Mirabilis!
Tereny Poza Watahą => Lodowiec => Lodowe Królestwo => Wątek zaczęty przez: Śnieżka (Blanka) w Maj 10, 2013, 23:11:12
-
Miejsce to jest wyjątkowo chłodne. Woda osiąga temperaturę do -20 stopni. Na powierzchni wody utworzyły się "Lodowe Grzybki" po których wilki mogą swobodnie skakać. Radzę lepiej uważać lód jest bardzo śliski i w każdej chwili można wpaść do lodowatej wody... brrr...
(http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQET9SeGswvv64K6REG4xcHim0oDSRGbz9yRDECxyxgYGGN-QEjGw)
-
Wleciałam jakaś taka przygnębiona na jakieś zimne jezioro. Wylądowałam na bryle lodu, która sobie pływała po jeziorze, jednak powierzchnia owej bryły była bardzo śliska więc przeleciałam na brzeg.
-
Dziwnym trafem zawędrował aż tutaj...
-
-Hej Dashi! - powiedziałam radośnie i od razu smutki mi odeszły na jego widok.
-Zaraz wracam -powiedziałam i wyleciałam.
-
- Hm? - zareagował z opóźnieniem. - Hej... - powiedział gdy już odleciała.
Usiadł na brzegu jeziora.
-
Dzięki mocy klonowania siebie byłam i tu i na lodowcu.
-No już jestem - powiedziałam i usiadłam obok Dashi'ego.
-
Uśmiechnął się do niej.
-
-Myślałam, że nie lubisz takich zimnych klimatów - powiedziałam.
-
- Nienawidzę... Ale cóż. Czasami przydaje się jakąś odmiana - powiedział.
-
-No może...
-
- Dużo się ostatnio dzieje... - powiedział cicho.
-
-Tsa, mi się zdaje że tutaj zawsze jest ruch, no jeszcze nie było tu tak by żywcem się nic nie działo haha
-
- Szkoda tylko, że dzieje się źle...
-
-Tak, dawniej wilki mówiły, że dobro i zło są sobie równi, że wszystkiego jest po tyle samo. Jednak ja tego zdania nie podzielam. Zło wszystkim rządzi w dzisiejszych czasach.
-
- Nikt nie każe Lajnie wybierać... Najlepiej by było, gdyby nie wybrała żadnego... A nawet jeśli by zdecydowała, ten drugi powinien to zrozumieć... W końcu ją kocha.
-
-Ja tam nwm co uważam, w końcu jakby na serio kochała Księżyca to by się nie zakochiwała w Arserze... chociaż niby miłość nie wybiera. - powiedziałam i spojrzałam na Tadashi'ego.
-
Przytulił się do niej.
- Tak... Nie wybiera się.
-
Uśmiechnęła się i wtuliła się w jego sierść.
-
- Nie jest ci zimno?
-
-Nawet nie, można powiedzieć że się przyzwyczaiłam do zimnych rejonów tejże watahy.
-
- Słuchaj, Kira... - zaczął cicho.
-
-Coo? - szepnęłam odsunęłam się, zbytnio nie wiedziałam o co mu chodzi.
-
Spojrzał jej prosto w oczy.
- Kocham cię.
-
W oczach pojawiły mi się iskierki ulgi.
Przytuliłam go mocno.
-Ja ciebie też kocham, a już się bałam ze coś strasznego mi powiesz.. - szepnęłam mu do ucha i pocałowałam w policzek.
-
Odwzajemnił jej pocałunek.
- Nie mam żadnych złych zwierzeń - szepnął.
-
-Idziemy stąd? W jakieś przyjemniejsze miejsce?
-
Skinął łbem.
- Prowadź...
-
-Dobrze - powiedziałam i wyszłam z Dashi'm.
-
Wyszedł.
-
_____________________
--> łąka :P
-
Wbiegl powolnym krokiem ...łapy marzły mu od lodu !!
-
Usiagł na krze poczym zacząłszmerać pazurami po wodzie ....To były jego klimaty !!! Zimno i chłód !!
-
Czuł się strasznie ..jak wyrzutek ,jak duch.....nienawidził za to sam siebie jednak nie chciał ze sobą kończyć ,bo tak naprawde nie żył bajką !!
-
Wstał na równe nogi po cyzm zaczal przemierzać przez zamarznięte jesioro po czym zawyl głośno !
-
Wbił pazury w lód potem zamknął oczy ...rozpętał potężną wichure !
-
Nic tylko wokół niego latały strzepki lodu !
-
Przestał na chwilepo czym położył się na lodzie !
-
Usiadł wbił szpony w lód i zamknła oczy .....lód pękal przed nim !!
-
Weszła.
-
Mial oczy w płomieniach ...,a jego szpony wydlużały się i lód nadal pękał ....zaczął warczeć !
-
Wszedł.
-Widzę, że nieźle się bawisz..
-
Zauważyła Arsera.
-A tobie co się znów dzieję?- zapytała go.
-
- trzeba coś zrobić dla sportu - wymamrotał skupiając się na pękniętym lodzie !
-
-Nie lepiej pobiegać po górach ? - spytał mrużąc oczy.
-
Wskoczyła na małą krę i położyła się na niej.
-
-Wole przemarznięte tereny - wymamrotal po chwili wstając i chodząc po krach .
-
-W górach też jest zimno- powiedziała do Arsera.
-
- Ale nie tak bardzo jak tu ..!! po za tym ,w gorach nie mogłbym rozwalać jezior .
-
-Ty ogólnie nie rozwalasz jezior.. ty rozwalasz lód..
-
- A tam wielka mi róznica ..po za tym tu mam spokój -wymamrotał siadając pod zamarzniętym drzewem
-
-No raczej nie masz.. bo hałasujesz. - zaśmiał się.
-Chrona, idziemy gdzieś ?
-
-Hm... A gdzie? Proponuj- powiedziała.
-
- Nie ,nie ja halasuje !!! Jest tu jeden wilk ,który glośniej mówi nić pęka lód !
-
-Może na plażę ? Albo nad jezioro ?
-
-Plaża to teren Pierwotnych więc nie mogę tam iść. A co do jeziora masz na myśli w górach?-zeskoczyła z kry i stanęła obok niego.
-
-Nom. - powiedział i spojrzał na nią.
-
Wpatryłał się w nich jak w obrazek po czym się uśmiechnął !
-
-Arser stało się coś śmiesznego? -zapytała widząc jego uśmiech.
-
Obrócił oczami.
-Chodz. - powiedział i wyszedl
-
- Nie nic ....-wymamrotałem nadal się uśmiechając
-
Weszła. Spojrzała na wilki.
-Hey. - powiedziała.
-
-Pa Arser- powiedziała i wyszła za Księżycem.
-
- Pa młoda -wykrzyczał za nią nie przestając się uśmiechać - No tak to nie ja dostane od jej chlopaka -pomyślal
-
Usiadła
-
Gdy wyszli ...wrocił do swojego zajęcia !
-
-Widzę, że trochę się zmieniło. - powiedziała.
-
- Naprzykład ? -zapytal wpatrzony w spękany lód !
-
-Chodzi bardziej o wilki.. np. o Księżyca i Lajnę.
-
Znieruchomial na chwile po czym wrocil do zadania :
- Nie sądzilem ,że tak to się z nimi potoczy ..Myśłałem ,że Księżyc i Lajna wrocą do siebie !
-
-Eh.. a ja jak zwykle forever alone.. - obróciła oczyma
-
- Oj tam oj tam ...to ja true story -wymamrotal uśmiechając się !
-
Zaśmiała się. Zaczęła robić z lodu rzeźby.
-
Spojrzal na nią ..
- Co tak tworzysz? - zapytalem
-
-Nie wiem.. coś. - uśmiechnęła się i dalej robiła "coś" z lodu
-
- Coś ?? ,a czy to coś nie może być na kształt mnie ? - zaśmiał się cicho
-
-Może. - powiedziała i dalej rzeźbiła. Po jakimś czasie skończyła.
-
Podbiegl do niej i probowal zobaczyć co zrobila
- Pokażesz ?
-
-Tak. - odsunęła się.
-
Uradowany aż podskoczył !
-
-Ładne ? - spytała
-
- Pikne !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- zaczął skakać jak dziecko uśmiechając się !
-
Usiadła. Spojrzała jeszcze raz i to stopiła.
-
Ustanął siadając na krze ,ktora właśnie topniała
-
-Wiesz, że zaraz spadniesz do wody ? - spojrzała na niego swoimi krystalicznymi oczami.
-
- Wiem o tym .....nie masz się o co martwić najwyżej się wykąpie !
-
-W zimnej wodzie. - mruknęła i opuściła łeb.
-
- Jestem wilkiem pochodzącym z zimnych krajów ,więc nic mi to nie robi -mruknął wpatrując się w niebo
-
-A ja z ciemnych..
-
- Tez byłem :-\ -wymamrotał
-
wybiegłem
------------------
ja muszę już lecieć !
-
-Pa.- wyszła
-
Wbiegl czuł się jak w domu !
-
Zawył jak nojglośniej potrafiąc .Przy jego wygiu pęknął lód !!
-
Przestal po czym zaczął biegnąć ku pęknięciu probując je wyprzedzić .....
-
Wyprzedzil nadal biegnące pęknięcie po czym je zatrzymał jednym skinięciem pazura ...
-
Weszłam. Wskoczyłam do wody i zaczęłam w niej pływać.
-
_________________________________
woda ma -20 stopni.
-
___________________
i co z tego???!!!
-
Spojrzal na Lajne :
-Aż tak ci jest gorąco -wymamrotal uśmiechając się !
-
-Trzeba się zahartować.-powiedziałam
-
-A tam ja jestem za -wskoczył do wody na bombe chlapiąc ją przy tym !
-
Ochlapałam Ariego wodą najmocniej jak umiałam.
-
Mial całą mokrą glowe !!! Zaczął ją chlapać po czym zanurkowal !
-
Zanurkowałam. Lecz szybko wyskoczyłam z wody. Podbiegłam do najbliższego drzewa i się za nim schowałam.
-
Pojawił się nagle na powierzchni po czym zapytal się :
-COś się stalo ?Lajna ?
-
Wyszedl z wody !
-
Wyszłam
-
Weszła.
-
Weszłam radosna jak to prawie zawsze, podeszłam do brzegu jeziora i uważałam by się łapy mi nie ślizgnęły i bym nie wpadła do lodowatej wody. Usiadłam na brzegu.
-
-Hay Akiro- powiedziała i wskoczyła na jeden z 'grzybków', który unosił się na jeziorze.
-
Uśmiechnęłam się na widok białej wadery.
-O cześć Chrono - powiedziałam.
-
-Co porabiasz?- zapytała i usiadła na lodzie.
-
-A tak spaceruję po okolicach, ogólnie nudy. A ty? -zapytałam.
______________
z/w
idę coś zjeść bo mnie już brzuch boli xD
-
-Włóczę się po chłodnych terenach- mruknęła patrząc w wodę.
_______
Spoko.
-
________
Kurde muszę schodzić ._. Będę potem x;
-
-Tylko po chłodnych?
________________
ok. to może nawet i dobrze bo jak będę sama to może
prędzej przyjdą mi chęci na pisanie zad. z pol. :P
-
-Ta. Nie przepadam za innymi.
-
-Aham, ja tam lubię każde tereny, i chłodne i zimne -westchnęłam.
-
Położyła się na grzbiecie i patrzyła w niebo.
-
_____________________
nudy, jakiś stworek?
-
______
Yup. Może jakiś wąż wodny albo coś w tym stylu? xD
-
Spojrzałam na swe odbicie w wodzie i lekko zamoczyłam przednią łapę. Jednak szybko ją wyjęłam.
-Grrr... zimna, lodowata - mruknęłam.
______________
ok. to wymyślaj bo mi mózgownica się już wyłączyła xD
-
Wąż wyczuł jakąś obecność nad brzegiem jeziora. Zobaczył 2 wadery. Wynurzył się przed Akirą i popatrzył na nią z wściekłością. Zanurzył się przygotowując się do ataku.
-
Odskoczyłam przestraszona.
-O matko, Chrona widziałaś? -zapytałam przestraszonym głosem.
-
-Hm?- przewróciła się na bok i zobaczyła tylko lekko wzburzoną taflę wody.
Wyskoczył ponownie. Chciał wciągnąć waderę pod wodę. Nie dosięgnął jej. Wpadł do wody.
-
-yhh - wystrzeżyłam oczy, nie lubiłam takich stworzeń.
Szybko zamroziłam powierzchnię wody z nadzieją że gad się przez nia ponownie nie wydostanie.
-
Zeskoczyła na brzeg i podeszła do Akiry.
Zaczął uderzać w lód. Po kilku uderzeniach go przebił.
-
Spojrzałam na Chrone.
-A się zjawiło bydle..- mruknęłam i żywiołem metalu pokryć go metalem, który uniemożliwiał mu ruchy. Jednak nie działało.
-Jakiś zaczarowany, normalnie by działało przecież \.
-
-Pewnie nie działa na niego magia- powiedziała i odsunęła się od brzegu.
Ponowił atak. Tym razem udało mu się dosięgnąć jedną z wilczyc. Próbował wciągnąć ją do wody.
-
-Musi działaś, na pewno jakiś czar na niego zadziała - rzekłam i zaraz potem zaczęłam atakować węża, gryzłam z całych sił tworząc w jego olbrzymim ciele małe dziury, z których wypływała turkusowa krew.
_____________________
Ale że mnie czy Ciebie? :P
-
Syknął. Pociągnął ją ku wodzie.
______
Cb ja się odsunęłam od brzegu xD
-
Broniła się jak mogłam, nie chciałam by mnie wciągnął do wody.
-dimitte ergo me, stare loco - warknęłam i wąż na chwilę znieruchomiał.
*A jednak jakieś tam czary działają* - pomyślałam.
-
Utworzyła między Akirą, a wężem lodową ścianę.
Czar długo go nie przytrzymał. Gdy odzyskał władzę nad swoimi ruchami zaczął rzucać się na lód powoli go rozbijając.
-
Wyrwałam się wężowi i stanęłam w dość sporej odległości od brzegu.
Myślałam nad kolejnym zaklęciem, które być może go zniszczyło...
-
Przebił lód. Z rozpędu wypadł na brzeg. Ugryzł Akirę. Ugryzienie było jadowite. Szybko wpełzł do wody i czekał aż jego jad zacznie działać.
-
-Aał...! -warknęłam a przed oczyma zaczęły pojawiać mi się mroczki i jakieś obrazy z przeszłości.
-Jadowity... - szepnęłam tak jakby ostatkami sił, jednak to tylko jad bardzo szybko się rozchodził po ciele, a najwidoczniej był bardzo mocny.
----------------------------------------------------------
Ja zaraz będę musieć znikać -,-
-
Wąż znikł. Wilczyca podbiegła do Akiry. Zobaczyła ugryzienie.
-Cholera. Znasz się na jadowitych wężach?
_______
Ja też. Najwyżej jutro się dokończy.
-
-Nie za bardzo, wiem że istnieje lek na jad, ale nie wiem czy on zawsze działa, a potrzebny jest do niego smoczy kwiat który bardzo ciężko zdobyć gdyż smoki go zaciekle bronią... - westchnęłam i straciłam przytomność.
____________________________
Dobra zmykam, jakby co to sobie kieruj Akirą, mów nią itd. jak chcesz, ufam Ci hahaaha
-
-Pytanie- gdzie on rośnie?- mruknęła i wyniosła Akirę do lecznicy.
_______
Nie, spoko poczekam na cb do jutra xD Zresztą ja też już spadam ;x
-
Wleciała. Rozejrzała się. Z torby wyciągnęła małą fiolkę. Odnalazła węża. Ścisnęła mu kark.
-
Jad wytrysnął do fiolki. Puściła węża. Wyleciała.
-
Wbiegłem. Usiadłem.
-
Wbiegłem i z zimna zamieniłem się w kulke puszu ..
-
Wlecialam z nudów. Rozejrzalam sie. Usiadlam gdzies.
-
Siedziałem spuszony niczym wielka piłka ..
-
Przede mna pojawil sie "glaz" lodu. Wyrzezbilam z niego róze.
-
Usiadłem na lodziegubiąc przy tym swoj pysk w sierści..
-
Ozywilam róze. Byla czerwona. Popatrzylam sie na nia.
-
Siedziałem cicho niczym mysz na krze ..
-
Sprawilam, zeby róza splonela.
-
Weszłam...zauważyłam kilka wilków.Uśmiechnęłam się tylko i usiadłam gdzieś niedaleko.
-
Wyszlam.
-
Wyszedłem..
-
Wybiegłam.
___
Ari,"wyszedłem"!
-
Wleciała sprytnie omijając góry i chmury.Wylądowała ku jeziorze.
-
weszłam
-Sierra!
-
-Eee...hey znamy się?-powiedziała zaklopotana
-
słyszalam sporo o tobie i słyszałam że tu będziesz więc chciałam przyjść sie zaprzyjaźnić
-
więc ty jesteś Sierra tak...
-
*Nie podejrzewałam że jestem taka sławna*-pomyślała z wielką radością uśmiechając się za plecami-Ta...a powiesz co o mnie słyszałaś?Tak i jestem Sierra
-
-że jesteś całkiem przyjacielska i masz wysoką rangę. Więc zachcialam sie z tobą zaprzyjażnić
-
oczywiście nie dla rangi sie z tobą che przyjanić
-
-Yhym...tylko tyle?-rzekła zawiedziona
-
-nie napewno więcej ale od takiego wilka zbyt dużo sie niedowiesz bo pamięć mam strasznie krotkotrwałą
(ale fajnie sie zmyśla plotki)
-
-Aha...fajnie...chciałabyś latać?
-
może... nigdy mi to niebrakowało - i zaczełam patrzeć sie w chmury
-
-Ja uwielbiam!Kocham ten wiatr w grzywkę i widoki...a zwłaszcza ścigać się...
-
ja niekoniecznie lubie zawody w jakiejkolwiek dziedzinie
-
-Ja lubię ogółem sport...ale najlepiej lubię latać
-
-a byłaś kiedyś w spalonym lesie? Mogly byśmy pujść razem wiesz ja tam sie narodziłam więc chyba troche pamiętam.
-
Byłam właśnie z niego wracałam...Nie lubię takich smutnych miejsc...
-
możemy pujsć w jakieś cieplejsze miejsce typu do parku
-
-Nie...wole ekstrymalne klimaty takie jak to...Ale jak chcesz możemy pójść...
-
ja moge zostać tylko wiesz lubie ryby ale niekoniecznie lubie lodowatą wode
-
-To trzeba było tak od razu-zanurkowała i sprytnie wyjęła suma z jeziora-proszę !-podała suma Zuzm
-
-mmmmmmm dziękuje sierra-rozdarłam suma i zaczelam trocha podjadać-
-tom jaka jest twoja ranga
-
-Księżniczka...ale to nie jest duża ranga...
-
a ja sierota jestem ,zwiadoca na poziomie śledzia a jedyne co mnie pociesza to to że def terz ma taką rangę i razem ze mną trenuje
-
-Jeżeli to Cię mogło pocieszyć to chciałabym być niezależna tak jak ty...Nie zależy mi na byciu księżniczkom...
-
-przecież możesz być księżniczką i mieć jakąś range. Zobacz tam jest niedźwiedź-powiedźałam i pokazałam na kre z niedźwiedziem.
-
-ale nie chodzi mi oto...że możesz być wolna i niezależna od nikogo...
-
a to kto jest twoimi rodzicami?
-
-Lajna i Arser...
-
-uuuu to możesz im powiedzieć że iż dorosłać itd.albo dorastać w tajemnicy przed nimi ...a i mogłbyś być łowcą byśmy współpracowały
-
-Myślałam o wojowniczce...
-
-no dobra... a wracając do tego niedźwiedzia to weź go upoluj a ja zobacze czy bym dała ci miano wojowniczki ok .Ja biore sierść (opis polowania zrób jak najbardziej szczegółowy)
-
-Eee...dobra...-strzepneła grzywkę i podeszła cicho do niedźwiedzia-Kici,kici niedźwiedziu...zatańczymy-i zgrabnym skokiem wskoczyła na grzbiet niedźwiedxia i wgryzła mu się w szyję.
-
-no dobrze tylko niewpadnij do wody
-
-dobrze teraz go zabij i zaciągnij na ląd!
-
Niedźwiedź odrzucił ją w górę.Przekroczyła atmosferę ziemską. Zaczęła lecieć ku Ziemi.Spadała niczym meteoryt,ciągnąc za sobą wielki pas ognia.Chciała zlatywać powoli lecz przyciąganie ziemskie ściągało ja na Ziemię z wielka prędkością.Uderzyła w jezioro i cała woda wyplynęła z jeziora zalewając niedźwiedzia.
-
-wohhohohoho ale falaaaaa- i wilka ochlapała wielka fala wody
-nielubie być mokra...tym razem wznieś sie troche niżej i w niego walnij
-
Była wbita w lód.Podniosła łeb
-Zuzm...dlaczego widzę cię...potrójnie...poczwórnie...o i gwiazdki...
-
-nieważne-zaatakowała niedźwiedzia z góry i od razu zabiła-tak się zbija po mistrzowsku!-przechwalała się.Narysowała zegarek na łapie-O rany! Ale późno muszę spadać bay-szybko wyleciała
-
papa - i wybiegłam