo wrócę-wybiegłam
-
Weszłam. Usiadłam w cieniu.
-
- Demon, bo ci uwierzę. Pamiętam, co się działo w tajdze. Widziałam minę twoją i Śnieżki. - burknęłam, wstając - Jeśli nie macie nic do powiedzenia, to ja idę.
Wyleciałam.
-
Westchnęłam.
-A mnie zignorowała...jak każdy inny-powiedziałam. Wybiegłam
-
-Wtedy to... a dobra nie ważne -powiedział i wyszedł.
-
Weszłam. Usiadłam przy oazie.
-
Wyszłam
-
Weszła. Stąpała lekko po piasku zmierzając w stronę wody. Na szczęście słońce już zaszło więc nie było tak gorąco jak w dzień. Usiadła przy wodzie i wpatrywała się swoje odbicie.
-
Weszłam. Odetchnęłam głęboko. Piasek przyczepiał się do futra na łapach.
-
Zamyśliła się i nawet nie wyczuła, ani nie usłyszała Lajny.
-
Szłam cicho. Stanęłam gdy wiatr zawiał. Odetchnęłam.
-
Dzięki wiatrowi zorientowała się, że ktoś tu jest. Popatrzyła nieobecnie za siebie. Zobaczyła jakiegoś wilka, chyba Lajnę, ale nie była tego pewna.
-
Rozejrzała się. Powróciły wspomnienia.
-Skały... Rossa... Sierra... trening..-westchnęlam
-
Wbiła wzrok w Lajnę. Jednak po chwili straciła nią zainteresowanie. Nie była zagrożona. Swe spojrzenie przeniosla na powrót w wodę.
-
Podeszłam do oazy. Byłam bardzo zrelaksowana.
-
-Witaj Lajno - powiedziała nie patrząc na wilka.
-
-Witaj Holly Blue-powiedziałam. Zamoczyłam łapy w wodzi.
-
-Yay, ktoś wie jak brzmi me pełne imię - mruknęła i przewróciła się na grzbiet. Patrzyła w gwiazdy.
-
Złożyła skrzydła i wleciała w piach. Otrzepała się z niego i zobaczyła wilki.
Podeszła bliżej, z uniesioną głową.
-
_____________________________
Spadam bay :(
-
Spojrzała na Krystal. Mrok, Pierwotny i Arcanum, trójca się zebrała. Niby powinna czuć się jakoś tam zagrożona, w końcu była tu Betha i Alpha, ale jakoś nie umiała. Jak zawsze nieostrożna i lekceważąca.
-
-Witaj Holly Blue. - powiedziała spokojnie.
-
-Hya - powiedziała. Była nawet ciekawa czy ta odczytała jej myśli, ale nawet jeśli... to co z tego?
-
Spojrzałam na Krystal. Potem dalej patrzyłam w wodę.
-
Wpadłabym do was, ale gdybym to zrobiła, to Blue by zaczęła wypominać mi to z balonowymi siekierami.
-
____________________________________
Balon! Balon! Balonowa siekierka!
^^
haha
-
Plan wypalił, Sierra była zdezorientowana ^^
-
_________________________
haha
Nom <3
-
-DO zobaczenia-powiedziałam i wyszlam
-
-Pa. - powiedziała i się położyła, rozkładając zmęczone skrzydła.
-
-A tak w ogóle to co tu robisz? - zapytała Krystal.
-
-Przyleciałam, by nie być sama. - mruknęła i przymknęła ślepia.
-
-Hm... Spoko. Co robimy? Drażnimy jakieś stworzonka, które tu żyją? - mruknęła pytająco.
-
Wszedł pełen energii, wędruję przez przez gorący piasek.
-
-Ashli! - przypomniał jej się ogrhód mhrocznych rhóż i teraz zastanawiała się czy to samo stanie się z oazą.
-
-Holly! - rzucił w nią rolką papieru Regina -A to za mhroczne rhóżę.
-
Sypnęła w niego piaskiem.
-A to za papier.
-
Chlapną w nią wodą.
-A to za piasek.
-
Rzuca kamieniem.
-A to za wodę.
-
Rzuca kaktusem.
-A to za kamień.
-
Rzuca grzechotnikiem.
-A to za kaktus.
-
Rzuca fenkiem.
-A to za grzechotnika.
-
Rzuca wielbłądem
-A to za fenka.
-
Rzuca dromaderem
-A to za wielbłąda.
-
Rzuca arabem.
-A to za dromadera.
-
Rzuca francuzem.
-To za araba.
-
Osłania się przed francuzem.
-Wyjdź! - ryczy na całą pustynie.
-
Nie! -krzyczy na całą pustynie.
-
Wstaję.
-Tak! - wydziera się na całe tereny neutralne.
-
-Nie!- krzyczy na całe tereny jakie istnieją.
-
Ashland dostał w pysk.
-Tak! - wydziera mu się do ucha.
-
Pacną Holly w nos.
-Nie!- Wydziera się na Holly.
-
Ciągnie za ucho.
-Tak!
-
Ciągnie za nos
-Nie!
-
Ciągnie za klaki.
-Ni... A dobra, zostań.
-
-Hehehe.- Idzie w stronę wody.
-
Podcina go tak, że ten wali pyskiem w wodę i się śmieję.
-
Chlapię wodą w Holly.
-Ciesz się że nie panuję nad żywiołami!
-
Zalewa wodą Ashland.
-Ale ja panuję!
-
Otrzepuję się z wody i rzuca się na Holly.
-
Kopie go w brzuch i wrzuca do wody.
-
_________________________-
haha :D To znaczy rodzeństwo
-
---------
Tak, które razem zniszczy świat <3
-
Wskakuje jej na grzbiet -Wio koniku!-
------
A zaczęło się od rolki papieru xD
-
______________________________
Haha :D
-
Zrzuca go z grzbietu i zasypuję go piaskiem.
-Zgiń, przepadnij maro nieczysta!
-
Otrzepuję się z piasku i znowu wskakuję na grzbiet -Nie przepadnę mój koniku!
-
Odpycha Ashland, kopie dół w piasku, wrzuca tam Ashland i zasypuję dziurę.
-
Wychodzi.
-
Wyszła.
-
Tak najnormalniej w świecie - wyleciała.
-
Weszłam i kulejąc podeszłam do wody. Napiłam się i od razu zrobiło mi się lepiej.
-
Wyszłam.
-
Wleciała lądując na wielkim kamieniu.
-
weszla truchtając
- o hejka sierra przyszłaś sie po opalać
-
Weszłam i rozejrzałam się. Zobaczyłam białą wilczycę.
-
-witam cie...Wilku
-
- Witaj- odpowiedziałam chłodno, jednak nie brzmiało to niemiło. Nie miałam zaufania do obcych- Kim jesteś?
-
-A...że ja?nie nie lubię...-popatrzyła na niezną waderę Podeszła do niej -Haj jestem Sierra-podeszła do niej smiało
-
-J zuzm - podeszlam do wody i wziełam kilka łykow
-a ty
-
Zobaczyłam kolejną wilczycę. Co to, jakieś zebranie? Nie wiedziałam nic o tym.
- Jestem Aisha- przedstawiłam się.
-
-co tak smuto...może rozkręcimy czymś fajnym??
-
- A czym?- zapytałam.
-
-aisho -zaczełam przyjacielsko-
-chcesz z nami pogadać i pobawić sie...a jaka wataha bo ja arcanum
-
- Chętnie- odpowiedziałam- Ja też jestem z Arcanum.
-
-ty to tajemnicza piona-podniosłam łape ukazując aishy opuszki
-
-Eee...czuje się niezręcznie...a co tam!...
-
Zdziwiona przybiłam piątkę Zuzm. Podeszłam do wody i napiłam się.
- Sierro, a ty? Opowiesz mi coś o sobie? Może wtedy nie będziesz się czuła niezręcznie.
-
ja też wsumie dużo o tobi niewiem
-
-Nie lubię o sb opowiadać...Powiem wam tylko że jestem z WP i jestem księżniczką ale tam z tym...lepiej powiedzcie coś o sb...-Usiadła
-
-no dobra ja troche zgłodniałam ...która chce ze mną (lub dla mnie)upolować wielbląda- zapytałam i usiadłam wypatrując zwierzyny
-
- Ja też nie lubię o sobie opowiadać... Ale powiem, że jestem wojowniczką z WA. Ale nic więcej nie powiem- również usiadłam.
-
a ja jestem głodnym zwiadowcą...śledziem. Ooo widze wielbłąd bez czlowieka przy sobie starczy na czter wilki
-
- Ja chętnie coś mogę dla Was upolować- wstałam i skradałam się do wielbłąda. Podeszłam do niego od tyłu. Skoczyłam na niego i ugryzłam w szyję. Padł martwy, a ja zaniosłam go do Sierry i Zuzm.
-
-Eee...dzięki...ale nie przepadam za wielbłądami i zwierzyną pustynną-odsunęła wielbląda
-
-och dziękuje w imieniu mego brzucha -podeszłam i zaczełam rozrywać skóre i jesć mięso
- a wy chcecie?
-
-sierra a ryby lubisz?
-
- Mi wszystko jedno. Ja to mogę wszystko zjeść, Zuzm.
-
-Nie...wole dziki i jelenie...twarde sztuki...ryby-pestka wielbłądy dogonię i szybko się poddają...
-
-ja terz aisho... Sierra to lubisz je jeść ja ci je " sprowadze " w sekunde
-
-Dzięki...nie lubię komuś dawać robotę.Mogę równie dobrze sama upolować
-
Położyłam się i obudziła się we mnie głupawka. I to bardzo porządna głupawka, jak na 5- letnią waderę. Zaczęłam tarzać się w piachu. Po chwili "zanurkowałam" w nim i krzyknęłam:
- Ale fajnie!
-
-ok
-
-U!dołączam się!-Dała nura w wodę
-
-co bede smotna -źrenice mi sie rozszeżyly i taczełam tarzać sie w piachu
-
- ALE NAM ODWAAAAAALA -krzknełam jak najgłośniej moge
-
- Ale fajnie! - powtórzyłam, teraz wskoczyłam do wody.
-
- Wiem, Zuzm!- zaśmiałam się.
-
-uwaga leci bomba - do wody wpadła ogromna kula wody wielkości palmy ze mną w śrobku.
-
Śmiałam się i wyszłam z wody. Byłam cała mokra. Nie wiem, co mi do głowy przylazło, ale wytarzałam się w piachu. Byłam strasznie brudna.
-
Jeszcze raz wskoczyłam do wody.
-
-wyszłam z wody
-to była radocha co?
-
-ale faza...wynurzyła się z wody i zaczęła pływać jak delfinek
-
usiadłam na kamieniu
-slyszalyście że doszedł nowy gracz ma dołączyć do mroków
-
-nieźle pływasz
-
-Dzięki...ale to nie wszystko co na mnie stać!
-
- Tak!
Płynęłam za Sierrą. Bardzo mi się to podobało.
(ja nie słyszałam, zaraz sprawdzę)
-
(ja słyszałam bo to mój kumpel z klasy -puki co to szubur)
-
Wyszłam z wody i otrzepałam się.
-
Wyskoczyła i otrzepała się
-Je chyba nie...nie przepadam za mrokami...
-
-ja mu powiedziałam żeby był mrokiem ale on taki niebędzie -zbynio jest całkiem fajny (ja mu zrobilam awatara)Szubur
-
-wiecie do pierwotnych już niemożna a on w arcanum...nieee
-
-Taa...-Położyła się pod palmą
------------
z/w
-
(co to z/w)
-
Również położyłam się pod palmą.
(to znaczy Zaraz Wracam chyba)
-
-to ja sie zdrzemne obudze sie jak coś będe chcala powiedziedź -podeszlam pod palme i poszłam spać
(dzięki)
-
- Dobrze- powiedziałam.
-
-nie lubię spać!To marnowanie czasu,ale odpoczynek to co innego
---------------
tak to z/w znaczy zaraz wracam xD
-
-ja terz sądze ,że to marnowanie czasu ale lubie oglądać chmury których niema ...została drzemka.
-
Stanęłam i zobaczyłam, że robi się ciemno. Księżyc był w pełni. Jak ten czas szybko leci przy dobrej zabawie!
-
-Okey ale ostrzegam mam nieustające ADHD...ostrzegam...
-
Spojrzałam na Sierrę i Zuzm z uśmiechem.
-Jeszcze nikt nigdy nie spędzał ze mną tyle czasu, co Wy. Dziękuję.
-
-ja to chętnie zobacze Sierro ...Aisha zostań noc jest całkiem przyjemna czy musisz iśc?
-
- Nie muszę i nie mam najmniejszego zamiaru- odpowiedziałam.
-
-musisz isc-powiedziałam z politowaniem
-
-Ja tam się niczego nie boję...Poza pająkami,ciemnością,wężami i co najgorsze...odżywek i ziół!!!!!
-
- Ja się nie boję. Nie muszę iść i nie chcę iść.
-
-to same dobre wiedomosci-powiedziałam
-morze pujdziemy w jakieś inne miejsce
-
-Na szczęście mam skrzydła i nie muszę iść przez ten cieemny las-przeszły ją ciarki
-Eee...nie?
-
-niechcecie nigdzie isć ...ja uwielbiam biegadź po lesie w nocy.
-
- Mi znów jest wszystko jedno.
-
-a ja wole lód...hehe!A jak cię coś dopadnie!Np. jakiś potwór!Ja na pewno bd za leniwa i Ci nie pomogę!
-
-mozemy pójśc na gejzery w górach neutralnych...co o tym sądzicie.
-
-Uhh...dobrze -wstała i szła z zwieszona głową
-
wychodze -wyszłam
-
Wyleciała
-
- Dobrze- powiedziałam i wybiegłam.
-
weszłam i wskoczyłam do wody
-ohoh woooda, ciepła wooooda
-
-ashland jeśli to słyszysz to sory bo wychodze -krzyknełam i wyszłam
-
Wbiegłem. Rozejrzałem się za kaktusem. Było ich tu wiele, lecz ja wybrałem ten najbliżej mnie. Zacząłem prubować wyrwać kolec. Lecz cały czas się tylko kaleczyłem. "To wcale nie jest taka prosta sprawa" pomyślał.
-
W końcu udało mi się wyrwać kole kaktusa. "Jeszcze tylko... zapomniałem."pomyślał. Wzią kolec w łapę i wybiegł.
-
Wbiegłem. Odszukałem wzrokiem najbliższy kaktus.
-
Nabiłem patyk jednym końcem na kolec i pchałem, póki kolec się nie złamał. Wybiegłem.
-
Wszedł. Zaczął sobie chodzić po oazie.
-
Wyszedłem z Oazy.
-
Wbiegła. Rozejrzała się i cudem zatrzymała przed kaktusem.
-
Jakoś wyciągnęła kolec i wybiegła.