Mirabilis!
Tereny Poza Watahą => Zaginione Królestwo => Wątek zaczęty przez: Kryształowa w Kwiecień 03, 2013, 14:33:45
-
Piękna fontanna. Leci z niej woda, która często zmienia kolory na tęczowe. Wygląda bajecznie.
(http://x.garnek.pl/ga1901/2b5d0392b1d4ea20785191a3/piekna_fontanna_przerwa_w.jpg)
-
weszłam. Usiadłam przy fontannie..
-
Weszłam.
-Pięknie-powiedziałam
-
tak- powiedziałam do Lajny i zaczęłam śpiewać
Nigdy nie wiedziałam do czego jesteś zdolny
Kochanie, trzymałabym swoje serce,
Ale oddałam je
Kochanie, zakochałam się
Teraz nie wiem co zrobić.
Jest tak zimno i nie ma nikogo kto by mnie objął.
Myliłeś się,
zostawiając mnie gdy powiedziałeś,
że nigdy. nie zostawiłbyś mnie samej.
W środku niczego.
Teraz jestem zagubiona
Próbuję sama coś osiągnąć.
Myślałam, że nigdy nie zrobiłabym tego
w pojedynkę, ale teraz chodzę sama.
Na pustkowiu.
-
zaczęłam śpiewać znów...
I never knew why you were capable of
Baby I woulda kept my heart
But I gave it up
Baby, I fell in love
Now I don't know what is done
It's so cold, nobody to hold me
You're so wrong for leaving when you told me
You would never leave me by myself
Out in the middle of nowhere
Now I'm lost, tryin' to make it on my own
I thought I could never do this so numb
But now I'm walking by myself
Out in the middle of nowhere.
______________________
po angielsku lepiej brzmi
-
-Ładnie śpiewasz-powiedziałam
-
dzięki.. takie tam- powiedziałam
-
Wskoczyłam do wody ochlapując Śnieżkę.
-
ejjj-powiedziałam i podniosłam wodę po czym wylałam ją na głowę Lajny
-
-Oj tam wyschnie się-uśmiechnęłam się
-
tak to na pewno- powiedziałam i zaśmiałam się.. :P
-
Weszłam.Trzymałam głowę nisko.
-Nie przeszkadzam?-spytałam cicho.
-
nie.. nie przeszkadzasz- powiedziałam
-
Wyszłam z fontanny.
-
-Lajna chyba dalej nie odpuściła...-powiedziałam cicho.
-
wgl nie wiem o co chodzi- powiedziałam
-
-Stwierdziła że mnie nienawidzi i gdzie się tylko pojawię ona znika...Chyba uwaza że jestem niebezpieczna albo się mnie boi..
-
ja tam nwm..
-
Odeszłam od nich nie miałam zamiaru być blisko Nany.
-
*Trudno...najwyżej ją wkurzę*
-Co tak odchodzisz Lajna?
-
*wywraca oczami*
-powiecie o co tu chodzi?? - zapytałam
-
Siedziałam cicho czekając na odpowiedź Lajny.
-
Weszła. Położyła się obok Śnieżki.
-Co porabiacie?
-
-A co cie to?!-warknęłam do Nany
-
ymm... Chrona.. ja sama nie wiem co się tu dzieje- powiedziałam
-
Zaśmiałam się drwiąco.
-Lajna!Może nam wytłumaczysz a przynajmniej mi co ci chodzi?Twierdzisz że chcę cię zabić czy co?-zaśmiałam się ponownie
-
-Kłótnie w toku. Może za chwilę wszystkie się dowiemy- powiedziała do Śnieżki.
-
może...
-
-Prędzej ja bym cię zabiła niż ty mnie. I się od tego powstrzumuje-warknęłam na tylke głośno że poszł echo
-
-No to dalej...-pokazałam białe kły Lajnie.
-
cóż.. ja nie chcę się dowiedzieć- powiedziałam
-
-Zaraz się tu pozabijają- mruknęła.
-
Wystawiłam kły.
-Zamknij się! Bo twój pysk wyląduje na ziemi!-warknęłam ze złością
-
-Lajna że ty zawsze musisz wszystko wszczynać!-warknęłam.Wokół Lajny zaczęły rosnąć kolczaste pnącza.
-
-Ja zaczynam?! Chyba ty!-warknęłam
-
-Ciekawe kiedy im się to znudzi.
-
Podniosłam wysoko ogon na znak wyższości.
-Ja staram się być spokojna...Czy możesz powiedzieć dlaczego aż tak mnie nienawidzisz?-spytałam ponownie.
-
Podniosłam ogon i głowę.
-Zagadka się tai pod tym. Nienawiść. Przykrość i Ból.-zaśmiałam się drwiąco
-
okje... możecie skończyć- zapytałam
-
-Mam za miękkie serce aby kogokolwiek zabić...-podniosłam wyżej ogon.Byłam zła że dałam się wciągnąć w tą grę.
*Nana..następnym razem po prostu jej unikaj*-pomyślałam.Posłałam radosny uśmiech Blance i Chronie.Od wróciłam się do Lajny i posłałam jej spojrzenie pełne nienawiści,złości i współczucia.
-Oczywiście Blanka...Może będzie lepiej żeby już poszła?-powiedziałam i wyszłam.
-
Skoczyła na Lajnę przewracając i ją i unieruchamiając.
-Uspokój się trochę- posłała jej krzywy uśmiech.
-
Warknęłam coś nie zrozumiale do Chrony.
Zamknęłam oczy.Skupiłam się. Otworzyłam oczy i pokazałam jej przyszłość.
-
o co wam wszystkim chodzi??- zapytałam
-
-Ja ją tylko uspokoiłam. - posłała Śnieżce urażone spojrzenie.
-
a nie można było spokojnie?- zapytała wywracając oczami
-
-Krzywdy jej przecież nie zrobiłam.
-
Zamknęłam oczy.
-Puścisz mnie?!-warknęłam
-
puść ją Chrona- powiedziałam spokojnie
-
Zeszła z Lajny i usiadła na trawie.
Po chwili wyszła.
-
no.. a teraz Lajna powiedz mi czemu jesteś zła na Nanę?
-
wyszłam
-
wyszłam...
-
Weszłam. Położyłam się na brzegu.
-
Weszłam. Powoli podeszłam do pięknej fontanny. Rozglądnęłam się dookoła i wtedy zauważyłam, że nie jestem sama. Trochę dalej od niej leżała Lajna skąpana w słonecznym blasku. Podeszłam do niej i usiadłam
- hej- powiedziałam
-
Wkroczyła powoli. Pokręciła się trochę po tym terenie i natknęła się na wilczyce.
-Witam miłe panie - powiedziała ironicznie.
-
Wyszłam(Z Maja :P)
_________________________
Weszłam. Położyłam się na brzegu.
Upsss........To z maja :P
-
----------
Hahahahaha spoko xD
-
____________________________
Ciekawe.... Skoro tu z maja nie wyszła to gdzie jeszcze O.o
-
- Witam szanowną Blue- powiedziała z chytrym uśmieszkiem
_________________________
Ja też kiedyś z jakiegoś ternu nie wyszłam. Ale już nie wyjdę bo tam jest tyle wiadomości... :P
z/w
-
-Cóż to, samemu wędrujemy po terenach? Nie wiesz, że to... niebezpieczne? Różne stwory się tutaj kręcą - wymruczał z rozbawieniem.
-
- no co ty nie powiesz?? Umiem się bronić. Więc raczej niebezpieczne to może być dla Ciebie- powiedziała
-
-Dlaczego sądzisz, że nie umiem się bronić?
-
- tak nie powiedziałam- odpowiedziała spokojnie i podeszła do fontanny
-
-Tak, oczywiście.
--------
Robimy jakieś stForki, które porywają Alphy? O>
-
- no co?- zapytała
______________________
porywają alphy?? Bethy wtedy też... :P
-
-Nic. - powiedziała. Nagle odwróciła się gwałtownie. Coś wyczuła.
--------
Dobra, ale ty kieruj xD Ja zawsze kieruję! D>
-
- co jest?- zapytała i rozejrzała się. Między drzewami mignął cień.
_____________
spk... :P
-
Syknęła coś niezrozumiałego. Skierowała się w stronę drzew.
-
- coś tam jest- powiedziała i powoli podchodziła do linii drzew. Cień znów przebiegł i zatrzymał się naprzeciw wader.
-
Gdy była przy drzewach zatrzymała się. Zobaczyła, że coś znów się poruszyło i wyszło z pomiędzy drzew. Przymrużyła oczy.
-
Potwór unosił się lekko nad ziemią. Na sobie miał czarne podziurawione łachmany. Wyglądał upiornie... i tym chyba był. Wyciągnął kościstą rękę w stronę wader i zaczął mówić coś starodawnym językiem.
______________________
tak wygląda nasz potworek:
(http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQfGupqM2N4SK2kOiSUR5OAr54DYPOMqaPpkP5MBxF-QeZ2wQ68)
-
Nie rozumiała ani jednego słowa. Podeszła zaciekawiona do tej istoty. Nie wydawała się ani agresywne, ani przyjazna.
-Twój stary znajomy? - burknęła do Śnieżki.
-
- tak wiesz. Bo nie mam nic lepszego do roboty jak użeranie się z rozsypującymi upiorami... czy cym jest ten stwór- powiedziała. W tym momencie upiór błyskawicznie odwrócił się do Blue i chwycił ją swymi kościstymi lecz silnymi łapskami
-
Spowolniła czas by stwór nie mógł zareagować za szybko i zmieniła się w małego ,czarnego kota. Wyślizgnęła się z łap stwora i zeskoczyła na ziemię. Zmieniła się na powrót w wilka, a czas wrócił do swego normalnego biegu.
-Pasujecie do siebie.
-
- aha.. dzięki za to jakże urocze porównanie- powiedziała.
+_____________
z/w idę na obiad.
-
-Ależ proszę.
------------
Spadam, bd wieczorem, sayo.
-
wywróciła oczami i odwróciła się od zdezorientowanego potwora. uniósł się wyżej kierując zwoje kościste ręce na wadery. Zaczął wymawiać ponownie jakieś dziwnie brzmiące zaklęcie.
-
W pore zdążyła uskoczyć. Kula energii poleciała w jej kierunku, kierowana przez stwora.
-Może uspokoiłabyś twojego znajomego? - wyburczała.
---------
Jestem, nie wiem na jak długo, ale jestem xD
-
cofnęła się lekko tak, że kula energii uderzyła tuz przed nią.
- nie było by problemu gdybym go lub ją znała- powiedziała
Potwór znów zaczął mówić tym swoim językiem. Wypowiedział zaklęcie i skierował błękitną kulę w wadery. Gdy kula dotknęła ziemi rozleciała się i wybuchła oślepiającym światłem. Lodowate powietrze wydostało się z samego środka i unieruchomiła. (Tak jakby zamroziła ale żyjemy xD)
-
Gdyby to był lód to by go stopiła, a tak nic zbytnio nie mogła zrobić, tylko czekać, aż czar minie.
*I co teraz?* Posłała myśl do Śnieżki.
-
*A bo ja wiem??* pomyślała *ciekawe jak ma na imię... i czy to facet czy kobieta... jak mam być zabita to wolę wiedzieć...*
W tym momencie upiór podszedł do do swoich "Zdobyczy" i przyjrzał się uważnie.
______________
yyy.... właściwie co ma byc dalej?? porywa nas i ci tam co siedzą w pogaduchach nas ratują??
-
Nie usłyszała odpowiedzi Śnieżki. Zjawa przyblizyła się do niej, ale nie dosyć blisko. Jeszcze tylko kilka kroków i może uda jej się coś wskrórać.
--------
Nie, same się uratujemy xD
Ja nie moge czytać w myślach. Niedawno mogłam, ale Demon zaczął się gryźć o moce i dla świętego spokoju to zmieniłam, bo on by mi te moce wypominał do końca życia >.> Teraz załuje.
-
Weszła z księgą. Miała nadzieję, że nie spotka Blue. Myliła się. "A kysz." - pomyślała i poszła w jakiś kąt. Zaczęła wertować księgę.
-
zaczęła się zastanawiać co teraz zrobić. *Może zacząć się bujać... ee... to chyba nic nie da...*
_________________
same?? Okejjj....
Jak truł?? bo trochę nie czaję...
-
Już myślała, że zjawa odejdzie, ale jednak podeszła do niej. Blue ugryzła zjawę w rękę używają Fali Duszy. Pomogło. Zjawa na chwile straciła panowanie i zaklęcie znikło.
-Chyl czoła przede mną.
----------
Zaczął się pluć, że te moce są przesadzone, ale potem się wszyscy zbuntowali i zostawił te moce. Najpierw chciał wgl. usunąć moce z tego forum. Potem już się poddał, ale te moce zmieniłam, bo jak pisałam wypominałbym mi to do końca życia.
-
- taa... chyba to sobie podaruję- powiedziała.- A co z tym... kołkiem?? (wskazała na leżącą zjawę)
____________________________
właściwie to wątek z mocami jest założony... ale nie dokończony.
-
Ucieszyła się, bo Blue nie zwracała na nią uwagi. Wetowała dalej.
-
-Nic, a co ma z nim być? Pewnie za chwile ożyje - wzruszyła ramionami.
--------
xD I tak mam moce niestandardowe, prawie wszystkie xD Uch, kurde. Teraz żałuję bo miałam Nekromancji dać Czary i Zaklęcia, ale o tym zapomniałam i dałam Nekromancję, a teraz lipa Dx
-
- wolałabym nie- powiedziała
______________________
ja mam kilka niestandardowych...
z/w
-
-O, patrz, już się budzi - wyburczała. Zjawa zaczęła się poruszać. Blue bez żadnego ostrzeżenia skoczyła do Karo. Kilka skoków i była obok niej, wyrwała jej książkę. Spowolniła czas by miała chwile spokoju ze strony Karo. Dla lepszego efektu osłoniła się od niej roślinami.
-
- No i pięknie - burknęła pod nosem - A teraz łaskawie oddaj mi tę książkę. - warknęła do Blue
-
Zignorowała Karo. Czytała dalej. Była już na 4 stronie. Interesująca książeczka,
-
- A czytaj. Zabij kogoś jeszcze - mruknęła.
-
-Spoko. Kogo? - odkrzyknęła jej.
-
- może jego?- zapytała i przeteleportowała się
-
-Ale to działa chyba tylko na wilki. Wiem, zabiję Cb Śnieżko! - krzyknęła.
-
- phi.. najwyżej- powiedziała
-
- nie zabijesz mnie bo masz.... za mało odwagi- powiedziała i podeszła do fontanny zapominając o potworku.
-
- A skąd mam wiedzieć Blue? - warknęła
-
-Rządzi mną szaleństwo, nie odwaga - powiedziała.
-No kogo, wymień byle jakie imię, chcę to wypróbować - ponownie wydarła się do Karo.
-
- Może Andanaa? - zaproponowała
-
-Nawet jej chyba nie znam, ale spoko - powiedziała i pomyślała o Andaniaa'ie.
-I co dalej?
-
- Trzy razy pomyśl jej imię, a potem sposób, w jaki ma zginąć.
-
Pomyślała 3 razy imię Andanaa'y i pomyślała o jej śmierci (zabicie przez jakiegoś stworka).
-Iiiii?
-
- Już nie żyje - powiedziała patrząc się w wodę.
-
-Czy ja wiem. Nigdy nic nie wiadomo - burknęła.
-
- Spójrz na następną stronę - mruknęła. - Tam się pojawi widok jej śmierci.
-
Obróciło kartki. Rzecywiście, było tam napisane jej imię, godzina i powód śmierci,
-Niezłe nawet. Można się tym zabawić.
-
- Brawo baw się. Może jeszcze pozabijaj Alphy i Bethy, a potem sama zawładnij watahami..
-
-Jeśli tak bardzo tego chcesz to spoko. Przyłączasz się? Samej mi się nie bd chciało mordować każdego po kolei.
-
- Pfy. Żartowałam tylko.
-
-Ale plan dobry.
-
- Może kiedyś go wypróbuj, ale.. większość z Alph i Beth jest nieśmiertelnych, więc ta księga jest bezużyteczna.. - zacytowała Blue
-
-A no tak, tak. Musimy jeszcze znaleźć książkę postarzającą i będzie dobrze.
-
przysłuchiwała się rozmowie ze stoickim spokojem.
- to.. ja już chyba pójdę- powiedziała
-
- Może jeszcze na kimś wypróbujemy to dzieło?
-
- haha.. pa- powiedziała i wyszła
-
-Hm... Na kim?
-
- Deni czy Dixy?
-
-Oby dwie. - zaczęła myśleć o Deni i Dixy. ( Deni - wypadek przy polowaniu, Dixy - śmiertelna porażka w walce).
-
- Pokaż jak wyglądają. Chcę mieć trochę rozrywki - zamyśliła się. - A co jeśli Śnieżka powie Demonowi? Oberwie nam się.
-
Rzuciła Karo książeczkę i popatrzyła na nią z pogardą.
-Boisz się ich? Bo ja nie. Umiem walczyć. A zresztą nie jestem szczeniakiem, którego byle kto może skarcić. - ziewnęła.
-
- Nie o to mi chodzi - chwyciła książkę. - Nie chcę stracić posady Bethy.
Wyszła.
-
Pokręciła głową zażenowana. Bojaźliwy pajac. Wyszła za nią.
-
Visage wleciał, sapiąc oburzony. Owinął się wokół fontanny i zasnął.
-
Visage obudził się, napił i przez chwilę podziwiał tęczę tworzoną przez rozpryskującą się wodę. Wyszedł poszukać Nemhain. Do czego to doszło? Żeby smok nudził się w swoim własnym towarzystwie...