Mirabilis!
Tereny Pierwotnych => Łąka => Wątek zaczęty przez: Rebeka w Luty 20, 2013, 20:13:50
-
Ta łąka jest przeznaczona dla szczeniąt.
-
weszłam z Lili na plecach.
- chodź pobawimy się- powiedziałam do Lili
- ja chcę do mamy- odpowiedziała
- mamusia jest teraz troszkę zajęta. później tu po Ciebie przyjdzie.
-
- to co robimy Lili?-zapytałam
- pobawimy się w berka?
- jasne. to ja jestem berek- powiedziałam i zaczęłam biec za małą Lili
-
Wszedłem i położyłem się na skraju polanki przyglądając się zabawie Śnieżki i Lily
-
*wchodzi i przyglada sie zabawie lily i sniezki *
-
-demon ...
-
-mam cię- powiedziałam do Lili i podniosłam ją
-haha teraz ja cię mam- krzyknęła i zeskoczyła na ziemię
-
- mam do ciebie pytanie
-
-Do mnie, jakie?
-
- O co poszło ? Tam , przy wodospadzie ?
-
*POMOCY!!!"
-
złapałam Lili i powiedziałam
-teraz już mi nie uciekniesz- wzięłam trochę wody i zaczęłam robić bańki mydlane
- ale fajnie- krzyknęła Lili i zaczęła przebijać bańki
zatrzymałam się...
- Demon, Łobi Jeida ma kłopoty
-
Wybiegłem
-
-Jeida ! Co się stało ?!
-
* wyszłam *
-
-Lili chodź do mnie- powiedziałam i wzięłam Lili na plecy
-teraz musimy byś cichutko aby nikt nie wiedział że tu jesteśmy- powiedziałam i Lili potrząsnęła głową na znak że się zgadza
-
- Lili już jest wszytko w porządku. Ale musimy poczekać tu na twoją mamę. Dobrze?- zapytałam
- Dobrze- odpowiedziała cichutko
-
Weszłam
-
-Witaj Śnieżko......-Padam
-
zobaczyłam Lajnę i cofnęłam się z Lili na plecach
- co chcesz ?-zapytałam
-
Leżałam wyńczena i wykrwiałwiałam się
-Chciałam się pozegnać...i przeprosic-Powiedziałam i wyciągnełam nuz i sobie wbiłam
-
zamknęłam oczy Lili
-co ty robisz?-krzyknęłam
-
Coraz bardziej krwawie zostało mi 15 minut zycia
-Przepraszam i żegnaj.Nie ratuj mnie. nie idź po innych - Zamykam oczy i leże
-
muszę zabrać stąd Lili- powiedziałam i wybiegłam
-
Leżałam i płakałam. -
Teraz uświadomiłam sobie co zrobiłam-
-
Przezyję tu ostatnie 10 minut mojego życia.
-
-Przepraszam wszystkich-Zaczełam ryczeć
-
Wbiegłem -omom!!,- krzyknąłem widząc Lajne....-idziemy do lecznicy - powiedziałem i wziąłem Lajne do lecznicy
-
zostałam wyniesiona
-
Emi zawołałam gdzie jesteś TU dobrze
-
Weszłam z Śnieżką oraz szczeniakami
-MOŻEMY POBIEGAĆ?-spytały- tak-Powiedziałam i zaczeły biegać
-
Emi chodź na moje plecy?pobiegamy sobie i ty sobie pooglądasz piękne widoki dobrze TAK
-
BARDZO ŁADNE WIDOKI POPATRZ CIOCIA LAJNA - ściągnęłam Emi
-
-Za chwilę wracamy!-Powiedziałam do szczeniaków
-
-Wracamy!-szczeniki przybiegły wyszlismy
-
wyszłam z Emi
-
-Weszłam z szczenikami
-
-Chowajcie się!-Krzyknęłam i zaczęłam liczyć
-
-1,2,3,4,5,6,7,8,9.....20 szukam!-i zaczęłam szukać
-Widzę cię Hary-Powiedziałam
-
-Chodźcie tu...-szepnąłem do szceniąt i zacząłem biegnąc pokazując im bardzo dobrą kryjówkę...taką, że Lajnie będzie ją ciężko znaleźć.
-
-Hmm gdzie się schowały?-Myślę
-
Usłyszałam śmiech
-Mam was!-powiedziałam i przytuliłam wszystkie
-
Wleciałam z Hermi.
-Mamo, mamo ! Patrz ! Mogę też się z nimi pobawić ?
-Oczywiście, biegnij. Cześć Demon, Lajna.
-
Wyszedłem z kryjówki -To kto teraz?
-Cześć Kryształowa
-
-Cześć Kryształowa-powiedziałam
-Teraz berek?-spytałam
-TAK!-Krzykneły i zaczęły uciekać
-
-Ja z wujkiem Demonem łapiemy -zaczęłam powoli biec
-
Hermiona uciekała i wpadła do dziury
-Mamo, mamo !! - krzyczała
-Hermiona ! -podbiegłam i próbowałam wyciągnąć ją z małej szczeliny
-
Zacząłem biegnąć za dzieciakami -Ale ze mnie straszny potwór! Zaraz Was zjem! -śmiałęm si.ę biegnąć za młodymi a te się śmiały.
-Tato opanuj się, robisz z siebie debila - śmiała się Mili
-Tak, jaaa?...-udawałem zaskoczonego biegnąc dalej.
-
-Tu coś jest ! Takiego żóltego..
Zauważyłam blask. *To złoto..*
-Kochanie weź to ! - Mała to wzięła Wykopałam dziurę i ją wyjęłam.
-
-Berek-powiedziałam do Kaia
-
-Proszę mamo. - położyła to coś.
-Dziękuję kochanie, uważaj bardziej na siebie.. i idź się bawić. - pocałowałam ją i mała pobiegła
-
weszłam
cześć wszystkim- powiedziałam i usiadłam na trawie
-
-Hey Śnieżka! o nie złapałeś-Powiedziałam
-
-Cześć Śnieżko. - podeszłam do niej, usiadłam i przyglądałam się temu złotemu czymś ..
-
-O Kryształowa się wzbogaciła hahahha -zaśmiałem się patrząc na wilczycę, poczym się potknąłem i upadłem na pysk, ale szybko wstałem i biegłem dalej.
- O witaj kochanie - ucieszyłem się na widok Śnieżki
-
-Ja się zmęczyłam. Teraz wujek Demon jest berkiem- Powiedziałm i położyłam się obok Śnieżki
-
-Gdybyś zobaczył co mam w plecaku.. to byś powiedział, że to jest zwykłe złoto.. - zaśmiałam się.
Hermiona do mnie podbiegła.
-Mamo. Jestem głodna. Dasz mi mleczka ?? - spytała
-Już mleczka nie będziesz pić.
-Jak to ??
-Tak, będziesz jeść mięso. Patrz tam jest myszka. Musisz ją złapać, ale po cichu.
-
-Mi się już łapać nie chce - westchnąłem i szybko złapałem Kaile (czy jakoś tak) - berek - powiedziałem miło do niej.
-
-Ale ja nie dam rady.. - zasmuciła się
-Pokażę ci. - podeszłam cicho do nory i złapałam mysz.
-Teraz twoja kolej.
-Dobrze - powoli teraz podchodziła i złapała malutką myszkę.
-Świetnie !
-
-I co teraz ?? - spytała
-Zjedz ją weź do pyszczka i pogryź, masz ząbki przecież. - zaśmiałam się
-Dobrze. - wzięła ją do pyszczka i próbowała pogryść.
-No jedz, jedz.
-
trochę tu głośno- powiedziałam i popatrzyłam na biegające szczeniaki
-
-Kaia-Poprawiłam Demona
-
-Jestem już zmęczona -powiedziała i usiadła koło mnie
-No to co, idziemy stąd ... dalej się uczyć? -zapytałem Mili
-
-Tak.. - popatrzyłam na Hermionę, która próbowała jeść myszkę.
-
czego się uczyć?-zapytałam zaciekawiona
-
-Wujku Demonie.. mogę iść z wami ? - podbiegła do Mili
-
-Może wszyscy pójdźiemy na plażę?-zapytałam się
-
ale czego się uczyć?-zapytałam ponownie Demona
-
-Pływać...kochanie pływać - powiedziałem -bo ostatnio to na mnie siedziała a to nie pływanie.
-No jak Ci mama pozwoli to pewnie - powiedziałem miło do Hermionę.
-
-Jestem głodna. A wy?-Spytałam
-
-Mamusiu .. mogę iść z wujkiem Demonem i Mili ?? - spytała
-Tak, pójdę z wami. Ja nie jestem głodna..
-
ja też nie
________________________
aktualnie wcinam czekoladę z orzechami :P
-
-Ja jadłem już myszy
-
ok. TO idę zjeść. Zaczekacie na mnie?-Spytałam wstając
-
-To idziemy ??
Ja też jem czekoladę z orzechami ^^
-
Poszłam na obzeża lasu. Zjadłam trawę i liście
___________
spoko
-
przyszłam-Jestem-powiedziąłm
-
ok- powiedziałam i wstałam
____________________________________________________
jak wyglądają orzechy w czekoladzie Nussbeisser?
przez okienko... hahaha
-
-Nie obraź się ale masz trawę między zębami - powiedziałem do Lajny
-
Wstałam.
-Chodźmy.
-
-Mozemy iść-Zebrałam wszystkie szczeniaki-Ups-powiedziałam
___________________________
Lubie tę reklamę
Śnieżka
-
-Mili, Śnieżka idziemy -powiedziałem i wyszedłem wioząc Mili na grzbiecie.
-
wyszłam z szczeniakami
-
Wziełam Hermionę na plecy i wyszłam ze wszystkimi.
-
wyszłam
_____________________________
a kto jej nie lubi Lajna najlepsza reklama świata zaraz po reklamie telekomunikacji
-
Weszedłem z 3 szczeniakami na grzbiecie.
-Zsuadka wója tatka.-powiedziałem do maluchów.
-
Weszlismy
-
-Dobra to w co się bawimy?-zapytałem szczeniaki.
-
-Najpierw naucvzymy je polować-powiedziałam-na myszki
-
-Okej. Popatrzcie się maluchy.-powiedziałem.
Zobaczyłem mysz. Schowałem się za trawą i skoczyłem na niął. Ugryzłem ją i podałem Lajnej.
-Teraz wy.-powiedziałe do szczeniaków.
-
nie dziiękuje. jestem wegetarnianem.-powiedziałam
-
-Nie to nie.-powiedziałem i podąłem jednemu szczeniakowi.
-
Szczeniaki próbowały i się im udawało. w końcu się najadły
-
Zaprowadziłam je do jaskini
-
Wyszłam i weszłam
-
Wyszedłem i poszedłem na Dużą Łąkę.
-
Weszłam.Za mną wbiegł Rautt.
-Gdzie ci tak spieszno?-spytał.
-A co?Idąc sobie spacerkiem,nie mogłeś mnie dogonić?-spytałam wyzywająco.
-Pewnie,że cię dogoniłem...Przecież tu jestem.-warknął.
-Nie powiedziałabym.Dyszysz.
-A może chcesz się pościgać?-wyzwał mnie.
-Może...-powiedziałam.W jednej chwili doskoczyłam do niego,dotknęłam go łapą.
-Berek!-krzyknęłam i zaczęłam przed nim uciekać.Popatrzył na mnie chwilę i zaczął za mną biegać,próbując mnie złapać.
-
Za każdym razem,kiedy Rautt był bliski złapania mnie,znikałam mu sprzed oczu i pojawiałam się kilka metrów dalej.Był wtedy zdezorientowany.Śmiałam się.
-Ej,to nie fair!
-Nie ustalaliśmy żadnych zasad...-zaśmiałam się.Rozzłoszczony rzucił się na mnie,kiedy szłam do niego tyłem.Wgryzł mi się w kark,robiąc w nim kilka drobnych dziurek.Był rozwścieczony.
-Tak się bawimy?Dobra!-zrzuciłam go z siebie,szybko wstałam i zaczęła warczeć.Rzuciłam się na niego,poturlaliśmy się kawałek dalej.Stałam na nim i przygniatałam go do ziemi.Trzymałam zęby przy jego szyi,prawie go dusząc.
-
-Dobra!Dobra...Wygrałaś.-zeszłam z brata,zadowolona.Wstał i zaczął się otrzepywać.
-
Zadowolona położyłam się w wysokiej trawie.Rautt podszedł do mnie i czule mnie przytulił.
-Brakowało mi ciebie i tej twojej woli walki...-prawie się popłakał.Zdziwiona popatrzyłam na niego.
-Mi też brakowało tych twoich nieudolnych prób wygrania ze mną...-zaśmiałam się delikatnie.Rautt położył się obok,przytulony do mnie.Zasnął.Chwilę myślałam nad tym,jakie szczęście mnie spotkało...Potem poszłam w jego ślady.
-
Nagle obudził mnie jakiś szmer i wyraźny ruch.Popatrzyłam czujnie po okolicy.Jedyne,co zauważyłam,to rodzina zająców stojąca niedaleko.*Pewnie to one* Delikatnie obudziłam Rautta.Spojrzał nieprzytomnym wzrokiem za moim spojrzeniem.Jak na zawołanie zaburczało mu w brzuch.
-Siedź tu.-szepnęłam.Nie byłam głodna,bo niedawno zjadłam lisa.Szłam najciszej,jak umiałam.Do tego byłam niewidzialna.Podeszłam do zajęcy,tak,że mogły poczuć mój oddech na karku.Szybko złapałam jednego za kark,a drugiemu złamałam nogę łapą,więc nie mógł już uciec.Oba zabiłam i zadowolona podeszłam do brata.Rzuciłam mu zdobycz przed nos.
-Jedz.-rozkazałam.Rautt podniósł się i zaczął jeść pierwszego zająca.
-A ty nie jesteś głodna?-dodał po chwili,zauważywszy,że nie zaczepiam drugiego zająca.
-Nie,niedawno jadłam.-powiedziałam,usiadłam i patrzyłam,jak brat je.
-
Kiedy Rautt skończył jeść oba zające i zostało z nich kilka kostek,wzięłam resztki i wyszłam.Brat wyszedł za mną,zadowolony i najedzony.
-
Weszłam i zaczęłam poszukiwać kwiatów.
-
Znalazłam już tak:Stokrotki, maki,mlecze i jeszcze inne kwiaty oraz kilka drzew.
-
Usiadłam sobie pod drzewem w cieniu, ale mi się nudziło więc zaczęłam skakać po drzewach oraz figlować.
-
Skończyłam figlować i zeszłam na ziemie po czym wyszłam.
-
Weszłam.Wszystko było pokryte śniegiem.Było smutno i zimno.Zaczął wiać zimny wiatr
-
Skryłam się pod wielkim głazem stojącym na środku łąki.Rozpaliłam małe ognisko w celu ogrzania się
-
łapa bolała coraz mocniej.poszłam w kierunku lecznicy.
-
Wleciałam zamiast patrzeć przez siebie patrzyłam na ziemię.Zaczęłam latać tyłem.Nie zauważyłam że na przeciwko jest drzewo,
lewym skrzydłem uderzyłam o drzewo. Spadłam na ziemię,nie mogłam ruszać lewym skrzydłem ponieważ jak nim ruszyłam to bardzo bolało.
-
Nie mogłam latać skrzydło bardzo bolało nie wiedziałam co mam robić.
-
Zaczęłam robić kwiaty i wołałam różne zwierzęta.
-
Przybiegały sarny,jelenie,zające,dziki,króliki, a dla nich robiłam różne rośliny.
-
Nikt mnie nie lubi - Powiedziałam.
Lubią mnie tylko zwierzęta i rośliny, nic i nikt mnie nie lubi tylko wszyscy udają.
-
--------------------
Hi straciłaś ojca i siostrę!!!
-
___________________
nie rozumiem cię Sierro?
-
Sierr się zabila ,a ja chciałem ją powstrzymać
-
-------------------
Masz tylko Laj i Milkę!!
i nie waż mi sie rzucać!!
-
_____________________
Że niby jak to.Ale cały czas nie rozumiem o co chodzi z tym ojcem.Że mój prawdziwy ojciec mnie zostawił,a prawdziwą markę opuścił?
-
---------------
O bożee Ari to partner laj ty to córka laj!Automatycznie Ari to twój ojciec!!!
-
_________________
Ari to nie mój prawdziwy ojciec mój prawdziwy ojciec położył mnie w dole żeby złe wilki mnie nie zabiły poszedł je odgonić pobiegł za nimi a o mnie zapomniał.
Sierra o co ci chodzi z tym ,,i nie warz mi się rzucać'' o co chodzi?
-
------------------------------
nooo tak xD ale laj jest przyszywaną matką a ari jest jej partnerem!! więc wychodzi na to że ari to twój ojciec przyszywany!Xd
nie warz się skakać z klifu !!!
-
No tak .A dla tego cię widziałam na klifie. Powiedz mi tylko jedno dlaczego się zabiłaś nie widzę cię ale cię czuje i cię słyszę.
-
idę do lecznicy z tym moim skrzydłem wyszałm