Mirabilis!
		Tereny Poza Watahą => Zaginione Królestwo => Wątek zaczęty przez: Rebeka w Kwiecień 03, 2013, 14:13:57
		
			
			- 
				Duże pomieszczenie z bogatym wnętrzem. Przez sam środek sali położony na podłodze jest długi pas czerwonego dywanu, który prowadzi do tronu królewskiego. Ogólnie sala jest piękna i bardzo jasna. Chociaż znajduje się w zaginionym pradawnym królestwie to ta sala jest bardzo czysta co jest niesamowite gdyż nie ma ani grama kurzu... Tak jakby była codziennie czyszczona. 
			 
			
			- 
				weszłam... popatrzyłam na czerwony dywan 
			
 
			
			- 
				______________-
nie napisałaś w sali baletowej ''wyszłam''
			 
			
			- 
				wyobraziłam sobie że właśnie jako właścicielka królestwa idę do swojego tronu... uniosłam głowę i dumnie powoli stawiałam kroki w stronę tronu 
__________________________
napisałam tylko tu wcześniej wysłałam :P 
			 
			
			- 
				byłam już w połowie drogi gdy nagle... wywinęłam fikołka. Leżąc na ziemi zaczęłam się śmiać 
			
 
			
			- 
				_____________
wiem zobaczyłam przed chwilą
			 
			
			- 
				wstałam powoli i znów zaczęłam powoli iść w stronę tronu po czerwonym dywanie... tym razem bardziej uważałam... 
_____________
ok :P 
			 
			
			- 
				doszłam do tronu... popatrzyłam na niego i wyszłam... 
			
 
			
			- 
				weszłam...* nikogo nie ma * pomyślała i usiadła smutna 
			
 
			
			- 
				Weszła.
			
 
			
			- 
				cześć Chrona- powiedzialam 
			
 
			
			- 
				Wbiegłem do sali i walnołem głową o ściane ..Przed oczami mi wirowało !
			
 
			
			- 
				-Hya. Co tu robisz?- zapytała
			
 
			
			- 
				Weszła. Zaczęła warczeć.
			
 
			
			- 
				no cóż...- powiedziałam i popatrzyłam na wilka... - nic ci nie jest?? 
			
 
			
			- 
				-Lajna, a tobie co się znów stało?
			
 
			
			- 
				ymm- powiedziałam zdezorientowana 
			
 
			
			- 
				Popatrzyłam na nią chłodnym wzrokiem. Warknęłam coś nie zrozumiałego.
			 
			
			- 
				-Uwielbiam twe wyjaśnienia. 
			
 
			
			- 
				ehh... dobra możecie przestać?- zapytałam 
			
 
			
			- 
				Podniosłem się z miejsca i I zaczął chodzić jak połamaniec !
			
 
			
			- 
				ej... tak wgl kim ty jesteś?- zapytałam basiora 
			
 
			
			- 
				-Dobra, przecież nic nie robię- popatrzyła na nią bursztynowymi oczami.
			
 
			
			- 
				Wyszłam.
			
 
			
			- 
				westchnęła
powiesz w końcu kim jesteś?- zapytałam ponownie basiora 
			 
			
			- 
				Wyszła.
			
 
			
			- 
				ymmm... - powiedziałam *zostałam sama z obcym wilkiem* 
			
 
			
			- 
				powiesz w końcu kim jesteś czy nie?- zapytałam już trochę niecierpliwa 
			
 
			
			- 
				wyszłam. 
			
 
			
			- 
				Weszłam. Nie no? Kolejny pokój z krzesłem na środku? Czy wszystkie pokoje tak wyglądają? Jeśli tak, to chyba daruję sobie oglądanie budowli... Usiadłam naprzeciwko zdobionego krzesła i rozejrzałam się.
			
 
			
			- 
				"Dobra, zobaczę jeszcze jeden pokój. Jeśli nie ma tam nic ciekawego, wychodzę na dwór."- pomyślałam i wyszłam.