Mirabilis!
Tereny Poza Watahą => Areny => Akademia => Wątek zaczęty przez: Demon w Czerwiec 28, 2013, 13:22:33
-
Dzięki akademii możesz zwiększyć swe umiejętność (UM) lub zasoby pieniężne (WD). Odbywają się tutaj treningi coś na wzrór treningów co tydzień na arenach, tylko że tutaj masz możliwość wyboru, za trening możesz wziąć daną ilość UM lub WD (na koniec treningu trener mówi ile się zdobyło).
Trening odbywa się kiedy sobie tego zapragniesz (no jak będzie ktoś prowadzący trening - lepiej jak się wcześniej umówicie).
Na taki trening można przyjść raz na tydzień.
Od każdej "specjalności" jest inny trener tzn. siły uczy x a zręczności y itd.
Aktualni trenerzy:
Lajna- Odwaga
Kamikadze Siła
Śnieżka- Moce
Scourge- Zręczność
Nero- czujność
Arser- Szybkość
-
Dobra.. wiecie... to jak nikt nie chce się zgłosić.. to ja to zrobię pierwsza i ogłaszam iż, wobec tego, bo, gdyż..yyy... bd trenerką mocy...
-
No nareszcie ktoś jest xD Zapewne Demon pójdzie na siłę / odwagę : o A Jeida na zręczność / szybkość. Ale z nią to nie wiem, jej nawet na treningach nie ma <.< Może ja się przełamie i też się na coś zgłoszę... x:
-
ktoś musi zrobić ten pierwszy krok xD
-
Ja chcem się zgłosić na trenerkę na czujność..
-
A ja się zastanawiam między siłą a odwagą hehe też chciałem czujność ale już zajęte xD
-
Odwagę! xD
-
Ale, że ja mam wziąć odwagę? Trenowanie siły łatwiejsze c:
-
Właśnie o to chodzi, idź na odwagę. Bo ja chyba pójdę na siłę, jeśli się zdecyduję. Waham się cały czas, nie wiem czy się zabawić w trenerkę siły czy nie :X
-
Ja chce czujność ale zajęte więc idę ... o jeszcze zręczność jest, no to biorę zręczność.
-
okej... czyli tak..
Ja- moce
Karo- Czujność
Demon- zręczność
Chrona- siłę... (może)
czyli zostaje jeszcze... szybkość i odwaga...
-
Jeida może weźmie weźmie szybkość. A ja... No dobra, wezmę tą siłę. Najwyżej potem z tego zrezygnuję v.v
-
JA ODWAGAAA
-
Co jeszcze zostalo ????
-
Szybkość.
-
Kurde ,kurde zastanawiam sie nad tym cyz wziąśc czy nie xD
-
Weź. Co ci szkodzi? Najwyżej się rozmyślisz, zrezygnujesz potem z tego, tak jak ja. Prowadzę siłę, ale jakby mi nie wychodziło to zrezygnuję.
-
Oki to ja biore szybkośc i bd ...Jak coś to mnie tu nie ma xD
-
ok.. Ari Szybkość.. już zapisuję..
-
a ja odwaga już wczeąniej wspomniałam
-
U mła leży i kwiczy czujność xD
-
Weszła. Stanęła na środku sali.
-
Wleciałam,wylądowałam i podbiegłam do Blanki,chowając skrzydła.Ukłoniłam się Śnieżce.
-
- hej Rossa- powiedziała- nie musisz mi się kłaniać.. czuje się przez to nieco dziwnie...
-
-Heh...ja się dziwnie czuję,że przez najbliższy czas moja dobra znajoma (bo mi tak dziwnie pisać "przyjaciółka",bo znasz mnie odkąd byłam szczeniakiem) będzie moim trenerem.
-
- jakoś tak wyszło- powiedziała- to tak... Chcesz zdobyć UM czy WD?
-
-Póki co,to bardziej mi się chyba przyda UM...
-
no dobrze... to UM- powiedziała- zaczynamy trening.
Najpierw zmiennokształtność- powiedziała- w co umiesz się zmienić??
-
-Emm...chyba we wszystko...ale nie jestem pewna.Wiem,że na pewno mogę być:człowiekiem,feniksem,lwem,smokiem,innym wilkiem,przedmiotem i syreną.
-
- to może.. dżdżownica?- zapytała
-
-S..spróbuję.-powiedziałam,po czym zmieniłam się...w dżdżownicę moich wielkości,na dodatek z futrem.Zaśmiałam się z samej siebie.
-
- no takiej dżdżownicy to bym się bała- powiedziała- to może coś łatwiejszego... to co już umiesz czyli lew
-
Bez problemu zmieniłam się w piękną lwicę.Zaryczałam głośno i się uśmiechnęłam.
-
- to teraz.. coś podobnego do lwa tygrys- powiedziała
-
Spróbowałam.Wyszło mi coś przypominającego tygrysa...a dokładniej trochę większy lew w innym kolorze z paskami.
-
- no cóż... nad zmiennokształtem trzeba dużo pracować by osiągnąć to czego się chce..- powiedziała- najłatwiej jest chyba wyobrazić sobie daną rzecz w którą chcesz się zmienić. Pomyśl o tygrysie, o jego paskach, zachowaniu i spróbuj jeszcze raz
-
Zrobiłam to,co Blanka mi kazała.Pomyślałam o tygrysie.O wszystkim,co o nim wiem.O zachowaniu,o wyglądzie,o nawykach żywieniowych i o ulubionych miejscach...Zamknęłam na chwilę oczy,a gdy je otworzyłam,byłam tygrysicą.
-
i pięknie- powiedziała- a teraz to co było na początku dżdżownica
-
Uśmiechnęłam się.Teraz czułam,że mogę więcej! Zrobiłam to,co przy tygrysie...chwilę później patrzyłam z przerażeniem na ogromną Blankę...
-
---------
Curvus macus! Przez ten wyjazd (czyli niewchdzenie regularne na forum) kupę przegapiłam! -,-'
Chronka miała rację, wzięłabym się ntrenera zwinności/ czujności, no ale kur... Więc jak się zwolni jakaś posada to chętnie ją przyjmę :)
Aha, a z tymi treningami (w sensie, że mnie nie ma) to przepraszam, ale rodzice w okresie wacyjnym traktują mnie jako bezpłatną opiekunkę dla brata :////
-
a teraz cię rozdeptam!- powiedziała i zaśmiała się- nie no żartuję.. zamień się w siebie i poćwiczymy kolejną moc...
-
Posłusznie stałam się sobą i usiadłam naprzeciwko Blanki.
-
- to jaką teraz moc chcesz poćwiczyć?- zapytała
______________________
ok Jeida.. jak się jakaś zwolni to ci ją zarezerwuję
-
-Hmm...ogniste skrzydła mam nieźle wyćwiczone,tak jak i niewidzialność (ćwiczę od urodzenia),z oddychaniem pod wodą nie mam problemów...może przenikanie przedmiotów? Używałam tej mocy chyba tylko 3 razy,więc może być z tym kiepsko...
-
- przenikanie przedmiotów..- powiedziała- no dobrze
wyczarowała kilka zapór; szklany murek, drewniany, ceglany i metalowy
- to są przeszkody przez które będziesz przenikać.. Cóż.. szklany jest najtrudniejszy bo jest najcieńszy. Czyli najpierw weźmiemy drewniany. Jest jedną z najprostszych przeszkód. Spróbuj przez niego przeniknąć
-
-Dobrze,spróbuję...-powiedziałam,po czym podeszłam do zapory.Skupiłam się na myśleniu,że jestem jak powietrze,jak duch...Na początku niepewnie przeniknęłam zaporę łapą,by potem całkowicie przejść.Szczęśliwa,że mi się udało,zamerdałam ogonem.
-
to teraz coś trudniejszego Metal. Jest jak drzewo. Tylko jest giętkie i sprężyste (taki sieniutki metalik) - powiedziała i podeszłą do metalowego murku
-
Podeszłam do zapory.Zrobiłam to samo,co przy drewnianej zaporze...Skupiłam się i przeszłam.Oczywiście trudniej było mi przejść,a metal delikatnie się wygiął,ale udało mi się.Znów zamerdałam wesoło ogonkiem.
-
- pięknie. Jak na razie nie ma problemów- powiedziała- szybko się uczysz. To teraz cegły. Cegły są tak ułożone że między nimi są cząstki powietrza. I jest ciężej przejść bo można "Utknąć" w pustych miejscach
-
-Mam dobrą nauczycielkę...Poza tym,staram się myśleć trochę jak przy zmiennokształtności...Wmawiam sobie,że moje ciało nie istnieje i bez problemu mogę przejść...-powiedziałam,po czym,oczywiście z trudnościami,prawie przeszłam przez mur.Poczułam się już zbyt pewnie i tylna łapa utknęła mi w murze.Skrzywiłam się na chwilę,ale po chwili ją wyciągnęłam,śmiejąc się i merdając ogonem.
-
- no widzisz mówiłam że jest ciężej- powiedziała ze śmiechem- a teraz. Czy chcesz przejść przez szkło? Jest o wiele trudniej niż przez ceglany mur. Szkło jest delikatne i łatwo można je roztrzaskać a przy tym pokaleczyć się
-
-Hmm...głupio mi będzie,jak mi się nie uda...ale mogę spróbować.Raz kozie śmierć!-powiedziałam,po czym skupiłam się i...spróbowałam przejść.Powoli,żeby tylko się nie zdekoncentrować...Przeszłam już do połowy.Kiedy już zostały mi tylko tylne łapy,oczywiście przestałam tak uważać i cała zapora się roztrzaskała.Na szczęście instynktownie i odruchowo mój organizm sam zareagował na lecące odłamki szkła,więc odłamki po prostu przeze mnie przeniknęły.Było mi trochę wstyd...
-
No dobrze- powiedziała- nic się nie stało. Rzadko kiedy udaje się przejść przez szkoło, a Tobie udało się uniknąć odłamków szkła. Mało komu udaje się tego uniknąć. - powiedziała. Wypowiedziała jakieś zaklęcie i zapory zniknęły- to chyba na dziś koniec treningu
-
-Dziękuję.-znów się ukłoniłam.
-A odłamków szkła uniknęłam odruchowo...to się tak samo stało! Nie kontrolowałam tego...
-
- dobrze że uniknęłaś. To jednaj jest już jakaś umiejętność- powiedziała
________________________
ile dostałaś punktów UM to powiem ci na PW. Najpierw się spytam Demona o ile do ilu można dawać.
-
Uśmiechnęłam się.
Ok :D
-
- okej.. to w takim razie ja idę- powiedziała.- do zobaczenia
(wyszła)
-
-Pa.-powiedziałam,po czym również wyszłam.
-
Wbiegłam. Usiadłam.
-
Weszłam. Rozglądnęłam się do okoła.
zauważyłam Karo.
-
- Hej Lajna. To co, dzisiaj czujność? Bo tylko to mogę ci zaoferować.. - powiedziałam wstając - Wolisz dostać UM czy WD?
-
-Hej Karo..Okeyy wolę WD..-powiedziałam
-
- Czujność.. Będziesz miała do przejścia labirynt. Gdzieś, nie wiem gdzie i kiedy, może coś cię spotkać. Twoim zadaniem jest przewidzieć to za pomocą słuchu i węchu. Oczy trzeba zawiązać.
Wyczarowałam labirynt i opaskę, która pojawiła się na oczach Lajny.
- Zaczynaj.
-
_______________
yy ale co? Mam iść ? Czy co bo to polecenie nie kumam
-
Masz wejść do labiryntu. Ja bd pisała, co nagle się pojawia, a ty nie możesz patrzeć, co to jest. Za pomocą słuchu i węchu masz to przewidzieć.
-
Powoli stąpałam. Weszłam do labiryntu. Uważnie słuchałam i węszyłam.Poszłam w prawo, lewo i znów prawo.
_________________
aaa
-
Od prawej strony Lajny pojawił się tekturowy pająk. Gdy leciał, wydawał cichy szmer.
-
Usłyszałam szmer. Stanęłam i przepełzłam pod przeszkodą. Poszłam dalej. Prosto, prawo, prawo, lewo...
-
Nagle kilka kamyczków spadło na Lajnę. Rozległ się szum. Zaczął lecieć wielki głaz.
-
-Ałł..-mruknęłam. Szybko pobiegłam do przodu. By uniknąć kamienia. Pobiegłam w prawo, a potem w lewo.
-
Na jej drodze pojawiły się wysokie kolce. Droga była coraz bardziej ciasna.
-
Stanęłam. Wyczułam charakterystyczny zapach kolców. Stanęłam i zawróciłam. Poszłam w lewo a nie w prawo.
-
- Co teraz, co teraz. - myślałam gorączkowo.. - Wiem.
Co kawałek kolec się pojawiał i znikał. I tak w kółko.
-
Stanęłam. Wyczułam kolce. Było słychać jak się chowają. *Bądź zwinna jak kot*-pomyślałam. Zaczęłam wywijać między wyskakującymi kolcami. Raz w drugą a raz w inną. Robiłam kroki ciche i szybkie. Przemykałam między tymi kolacami.
-
- Dobra, koniec! - mruknęłam zaklęcie i labirynt oraz opaska zniknęły
Teraz pytaj się Demona ile masz dostać czujności
-
Nagle zrobiło się jasno przed oczami.
-Ok-powiedziałam
-
- Dziś na tyle.. Możesz przyjść w następnym tygodniu.. Czyli nawet juto... - wyleciałam
-
Wybiegłam.
-
------------------------
Zgłaszam się na trenerkę siły:-)
-
---------
Tu się piszę pod kreską. A zresztą, to był rozkaz czy prośba?
-
Weszłam powoli. Usiadłam.
-
Weszłam.
-Witaj Karo. To trening dziś na UM czy WD??-spytałam z uśmiechem
-
- UM, UM.. - powiedziałam wstając
-
Uśmiechnęłam się.
-Na UM...-zaczęłam myśleć co jej zrobić.
Przez mój pysk przeszedł chytry uśmieszek.
-
Nie odpowiadałam.
-
z/w kolacja
-
Sprawiłam za pomocą magii by wydawało się Karo że jest na ulicy. Na ulicy pełnej samochodów.
____________---
ok
-
"Cholera" - pomyślałam. Nagle jakieś auto przejechało przede mną.
- Spokojnie, dasz rady. - warknęłam do siebie
-
-Karo dasz radę.. Oddychaj spokojnie i pomyśl jak pokonać strach-powiedziaalm
-
Zmieniłam się w człowieka. Auta natychmiast się zatrzymały.
-
-No i widzisz-powiedziałam. Miasto znikło. A Karo była na wsi. Były na niej traktory.
-
Zmieniłam się w krowę. Stanęłam na drodze traktora. Traktor się zatrzymał.
-
Zaśmiałam się. Dobrze.-A teraz..-powiedziałam. Karo była w lesie. A w nim pełno ludzi z bronią.
-
Zmieniłam się w drewniany słupek, który pokazywał napis "New York, 5 km". Ludzie poszli w tamtą stronę.
-
-Bardzo pomysłowe Karo-powiedziałam. Wilczyca znalazła się na Arenie. Była otoczona wściekłymi bykami, które chciały ją rozszarpać.
-
- Hmm.. - zmieniłam się w samicę byka. Oni, zamiast być wciekli, rozkojarzyli się.
-
Popatrzyłam na poczynania Karo.
-Gratulacje udało się Ci pokonać twoje lęki. Trening skończony. Dziękuję i zapraszam następnym razem.-powiedziałam i zaklaskałam w łapy. Wszystko wróciło do normy.
______________________
Na PW dostaniesz ilość UM
-
- Dzięki. - zmieniłam się w siebie. - Do zo. - wyleciałam
-
-Bay-powiedziałam i wyszłam
-
_________
Chce ktoś trening?
Sorka Karo, że nie przyszłam, ale pokłóciłam się z mamą :x
-
--------
Ja, ale jutro rano, dobra? Gdzieś tak o 10 xD
-
Spoko Jeida.
-
______________
10:00?! Będę spać! ;D
-
----------
To nie. Jadę na basen o 11-12.
-
Weszła.
-
Weszła..
- hej Blue- powiedziała
-
Skinęła łbem Śnieżce, jednak nic nie mówiła.
-
- więc...- zaczęła- chciałabyś trening Mocy... jakiej?- zapytała i usiadła
-
-Zaklęcia - mruknęła.
-
- okej.. to akurat nie jest trudne- powiedziała i zaczęła się zastanawiać nad jakimś zaklęciem na początek dosyć prostym do wykonania.
-
-Coś tam wiem. Ale niewiele. A chce się tego wyuczyć by... Wiesz co 'by' - na jej pysku pojawił się szatański uśmiech.
-
- domyślam się- powiedziała.- Cóż.. zaklęcia nie służą do.. torturowania i zabijania.- mruknęła- okej to na początek... Accio... To zaklęcie służy do przywoływania przedmiotów. Mówisz "Accio" i nazwę rzeczy którą chcesz przywołać. Np... kamień...
"Akcjo kamień"- powiedziała i kamień w który wbiła wzrok powoli do niej przyszybował.
- teraz ty- powiedziała
-
-Nie w moich łapach. - Powiedziała i cicho wyszeptała zaklęcie pod nosem. Kamień na początku nawet się nie poruszył, ale chwile później przeturlał się do Blue. Wzruszyła ramionami. Jak zwykle potrwa wyuczenie się nowej mocy.
-
- Magia to niezwykle trudna umiejętność... trzeba ją często ćwiczyć. Przy zaklęciu Accio najlepiej jest patrzeć na dany przedmiot- powiedziała- to jedno z łatwiejszych zaklęć. Istnieją też zaklęcia trudne... te jednak są często zakazane. Spróbuj jeszcze raz z zaklęciem Accio.
-
Burknęła pod nosem zaklęcie i wbiła wzrok w kamień. Ten, niezbyt szybko uniósł się i podleciał do niej.
-
- Lepiej- powiedziała- w takim razie teraz Oppugno. Zaklęcie przekleństwo. Sprawia, że możesz kierować danym obiektem, lub nasłać do na wroga. Zasada taka sama jak w Accio. Mówisz zaklęcie i rzecz.
-
Spojrzała na gałąź, która leżała na ziemi.
-Oppugno - wymruczała, a gałąź poszybowała w stronę Śnieżki i zaczęła ją walić po głowie, jednak po 3 uderzeniach gałąź upadła na ziemię.
-Hm... Nawet niezłe. Ale krótko działa.
-
- tak.. i dobrze- powiedziała- trochę bolało...
- no nic... chyba mogłam cię tego zaklęcia nie uczyć ale.. już za późno...
-
-A cóż Ci może zrobić gałąź? Znaczy, zależy jaka gałąź - mruknęła.
-
- no właśnie... wolałabym nie dostać gałązką wielkości pnia na przykład- powiedziała
-
-Hm... Ciekawe. Jeszcze zależy na jakie drzewo trafisz. Możesz trafić na jakieś magiczne. A są zaklęcie na powiększenie, lewitację czy wysyłanie gdzieś przedmiotów?
-
- tak są.. istnieją zaklęcia zakazane, mające złe skutki i dla tego kto je "dostanie" i dla wypowiadającego, zaklęcia obronne, uroki i takie różne... np.. Lapifors zmienia w królika. Istnieje zaklęcie niewidzialnej tarczy. Chroni Cię i przeciwnik Cię nie widzi..- powiedziała
-
Mruknęła z satysfakcją.
-A jak brzmi zaklęcie wysyłania przedmiotów, lewitacji, niewidzialnej tarczy? - zapytała z ciekawością. Zaklęcia coraz bardziej ją ciekawiły.
-
zaklęcie lewitacji to Mailiarbus, Wysyłania przedmiotów to np Accio, które już umiesz a niewidzialnej tarczy to Salvio Hexia. Można jeszcze wziąć Deffindo do rozcinania sznurów np lub Enervate do przywracania przytomności. - powiedziała
-
-To mam teraz trochę roboty z opanowaniem tych zaklęć - powiedziała.
--------
A gdzie Sectumsempra, Crucio, Avada Kedavra? :<
-
- trochę- powiedziała
_____________
w księdze zaklęć.. ja podaje inne . :P
-
-No nic, dzięki - mruknęła.
--------
Zginiesz marnie. Z tych 3 powyżej wezmę sobie Crucio xD Albo pobawię się czarami i zrobię sb lewitacje, przenikanie przez przedmioty i niewidzialność na kilka minut i będę Cheshire Catem!
-
- kończymy na dziś- zapytała- możemy spotkać się jeszcze jutro...
__________________
hah.. okej... :P
Avada Kdavra znalazłam w mojej księdze
Sectumsempra też
a Crucio nie...
-
A Imperio??
-
Skinęła jej łbem i wyszła.
---------
Bo to wszystko z Pottera jest xD Dafffffaj UM! o<
-
wyszła
________________
wiem że z Pottera.. :P
prosze masz UM... xD + ... ile... xD.. + 8??
-
Jam móc iść na trenera na siłę??
-
No w sumie jak chcesz to pewnie, już wpisuję.
-
Dzięki.
-
Wszedłem. Usiadłem na środku sali czekając na SaraLay.
-
Wbiegłam.
-Jestem-
-
-Witam na treningu siły możemy zaczynać?
-
-Pewnie!-
-
-Dobrze zacznijmy więc. Na początek
Podnoszenie ciężarów.
Wymamrotałem zaklęcie i popojawiły się ciężkie rzeczy
Kłoda, kamień, oraz samochód.
-
-Mam podnieść samochód?- spytałam z niedowierzaniem- Gołymi łapami czy wszystkie chwyty dozwolone?-
-
-To było na próbę uśmiałem się i wyczarowalem beczkę pełną wody.
-
-Ehh... jak ja mam się za to zabrać?-
_________________________
jakiej wielkości jest ta beczka?
-
Zacznij od beczki.
______________
Mała z 15l. :P
-
-Dobrze, dobrze- podeszłam do beczki i podniosłam je ponad łeb. To akurat było łatwe.
-Co dalej?- spytałam
____________________________________________
Aha :D
-
-Teraz ten średni kamień. Powiedziałem.
-
-No problem- zaśmiałam się i podniosłam kamień ponad głowę. Zaraz po tym rzuciłam go na 3 metry.
-Co dalej?-
-
-Teraz ta wielka i ciężka kłoda powiedziałem
-
-Na co czekasz??
-
Sara na co czekasz?
-
-Nie dam rady- powiedziałam. Podeszłam do kłody i podniosłam ją do pasa.
-
-Dobrze wystarczy na dziś powiedziałem i wymamrotałem zaklęcie i kłoda zniknęła
_______________________
Chcesz UM czy WD?
-
________________
A ile bym dostała UM, a ile WD?
-
-Do zobaczenia.
-Świetny trening
___________________
Napiszę na pw
-
-Dzięki- uśmiechnęłam się
-Pa- wyszłam
________________
Okey
-
Wszedłem. Usiadłem tam gdzie przedtem i czekałem na demona.
-
Znudzony dzisiejszym dniem przyszedłem tutaj. Może jakiś mały trening siły mnie rozrusza a przy okazji sprawdzę nowego trenera.
-Cześć Niewidzialny - powiedziałem do basiora, który już najwyraźniej na mnie czekał.
_____________________________
PS. ty nawet stąd nie wyszedłem po ostatnim treningu, więc nie musiałeś pisać drugi raz 'wszedłem' ;)
-
-Cześć możemy zaczynać?
________________
Zapomniałem Xd
-
-No pewnie - odpowiedziałem szybko i czekałem na jego polecenie.
-
-Dobrze wypowiedziałem zaklęcie i pojawił się średni kamień, sztanga 1500kg i skrzynia.
-Zaczynaj powiedziałem.
-
Spojrzałem krzywo to na basiora to na kamień.
-A co ja mam z tym kamieniem robić? - zapytałem lekko zdziwiony swym dzisiejszym nieosotaniem.
-
Podnieść go.
-
-Aha... - powiedziałem, pierwsze co mi wpadło na myśl to przepychani w jakieś miejsce tej skały, ale podnoszenie... a to lajtowo.
Podszedłem do kamienia i go bez problemu podniosłem.
-Skrzynię też podnieść? - zapytałem tak dla pewności.
-
-Tak w skrzyni są ciężkie rzeczy które znalazłem w lesie czyli: drzewo, części samochodowe, skrzynia
-
-Części samochodowe? Dobra... dziwne rzeczy znajdujesz - mruknąłem i podszedłem do skrzyni gdyż uznałem, że będzie lżejsza niż sztanga z ciężarami.
Poszło trochę ciężej niż ze skałą ale jakoś poszło. Od razu podszedłem do sztangi z ciężarami lecz uniosłem ją ledwo kilka cm.
-O kurde ile to waży? -zapytałem, było wiadome, że skoro mam siły jakieś 500 pkt, to dużo więcej niż 500 kg nie uniosę, no chyba że można magią.
-Można używać magii? - dodałem do pytania.
-
-Nie odparlem, to wszystko na dziś.
_____________
Wolisz UM czy WD
-
Zostawiłem sztangę w spokoju i usiadłem.
_____________________________
UM
-
Wypowiedziałem zaklęcie i wszystkie rzeczy zniknęły.
-Ładny trening powiedziałem
________________________________
Napiszę na Pw.
-
Westchnąłem i się rozejrzałem.
-No nawet... dziękuję - powiedziałem.
-Ja już będę się zbierał, do zobaczenia - dodałem i wyszedłem.
-
Wyszedłem.
-
Wchodzi, siedzi i czeka.
-
Wszedł dalej (chociaż już mniej) wściekły na Niewidzialnego, że zawracał mu jego cenny czas a potem zwiał niczym tchórz. Ujrzał Holly.
-Cześć - rzucił na powitanie i starał się zapomnieć o wcześniejszym jakże nieudanym treningu.
-
-Hay - powiedziała. Dobrze, że nie musiała czekać godzinami, aż ktoś się tutaj zjawi.
-
-Skoro tu jesteś to pewnie czekasz na trening... zręczność odpowiada? - zapytał.
-
-Jak najbardziej.
-
-Dobra... zręczność...emm... o mini tor będzie - powiedział i zaczął przechadzać się po pomieszczeniu. Za pomocą magii stworzył taki tor przeszkód, gdzie była wielka misa, po której musiała przejść nie tracąc równowagi. Plac buchający ogniem, musiała tak przejść by jej nie spaliło. Z sufitu wisiały takie wahadła z workami siana, przez które musiała przejść tak by jej nie walnęły.
-Chyba wiesz co musisz zrobić? - powiedział patrząc na tor.
________________________
Takie coś jak było w kung-fu panda tylko opisać nie umiem tak dokładnie xD
-
-Gorszego toru wymyślić nie umiałeś - burknęła. - I tak, wiem, co mam robić.
Stanęła przy misie i lekko na nią wskoczyła, ale i tak misa obróciła się w bok przez co Blue straciła trochę równowagę. Szybko przebiegła po krawędzi 'misy' i zeskoczyła po drugiej stronie. I oczywiście wpadła prosto pod ogień, ale w ostatniej chwili odskoczyła. Jak najszybciej mogła przebiegła przez pole ognia co chwilę uskakując, uchylając się, by ogień w nią nie trafił. Ostatni kawałek przeskoczyła ogromnym susem. Zostały już tylko te wory z sianem. Chwilę stała i patrzyła na to jak się poruszają, a gdy już nieco przyzwyczaiła się do ich rytmu weszła między nie. Mimo, że weszła i poruszała się tak by omijać worki kilka razy musiała się mocno uchylać lub gwałtownie odskakiwać, ale w końcu i przez to przeszła.
-
Obserwował jak Blue dobrze radzi sobie z torem, owszem kilka razy było widać iż traci równowagę na misie jednak i tak świetnie z tego wybrnęła. Poradziła sobie. Liczył, że dłużej z tym zejdzie jednak nie, więc musiał coś jeszcze wymyślić.
-Zmęczona chociaż trochę? - zapytał chociaż obstawiał, że ten tor ani trochę jej nie zmachał.
-
-Trochę tak - mruknęła.
-
A jednak, zaskoczyła go odpowiedź wadery.
-Aj tam... jeszcze małe ćwiczonko i będzie koniec. - powiedział i tor zniknął.
-O wiem - powiedział i się uśmiechnął.
-Trochę sobie polatasz - dodał i spojrzał wysoko w górę. Z racji, że sufit był wysoko to śmiało można było latać. Za pomocą mocy stworzył jakieś patyki, ułożone w slalom.
-Będziesz musiała jak najszybciej przelecieć tym slalomem, jednak gdy będziesz go pokonywać, będą wyskakiwać różne takie utrudnienia, jak np. ogniste języki, węże wodne, pnącza... które będą chciały ciebie złapać, a ty masz się nie dać - skończył swoje wyjaśnienia.
-
-Spoko - rozłożyła skrzydła i wzbiła się w powietrze. Szybko minęła 1 patyk (nie wiem jak to nazwać xD). Jednak gdy wymijała drugi tak jak mówił Demon znikąd pojawiły się pnącza, ale wadera gwałtownie wzbiła się wyżej w powietrze, a pnącza przeleciały przed nią i opadły. Obniżyła lot i jak najszybciej mogła leciała dalej. Chwilę później pojawiła się kolejna przeszkoda. Ogień. Kula ognia zagradzała jej drogę, było tylko wąskie przejście pośrodku tej ściany ognia. Złożyła skrzydła i przeleciała przez 'dziurę', ledwo jej się udało, bo po drugiej stronie od razu pojawiły się wodne węże, które na nią natarły. Uchyliła się w bok przed jednym, a przed drugim musiała szybko zanurkować w dół, by go ominąć. Gdy była już niemal na końcu toru pojawił się już chyba ostatnio wąż wodny. Gdy przelatywała obok niego nie do końca zdążyła się uchylić, wąż musnął jej skrzydło, ale zanim zdążył ją mocniej chwycić wyrwała mu się i doleciała do końca. Zawisła w powietrzu i wylądowała przy Demonie dysząc.
-No co? Zawsze miałam słabą kondycję - mruknęła.
-
-Świetnie Ci poszło... a nad kondycją zawsze można popracować, ale to już nie u mnie. - powiedział i się uśmiechnął miło.
________________
WD czy UM?
-
----------
No a jak myślisz? xD WD.
-
-To do zobaczenia - powiedział i wyszedł.
__________________
No tak myślałem, ale musiałem zadać to pytanie xD
To prosz 66 WD xD
-
Wyszła.
----------
Daj mi jeszcze jedną '6' do tego.... xD
-
___________________________
No chciałem, bo by to tak ładnie wyglądało i wgl. ale niestety za dużo bym rozdał tego WD xD
-
Weszła i czekała.
-
Weszła powoli. Zaczęła spoglądać na salę i myśleć.
- Witaj Holly.. - powiedziała dziarsko
-
-Hya. Możemy zaczynać?
-
- Jasne.. - mruknęła i pojawił się ciemny labirynt
- Masz przejść ten labirynt, jest tam ciemno, więc nic nie zobaczysz. Nie jest to na czas, aczkolwiek musisz uważnie nasłuchiwać, czy nic na ciebie nie leci. Proste? Proste. Zaczynaj.
-
Wzruszyła ramionami i weszła w labirynt. Ciemność jej zbytnio nie przeszkadzała. Szła powoli i czekała aż coś na nią wyskoczy.
-
Kilka drzew zleciało z głuchym łoskotem.
-
Usłyszała świst powietrza i odskoczyła sekundę przed tym jak drzewa przed nią zleciały. Przeskoczyła nad nimi i poszła dalej. Szła jak najciszej, a jednocześnie nasłuchiwała. Co chwilę skręcała w bok.
-
Z ziemi nagle wystały kolce (takie wielkie xD).
-
Nagle zatrzymała się. Wyczuła coś przed sobą, ale zbytnio nie wiedziała co to jest. Przeskakiwać też nie chciała bo tym razem nie miała pewności jak długa jest ta przeszkoda, więc przeszła między kolcami przeciskając się przez nie, a gdy była już niemal na końcu skoczyła, niemal nadziewając się na ostatni kolec. (D: )
-
Ze ścian zaczęły wystawiać się i chować drewniane deski.
-
Usłyszała jakiś dziwny dźwięk i stanęła. Nasłuchiwała. Zrobiła kilka kroków i jedna z desek lekko musnęła jej futra. Stała chwilę nasłuchiwała, weszła między deski dopiero wtedy jak już wiedziała, w którym momencie dana deska się wysunie. Pochylona przebiegła pod deskami.
-
- Wystarczy. - powiedziała i labiryntu nie było
- Nieźle.. - powiedziała i wyszła
60 WD
-
Wyszła.
-
Ta...mam jedno małe pytanko...A mianowicie czy mogę teraz się podszkolić?...chodzi mi o wiek ( w fabule)
-
______________________________
Ale, że czy możesz przyjć na trening chociaż Twoja postać nie jest dorosła?
-
Racja mogę...spoko xD
-
Chciałabym dodać sobie UM moce, zapis na trening
-
__________
Moce... Ja nie od tego ;D
Ja od siły :3
-
Chciałabym dodać sobie UM moce, zapis na trening
-
Skoro Karo odeszła, a była trenerem czujności to ja zgłaszam się na trenera czujności.
-
Skoro Karo odeszła, a była trenerem czujności to ja zgłaszam się na trenera czujności.
-
Wpisane ;3
-
Dzięki
-
Skoro Jeida nie wchodzi, mogę być trenerką zręczności?
A jak nie, to za Niewidzialnego siły?
-
Masz siłe v.v
-
Zapis na siłe ^^
-
Wchodzi.
Chcę się podszkolić na czujność, szybkość lub zręczność.
-
Weszla.
_________________
Ja jestem trenerem od zrecznosci.
-
- No nareszcie! Już tydzień tu marzniemy!
- 2 dni idioci.
- Widzicie różnicę?
- Ehh... Zacznijmy w końcu ten trening.
-
-Dobra. Najpierw przechodzisz tor prezeszkod - powieziala cicho, i pojawil sie tor przeszkod.
-
- Yeey!
Gross najpierw przebiegł slalomem między barierkami. Wszedł i przeczołgał się przez mały tunel. Przeskoczył przez obręcz.
- To nam coraz bardziej przypomina pokaz psów...
Przeszedł po cienkiej linie nie wpadając do otaczającej ją wody. Wspiął się na małe wzgórze po czym z niego zeskoczył.
- Coś jeszcze?
-
-Nie. Scourge uznaje trening za skończony - wyszła.
____
Dostajesz 40 WD i 12 pkt. Zręczności.
-
___________
Ja od czujności, zapraszam
-
_________
Kiedy treningi? ;p
-
________________
Jak złapiesz jakiegoś trenera xD
Którzy w większości wyginęli xD
-
______________________________________
Racja, racja xD
Trzeba pozmieniać :P, prócz mnie =3