Mirabilis!
		Tereny Poza Watahą => Lodowiec => Lodowe Królestwo => Wątek zaczęty przez: Śnieżka (Blanka) w Maj 10, 2013, 23:11:12
		
			
			- 
				Miejsce to jest wyjątkowo chłodne. Woda osiąga temperaturę do -20 stopni. Na powierzchni wody utworzyły się "Lodowe Grzybki" po których wilki mogą swobodnie skakać. Radzę lepiej uważać lód jest bardzo śliski i w każdej chwili można wpaść do lodowatej wody... brrr...
(http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQET9SeGswvv64K6REG4xcHim0oDSRGbz9yRDECxyxgYGGN-QEjGw)
			 
			
			- 
				Wleciałam jakaś taka przygnębiona na jakieś zimne jezioro. Wylądowałam na bryle lodu, która sobie pływała po jeziorze, jednak powierzchnia owej bryły była bardzo śliska więc przeleciałam na brzeg.
			
 
			
			- 
				Dziwnym trafem zawędrował aż tutaj...
			
 
			
			- 
				-Hej Dashi! - powiedziałam radośnie i od razu smutki mi odeszły na jego widok.
-Zaraz wracam -powiedziałam i wyleciałam.
			 
			
			- 
				- Hm? - zareagował z opóźnieniem. - Hej... - powiedział gdy już odleciała.
Usiadł na brzegu jeziora.
			 
			
			- 
				Dzięki mocy klonowania siebie byłam i tu i na lodowcu.
-No już jestem - powiedziałam i usiadłam obok Dashi'ego.
			 
			
			- 
				Uśmiechnął się do niej.
			
 
			
			- 
				-Myślałam, że nie lubisz takich zimnych klimatów - powiedziałam.
			
 
			
			- 
				- Nienawidzę... Ale cóż. Czasami przydaje się jakąś odmiana - powiedział.
			
 
			
			- 
				-No może...
			
 
			
			- 
				- Dużo się ostatnio dzieje... - powiedział cicho.
			
 
			
			- 
				-Tsa, mi się zdaje że tutaj zawsze jest ruch, no jeszcze nie było tu tak by żywcem się nic nie działo haha
			
 
			
			- 
				- Szkoda tylko, że dzieje się źle...
			
 
			
			- 
				-Tak, dawniej wilki mówiły, że dobro i zło są sobie równi, że wszystkiego jest po tyle samo. Jednak ja tego zdania nie podzielam. Zło wszystkim rządzi w dzisiejszych czasach. 
			
 
			
			- 
				- Nikt nie każe Lajnie wybierać... Najlepiej by było, gdyby nie wybrała żadnego... A nawet jeśli by zdecydowała, ten drugi powinien to zrozumieć... W końcu ją kocha.
			
 
			
			- 
				-Ja tam nwm co uważam, w końcu jakby na serio kochała Księżyca to by się nie zakochiwała w Arserze... chociaż niby miłość nie wybiera. - powiedziałam i spojrzałam na Tadashi'ego.
			 
			
			- 
				Przytulił się do niej.
- Tak... Nie wybiera się.
			 
			
			- 
				Uśmiechnęła się i wtuliła się w jego sierść.
			
 
			
			- 
				- Nie jest ci zimno?
			
 
			
			- 
				-Nawet nie, można powiedzieć że się przyzwyczaiłam do zimnych rejonów tejże watahy.
			
 
			
			- 
				- Słuchaj, Kira... - zaczął cicho.
			
 
			
			- 
				-Coo? - szepnęłam odsunęłam się, zbytnio nie wiedziałam o co mu chodzi.
			
 
			
			- 
				Spojrzał jej prosto w oczy.
- Kocham cię.
			 
			
			- 
				W oczach pojawiły mi się iskierki ulgi.
Przytuliłam go mocno.
-Ja ciebie też kocham, a już się bałam ze coś strasznego mi powiesz.. - szepnęłam mu do ucha i pocałowałam w policzek.
			 
			
			- 
				Odwzajemnił jej pocałunek.
- Nie mam żadnych złych zwierzeń - szepnął.
			 
			
			- 
				-Idziemy stąd? W jakieś przyjemniejsze miejsce?
			
 
			
			- 
				Skinął łbem.
- Prowadź...
			 
			
			- 
				-Dobrze - powiedziałam i wyszłam z Dashi'm.
			
 
			
			- 
				Wyszedł.
			
 
			
			- 
				_____________________
--> łąka :P
			 
			
			- 
				Wbiegl powolnym krokiem ...łapy marzły mu od lodu !!
			
 
			
			- 
				 Usiagł na krze poczym zacząłszmerać pazurami po wodzie ....To były jego klimaty !!! Zimno i chłód !!
			
 
			
			- 
				 Czuł się strasznie ..jak wyrzutek ,jak duch.....nienawidził za to sam siebie jednak nie chciał ze sobą kończyć ,bo tak naprawde nie żył bajką !!
			
 
			
			- 
				 Wstał na równe nogi po cyzm zaczal przemierzać przez zamarznięte jesioro po czym zawyl głośno !
			
 
			
			- 
				 Wbił pazury w lód potem zamknął oczy ...rozpętał potężną wichure !
			
 
			
			- 
				 Nic tylko wokół niego latały strzepki lodu !
			
 
			
			- 
				 Przestał na chwilepo czym położył się na lodzie !
			
 
			
			- 
				 Usiadł wbił szpony w lód i zamknła oczy .....lód pękal przed nim !!
			
 
			
			- 
				Weszła. 
			
 
			
			- 
				  Mial oczy w płomieniach ...,a jego szpony wydlużały się i lód nadal pękał ....zaczął warczeć !
			
 
			
			- 
				Wszedł.
-Widzę, że nieźle się bawisz..
			 
			
			- 
				Zauważyła Arsera.
-A tobie co się znów dzieję?- zapytała go. 
			 
			
			- 
				- trzeba coś zrobić dla sportu - wymamrotał skupiając się na pękniętym lodzie !
			
 
			
			- 
				-Nie lepiej pobiegać po górach ? - spytał mrużąc oczy.
			
 
			
			- 
				Wskoczyła na małą krę i położyła się na niej. 
			
 
			
			- 
				-Wole przemarznięte tereny - wymamrotal po chwili wstając i chodząc po krach .
			
 
			
			- 
				-W górach też jest zimno- powiedziała do Arsera.
			
 
			
			- 
				- Ale nie tak bardzo jak tu ..!! po za tym ,w gorach nie mogłbym rozwalać jezior .
			
 
			
			- 
				-Ty ogólnie nie rozwalasz jezior.. ty rozwalasz lód..
			
 
			
			- 
				- A tam wielka mi róznica ..po za tym tu mam spokój -wymamrotał siadając pod zamarzniętym drzewem 
			
 
			
			- 
				-No raczej nie masz.. bo hałasujesz. - zaśmiał się.
-Chrona, idziemy gdzieś ?
			 
			
			- 
				-Hm... A gdzie? Proponuj- powiedziała.
			
 
			
			- 
				- Nie ,nie ja halasuje !!! Jest tu jeden wilk ,który glośniej mówi nić pęka lód !
			
 
			
			- 
				-Może na plażę ? Albo nad jezioro ?
			
 
			
			- 
				-Plaża to teren Pierwotnych więc nie mogę tam iść. A co do jeziora masz na myśli w górach?-zeskoczyła z kry i stanęła obok niego. 
			
 
			
			- 
				-Nom. - powiedział i spojrzał na nią.
			 
			
			- 
				 Wpatryłał się w nich jak w obrazek po czym się uśmiechnął !
			
 
			
			- 
				-Arser stało się coś śmiesznego? -zapytała widząc jego uśmiech. 
			
 
			
			- 
				Obrócił oczami.
-Chodz. - powiedział i wyszedl
			 
			
			- 
				- Nie nic ....-wymamrotałem nadal się uśmiechając 
			
 
			
			- 
				Weszła. Spojrzała na wilki.
-Hey. - powiedziała.
			 
			
			- 
				-Pa Arser- powiedziała i wyszła za Księżycem. 
			
 
			
			- 
				- Pa młoda -wykrzyczał za nią nie przestając się uśmiechać - No tak to nie ja dostane od jej chlopaka -pomyślal
			
 
			
			- 
				Usiadła
			
 
			
			- 
				Gdy wyszli ...wrocił do swojego zajęcia !
			
 
			
			- 
				-Widzę, że trochę się zmieniło. - powiedziała.
			
 
			
			- 
				- Naprzykład ? -zapytal wpatrzony w spękany lód !
			
 
			
			- 
				-Chodzi bardziej o wilki.. np. o Księżyca i Lajnę.
			
 
			
			- 
				 Znieruchomial na chwile po czym wrocil do zadania :
 - Nie sądzilem ,że tak to się z nimi potoczy ..Myśłałem ,że Księżyc i Lajna wrocą do siebie !
			 
			
			- 
				-Eh.. a ja jak zwykle forever alone.. - obróciła oczyma
			
 
			
			- 
				- Oj tam oj tam ...to ja true story -wymamrotal uśmiechając się !
			
 
			
			- 
				Zaśmiała się. Zaczęła robić z lodu rzeźby.
			
 
			
			- 
				 Spojrzal na nią ..
- Co tak tworzysz? - zapytalem 
			 
			
			- 
				-Nie wiem.. coś. - uśmiechnęła się i dalej robiła "coś" z lodu
			
 
			
			- 
				- Coś ?? ,a czy to coś nie może być na kształt mnie ? - zaśmiał się cicho 
			
 
			
			- 
				-Może. - powiedziała i dalej rzeźbiła. Po jakimś czasie skończyła.
			
 
			
			- 
				 Podbiegl do niej i probowal zobaczyć co zrobila 
- Pokażesz ?
			 
			
			- 
				-Tak. - odsunęła się.
			
 
			
			- 
				 Uradowany aż podskoczył !
			
 
			
			- 
				-Ładne ? - spytała
			
 
			
			- 
				- Pikne !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- zaczął skakać jak dziecko uśmiechając się !
			
 
			
			- 
				Usiadła. Spojrzała jeszcze raz i to stopiła.
			
 
			
			- 
				 Ustanął siadając na krze ,ktora właśnie topniała 
			
 
			
			- 
				-Wiesz, że zaraz spadniesz do wody ? - spojrzała na niego swoimi krystalicznymi oczami.
			
 
			
			- 
				- Wiem o tym .....nie masz się o co martwić najwyżej się wykąpie !
			
 
			
			- 
				-W zimnej wodzie. - mruknęła i opuściła łeb.
			
 
			
			- 
				- Jestem wilkiem pochodzącym z zimnych krajów ,więc nic mi to nie robi -mruknął wpatrując się w niebo 
			
 
			
			- 
				-A ja z ciemnych..
			
 
			
			- 
				- Tez byłem  :-\ -wymamrotał 
			
 
			
			- 
				wybiegłem
------------------
ja muszę już lecieć !
			 
			
			- 
				-Pa.- wyszła
			
 
			
			- 
				 Wbiegl czuł się jak w domu !
			
 
			
			- 
				Zawył jak nojglośniej potrafiąc .Przy jego wygiu pęknął lód !!
			
 
			
			- 
				 Przestal po czym zaczął biegnąć ku pęknięciu probując je  wyprzedzić .....
			
 
			
			- 
				Wyprzedzil nadal biegnące pęknięcie po czym je zatrzymał jednym skinięciem pazura ...
			
 
			
			- 
				Weszłam. Wskoczyłam do wody i zaczęłam w niej pływać.
			 
			
			- 
				_________________________________
woda ma -20 stopni. 
			 
			
			- 
				___________________
i co z tego???!!!
			 
			
			- 
				 Spojrzal na Lajne :
-Aż tak ci jest gorąco -wymamrotal uśmiechając się !
			 
			
			- 
				-Trzeba się zahartować.-powiedziałam
			
 
			
			- 
				-A tam ja jestem za -wskoczył do wody na bombe chlapiąc ją przy tym !
			
 
			
			- 
				Ochlapałam Ariego wodą najmocniej jak umiałam.
			
 
			
			- 
				 Mial całą mokrą glowe !!! Zaczął ją chlapać po czym zanurkowal !
			
 
			
			- 
				Zanurkowałam. Lecz szybko wyskoczyłam z wody. Podbiegłam do najbliższego drzewa i się za nim schowałam.
			
 
			
			- 
				Pojawił się nagle na powierzchni po czym zapytal się :
-COś się stalo ?Lajna ? 
			 
			
			- 
				Wyszedl z wody !
			
 
			
			- 
				Wyszłam
			
 
			
			- 
				Weszła.
			
 
			
			- 
				Weszłam radosna jak to prawie zawsze, podeszłam do brzegu jeziora i uważałam by się łapy mi nie ślizgnęły i bym nie wpadła do lodowatej wody. Usiadłam na brzegu.
			
 
			
			- 
				-Hay Akiro- powiedziała i wskoczyła na jeden z 'grzybków', który unosił się na jeziorze. 
			
 
			
			- 
				Uśmiechnęłam się na widok białej wadery.
-O cześć Chrono - powiedziałam.
			 
			
			- 
				-Co porabiasz?- zapytała i usiadła na lodzie. 
			
 
			
			- 
				-A tak spaceruję po okolicach, ogólnie nudy. A ty? -zapytałam.
______________
z/w
idę coś zjeść bo mnie już brzuch boli xD
			 
			
			- 
				-Włóczę się po chłodnych terenach- mruknęła patrząc w wodę.
_______
Spoko.
			 
			
			- 
				
________
Kurde muszę schodzić ._. Będę potem x;
			 
			
			- 
				-Tylko po chłodnych?
________________
ok. to może nawet i dobrze bo jak będę sama to może 
prędzej przyjdą mi chęci na pisanie zad. z pol. :P
			 
			
			- 
				-Ta. Nie przepadam za innymi.
			
 
			
			- 
				-Aham, ja tam lubię każde tereny, i chłodne i zimne -westchnęłam.
			
 
			
			- 
				Położyła się na grzbiecie i patrzyła w niebo.
			
 
			
			- 
				
_____________________
nudy, jakiś stworek?
			 
			
			- 
				
______
Yup. Może jakiś wąż wodny albo coś w tym stylu? xD
			 
			
			- 
				Spojrzałam na swe odbicie w wodzie i lekko zamoczyłam przednią łapę. Jednak szybko ją wyjęłam.
-Grrr... zimna, lodowata - mruknęłam.
______________
ok. to wymyślaj bo mi mózgownica się już wyłączyła xD
			 
			
			- 
				Wąż wyczuł jakąś obecność nad brzegiem jeziora. Zobaczył 2 wadery. Wynurzył się przed Akirą i popatrzył na nią z wściekłością. Zanurzył się przygotowując się do ataku. 
			
 
			
			- 
				Odskoczyłam przestraszona.
-O matko, Chrona widziałaś? -zapytałam przestraszonym głosem.
			 
			
			- 
				-Hm?- przewróciła się na bok i zobaczyła tylko lekko wzburzoną taflę wody. 
Wyskoczył ponownie. Chciał wciągnąć waderę pod wodę. Nie dosięgnął jej. Wpadł do wody. 
			 
			
			- 
				-yhh - wystrzeżyłam oczy, nie lubiłam takich stworzeń.
Szybko zamroziłam powierzchnię wody z nadzieją że gad się przez nia ponownie nie wydostanie.
			 
			
			- 
				Zeskoczyła na brzeg i podeszła do Akiry.
Zaczął uderzać w lód. Po kilku uderzeniach go przebił.
			 
			
			- 
				Spojrzałam na Chrone.
-A się zjawiło bydle..- mruknęłam i  żywiołem metalu pokryć go metalem, który uniemożliwiał mu ruchy. Jednak nie działało.
-Jakiś zaczarowany, normalnie by działało przecież \.
			 
			
			- 
				-Pewnie nie działa na niego magia- powiedziała i odsunęła się od brzegu.
Ponowił atak. Tym razem udało mu się dosięgnąć jedną z wilczyc. Próbował wciągnąć ją do wody.
			 
			
			- 
				-Musi działaś, na pewno jakiś czar na niego zadziała - rzekłam i zaraz potem zaczęłam atakować węża, gryzłam z całych sił tworząc w jego olbrzymim ciele małe dziury, z których wypływała turkusowa krew.
_____________________
Ale że mnie czy Ciebie? :P
			 
			
			- 
				Syknął. Pociągnął ją ku wodzie.
______
Cb ja się odsunęłam od brzegu xD
			 
			
			- 
				Broniła się jak mogłam, nie chciałam by mnie wciągnął do wody.
-dimitte ergo me, stare loco - warknęłam i wąż na chwilę znieruchomiał.
*A jednak jakieś tam czary działają* - pomyślałam.
			 
			
			- 
				Utworzyła między Akirą, a wężem lodową ścianę.
Czar długo go nie przytrzymał. Gdy odzyskał władzę nad swoimi ruchami zaczął rzucać się na lód powoli go rozbijając. 
			 
			
			- 
				Wyrwałam się wężowi i stanęłam w dość sporej odległości od brzegu.
Myślałam nad kolejnym zaklęciem, które być może go zniszczyło...
			 
			
			- 
				Przebił lód. Z rozpędu wypadł na brzeg. Ugryzł Akirę. Ugryzienie było jadowite. Szybko wpełzł do wody i czekał aż jego jad zacznie działać.
			
 
			
			- 
				-Aał...! -warknęłam a przed oczyma zaczęły pojawiać mi się mroczki i jakieś obrazy z przeszłości. 
-Jadowity... - szepnęłam tak jakby ostatkami sił, jednak to tylko jad bardzo szybko się rozchodził po ciele, a najwidoczniej był bardzo mocny.
----------------------------------------------------------
Ja zaraz będę musieć znikać -,-
			 
			
			- 
				Wąż znikł. Wilczyca podbiegła do Akiry. Zobaczyła ugryzienie.
-Cholera. Znasz się na jadowitych wężach? 
_______
Ja też. Najwyżej jutro się dokończy. 
			 
			
			- 
				-Nie za bardzo, wiem że istnieje lek na jad, ale nie wiem czy on zawsze działa, a potrzebny jest do niego smoczy kwiat który bardzo ciężko zdobyć gdyż smoki go zaciekle bronią... - westchnęłam i straciłam przytomność.
____________________________
Dobra zmykam, jakby co to sobie kieruj Akirą, mów nią itd. jak chcesz, ufam Ci hahaaha
			 
			
			- 
				-Pytanie- gdzie on rośnie?- mruknęła i wyniosła Akirę do lecznicy.
_______
Nie, spoko poczekam na cb do jutra xD Zresztą ja też już spadam ;x
			 
			
			- 
				Wleciała. Rozejrzała się. Z torby wyciągnęła małą fiolkę. Odnalazła węża. Ścisnęła mu kark.
			
 
			
			- 
				Jad wytrysnął do fiolki. Puściła węża. Wyleciała.
			
 
			
			- 
				Wbiegłem. Usiadłem. 
			
 
			
			- 
				Wbiegłem i z zimna zamieniłem się w kulke puszu ..
			
 
			
			- 
				Wlecialam z nudów. Rozejrzalam sie. Usiadlam gdzies.
			
 
			
			- 
				Siedziałem spuszony niczym wielka piłka ..
			
 
			
			- 
				Przede mna pojawil sie "glaz" lodu. Wyrzezbilam z niego róze.
			
 
			
			- 
				Usiadłem na lodziegubiąc przy tym swoj pysk w sierści..
			
 
			
			- 
				Ozywilam róze. Byla czerwona. Popatrzylam sie na nia.
			
 
			
			- 
				Siedziałem cicho niczym mysz na krze ..
			
 
			
			- 
				Sprawilam, zeby róza splonela.
			
 
			
			- 
				Weszłam...zauważyłam kilka wilków.Uśmiechnęłam się tylko i usiadłam gdzieś niedaleko.
			
 
			
			- 
				Wyszlam.
			
 
			
			- 
				Wyszedłem..
			
 
			
			- 
				Wybiegłam.
___
Ari,"wyszedłem"!
			 
			
			- 
				Wleciała sprytnie omijając góry i chmury.Wylądowała ku jeziorze.
			
 
			
			- 
				weszłam
-Sierra!
			 
			
			- 
				-Eee...hey znamy się?-powiedziała zaklopotana
			
 
			
			- 
				słyszalam sporo o tobie i słyszałam że tu będziesz więc chciałam przyjść sie zaprzyjaźnić
			
 
			
			- 
				więc ty jesteś Sierra tak...
			
 
			
			- 
				*Nie podejrzewałam że jestem taka sławna*-pomyślała z wielką radością uśmiechając się za plecami-Ta...a powiesz co o mnie słyszałaś?Tak i jestem Sierra
			
 
			
			- 
				-że jesteś całkiem przyjacielska i masz wysoką  rangę. Więc zachcialam sie z tobą zaprzyjażnić 
			
 
			
			- 
				oczywiście nie dla rangi sie z tobą che przyjanić
			
 
			
			- 
				-Yhym...tylko tyle?-rzekła zawiedziona
			
 
			
			- 
				-nie napewno więcej ale od takiego wilka zbyt dużo sie niedowiesz bo pamięć mam strasznie krotkotrwałą
(ale fajnie sie zmyśla plotki)
			 
			
			- 
				-Aha...fajnie...chciałabyś latać?
			
 
			
			- 
				może... nigdy mi to niebrakowało - i zaczełam patrzeć sie w chmury
			
 
			
			- 
				-Ja uwielbiam!Kocham ten wiatr w grzywkę i widoki...a zwłaszcza ścigać się...
			
 
			
			- 
				ja niekoniecznie lubie zawody w jakiejkolwiek dziedzinie
			
 
			
			- 
				-Ja lubię ogółem sport...ale najlepiej lubię latać
			
 
			
			- 
				-a byłaś kiedyś w spalonym lesie? Mogly byśmy pujść razem wiesz ja tam sie narodziłam więc chyba troche pamiętam.
			
 
			
			- 
				Byłam właśnie z niego wracałam...Nie lubię takich smutnych miejsc...
			
 
			
			- 
				możemy pujsć w jakieś cieplejsze miejsce typu do parku
			
 
			
			- 
				-Nie...wole ekstrymalne klimaty takie jak to...Ale jak chcesz możemy pójść...
			
 
			
			- 
				ja moge zostać tylko wiesz lubie ryby ale niekoniecznie lubie lodowatą wode
			
 
			
			- 
				-To trzeba było tak od razu-zanurkowała i sprytnie wyjęła suma z jeziora-proszę !-podała suma Zuzm
			
 
			
			- 
				-mmmmmmm dziękuje sierra-rozdarłam suma i zaczelam trocha podjadać-
-tom jaka jest twoja ranga 
			 
			
			- 
				-Księżniczka...ale to nie jest duża ranga...
			
 
			
			- 
				a ja sierota jestem ,zwiadoca na poziomie śledzia a jedyne co mnie pociesza to to że def terz ma taką rangę i razem ze mną trenuje
			
 
			
			- 
				-Jeżeli to Cię mogło pocieszyć to chciałabym być niezależna tak jak ty...Nie zależy mi na byciu księżniczkom...
			
 
			
			- 
				-przecież możesz być księżniczką i mieć jakąś range. Zobacz tam jest niedźwiedź-powiedźałam i pokazałam na kre z niedźwiedziem.
			
 
			
			- 
				-ale nie chodzi mi oto...że możesz być wolna i niezależna od nikogo...
			
 
			
			- 
				a to kto jest twoimi rodzicami?
			
 
			
			- 
				-Lajna i Arser...
			
 
			
			- 
				-uuuu to możesz im powiedzieć że iż dorosłać itd.albo dorastać w tajemnicy przed nimi ...a i mogłbyś być łowcą byśmy współpracowały
			
 
			
			- 
				-Myślałam o wojowniczce...
			
 
			
			- 
				-no dobra... a wracając do tego niedźwiedzia to weź go upoluj a ja zobacze czy bym dała ci miano wojowniczki ok .Ja biore sierść (opis polowania zrób jak najbardziej szczegółowy)
			
 
			
			- 
				-Eee...dobra...-strzepneła grzywkę i podeszła cicho do niedźwiedzia-Kici,kici niedźwiedziu...zatańczymy-i zgrabnym skokiem wskoczyła na grzbiet niedźwiedxia i wgryzła mu się w szyję.
			
 
			
			- 
				-no dobrze tylko niewpadnij do wody
			
 
			
			- 
				-dobrze teraz go zabij i zaciągnij na ląd!
			
 
			
			- 
				Niedźwiedź odrzucił ją w górę.Przekroczyła atmosferę ziemską. Zaczęła lecieć ku Ziemi.Spadała niczym meteoryt,ciągnąc za sobą wielki pas ognia.Chciała zlatywać powoli lecz przyciąganie ziemskie ściągało ja na Ziemię z wielka prędkością.Uderzyła w jezioro i cała woda wyplynęła z jeziora zalewając niedźwiedzia.
			
 
			
			- 
				-wohhohohoho ale falaaaaa- i wilka ochlapała wielka fala wody 
-nielubie być mokra...tym razem wznieś sie troche niżej i w niego walnij
			 
			
			- 
				Była wbita w lód.Podniosła łeb
-Zuzm...dlaczego widzę cię...potrójnie...poczwórnie...o i gwiazdki...
			 
			
			- 
				-nieważne-zaatakowała niedźwiedzia z góry i od razu zabiła-tak się zbija po mistrzowsku!-przechwalała się.Narysowała zegarek na łapie-O rany! Ale późno muszę spadać bay-szybko wyleciała
			
 
			
			- 
				papa - i wybiegłam