Mirabilis!
Tereny Poza Watahą => Dolina Smutku => Wątek zaczęty przez: whitedark w Maj 13, 2013, 18:57:59
-
Brzeg morza, na którym mieszkają syreny. Na plaży leżą wraki statków rybackich. Nimfy wabiły rybaków swoim słodkim śpiewem. Stracili głowę i zakochali się w syrenach. Zapomnieli o statku i o wszystkim. Rozbili się, a wrak statku nadal pozostał... Podobno widziano syreny jak siedziały na skałach i wabiły następnych żeglarzy.
-
Weszła.usiadła na piachu i wpatrywała sie w morze
-
Zaczeła śpiewać
Bywają te gorsze i te lepsze dni
Bywają chwile, w których płyną łzy
Wspomnienia pozostaną w sercu mym.
Jest tam małe miejsce, w którym mieszkasz ty.
-
Kotołak wprowadził waderę. Kazał jej usiąść.
- Niczego nie pamiętasz? - spytał
- Nieee...
-
___________________
uderz się w głowę może sobie coś przypomnisz!!
(Ale nie lekko)
-
Nie. Naszła mnie wena na akcję. Śnieżka pomoże?
-
Zobaczyła karo
-kiego licha ją tu niesie...-mruknęła
-
Zobaczyła jakąś wilczycę. Podeszła do niej.
- Cześć! Jestem Karo! - przestawiła się
Karo ma amnezję xD
-
-o...jaka miła się zrobiłaś!Sumienie cię wzięło!-rxucila jen wzrok pogardy
haha zabawie sie xD
-
- E.. O czym mówisz?
Ej..
-
-ooo!teraz niewiniątko udajesz?Jesteś bezczelna
:P
-
- Ale ja na prawdę nie wiem, o co ci chodzi...
-
-daruj se...-mruknęła
-
- Masz może moc telepatii? Dzięki temu możesz sprawdzić moją pamięć.. - powiedziała
-
-moze i mam moze nie..-powiedziała opaśle.z ciekawości wejżała w karo.rzeczywiście było tak jak mówiła.
-
- Widzisz? Nie mam pojęcia o czym mówisz. Zaprzyjaźnimy się? - spytała
Kotołak pokręcił głową. Podszedł do Sierry.
- Zajmij się nią chwilę, ja zaraz wrócę.. - mruknął i wyszedł
-
-to sie zabawimy-odwróciła głowę-z chęcią! Sierra-podała jej łapę
-
- Miło cię poznać! - uśmiechnęła się
-
-czyli mówisz że nic nie pamiętasz?-ziewnęła ospale
-
- Nic a nic. Poznałam jeszcze Śnieżkę, bardzo miła.
Dobra, Karo za chwilę odzyska pamięć.
-
-taa bardzo...ppdobno teraz jast zadziorna...
szkoda :(
-
- Ona powiedziała, że jestem Bethą Watahy Mroków, jej siostrą i mamą Pixar..
-
-ja tam się nie znam...
-
- Chyba pójdę poszukać tego kotka co tu był..
-
-dla mnie to nie jest kotek...to wielka bestia...
-
- Ten kotołak? Dobra, idę go szukać.. - wyszła
-
wyszła
-
Weszła. Usiadła nad wodą ze spuszczoną głową. Nie miała ochoty z nikim rozmawiać. Spojrzała w dal morza.
-
Przyleciał Dosoyoto. Natychmiast zmienił postać w wliczą i usiadł uśmiechając się szyderczo.
-Opuściłaś przyjaciół czy raczej oni opuścili ciebie?
-Odczep się..to nie twoja sprawa..
-A właśnie że moja...Zastanawiałem się czy zabijesz któregoś wilka w spalonym lesie.
-Nikogo nie zabiję i idź męczyć Ashland...-warknęła
-
-Ja jestem pewny że to zrobisz...DLA MNIE.
-W każdej chwili to JA mogę CIEBIE zabić nie innych. Naprzykrzasz się jak małe, upierdliwe, ludzkie dziecko.-warknęła po czym wyszła. Dos zmienił postać i również wyleciał.