Mirabilis!

Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

         

~ZAPISY~
~REGULAMIN~
~WPROWADZENIE~
~DLA POCZĄTKUJĄCYCH~


Jeśli rejestrujesz się tu tylko po to, żeby nam umilić życie Twoim banem, nie rób nam tej przyjemności i się odwal C:

   



Wyślij odpowiedź

Uwaga: W tym wątku nie pisano od 120 dni.
Jeżeli nie masz pewności, że chcesz tu odpowiedzieć, rozważ rozpoczęcie nowego wątku.
Nazwa:
Email:
Temat:
Ikona wiadomości:

Weryfikacja:
Wpisz litery widoczne na obrazku
Posłuchaj liter / Prośba o inny obrazek

Wpisz litery widoczne na obrazku:
W niej znajduje się mózg:

Skróty: naciśnij alt+s aby wysłać wiadomość, alt+p aby ją podejrzeć


Podgląd wątku

Wysłany przez: Demek
« dnia: Kwiecień 16, 2015, 20:36:39 »

Nie zastanawiaj się, tylko pisz ciąg dalszy, bo ten sen jest dobrym początkiem do jakieś paranormalnej historii z morderstwami w tle. :DD
Wysłany przez: Śnieżka (Blanka)
« dnia: Kwiecień 16, 2015, 19:12:46 »

Postaram się ;) ale jak Narazie brak weny a to co jest napisane trzeba trochę.. USTRASZNIĆ :P
Wysłany przez: Karoiiina
« dnia: Kwiecień 16, 2015, 18:57:06 »

Śniegulcu Ty móóóójjj.. kontynuuj to, czekam na coś lepszego niż creepy na strasznych historiach, bo nie są straszne, wręcz śmieszne xD.
Wysłany przez: Śnieżka (Blanka)
« dnia: Kwiecień 15, 2015, 23:13:20 »

nooo... Śnił mi się ostatnio koszmar.. (ostatnio.. pss we wrześniu :P) ale dopiero niedawno postanowiłam go opisać.. jak wiecie sny są gorsze wtedy gdy się je przeżywa a nie opisuje.. więc jeśli komuś chce się czytać 1004 słowa to proszę ;)

"SEN"

   Idę długą wąską uliczką z koleżanką Martą. Skręcamy w lewo i moim oczom ukazuje się stary znajomy budynek z czerwonej cegły i wielkimi oknami. To szkoła. Jednak nie jest ona taka jak w rzeczywistości. Coś jest z nią nie tak, lecz jeszcze nie wiem co. Powoli pomysł nocowania w starym budynku przestaje mi się podobać , lecz Marta mówi, że robiła to wiele razy i to nic wielkiego. Tylko trzeba uważać na otoczenie.. cokolwiek to znaczy. Weszłyśmy w małe drzwiczki z tyłu budynku. Prowadzą one do ciemnej piwnicy.. Marta weszła pierwsza z latarką, a następnie powoli weszłam ja. Zobaczyłam, że w szkolnej piwniczce są czarne farby do ścian, kilka wielkich pędzli, kilka śpiworów i materacy a także wiele metalowych wieszaków i ciemnych folii. Marta powoli zaczęła podawać mi czarne farby z pędzlami, folię i śpiwory a także kilka małych wieszaków. Następnie zaczęła czegoś gorączkowo szukać po piwnicy. Wtedy zauważyłam, że piwnica nie wygląda za przyjaźnie.. kilka czerwonych plam na ścianach, które delikatnie zostały zamaskowane czarną farbą. Na ziemi walało się wiele starych książek, kilka zdjęć, a przy ścianie stała wielka szafa, z której wylewały się ubrania. Wtedy Marta wykrzyknęła z zachwytu
-w końcu znalazłam! teraz możemy iść przyszykować się do spania.
Wyszłyśmy z piwnicy. Na dworze było jeszcze bardzo jasno. Wzięłyśmy naszą "wyprawkę" i poszłyśmy do głównych drzwi budynku. Drzwi otworzyły się trzeszcząc niemiłosiernie.
-właściwie czego szukałaś?- zapytałam Martę nie do końca wiedząc czy dobrze robię
- latarkę, która odstrasza nieproszonych gości- odpowiedziała i ruszyła schodami w górę. Właśnie miałam zapytać jakich nieproszonych gości lecz moim oczom ukazała sie szkolna pani Pedagog. Zauważyła naszą "wyprawkę" i zapytała z troską w oczach
-zamierzacie spać w internacie?
-właściwie tak-odpowiedziała Marta-w tym pokoju gdzie zazwyczaj nocują ludzie szukający wrażeń
-pamiętajcie, że w razie czego któryś z nauczycieli zawsze śpi w internacie-powiedziała pani i wyminęła nas. Powoli ruszyłyśmy do pokoju
-a i jeszcze jedno.. pamiętajcie by zamalować ściany w pewnych miejscach i nie pozwólcie by "COŚ" wami zawładnęło- powiedziała troskliwie i weszła do pokoju nauczycielskiego. Spojrzałam na Martę..
-coś zawładnęło?- powtórzyłam
-spokojnie.. nic się nie stanie. Jeśli będziemy spokojne- powiedziała i ruszyła w stronę kolejnych schodów prowadzących to tajemniczego pomieszczenia. Gdy weszłyśmy na górę, moim oczom ukazały się stare białe drzwi.. Marta nacisnęła na klamkę i drzwi otworzyły się lekko. Weszłyśmy do dużego pomieszczenia. Kremowe ściany miejscami były pomazane czarną farbą. Weszłyśmy głębiej i naszym oczom ukazały się dwie dziewczyny z równoległej klasy. Jedna z nich miała krótkie blond włosy i okulary na oczach. Była bardzo szczupła i wysoka. Druga natomiast miała czarne włosy i pewne spojrzenie, ale figurą dorównywała koleżance. Marta podeszła do nich.
-też dziś tu nocujecie?
-tak-odpowiedziała blondyna
-przynajmniej nie będziemy same- powiedziała Marta i położyła farby, pędzle i folie. Podeszłam do niej i odłożyłam to co zabrałam z piwnicy.
-to do pracy- mruknęła brunetka i wzięła pędzel i farbę w rękę po czym zaczęła malować na ścianie jakieś znaki.
-pomożesz?- zapytała blondyna i wzięła folię którą wyciągnęła ze swojego śpiwora. Kiwnęłam głową i szybko zawiesiłyśmy folię na okno
-właściwie po co to?- zapytałam wpatrując się w folię, przez którą niewiele było widać jednak światło jeszcze delikatnie przez nią przebijało
-pierwszy raz?- zapytała brunetka, która właśnie skończyła swoje dzieło.
-Tak- odpowiedziałam trochę niepewnie
-zobaczysz co się będzie działo- mruknęła Marta tajemniczo
-atak w ogóle.. jestem Aga a to Kaja- powiedziała blondyna wskazując najpierw na siebie a potem na koleżankę. Rozłożyłyśmy śpiwory na ziemi przy ścianie.
-Ja śpię w środku!- krzyknęła Aga i wcisnęła się na jeden z materaców
-ja wolę z brzegu- mruknęła Kaja
- Ty też spij w środku- powiedziała Marta do mnie i zajęła miejsce z brzegu.- na pierwszy raz będziesz się czuła bezpieczniej
   Nadeszła noc. Kaja zapaliła lampę i postawiła na środku pokoju. Po chwili usłyszałam dziwny dźwięk. Jakby ktoś przejechał czym ostrym po drzwiach.. wtem folia na oknie zaczęła się ruszać od powiewu powietrza. Spojrzałam na dziewczyny, które nie były tym zdziwione. wszystkie miały wzrok wlepiony w namalowane wcześniej wzory na ścianie. Również na nie spojrzałam. Wtem w tym miejscu zaczęły pojawiać się krople.. jakby krwi.. wyglądało to tak jakby ktoś piórem z czerwoną farbą przejechał po ścianie. I nagle pojawiła się ciemna postać z wielkimi piórami zamiast palców kończącymi się kolcami.. Postać była wielka.. miała czarną suknię która była podziurawiona, miała też kaptur na głowie
-ani drgnij- szepnęła Marta do mnie cicho. Postać przeleciała przed nami i zatrzymała się przy ścianie. Wtem pojawiło się ich więcej. Zaczęły jęczeć a każda z nich malowała na ścianie krwawe ślady. Trwało to przez jakieś 30minut poczym wszystko ustało. Kaja wypuściła powietrze z ulgą..
-w końcu sobie poszły- powiedziała Aga.. - lepiej chodźmy spać zanim zjawią się następne- mruknęła i wszystkie położyłyśmy się spać.. po chwili zasnęłam..
   Obudził mnie nagły krzyk.. jakby dziecka. Zerwałam się i wpatrzyłam w ciemność.. ku moim oczom ukazał sie duch trzymający szmacianą lalkę, z której zaczęła lecieć dziwna ciecz. Szturchnęłam Martę delikatnie. Otworzyła oczy i spojrzała przed siebie mrużąc oczy.. nic nie powiedziała.. duch znów latał po pokoju i bazgrał po ścianach przyciskając laleczkę do jednej z nich. Wtedy Kaja zaczęła krzyczeć i zgotowało się prawdziwe piekło.. W pokoju pojawiły się inne duchy i zaczęły rzucać przedmiotami w różnych kierunkach. Coś przemknęło koło mojej głowy lekko ocierając się o policzek. Poczułam delikatne draśnięcie a potem potworny ból. Zauważyłam że coś mknie prosto w moją stronę, zamknęłam oczy i wtedy.. wszystko ucichło.. w pokoju powoli robiło się jasno. Marta wstała by pomóc Kai się uspokoić. Aga pośpiesznie ściągnęła folię z okna i pokój zalała fala oślepiającego światła.. Dopiero wtedy dało się zauważyć zniszczenia, które zostały zrobione przez całą noc. Na ścianach było bardzo dużo krwawych śladów.. po ziemi walały sie różne przedmioty.. widać też było kałuże z czerwonej cieczy.. Wstałyśmy i pośpiesznie wyszłyśmy z pokoju..
-co się tam działo?- zapytałam wciąż oszołomiona
-Duchy- odparła spokojnie Aga- nawiedzają te szkołę odkąd pamiętam. Są to duchy ludzi którzy kiedyś popełnili straszne przestępstwa w tym budynku, a także duchy zmarłych na tym terenie.
-Dlaczego akurat to miejsce nawiedzają?-
-ponieważ to najstarszy budynek w okolicy i sa z nim jakoś powiązane- odparła Marta


Na Tym mój sen się skończył.. ale zastanawiam się czy nie pisać czegoś dalej..
Wysłany przez: Demon
« dnia: Sierpień 20, 2013, 21:47:21 »

Ale masz fajnego tego bloga... tło itp. Super^^ xD
Wysłany przez: Śnieżka (Blanka)
« dnia: Sierpień 20, 2013, 10:41:02 »

Wiem opowiadania są nudne.. xD.. jak ktoś chce czytać to znajdzie to tu:
http://tajemnica-zaginionego-krolestwa.bloog.pl/

a teraz wątek zamykam... (może kiedyś otworzę)
Wysłany przez: Śnieżka (Blanka)
« dnia: Czerwiec 14, 2013, 18:11:43 »


„Tajemnica pradawnego królestwa”
Rozdział 5.


Jak postanowił, tak robił. Nie chodził już do lasu. Próbował zapomnieć… normalny rok szkolny.. No może. Tylko denerwujące jest to uczucie... uczucie jej obecności. Siedzi na każdej przerwie z jedną z koleżanek… dziwne że tylko jedną. Popatrzył na grupkę chłopaków stojących obok niego a zaraz potem na dziewczyny z jego klasy. Westchnął i odszedł od gromadki… W głowie zaczął brzmieć jakiś… wiersz…

„Nie oglądaj się za siebie i nie patrz w dół
Co zdarzyło się wczoraj nie liczy się już
Odrzuć sprawy mało ważne, przyjdzie na nie czas
Idź do przodu coraz dalej, próbuj sięgać gwiazd
I niebo za chmury złap
Dla ciebie jest cały świat.
Otwórz serce swe na oścież wpuść nadziei blask
Daj się ponieść wyobraźni, i zatrzymaj czas
Nie poddawaj się zbyt łatwo musisz wierzyć, że
Z wiarą możesz zdziałać wszystko, więc postaraj się
I niebo za chmury złap
Dla ciebie jest cały świat.
Choć na plecach nieraz czujesz oddech zwątpienia
Nie oglądaj się za siebie, dogoń swoje marzenia!”

- Dogoń swoje marzenia- powiedział na głos.- kiedy to nie możliwe….
Wtem się zatrzymał. Rozglądnął się po boisku szkolnym i usiadł na jednej z wolnych drewnianych ławeczek….


*~*~*~*~*
Oczami Lily

Siedziała jak zwykle na ławeczce z Anielą… jedyną dziewczyną z klasy którą lubiła. Widziała go na każdej przerwie. Widziała dziewczyny, którym się podobał, widziała westchnienia anielic. Ciągle to samo pytanie nasuwało jej się na myśl. *Czemu już go nie widzę*. Tak rozmyślała całe przerwy zasłuchana w opowiadania Anieli. Zadzwonił dzwonek. Lily weszła do sali. Okazało się, że nauczycielka od geografii zachorowała  i lekcja jest odwołana. Lily zabrała swój plecak i wyszła z sali. W drodze dogoniła ją An.
- Lily… czemu na mnie nie poczekałaś?- zapytała
- bo… bo Bonnie się musi denerwować… dawno z nią nie byłam na spacerze- powiedziała Lily
- a… no to… dokończę ci co mówiłam na przerwie
- okej… to mów…
- no… to jak byłam w tym lasku magicznym to zobaczyłam tam chłopaka… tego wiesz.. takiego no… z naszej klasy.. jak on ma..- próbowała sobie przypomnieć
- Emmet?- zapytała Lily
- no właśnie on… i on kazał tobie to przekazać- powiedziała i podała małą kopertę.
- dzięki… i do zobaczenia- powiedziała gdyż stały już przy furtce domu Lily.
- pa- powiedziała Aniela i pobiegła do swojego domu.
Usiadła przy stole i otworzyła kopertkę… zaczęła czytać:


„Droga Lily…
Czy chciałabyś iść ze mną na tę dyskotekę pod gwiazdami?
Emmet.”

Lily wzięła długopis i napisała na tej samej karteczce, przekreślając to co jest wyżej.
„Hej Emmet…
Niestety chyba nie pójdę na tę dyskotekę.. mam bardzo dużo na głowie
Lily”.


(kolejny rozdział opowiadania, którego nikt nie czyta)
Wysłany przez: Śnieżka (Blanka)
« dnia: Czerwiec 05, 2013, 19:55:50 »

„Tajemnica pradawnego królestwa”
Rozdział 4.


*Cała moc wrażeń… Pierwszy raz widziałam miasto diabłów.. Pierwszy raz tak blisko nich… No i zapomniałam się spytać kim był ten „Ktoś” kto spalił las,…* myślała.  Szybko odwróciła się myśląc, że on tam cały czas stoi… lecz nie było go. Ze spuszczoną głową podeszła na polanę.  Z miasta diabłów znów wychodziła ciemna spalona dróżka… Rozglądnęła się po polanie i podeszła do Bonnie. Wzięła ją na ręce. W tym momencie coś.. lub ktoś chwycił ją za ramię. Ręka była gorąca… parzyła jej bladą i delikatną skórę. W obecności tego „kogoś” czuła niepokój i zgrozę. Wiedziała co zaraz może się stać. Przełknęła ślinę i odwróciła się powoli. Jej oczom ukazał się nie kto inny jak diabeł. W niczym nie przypominał Davea. Był wysoki, miał duże rogi, krótkie włosy… raczej czarne ale trudno stwierdzić. Do tego długi ogon z rozwidlonym końcem… i czerwoną skórę. Jego oczy były czarne i ciskały błyskawicę w stronę Lily. Nie odzywała się i wstrzymała oddech czekając na jego ruch. Jednak on stał.. i przyglądał jej się uważnie. Puścił jej ramię i zaczął okrążać. Delikatnie dotknął jej włosów po czym opuszkami palców musnął jej dłoń. Nic nie robiła.
- ha! Czyli jednak Dave miał rację!- powiedział przyglądając się dalej. Badając każdy fragment jej twarzy. Patrząc w oczy, na usta, czerwone policzki i długie jasne włosy.
- co.. o czym ty mówisz?- zapytała
- no nie gadaj, że nie znasz Davea…- powiedział
- znam… ale..co ci do tego?- pytała dalej. Także się jemu uważnie przyglądała. Patrzyła w oczy by przewidzieć jego ruchy… on był cicho. Miał zaciśnięte usta i czekał.. wymyślał co powiedzieć
- spotykasz się z MOIM bratem- powiedział po chwili milczenia
- Dave jest twoim bratem?- zapytała
- tak.. a ty jesteś… jego wybranką?- zapytał- opis się zgadza… kolor oczu, usta, włosy… i ta delikatna mlecznobiała skóra.
- no i… dalej nie wiem co ci do tego?- zapytała
- zadziorna… no nic.. powiedz mi jak masz na imię…
- jeśli to zrobię… ty powiesz mi także swoje imię?- zapytała.
- tak… więc… Elvis- powiedział…- teraz twoja kolej
- Lily- powiedziała…- coś jeszcze?
- tak.. masz odczepić się od mojego brata- powiedział ze złowrogim uśmiechem.
- sam się do mnie przyczepił.. a teraz wybacz.. muszę iść- powiedziała. Nagle z nikąd pojawiły się skrzydła. Wielkie.. białe… i świecące.