Mirabilis!

Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

         

~ZAPISY~
~REGULAMIN~
~WPROWADZENIE~
~DLA POCZĄTKUJĄCYCH~


Jeśli rejestrujesz się tu tylko po to, żeby nam umilić życie Twoim banem, nie rób nam tej przyjemności i się odwal C:

   



Wyślij odpowiedź

Uwaga: W tym wątku nie pisano od 120 dni.
Jeżeli nie masz pewności, że chcesz tu odpowiedzieć, rozważ rozpoczęcie nowego wątku.
Nazwa:
Email:
Temat:
Ikona wiadomości:

Weryfikacja:
Wpisz litery widoczne na obrazku
Posłuchaj liter / Prośba o inny obrazek

Wpisz litery widoczne na obrazku:
Która z pór roku jest najzimniejsza?:

Skróty: naciśnij alt+s aby wysłać wiadomość, alt+p aby ją podejrzeć


Podgląd wątku

Wysłany przez: Michonne
« dnia: Maj 16, 2014, 12:43:28 »

Usiadłam tam gdzie stałam. Zaczęłam lekko się śmiać. Po chwili jednak wybiegłam z miejsca.
Wysłany przez: Sierra
« dnia: Maj 15, 2014, 20:43:04 »

Wyleciałam jak najszybciej.
Wysłany przez: Rachil
« dnia: Maj 15, 2014, 20:42:38 »

gellus ryknął wściekle i przebił się przez mur. środkowa para łap zmieniła się w skrzydła a on i rachil poszybowali do lecznicy.
Wysłany przez: Rachil
« dnia: Maj 15, 2014, 20:41:43 »

-raz zawołała ej słyszysz mnie? cholera szlak by trafił całą tą wyprawę później sama sobie to miejsce zwiedzę słyszysz fajtłapo !
warknęła na razia po czym zawołała gellusa.
-bierz go na plecy do lecznicy!
pomogła gellusowi załadować razia na grzbiet po czym poczekała aż wielkie sworzenie wystartuje wzbudzając przy tym chmurę pyłu i sama ruszyła za nimi zmieniajac się w sokoła jak najszybciej umiała i pognała za stworzeniem cały czas mając razia na oku.
czuła się trochę winna że zabrała go na tą szaloną wyprawę,
ale przecież to o niego tu chodziło.
Wysłany przez: Sierra
« dnia: Maj 15, 2014, 20:40:21 »

Zwolniłam trochę,trochę dalej zatrzymałam się i słyszałam dziwne słowa basiora. westchnęłam i dążyłam do wyjśćia.
Wysłany przez: Razer
« dnia: Maj 15, 2014, 20:37:40 »

Basior otworzył lekko oczy i spojrzał na Rachil.Powiedział kilka cichych niezrozumiałych słów.
Wysłany przez: Sierra
« dnia: Maj 15, 2014, 20:32:16 »

Stałąm się już normalna,nie było krwi,wystających kości i świecących wiśnowo oczysk,tylko ładne glębokie wiśniowe oczęta. Troche przyspieszyłam żeby nikt mnie nie dogonił,chociaż nie było szans,bo leciałam już 300 km/h
Wysłany przez: Rachil
« dnia: Maj 15, 2014, 20:26:54 »

(geluś to nie gadzina ;_; ale muszę go namaziać bo trudny do wytłumaczenia)
ryknął wściekle kiedy siła powietrza odepchnęła go w dół z pewnością dogonił by istotkę i rozerwał i zeżarł.był wściekły targały nim emocje. ale po chwili opamiętał się i zawrócił do rachil bo wiedział że go potrzebuje.
Wysłany przez: Sierra
« dnia: Maj 15, 2014, 20:21:30 »

Zobaczyłam żę jakaś gadzina mnie goni. Od razu przyspieszyłam robiąć więlką falę,która odepchnęła to coś daleko od mnie.
Wysłany przez: Rachil
« dnia: Maj 15, 2014, 20:15:42 »

gelluz złapał wielkiego węża i oswobodził razera po czym ruszył w pościg za sierrą nie myśląc nawet o dodaniu sobie skrzydeł.
wbijał ogromne pazury w kamień i biegł po ścianie z wściekłym wyrazem pyska. (niczym spiderman xD)

rachil podbiegła do nieprzytomnego razia i zaczęła nim potrząsać
-RAZIU RAZIU słyszysz mnie? wrzeszczała jak opętana. sprawdziła puls.
słaby ale wyczuwalny.odetchnęła chociaż z przerażeniem stwierdziła że razer ma jakiś krwotok wewnętrzny
zastanawiała się przez chwilę co zrobić.
Wysłany przez: Sierra
« dnia: Maj 15, 2014, 20:00:30 »

Nagle Wielki wąż puścił basiora. Widząc to na twarzy miałam przerażenie. Rzuciłam się w ucieczkę. Wzleciałam i ruszyłam w stronę wyjścia.Po drodze zachaczyłam o jakiś dziwny kolec wystający z ściany tunelu,robiąc wielką bliznę pod okiem
-Ał!-krzyknęłam,ale nie przestawałam uciekać
Wysłany przez: Sierra
« dnia: Maj 15, 2014, 18:55:04 »

-Ha-ha...I co nam niby zrobisz?-zapyałam pusto.
Wysłany przez: Rachil
« dnia: Maj 15, 2014, 18:49:34 »

rachil warknęła wściekle a jej medalion na szyji zapłonął.czerwonym blaskiem.
na ten sam kolor mieniły się oczy gellusa który wrócił do swoich rozmiarów.
6 łapami zachaczył o ziemię.
rachil zrobiła tak samo jak jakieś dwa odbicia.

-DOSYĆ! zagrzmieli jednocześnie a ich złączone głosy zagrzmiały jak burza.

-jeżeli nie przestaniecie pożałujecie! ryknęli wściekle. a sama rachil drgała z wściekłości. nienawidziła wręcz bezpodstawnego odbierania życia. byłaby wtedy w stanie zabić tą osobę co bardzo rzadko robiła. właściwie nigdy.
chyba że w ostateczności.
tak jak teraz.
Wysłany przez: Sierra
« dnia: Maj 15, 2014, 17:06:22 »






Nje ma za co xD
Wysłany przez: Razer
« dnia: Maj 15, 2014, 17:03:45 »

Zamknął oczy i przestał ruszać.
__________________________
Umieranie jest męczącexD*ziewa*
Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
polish-rpg-server mexicanas car-o cheops napromieniowani