Mirabilis!
		Tereny Poza Watahą => Lodowiec => Lodowe Królestwo => Wątek zaczęty przez: Śnieżka (Blanka) w Maj 10, 2013, 23:05:18
		
			
			- 
				Wejście do jaskini stanowi wysoki na 1,7 m otwór o trójkątnym kształcie, prowadzący do wielkiej groty. Już po kilkunastu metrach dno przekracza wysokość na 1,5 do 4 m próg lodowy. Komora znajdująca się za nim została nazwana Ślizgawką, a grubość lodu w tym miejscu to około 5 metrów. Dalszy ciąg jaskini to Wielki Korytarz, od którego we wstępnej części odgałęzia się boczny, pozbawiony lodu i zakończony zawaliskiem Nowy Korytarz. 
(http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSnJ-X0tZFd5JLypWz-bpm_2Oega9-nM2ALpaN4aXjWZ67TCU49NQ)
			 
			
			- 
				Wbiegł rozglądając się niepewnie po grocie ...Czuł ,ze nie jest tu bezpiecznie .
			
 
			
			- 
				Zacząl powoli stąpać po kruchym lodzie skupiony ..Serce mu łomotało..
			
 
			
			- 
				 Nagle poczuł jak lod sypie się z góry ..Podniusł glowe po czym usiadł ..bawiąc się kryształkami lodu.
			
 
			
			- 
				Nagle coś usłyszał ! Jakby lód się odłamał...
			
 
			
			- 
				Nagle spojrzał w górę ..Wielka bryła lodu walśnie spadała na niego miarzdząc przy tym jego tylną (lewą) łape ...Zawył z bólu próbując wyrwać się z pod bryły ..
			
 
			
			- 
				 Nie mógł sie wydostac ....łapa bardzo go bolala PRÓBOWEAL WYRWAĆ SIE ,ale na nic ...Właśnie kolejna bryła lodu się odlamywala od sufitu !
			
 
			
			- 
				Wszelkimi silami wkońcu wyrwał się z po za odlamu unikając przy tym śmierci przez sopadającą bryłe ....Jego dolna łapa byla cala z krwi ..WYŁ Z BOLU.
			
 
			
			- 
				Wyczołgał się po cyzm wyszedl !
			
 
			
			- 
				Wszedł.po drodze widział ślady z krwi.
Co do..-pomyślał.
Zresztą i tak nieważne.Zaczął się beztrosko ślizgać po lodzie.
			 
			
			- 
				Weszłam z Nikim.Zobaczyłam tego basiora z mokradeł.Postawiłam niki'ego na czymś także z lodu i wyszłam na przeciw basiora.
			
 
			
			- 
				Zobaczył waderę.
To ty,ta z mokradeł..jak Ci tam było...Star ! Prawda ?-powiedział.
			 
			
			- 
				-Tak Star
warknęłam
			 
			
			- 
				Odsunął się trochę.
Zauważył malucha i spytał: Twój ?
			 
			
			- 
				-Tak mój.
			 
			
			- 
				Podeszłam do mojego synka i warczałam na basiora.
			
 
			
			- 
				Słodziak-powiedział i uśmiechnął się lekko.
Usiadł.
			 
			
			- 
				Przestała warczeć
-Dzięki.......
nie skończyła czekała na reakcje.
			 
			
			- 
				Uśmiechnął sie tylko.
Będziemy tak stać czy coś porobimy ?-spytał i ślizgnął się do wadery.
			 
			
			- 
				-Nie wiem 
powiedziałam i zaczęłam ślizgac się po lodzie.
			 
			
			- 
				heh,wiesz.Co teraz robisz ?-uśmiechnął się i popatrzył na szczenię zachęcająco.
			
 
			
			- 
				-Wiem
powiedziałam i ślizgnęłam się do Niki'ego
			 
			
			- 
				Hej no nie bądź taka smutna..Baw się !-powiedział.
			
 
			
			- 
				-Nuda.Idziemy gdzieś indziej?
			
 
			
			- 
				Ok-powiedział i wyszedł.
----------------------
Gdzie ?
			 
			
			- 
				Wzięłam Niki'ego i wyszłam za basiorem.
_____________________________________________
Może....może .....może....Podziemia!
			 
			
			- 
				---------------
Ok a dokładniej ?
A wiesz co o prostu wejdź :)
			 
			
			- 
				_____________________________
Ty coś zaproponuj:F
			 
			
			- 
				Weszłam powoli.
			
 
			
			- 
				Wbiegl szalony ślizgając się na łapach !
			
 
			
			- 
				Łapy mi się rozjechały.
			
 
			
			- 
				 Uradowany położyl się na brzuchu i zaczął jeździć po lodzie na nim uśmiechając się od ucha do ucha !
			
 
			
			- 
				Zauważyłam Ariego.
Usmiechnęłam się.
-Cześć!-powiedziqałam
			 
			
			- 
				 Nagle się zatrzymał .Spojrzal na nią z uwagą :
-Cześć ....Co tu robisz?-zapytalpowoli wstajac !
			 
			
			- 
				-Ja... Przyszłam pozwiedzać..-powiedziałam
			
 
			
			- 
				-Pozwiedzać ...nie sądze by to bylo miejsce do zwiedzania -uśmiechnąl się po czym usiadl kolo niej ...
--------------------------
oki ja musze leciec mnie ludzie poganiają !!
			 
			
			- 
				-Może? Ja tam nw..-uśmiechnęłam się
			
 
			
			- 
				 Siedzial przez chwile cicho po czym wybiegł próbując odmrozić sobie tyłek !
			
 
			
			- 
				Zaśmiałam się. Wstając łapy się rozjechały. 
-To się wyczolgam..-zasmiałam się.
Przyczepiłaam się pazurami i się wyczołagałam.
			 
			
			- 
				---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kurcze no i znowu pierwszy wybiegłem xD
			 
			
			- 
				Wchodzi powoli i siada przy ścianie. 
			
 
			
			- 
				Wszedł i zaczął iść przed siebie, aż napotkał Blue. Popatrzył na nią przez chwilę i przystanął.
-Hey - mruknął.
			 
			
			- 
				Podniosła wzrok i popatrzyła obojętnie na wilka.
-Haiya. 
			 
			
			- 
				Rozejrzał się zdziwiony, że tak tu cicho... ostatnio gdzie Blue tam szał.
-Emm coś tu nie gra, gdzie Ashland? Ostatnio co cb widzę to i on jest i rozpieprz na max'a - powiedział z jakimś grymasem na pysku.
			 
			
			- 
				-Gdzieś morduję. Jak chcesz mogę go zawołać, ale wtedy nie ujdziesz z życiem. Chyba. 
			
 
			
			- 
				-Nie wołaj... chociaż jak tam chcesz... - powiedział i usiadł.
			
 
			
			- 
				-Nie wołam. Jeszcze. Ciekawe jak smakuję Twoja dusza. 
			
 
			
			- 
				-Hah, to jest bardzo ciekawe...  - powiedział i przewrócił oczami.
			 
			
			- 
				Wstała i ruszyła przed siebie.
-Kiedyś się tego dowiemy. 
			 
			
			- 
				-Szczerze w to wątpię - rzekł stanowczo.
			
 
			
			- 
				-Jaaasne. 
			
 
			
			- 
				-No jasne, jasne... 
			
 
			
			- 
				-Nie, ciemne. 
			
 
			
			- 
				-Sama zaczęłaś z tymi jasnościami - prychnął.
			
 
			
			- 
				Odwróciła się i spojrzała mu prosto w oczy.
-Nie prychaj - zniknęła w jakimś bocznym korytarzu. 
			 
			
			- 
				-Pff a niby czemu, mogę sobie robić co chcę - powiedział i zmierzał ku wyjściu.
			
 
			
			- 
				Odwróciła się, skoczyła na Demona i używając Fali ugryzła go w bark, i zanosząc się śmiechem wybiegła.
---------------
A. To. Za. Te. Zboczenia. xD
			 
			
			- 
				-Jak zawsze wredna... - warknął i wolał nie kończyć.
*Znów  ta fala!* mimo iż wadera była od niego słabsza to zawsze udało się jej go podejść i zaatakować. Na tyle była fałszywa, że atakowała od tyłu, bez ostrzeżenia, ale cóż... szkoda gadać.
Warknął i wyszedł cały obolały.
			 
			
			- 
				
---------------
Kiedyś nawet chciałam Falę zmienić, ale to za dobra moc na Cb <:
			 
			
			- 
				
_________________________________________-
Pff...
ty to kurde zawsze musisz mi Demoniastego tą falę walnąć
ale spokojnie, ja już opracowuję jedną nową moc, już bym ją wstawił ale za dużo zabawy z tym durnym kodem w podpisie...
			 
			
			- 
				Wszedł powolnym krokiem.Trafił tutaj przypadkowo.Po wydarzeniu na mokradłach postanowił odejść jak najdalej.Szedł lodowym korytarzem.Skręcał w różne strony,byle być jak najdalej od wyjścia.Trafił na ślepy zaułek.Usiadł pod lodową ścianą.
-Nikt tutaj mnie nie znajdzie...-westchnął i postawił przez sobą skórzaną sakiewkę z nieoznaczonymi tabletkami.
-Wolałbym to zrobić przy grobie ojca,ale...nie zasłużyłem na to...nie po tym wszystkim..-rzekł do siebie
-To najlepsze rozwiązanie...już nikt nie będzie cierpiał z mojej winy.-dodał i połknął pierwszą tabletkę.Po chwili zjadł wszystkie tabletki z sakiewki.Zadziałały niemal natychmiast i basior padł.
_________________________________
Zapadłem w śpiączkę z której nie będzie można mnie wybudzić.Obudzę się,jeśli wrócę.
Musicie liczyć się z tym,że mogę nie odpisywać na Wasze posty...
			 
			
			- 
				Weszła. 
Skacząc sobie z boku na bok, śpiewała co chwilę tą samą melodyjkę. Zauważyła po jakimś czasie basiora, tego co kiedyś widziała w lecznicy. Podeszła do niego.
-Panie... Panie jakiś tam, proszę się odezwać. Ja... Ja w pokojowych celach... jeszcze...
			 
			
			- 
				-Obudź się pan!-warknęła.
Rozejrzała się w okół, zauważyła sakiewkę. Podniosła ją i rozcięła. Trzepotała nią chwilę.
-Jak się pan nie obudzi będę zmuszona pochować pana w tej lodówce, lub wywieźć pana to lecznicy.
			 
			
			- 
				Podeszła do głowy basiora, chwyciła ją i zaczęła nią szturchać.
-Obudź się, w trybie natychmiastowym!
Podłożyła kawałek sakiewki pod łeb.
-Zimno w łepetynę ci za bardzo nie będzie!
Zaczęła szturchać basiora. 
			 
			
			- 
				Po raz pierwszy, od dawna, zmieniła się w coś innego. Zamieniła się w zwierzątko, które pamiętała od pierwszych godzin. Przeogromnego misia.
-No cóż, musi pan pozwolić.
Była teraz jakoś 5 razy większa jak stanie na dwóch łapach. Delikatnie (tsa w jej możliwościach xD) podniosła basiora.
-Świetnie byś się nadawał na maskotkę, jednak pewnie komuś na tobie zależy. 
Powoli i ostrożnie wyszła.
___________________________________
TY znikłeś xD
			 
			
			- 
				_______________
Ja na maskotkę?!Przecież ty jesteś misiem!xD Chociaż tak po namyśli to czemu nie?Jestem puszystyxD