Mirabilis!
Tereny Pierwotnych => Łąka => Wątek zaczęty przez: Demon w Marzec 20, 2013, 00:42:07
-
Niski pagórek ale aż tryskający życiem. Roi się tu od motyli, pszczół i innych tego typów owadów. Rośnie tu wiele ziół, między którymi można zauważyć radośnie kicające zające.
(http://www.ulicafotograficzna.pl/foto4/8888_b.jpg)(http://www.eioba.org/files/user15487/a170647/Danaus-plexippus-448x350_small.jpg)
http://8.s.dziennik.pl/pliki/3904000/3904974-motyl-na-lace-643-482.jpg (http://8.s.dziennik.pl/pliki/3904000/3904974-motyl-na-lace-643-482.jpg)
(https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQYS-Cx4T01FjTVz0TO-xg9QJhzKZn64CJNvKpmbzxeUQPycNBL)
-
Wszedłem. Chociaż byłą noc motyle dalej tutaj były.
-
Weszłam i postawiłam na ziemi szczeniaka.
-Pięknie. Motyle nocą.
-
-Tak - potwierdziłem słowa wadery
-
...
______________________
Ja idę oglądać "szept" na TVN
do jutra pa
-
Położyłam się na miękkiej trawie. Motyle nadal latały. Przymknęłam ślepia. Poczułam mały łaskot. Na moim nosie usiadł motylek.
-Jaki śmieszny. - patrząc na niego robiłam zeza
-
Wyszedłem.
-
Wyszłam
-
weszłam usiadłam na trawie mniej więcej w połowie wzgórza...
-
Wszedłem
i usidłem obok Śnieżki
-
witam znów- powiedziałam
-
-Hej, hej, hej - powiedziałem radośnie.
-
a ty co dzisiaj taki wesoły?- zapytałam
-
...
_______________________
z/w ide zjeść :P
-
________________
smacznego
-
...
_______________________
juz jestem ! : p
-
_____________
To super.
-
to co robimy?- * znowu te same pytanie* pomyślałam
-
Weszłam
-Hejo =3
-
hej Misty- powiedziałam
-
-Hej Misty - powiedziałem - Idziemy popływać w głębinach?
-
Spojrzałam na Demona
_______________________________
Ale ja bym cię teraz chętnie zabiła... -.-
-
jeśli nie będzie tam żadnego potwora to tak- powiedziałam i uśmiechnęłam się
-
-Co za potwory?
-
-Ok
___________
Ja cb kukiełko też
Przynajmniej masz już przezwisko :P
-
_______________________________
Bo zrobi się nieprzyjemnie ...
-
________________
Córko... Uspokój się. :P
-
_________________________
Bo pójdę po Okami ...
-
potwory głębinowe- powiedziałam
-
-A to nie w jeziorze? A tam poradzimy sb.
________________
Już się boję mangowej "metaluwy". :P
-
...
______________________________
xD
Tablet.... :P
-
-To idziemy?
_____________
-
-Też mogę? Nudzi mi się...
-
- w jeziorze był potwór z Loch Ness- powiedziałam i zaśmiałam się...
- chyba możesz- powiedziałam do Misty
-
-*.* Z Loch Ness? Ale fajnie
-
-A to chyba nie wypali, Misty. Ty przeciez nie umiesz oddychać pod wodą.
_______
Ostatnio się topiłaś :P
-
-Grr...
_____________
Grrr...
-
_______________
Kukiełko ładnie proszę nie złość się.
-
__________
-.-
-
to idziemy czy nie?- zapytałam
-
-Ja idę - powiedziałem i wyszedłem.
_____________
Ty mi tutaj nie "-.-"
-
...
______
>.<
-
wyszłam...
-
Położyłam się
-
Wszedłem.
-Hej Mistic.
-
-Hej
-
-Co robisz?
-
-Nudzę się... A ty?
-
-Ja przed chwila byłem z moimi przyjaciółmi. A teraz się nudzę.
-A może chcesz poznać moich przyjaciół?
-
-A są mili?
-
-Są tylko ty musisz być dla nich miła.
-
-Okey...
-
-To idziemy?hehe
-
-Tak-Zerwałam się
-
-To choć.-powiedziałem i wyszedłem.
-
Wyszłam za Nero
-
Wszedł. Rozejrzał się i zobaczył elfkę.
- Cześć. Czy mogę cię prosić o.. - zagadnął ją
- Moje ucho, hę? - burknęła
- Em.. Tak jak by..
- O nie chłoptasiu. Teraz wszyscy chcą nasze uszy. - krzyknęła
- A nie możesz go sobie po prostu..
- Odczarować, hę?
-
- Niestety. Nie. - warknęła i odleciała
Wyszedł.
-
Weszłam na jakiś pagórek *chyba nigdy tu nie byłam* usiadłam na szczycie i patrzyłam na latające w koło mnie motyle.
W końcu jeden usiadł mi na nosie, spojrzałam na niego i zrobiłam zeza >.<
Trzepnęłam głową i się położyłam.
-
Nie miał ochoty na jakiekolwiek polowanie... Postanowił zwiedzić tereny.
-
Zobaczyła gdzieś w oddali Tadashi'ego podbiegła do niego radośnie.
-Cześć - powiedziała - dziękuję, że mnie wczoraj odprowadziłeś.
-
Na widok Rebeki od razu się uśmiechnął .
- To nic. Tylko przyjemność dla mnie.
-
Uśmiechnęła się i lekko zarumieniła.
-
Potarł łapą oczy i westchnął.
- Spałem całą noc a nadal czuję się zmęczony...
-
-aaa... szkoda... -westchnęłam.
-Ja się wyspałam i czuję się świetnie.
-
- To dobrze - uśmiechnął się do niej.
-
-Em, może pospacerujemy... byłeś już na wszystkich naszych terenach?
-
-Chociaż jak jesteś zmęczony to nie będę Cię dodatkowo męczyć...
-
- Nie... Nie znam tych terenów praktycznie wcale... Chętnie bym gdzieś poszedł - spojrzał na nią przekonująco. - Nie jestem aż tak zmęczony...
-
-oki - ucieszyłam się.
-Byłeś już... np na lodowcu?
-
_______________________
Pasowałaby coś wymyślić żeby za nudno nie było xD
-
- Nie... Nie dotychczas byłem tylko na treningu...
-------------
Rosół jem nic nie wymysle xD
-
-Czyli można powiedzieć, że u mnie już byłeś, no to choć - powiedziałam i lekko go pociągłam. Wyszłam w takich małych prawie nie widocznych podskokach.
________________
A to smacznego!
;)
-
Wyszedł za nią, zadowolony.
-------
I na dodatek pisze na tym zrytym telefonie...
-
_____________________
Ale piszesz wiec jest dobrze :P
-
Weszłam.
- Lilith. Czemu zawsze wychodzisz gdy ja wchodzę- zapytał
- bo nikt tu nie wie że mam na imię Lilith- powiedziała
- nie powiedziałaś im??
- nie..
-
Weszłam uśmiechnięta.
___________________-
ja wiam ale nie odpowiedziałamś na pytanie bo przyszedł Kobe
-
_____________________
wiesz ciekawe skąd.. jak ja nie wiem :P
-
_________________
Wtedy w lochach on mówił Lilith
-
hej Lajna- powiedziałam patrząc na waderę
____________________________
a no to wiem.. :P
-
-Cześć Blan. O cześć Kobe-powiedziałam
-
- co tam?- zapytałam
-
-A całkiem dobrze-powiedziałam
-
- a jak tam- powiedziałam i przerwałam w połowie. Kobe siedział cicho..
-
-A mocno widać że dużo przytyłam?-spytałam
-
- nie- powiedziałam
-
-To szczęście bo już przytyłam 10 kg!-powiedziałam
-
Połozyłam się. Zwinęłam w kłębek.
-Skurcz-powiuedzialam
-
jest już tak źle??- zapytałam
-
- Li.. musisz coś zrobić- powiedział Kobe
- ale co??
- nie wiem... może... da się przyśpieszyć poród-
-
-Aż?-spytałam wstając.
-Czuję że to nie długo. Może jutro, pojutrze albo jeszcze dzisiaj-powiedziałam
-
-Przyśpieszyć poród? Oszalałeś? Wiesz jak to boli?-spytałam
-
- z jej mocą nie będzie boleć.. przecież umie odbierać zmysły i nic się nie czuje- powiedział
- Przestań Kobe.. to chyba nic nie da- powiedziałam
-
-Nie dzięki.-powiedziałam
-
- dobra.. Kobe skąd u ciebie takie pomysły??- zapytałam- masz prawie 3 lata
- no tak Li.. ale długie życie z ludzmi.. zmienia
-
-Li?-spytałam
-
- długa historia- powiedziałam
- skrót od Lilith wyjaśnił Kobe
-
-aha-powiedziałam
Upadłam. Zwinęłam się.
-Ałłł!-wrzasnęłam
-
- ymm.. co ja mam teraz zrobić??- zapytałam - jakieś leki.. czy coś..
-
-Dobra. Powoli.-powoli siadłam.
-
- pomogłam Lajnie- tak nie może być
-
-Co?-spytałam
-
too. to nie dobrze że musisz cierpieć- powiedziałam
-
Upadłam. Wokół mnie zrobiła się plama krwi.
-
- co się dzieje?- zapytałam
-
Krwi było coraz więcej.
-
- Lajna.. czy... ty.. rodzisz?- zapytałam przerażona
- szybko ręcznik i zimna woda!- krzyknął Kobe..- a nie to u ludzi...
-
___________________-
- Lajna.. czy... ty.. rodzisz?- zapytałam przerażona
- szybko ręcznik i zimna woda!- krzyknął Kobe..- a nie to u ludzi...
hehehe
-
_____________________________
mówiłam że psychika siada :P
-
Czułam się słabo. Krew ciekła.
______________________
nom :D
-
- Lajna.. mam iśc po Akirę??- zapytałam..- sama sobie nie poradzę...
-
-Taakk...-powiedziałam tylko. Zemdlałam.
-
- Kobe zostań z nią- powiedziałam i wybiegłam.
-
- wbiegłam- coś sie stało jak mnie nie było?- zapytałam i podeszłam do Lajny
-
Coraz bardziej krwawiłam.
-
- dobra- powiedziałam - przyj..
____________
xD.. głupio mi :P
-
________________________
mi też...:P
A po za tym zemdlałam:P
-
___________________
to się obudź!! bo ja nie wiem co robić.. :P
-
________________
a ja mam wiedzieć?!
-
___________________]
to ty jesteś starsza!!
-
__________________________
To ty rodzisz nie ja !
to że jestem starsza nie znaczy że mam doświadczenie! :P
-
____________________
przeczytaj w googlach co się robi
-
Wbiegłam przerażona.
-Jak to rodzi?! -zapytałam i szybko podbieglam do Lajny która leżała w kałuży krwi.
-
______________________
prze, prze... potem wyskakuje główka i ucina pępowinke i po problemie.
hahahaha
-
____________________________
a jal się urodzi to się pije wódkę tzn. pępówkę xD
-
- normalnie.. chyba..- powiedziałam- jakiś wilk wstrzyknął jej coś.. i jakoś tak wyszło
_____________________
nie będe tego googlować :P
Ona jest nieprzytomna :P
-
________________________
feeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
-
-No to trzeba szybko jej pomóc bo się wykrwawi.
p owiedziałam.
_____________________________
oj tam oj tam.
-
- no ale jak??
_________________________________
nie uważałam na lekcji biologii jak mówiliśmy o porodzie.. xD.. nie wiedziałam że mi się to przyda w wieku 16 lat :P
-
Wykrwiawiałam się. Wokoło po górcew spływała krew.
_____________________
hehe
-
-dobra.. nie wiem jak ale trzeba temu zaradzić...
________________________
my stoimy z Akirą i myślimy a ty sobie krwawisz... Akira herbatkę?? xD
-
-Trzeba wyciągnąć młode.
__________________________
ja też nwm, wymyślam
wiem tyle co z TLC z"porodówka": haha
-
_____________________
tak poproszę najlepiej żurawinową :P
-
ymm.. a może.. by ją jakoś obudzić?- zapytałam
______________________________________-
hehe.. mam tylko rozpuszczalną malinową..
-
______________
hehe
Zyczę smacznej herbatki, najwyżej wykrwawię na śmierś chodź już to robię !! :D
-
Weszłam i zauważyłam wilczyce.Podeszłam nie ufnie widząc krew.
-Co się stało?-spytałam nieco przerażona.
____________
ja też chcę herbatki! :D
-
________________________
czy moc "leczenie" powstrzyma krwawienie? :P
Chyba tak bo to pewnego typu uzdrowienie.
-
__________________________
okej.. rozcinamy brzuch, wyciągamy młode, uzdrawiamy by rany się zasklepiły i po sprawie.. Akira rozcinaj :P
proszę podaje herbatę. ...
-
____________________
a ja na serio piję sb herbatkę owocową, no piję! Czekam aż się ostudzi.
-
________________
dzięki! xD
O matko...porzygam się zaraz :o
-
-ymym....-powiedziałam cichutko
-
-Młode nie moze wyjść a Lajna nie rodzi, nie prze, trzeba zrobić cesarkę -powiedziałam.
-Zanieśmy ją do lecznicy, tam są sterylne warunki i są mniejsze szanse na zakażenei. -powiedziałam i dzięki mocy, telekinezy wyniosłam Lajnę.
Wyszłam.
-
wyszłam.
______________________________
uhh.. rozcinaj bo ja... ja mdleję...
Lajna się wystaszyła i się obudziła.
-
______________________
Tak Lajna niech się wykrwawi,my sb herbatkę wypijmy a ja idę napisać kolejną część historii Nany xD
-
___________________
ty boję się!!! Oczy mi wypadły już ich nie mam!!!
-
Wyszłam.
-
wyniesiona
-
Weszłam. Z zachwytu zaczęłam buszować po pagórku. Poczułam drażniący zapach. Był to zapach krwi.
-Pójdę za nim-stwierdziłam.
Idąc ścieżką ujrzałam leżącego krwawiącego zająca.
-Skrócę jego cierpienia-szepnęłam cicho.
Niepewnie podeszłam. Gdy chciałam chwycić go za kark, zawahałam się pierwszym razem.
-Muszę przeżyć-usiadłam.
Po chwili postanowiłam znów spróbować. Zamknęłam oczy i z niewiarygodną prędkością chwyciłam go za kark i wykręciłam. Usłyszałam pisk. Odsunęłam się by odetchnąć. Cała się trzęsłam. Zaburczało mi w brzuchu. Podeszłam by się upewnić czy na pewno nie żyje. Odgryzłam kawałek mięsa. Zasmakowało mi. Po chwili został już sam szkielet.
-
Zwiedzając jeszcze trochę czasu z daleka ujrzałam inne wilki. Nie miałam humoru by się przywitać. Tam te mnie nie zauważyła. Postanowiłam że poszukam jakiegoś jeziorka by sie napić a potem wrócić do jaskini.
wyszłam
-
Biegłam dość spory kawał drogi taka przygnębiona, gdy dobiegłam pod pagórek zwolniłam do kroku. Powoli szłam na szczyt małego pagórku, miękka trawa delikatnie łaskotała moje ciało, łapy. Motyle odlatywały szybko gdy koło nich przechodziłam. Zjawił się Eragon i wylądował przy mnie.
-O witaj Eragonie! - na jego widok od razu się ucieszyłam.
-Co tu robisz? - zapytał chociaż go zbytnio nie interesowało życie właścicielki.
-A tak spaceruję po okolicach - mruknęłam i się położyłam w trawie.
-Aha - mruknął i odleciał.
Poczułam mocne powietrze, które mnie otuliło spod jego skrzydeł, gdy wzlatywał ku niebu.
-
Wszedłem, dzięki mocy klonowania się mogłem przebywać tutaj i jednocześnie prowadzić trening Karoiiinie.
Zauważyłem Akirę, podszedłem do niej.
-Cześć Akiro - przywitałem się miło.
-
Ucieszyłam się i to bardzo na widok przyjaciela.
-Cześć, jak miło cb widzieć - uśmiechnęłam się.
-
-Co tak w samotności spacerujesz?
-
-Jak samotnie? Jesteś tutaj - rzekłam tak choć doskonale wiedziałam, że nie o taką odpowiedź mu chodziło.
-
Nie chciała mi powiedzieć czemu, ale to nie było ważne, więc nie napierałem.
-Ładny nawet dzisiaj dzień - westchnąłem zbytnio nie wiedziałem o czym by tu rozmawiać.
-
-Ja muszę już iść, pa - pożegnałem się i wyszedłem.
-
Spojrzałam jeszcze za wychodzącym Demonem a po chwili sama wyszłam.
-
weszła. Usiadła na zielonej trawie i patrzyła na baiłe chmury leniwie przesuwające się po niebie...
-
Wszedłem i zobaczyłem Śnieżkę, leniwie do niej podszedłem i usiadłem.
-Cześć Śnieżko - powiedziałem i lekko się uśmiechnąłem.
-
- hej- powiedziała i popatrzyłą na niego
-
-Coś się stało? - zapytałem i również na nią popatrzyłem.
-
- nie.. a miało się stać??
-
-Nie, tak tylko pytam... jakby coś się stało... - mruknąłem, jakoś dzisiaj rozmowa nie kleiła mi się zbyt dobrze.
-
ostatnio widuję mało wilków, to nie miało się za bardzo co dziać- powiedziała
-
-No w sumie to tak... - westchnąłem.
-
znów popatrzyła na chmury.
- ciekawe gdzie się wszyscy podziali- powiedziała
-
-Znikli, przepadli... może udali się jakąś wyprawę albo smacznie śpią w swych jaskiniach... nie mam zielonego pojęcia... - powiedziałem.
-
cóż... chyba wolę te dwie ostatnie wersje. Znikli, przepadli raczej nie jest zbyt... pocieszające- powiedziała
-
-Może i nie jest... robimy coś? - zapytałem.
-
- co na przykład?- zapytała
-
-Polowanie? Nie wiem... na co masz ochotę?
-
- no cóż.. pytając mnie na co mam ochotę popełniasz błąd.. bo ja właściwie nie wiem- powiedziała
- to polowanie
-
-------------
Jak zginęli i przepadli, jeśli Blu'ałkę jeszcze tu jest? > o
-
________________
xD... Chronałkę lepiej brzmi :P
jak?? Normalnie...
-
-No ja właśnie też nie wiem... no to polowanie, a na co? - zapytałem gdyż zbytnio nie byłem głodny tym bardziej nie wiedziałem na co by tu zapolować.
-
- yyy...- zaczęła się zastanawiać
-
--------
Czyli ja także zginęłam. Tragedia narodowa : c
-
_____________
czysty pech xD
Ja lecę.. bay (bd może wieczorem)
-
______________________________
NO BYE, to ja też spadam
-
-O ja wiem co możemy porobić jak Ci się chce, dawno nie pływaliśmy na lodowych łódkach na oceanie - powiedziałem entuzjastycznie.
-
- wogóle nie pływaliśmy na lodowych łódkach- powiedziała- zepchnęłeś mnie
-
-Ale to było niechcąco przecież... haha ale to było fajne - zaśmiałem się.
-
- tiaa niechcąco... A ja myślałam że specjalnie...- powiedziała
-
- to co idziemy?- zapytała
-
-To była jakaś riposta chyba... - mruknąłem i próbowałem sobie przypomnieć to zdarzenie.
-No pewnie, kto pierwszy ten lepszy - powiedziałem radośnie i wybiegłem.
-
wybiegła
-
Wbiegła powoli. Rozejrzała się po pagórku.
- Może tutaj coś będzie.. - mruknęła i schowała sie w wysokiej trawie
-
Weszła za szczenięciem. Stąpała cicho lecz stanowczo. Była jeszcze trochę rozbawiona. Przyglądała się uważnie szczenięciu.
-
Usłyszała jakiś szelest. Skoczyła tam, gdzie stało to coś. (xD)
-
Pokręciła łbem. Jak można było zrobić to tak... tak... ŹLE! Prychnęła. Patrzyła tylko zaszokowana dalszymi postępowaniem szczeniaka.
-
Wbiegłem..
-
-Cześć-powiedziałam. I dalej obserwowałam.
-
Podniosła się.
- Nie trafiłam! - wydarła się
-
Wstałam. Podeszłam do niej.
-Miałaś taki czysty cel! Zepsułaś to-powiedziałam
-
Przyglądałem się waderom uważnie ..
-
-Coś się stało ?-spytałem ..
-
-Nie czemu niby?-spytałam i się uśmiechnęłam.
-
-Nwm tak po prostu..Jestem uprzedzony-powiedziałem..
-
-Hehe..-zaśmiałam się.
-Czyżby się być martwił?-zapytałam
-
-Nwm ,nwm -zasmiałem się ..
-
-A czy ty coś wiesz?-zaśmiałam się
-
- Czasem się zdarza ,ze coś wiem -zaśmiałem się ..
-
- Ale co ja niby źle zrobiłam?
-
-Posłuchaj. Powinnaś na początku sprawdzić co to.. Na oślep możesz wszystko złapać nawet ich...Wiatr... w którą wiał?... Później powinnaś się zacząć skradać... i w końcu skok-powiedziałam
-
Usłyszała ciche podskakiwania królika. Powoli skradała się w jego stronę. Gdy była blisko, upewniła się, czy królik jej nie widzi. W końcu złapała zwierzaka i zabiła go. Przyniosła do wadery.
- UDAŁO SIĘ! - wydarła się
-
-No widzisz. Od razu lepiej-uśmiechnęłam się
-
Zaczęła jeść.
-
Położyłam się.
-
Po zjedzeniu królika zaczęła łazić po łące. Korzystając z ciemna, wybiegła.
-
-Zaraz wrócę-powiedziałam i wybiegłam
-
Weszłam oburzona. Krew mi pulsowała. Położyłam się.
-
-Coś się stało ?-spytałem..
-
Prychnęłam tylko gapiąc się przed siebie.
-
Spoglądalem na nią spode łba ..
-
-Nie patrz się tak-burknęłam.
-
-No to przestań być taka smętna-powiedziałem ..
-
-Yhym- mruknęłam i nadal patrzyłam nie wiadomo gdzie...Gdzieś prosto.. Prosto na horyzont..
-
-Coś cie gryzie? -spytałem robiąc glupia mine...
-
Milczałam. Milczałam sama nie wiem dlaczego. Bałam się swojej odpowiedzi? Czy może tego, że jest jej brak? Wzruszyłam ramionami patrząc w dal...
-
-Ok skoro nie chcesz ,nie bd cie zmuszał -wypowiedziałem..
-
Położyłam łeb na łapach.
-
Rozciągłem się i zacząłem spacerowac po okolicy..
-
Usłyszałam szmery. Szybko się podniosłam i odbiegłam kawałek. Z krzaków wyszła duża gromada wilków.
-
Przyglądałem się spokojnie..
-
Na moje oko było ich tam około 10. Warknęłam lecz oni podeszli do przodu. Odskoczyłam do tyły gwałtownie.
-Witamy.. Witamy... Dawno się nie widzieliśmy... Czyż nie?-powiedział jeden z nich. Był to Kishan.
-Nie! Idźcie z stąd!-krzyknęłam. Szybko mnie okrążyli. *O nie! nie!*-krzyczałam w myślach.
Obróciłam się i uniknęłam ataku... Ale odwracając się popełniłam błąd. Dostałam czymś i zupełnie straciłam świadomość. Związali mnie i wrzucili na grzbiet jednego. Wybiegli <zabrana>
-
-Nie!-wykrzyczałem za nimi i wybiegłem biegnąc ile sił w lapach..
-
Wszedł do raju motyli i różnych kolorowych kwiatów. Szybko krążył po pagórku w poszukiwaniu na serio interesujących kwiatów. Po kilku minutach znalazł kilka niebieskich, czerwonych, pomarańczowych i fioletowych kwiatów kilkunastu gatunków, niektóre kwiaty była na serio piękne.
-
Z racji tego, iż nie potrafił wykonywać wianków użył magii, która za niego stworzyła, piękny niewielki wianeczek, z którym wyszedł.
-
weszła... Usiadła na pagórku i patrzyła na gwiazdy
-
dobra.. gdyby co ta ja niedługo wrócę.. muszę załatwić wieczorne sprawy xD
-
ale tu pięknie- powiedziała sama do siebie i położyła w miękkiej trawie
-
zamknęła oczy i tak jakby zasnęła... :P
-
cóż.. tak jakby zasnęła i tak jakby sie obudziła.. Poranek był piękny więc usiadła i najzwyczajniej w świecie postanowiła że będzie się nudzić (xD)
-
wyszła
-
Wszedł. Usiadł na trawie położył się. Zaczą się patrzeć na widoki. Rany już trochę się zrosły. Uśmiechną się sam do siebie.
-
-Jak tu pięknie.-mruknąłem do siebie.
-
Apojrzałem jescze raz na miejsce i wyszedłem.
-
Wbiegł i schował się na drzewie.
-
Wbiegła powoli.
-
Cichutko schował się głęboko drzewa.
-
Umysłem powiedziała mu- I tak cię znajdę!-
-
"Oo..."pomyślał i uciekł.
-
Pobiegła za nią.
-
weszła... Usiadła na szczycie pagórka i patrzyła na niebo..
-
Weszłam z usmiechem.
-Oo jak dobrze Cię widzieć!-zawołałam
-
- coś się stało?- zapytała
-
-A stało-powiedziałam.
-Miss urodziła-zaśmiałam się
-
- a no to fajnie- powiedziała półprzytomnie. Po chwili dotarło do niej co właśnie się stało..
- chwilaa.. zaraz.. co Misty zrobiła?- zapytała i zerwała się z miejsca jak oparzona
-
Zaśmiałam się.
-Urodziła! Jesteś babcią-powiedaziałam
-
nic nie powiedziała tylko popatrzyła osłupiała na Lajnę...
-
-Ej! Pobudka!-krzyknęłam machając jej łapą przed oczami.
-
Stala tak przez chwilę po czym usiadła a w oku zakręciła się jej łza
-
_____
C,:
-
_______________
cicho.. xD
-
-CO jest?-spytałam
-
_________________-
z/w ide odkurzyć
-
_________________________
a ja już znikam.. przyjaciółka do mnie przyjechała.. paa :)
-
Weszłam z Saviour'em. Rozglądnełam się i doszłam do wniosku, że znowu poszłam nie tam gdzie trzeba.
-
dalej patrzyła sie niewidzialnym wzrokiem przed siebie
*jestem babcią* myślała nie dowierzając
-
Dostrzegłam Śnieżkę i przekrzywiłam głowę.
-
Cicho pisna chcac juz na ziemie. Chcial sprobowac nowej umiejetnosci.
-
Nie widziała właściwie nic.. Tak jakby zaraz miała zemdleć z wrażenia.. Cofnęła się trochę i usiadła...
-
Wszedłem. Usiadłem obok Misty
-
Postawiłam szczenię, ale wciąż wpatrywałam się w Śnieżkę.
-Wszystko dobrze?-Spytałam nagle.
-
pokręciła głową..
- jestem babcią- szepnęła i szeroko otworzonymi oczami popatrzyła na Misty
-
-No jesteś-Powiedziałam, gdy usłyszłam jej słowa.
-
-Jak nie jest babcią?-spytałem
-
Przelatywał sobie tak spokojnie, ujrzał Śnieżkę i pozostałych, wylądował przy Śnieżce.
-Em.. hey... wszystko ok?
-
__________________
To było z fona, literki mi się pomieszały...xD
-
-Witaj-mruknąłem
____
xD
-
Spojrzałam na Demona...
___________________
Weź jakos zmień tego posta, by nie było...xD
-
Wyszłam< Ale zapłon>!
-
Odpelzna od wadery by poprobowac wstawania.
Chwial sie juz niepewnie na nogach gdy pisna zdezorientowany. Upadl i zacza weszyc szukajac Misty.
-
-Emm... - usiadł.
-
Podeszłem i złapałem delikatnie Saviour'a
-
Spojrzałam na Savi'ego i usiadłam.
_____________
Będę jechać skrótami, aż sam się prosisz...xD
-
Pisnął i zaczął się kręcić chcąc na ziemię.
-
Wzięłam szczeniaka od Niewidzialnego i postawiłam.
-
Usiadłem obok Misty
-
Potrząsnął łebkiem i upadł. Podniósł się powoli i zrobił krok chwiejąc się. Próbował ustać na nogach, ale znów się przewrócił.
-
Bacznie obserwowałam każdy ruch Saviour'a.
-
-idę się przejść-mruknąłem i zacząłem iść w stronę wyjścia.
-
-No dobra- Mruknęłam.
-
Spojrzał za basiorem. Pisnął cicho.
-
Wyszedłem
-
Spojrzałam za Niewidzialnym i podeszłam do Savi'ego.
-
Pisnął znowu za Niewidzialnym. Wstał i zrobił jeden krok. Zatrzymał się i zachwiał jednak zdołał utrzymać równowagę. Postawił jeszcze 4 kroki zanim upadł. Parsknął i wstał. Obrócił się w stronę Misty przekręcając główkę i patrząc na nią.
-
-No co?- Uśmiechnęłam się lekko.
-
Mlasnął. Podszedł do niej kilka kroków. Spojrzał na swoje łapki i zrobił sus. W powietrzu zrobił salto i wylądował na zadku, który odbił się od ziemi. Wylądował na plecach przed Misty.
-
Odwróciłam głowę patrząc na szczeniaka, zaśmiałam się cicho.
-
Zaczął młócić łapkami w powietrzu chcąc się bawić.
-
Weszła powoli, niosąc małą. Przystanęła po chwili, lekko ułożyła Roxi na trawie. Rozejrzała się i zaświeciła oczy. Ujrzała kilka wilków.
-
popatrzyła na szczeniaka..
- to on??- zapytała patrząc na Demona potem na Misty
-
Delikatnie zsunęłam Savi'ego z grzbietu, po czym złapałam go i podeszłam do Śnieżki.
-Aha.-Przytaknęłam tylko.
-
Usiadła obok małej. Nastawiła czujnie uszy.
-
popatrzyła na niego..
- pewnie za babcią ma urodę- powiedziała
-
-Oczywiście, a niby po kim?- Uśmiechnęłam się.
-
Wszedłem i podeszłem do Misty.
-
<wniesiona>
Podniosłam głowę. Nie wiadomo czemu wytworzyłam kulę z ognia.
-
- no na pewno nie po dziadku- powiedziała patrząc na Demona i przytulając go..
- wciąż w to nie wierzę- mruknęła
-
Spojrzał na Śnieżkę i Demona zdezorientowany. Wycofał się siedząc na zadku, dopóki nie oparł się o nogę Misty.
-
- E.. Roxi, co ty do jasnej wyprawiasz?
-
-Nie bój się- Powiedziałam ciepło do szczeniaka i znów przysunęłam go do Śnieżki.
-
Spojrzałem na karo
-Hej... To twój szczeniak?
-
Wstał, zachęcony przez Misty. Wyciągnął łebek ku Śnieżce i zaczął węszyć. Klapnął na zadek.
-Baba -sapną.
-
Sama nie świadoma rzuciłam kulą przed siebie.
-
Uśmiechnęłam się.
_______________________
Za duży tłok...
-
Weszła niepewnie jak zwykle. Miała nisko łeb a ogon był lekko napuszony. Uszy były lekko do tyłu. Usiadła dalej od reszty i tylko ciekawsko się przyglądała.
-
Wyciągnęła łapę i 'wessała' kulę.
- Roxi.. nie mów tylko, że masz ogień.. - jęknęła i spojrzała na Niewidka. Skinęła łbem.
-
__________
Nosz kurna, raduj się! Euforia!!! ._.
To w końcu moje pierwsze słowa!!! ;-;
-
___________________________
Tsa, by cokolwiek napisać, kurna kilka wiadomości musze pominąć...xD
-
uśmiechnęła się do szczeniaka.. Wyciągnęła łapę i wyczarowała małą piłeczkę po czym kulnęła w jego stronę
-
Zdezorientowany spojrzałem na niebo.
-
_________________________
Musze spadać.
A ty Misiek... Pamiętaj. Umowa... ;-;
-
________
Tu spadaj, a Niewidek br pilnować małego
-
Rzucił się na piłeczkę cicho warcząc. Popchnął ją noskiem i upadł. Parsknął leżąc na plecach i obserwując wszystkich. Czknął.
__________________
TAA, JEST!! :D
Papa! *tuli*
-
____________
kurw mać....
japrdl wiadomości ni moge napisac no! Dx
-
Spojrzała na Śnieżkę. Czarami sprawiła, że przed jej łapami pojawiła się mała paczuszka z napisem 'Sto lat'.
Zawartość:
http://images.okazje.info.pl/p/odziez-i-obuwie/5141/galaxy-gold-products-inc-2304-naszyjnik-z-diamentami-i-ametystem.jpg (http://images.okazje.info.pl/p/odziez-i-obuwie/5141/galaxy-gold-products-inc-2304-naszyjnik-z-diamentami-i-ametystem.jpg)
http://i.ytimg.com/vi/edPVY6rAosQ/0.jpg (http://i.ytimg.com/vi/edPVY6rAosQ/0.jpg)
-
rozejrzała się po łące i zobaczyła Karo.. Po czym otworzyła paczuszkę
-
_______
z/w
-
Skinęła łbem i uśmiechnęła się lekko.
-
Obrócił się na brzuch i wstał. Znowu czknął. Podszedł do Niewidzialnego i wtulił się w jego futro popiskując cicho. Poczuł, że robi się głodny.
-
Cały czas obserwowałam Savi'ego.
______________________
Nie no, nie chce mi sie iść, póki mnie nie zgonią zostaję...
-
Zamyśliła się. Jej uwagę odwrócił wróbel który natychmiast odleciał. Położyła się w trawię dalej się nie odzywając i próbując zebrać się w sobie aby coś powiedzieć.
-
Położyła się lekko. Spojrzała na Roxi.
-
___________________
ja znikam.. idę spać.. paa :)
-
________________
Iiii zgonili mnie... >.<
Pap
-
Wyszła pomału.
_________
zwiad taktyczny zakończony o3o
-
Machnęła ogonem.
Sayo.
-
Ziewną i odsunął się od Niewidzialnego. Podszedł do Misty i napił się trochę mleka. Położył się przy niej i zasnął.
___________________________
Ja też idę. Papa ;-;
-
pap
-
________
Papatki
-
Liznęłam czule Roxi.
-
Spojrzałem na karo.
-
Machnęła ogonem. Położyła łeb na łapach.
-
Wtargnął tu powoli.
Zauważył z oddali inne wilki. Położył się i patrzył na nie z daleka.
Zyskując miano Bethy, był silniejszy, ale i też miał więcej mocy, których jeszcze nie używał.
-
Uśmiechnołem się
-Co tam słuchać u cb?
-
- Nic..
Usłyszała coś. Podniosła się i nastawiła czujnie uszu. Ona nie pozwoli skrzywdzić kogokolwiek. Miała też kilka nowych mocy, których szczerze powiedziawszy nie próbowała używać. Na razie, póki nie trzeba było. Co chwilę spoglądała na córkę, nie chciała, żeby jej się coś stało. Łaziła w koło niej, jakoś zaczęła się nudzić.
-
Przeciągnął się i spojrzał w niebo. Było ciemno, gwiazdy mieniły się. On siedział w tę noc samotnie. Jego klątwa była już irytująca. Wszędzie była miłość, rozkwitała. A on? On jej nie czuł, nigdy.
-
Po chwili znów się położyła. Nie widziała sensu, żeby łazić dalej w kółko. Rozejrzała się i znów położyła łeb na łapach. To był wyczerpujący dzień dla niej. A Ian.. nadal sobie leżał w lecznicy nieprzytomny. Zaśmiała się lekko.
-
Siedział tutaj samotnie. Podejdę i się przywitam, może jakoś to będzie Nim to pomyślał, był już obok wilków. Nie wiedząc, użył jednej ze swych mocy, szybkości.
-Witam. - powiedział.
-
Ujrzała basiora. Przez chwilę rozważała atak, jednak uznała, że jest to bezużyteczne.
- E.. cześć.. - powiedziała
-
Zdezorientowany położyłem się
-
Spojrzała na Niewidzialnego, a obok niego leżał szczeniak.
- Wasz? - spytała
-
Spojrzał na samicę.
-Jestem Brulant. - powiedział i schylił lekko głowe. Po chwili usiadł.
-
- Karoiiina.. w skrócie Karo..
-
-Tak nasz..-
-
- Gratki...
-
-Tobie też należą się gratulacje-uśmiechnąłem się.
-
Skinęła głową.
-
Spojrzał na oby dwa wilki. Rozmowa wtargnęła na nieznane mu wody. Cofnął się i położył, opuszczając łeb.
-
Sądząc po zachowaniu basiora stwierdziła, że jest z Arcanum. Tak, najwięksi jej wrogowie. Jednak nie zważała na to. Przymrużyła lekko oczy i usnęła.
Spadam, papa! :3
-
*Urodziny Śnieżki? Przez te emocje zapomniałem* pomyślał i starał się nikogo nie dopuścić do swej myśli, nawet starał się by nie szło poznać po nim zakłopotania, wstydu... idiotyzmu... Robił dobrą minę do złej gry czy jakoś tak. Zaraz potem zjawił się Brulant, nie wyglądał na przyjemniaczka, lecz na kilometr było czuć, że jest z WA, a wilki z WA nie miały prawa jak na razie zaatakować WP, zresztą chyba by się nie odważył. Tyle wilków, 3 alphy... dwie matki... a matek nic nie pokona... nie... basior nie wydawał się być zagrożeniem a nawet jeśli to skończyłby marnie. Westchnął i przywitał się z nim skinieniem łba.
-Witam, jestem Demon - przedstawił się, gdyż imię basiora już znał, przedstawił się wcześniej. Spojrzał na Śnieżkę a zaraz potem w ziemię.
-
Spojrzał na basiora i lekko schylił głowę w ramach przywitania. Spojrzał na niebo. Kłębiły się nad nimi szare chmury, które wyglądały na deszczowe. Nie uniknione, że w którejś części krainy zacznie padać. Opuścił ponownie łeb. Tyle dookoła miłości, a on siedzi sam, jak jakiś wygnaniec. Gdyby ktoś zdją z niego klątwe, z pewnością ganiałby za nią do końca i dłużej. Wtedy nie przeszkodziłyby mu żadne góry, lasy czy morza. Wydawałoby się, że jest smutny, ale to nie możliwe. Żadna z emocji nie kłębiła się w nim już od wielu lat. Można powiedzieć, że wewnątrz jest pustka. Gdyby ktoś krzyknął, w jego uszach, a następnie w głowie, odbiłoby się echo. Spojrzał na młode wilki. To był owoc miłości. Więc Brulant, z pewnością nie byłby i nie mógłby być ojcem. Usiadł i mruknął coś pod nosem. Najprawdopodobniej było to przekleństwo, dotyczące jej rodziny, narodzin i eliksiru miłości.
-
Skulił się leniwie, czując na sobie pierwsze promienie słońca. Cicho mlasnął wtulając się głębiej w brzuch Misty, dający błogie ciepło.
-
popatrzyła na szczeniaki. Potem na basiora z WA..
- ee... cześć- powiedziała z uśmiechem
-
Spojrzałem na Saviour'a
-
Sapnął cicho słysząc głos wadery. Odwrócił głowę i spojrzał na nią, zaspanymi, mleczno-błękitnymi oczętami. Kichnął.
-
-Może my już pójdziemy-Spojrzałam na Saviour'a.
________________
Jak mi się tego czytać nie chciało...xD
-
Spojrzał na wszystkich dookoła. Było ich od groma. Cofnął się kawałek, bo nie lubił takiego tłoku i ruchu, tym bardziej tylu emocjiw jednym miejscu.
-
Znów kichną. I znowu. Potrząsnął łebkiem i rozejrzał się dookoła.
Zastygł widząc Brulanta. Pisnął i wtulił się w Mistic, drżąc i kichając.
-
Złapałam szczeniaka i wyszłam.
-
- jaa.. ja też już idę- powiedziała. Uśmiechnęła się do wszystkich i wyszła
_________________________
Misty.. mi też nie.. więc to pominęłam xD
-
Wyszedłem
-
Rozejrzał się z ulgą. Wilki odchodziły w swe strony. Nie było tu już takiego tłoku. Położył się ponownie i odsapnął.
-
______________
A ja czytałam, no może pominęłam Demona, ale czytałam...xD
-
Otworzyła oczy. Podniosła się i przeciągnęła. Uśmiechnęła się, miała ochotę się zaśmiać, bo przypomniało jej się, że Ian został nieprzytomny w lecznicy.
-
Wszedłem chwiejnie, nadal oszołomiony. Zobaczyłem Karo.
- O, heja.
-
Spojrzała na Ian'a.
- Witaj, śpiący królewiczu.. - zaśmiała się
-
Uśmiechnąłem się lekko, zachwiałem i usiadłem.
- A jak tam szczenię? I jak się czujesz?
-
- Wszystko dobrze... mała umie władać ogniem..
-
- Ogniem? To wspaniale... Chyba po mnie. - zaśmiałem się. - Mała? Więc córka? A nazwałaś ją już?
-
- Roxi..
-
- Fajne imię... Ty wybrałaś?
-
- Jakoś tak mi się spodobało..
-
_______________________________
hahahaha.. Karoo.. czemu ci się spodobało?? xd
-
- Fajne jest - uśmiechnąłem się szerzej.
-
Przytuliła Ian'a.
Śnieżko, le won!
-
Odwzajemniłem uścisk i pocałowałem Karo.
- A gdzie Roxi?
-
Wymknęłam się z koła czy co tam to było i poszłam przed siebie. Nagle znikłam.
_____
Tak w ogóle to ile ja mogę mieć mocy?
-
_______________________
njeee...
IAN.. TU JESTEM !! xD
-
Ę...? A-Ale osohozi...?
-
_____________
Komu?
-
Śnieżce O.O Bo ni kumam...
-
Rozejrzała się.
- Roxi! - krzyknęła
Jako księżniczka - 6.
-
Pojawiłam się.
-
Niczym cień się powoli wycofał i tak bez słowa zniknął w zaroślach (wyszedł).
-
- Roxi.. gdzieś była?
-
-Tam! - powiedziałam i wskazałam na jakiś krzaczek.
-
- Dobra.. może wrócimy do domu? Mam ochotę się przespać..
-
Zdębiałem.
- Ona już umie mówić?
-
Skinęła łbem.
- Idę do pałacu. Zajmij się nią, tatusiu.. - zaśmiała się i wyszła.
-
- Roxi... Idziesz do domu?
-
-Tak - powiedziałam i wyszłam.
-
- Ej! Poczekaj! - wyleciałem za nią.
-
Zniknął i wyszedł.
-
Wbiegł w podskokach.
-
-To nie jest plaża-Burknęłam wchodząc i podeszłam do Savi'ego.
-
-Pazia? -powtórzył słodko- Pazia! -roześmiał się i pobiegł do jakiegoś kwiatka.
-
Zaśmiałam się i podążałam za szczeniakiem.
-
-Pazia! -skoczył na kwiatka, warcząc i gryząc go.
-
Wszedłem wolnym krokiem zamyślony.
-
Złapałam Savi'ego i odciągnęłam od rośliny.
-
Usiadłem daleko od Misty i Savi'egi.
-
Zaczął jęczeć coś niezrozumiale i wyrwał się Mistic. Odbiegł trochę śmiejąc się.
___________
Maamoo, mogę mieć nie magicznych 2 towarzyszy? C:
-
Podbiegłam do niego i znów odciągnęłam.
________________
Eeeee... ;-;
-
-Maaamaa!! Pazia! -zaczął się wyrywać i podgryzać Mistic warcząc zabawnie.
-
-To nie jest śmieszne... Nie wiadomo co to za kwiaty...
-
Spojrzał na nią żując jednego.
______________________
zw idę się myć ;-;
-
Patrzyłem na moją rodzinę z daleka.
-
Mruknęłam coś, odbierając mu kwiatka.
______
Ołk.
-
Usiadłam i spojrzałam przed siebie.
-
Odbiegł trochę i zaczął skakać, i przewracać się.
-
Ocknęłam się i znów spojrzałam na Savi'ego.
-
Spuściłem łeb na dół.
-
Podbiegł do Niewidzialnego i wskoczył mu na łeb, podgryzając jego uszy.
-Tata! Taata!!
-
Uśmiechnęłam się lekko.
-
Uśmiechnołem się i przewróciłem.
-
Zaczął po nim skakać i tarzać się śmiejąc. Zeskoczył z niego i odbiegł trochę warcząc zaczepnie.
______________
Ja za sekundę muszę uciekać ;-;
-
Wstałam i znów zaczęłam chodzić za szczeniakiem krok w krok.
-
Spojrzał butnie na Mistic.
-Mama -podszedł do niej i oparł się czołem o jej nogę. Zaczął pchać odpychając ją.
_______________
Papa ;-;
-
Stałam, twardo wlepiając oczy w Savi'ego.
-
___________________
Spadam, pap..
Misiek... ;-;
-
Wstałem śmiejąc się
________
Pap
-
Zacza skakac w miejscu probujac przesunac Mistic. W koncu klapnal na zadku ciezko dyszac i patrzac ze zloscia na Mwadere. Sapna i sie odwrocil. Zacza jesc trawe.
^^
Eh, to ostatnie chwile "aniolka Savi'ego" xD
-
Wstał znudzony i zaczął spacerować. Nagle usłyszał dziwaczny odgłos. Zamarł.
-
Usłyszałem to samo. Podeszłem do Sav'iego i wziąłem go. Usiadłem z NIK obok Misty i posadziłem na ziemi.
-
Wytrzepał się i przykulił się przy ziemi, obserwując miejsce skąd dochodziły dziwne dźwięki.
-
Spojrzałem na Saviour'a
-
Nagle ziemia zaczęła się strząść. Wyraźnie było słychać tętent kopyt.
_____________
Spadam, będę o 19 ;-;
-
Podniosłem uszy i przysunąłem Sav'iego do siebie.
_________
Okey
-
Zaczęłam się rozglądać...
___________
Misiek... ;-;
-
Nasłuchiwałem odgłosów...
________
Misiek zgodnie z umową bd o 19:00 :)
-
________________
Wolę, by nie przychodził, bo nasza umowa wygasła... T-T
-
____________
Jaka umowa?? O.o
-
_______________
No, by był grzeczny...xD
-
_________
Aaa... Pisz coś!
-
_________________
Boję się, jeszcze wykorzysta to przeciw mnie... ;-;
-
________
Nie bój się ._.
-
Wyrwał się Niewidzialnemu i podbiegł jak najbliżej odgłosów.
Wkrótce z lasu wybiegło stado koni. Przerażających koni. Koni "VooDoo".
Maluch skulił się w sobie, ale obserwował zainteresowany zwierzęta.
Szczególnie zaintrygowały go 2 młode podrostki, które od go razu zauważyły i potruchtały na bezpieczną odległość. Zwierzęta zarżały radośnie i okrążyły go.
Basior trochę się przeraził, ale widząc, że konie nie mają nic złego na myśli, zawtórował im, rżąc rozradowany.
_____________________
Jestem xD
Konie:
(http://koniki-weroniki.republika.pl/magiczne/vodoo.jpg)
(http://1.bp.blogspot.com/_25Nq9G75R0U/R2prfh9S73I/AAAAAAAAASI/RMAjPgImPUU/s320/kon6vt5.jpg)
Wiem, że to są dorosłem, ale udajmy, ze to podrostki ._.
-
Spojrzałam na konie i nie wiedziałam zbytnio jak zareagować.
-
Konie okrążyły mnie, a ja skory do zabawy, podniosłem się i znów zarżałem.
_____________
Ty dopiero nie będziesz wiedziała jak reagować, jak powbijają mi szpilki w ciało C:<
Ah, dobra piszę w pierwszej osobie ;-;
-
Spojrzałem na konie
________
A ja od początku wiedziałem, że to będą konie xD
-
-Saviour-Powiedziałam głośno do szczeniaka i podeszłam do koni.
__________
>.<
-
Nie słuchałem Mistic, tylko już biegałem za źrebiętami, rżąc głośno i warcząc na przemian.
_______________
*zawistny śmiech*(cokolwiek to oznacza xD)
-
__________________________
Grzeczny synek xD
-
-Savoiur-Powtórzyłam lekko zdenerwowana.
-
Podeszłem do Misty
____
z/w
-
Weszłam cicho stąpając.
-Oo Mis-zawołałam.
-Coś się stało, że ty taka zdenerwowana?
-
Obróciłem się do strony z której dochodził zdenerwowany głos matki.
-Mama*! -powiedziałem i pobiegłem z powrotem do źrebiąt.
______________________
*nie dosł. Luzuj majty!
XD
-
Spojrzałam na Lajnę.
____________________
Już ja Cię znam... v.v
-
Wykorzystując nieuwagę Misty wybiegł za źrebiętami.
-
-Ojoj!-wybiegłam za szczeniakiem
-
Wybiegłam za nimi.
___________
TY!
-
Wybiegłem
______
Jj...
-
Weszłam i zaczęłam ganiać motyle.
-
Po jakimś czasie zmęczyłam się i usiadłam na trawie, żeby odpocząć.
-
Wyszłam, aby poszukać miejsca, gdzie jest więcej wilków.