Mirabilis!
Tereny Poza Watahą => Dolina Smutku => Wątek zaczęty przez: Demon w Czerwiec 05, 2013, 18:48:23
-
Przenikaż przez las spowity mgłą i przed tobą ujawniają się mogiły. Gdzieniegdzie możesz mieć wrażenie że ktoś ciebie obserwuje, że ktoś lub raczej coś przebiegło/mignęło obok ciebie. Powiem ci tylko tyle: tu na serio żyją duchy czy w nie wierzysz czy też nie...
-
Weszłam
*Upiornie.Koxham takie miejsaca.*
Pomyslałam iszłam przez las spowity gęstą mgłą.Dotarłam do Cmentarzyska.Było upiorne koło mnie stanęłam postać.Była przeźroczysta.
*To nic nowego.Kiedyś kumplowałam się z duchem*
Duch zniknął, a ja wyszłam.
-
Spacerował. Nagle został pojmany.
Wilk, kliknął w jego kark, czyli czułe miejsce i zabił go, bądź wyłączył.
-
----------------------
Przeżyjesz czy potrzebujesz pomocy? Hehe xD
-
Chyba nie...on usunął konto. >.>
-
---
Akurat jak pisałem to jeszcze był.
Kimkolwiek był to go nienawidzę, ale złość!
O już mi pomału przechodzi.
-
Weszłam. Rozejrzałam się i usłyszałam głosy. Wyjątkowo dziwne głosy.
- Aisha... Aisha... Aisha?
Nie podobało mi się to. Już chciałam wyjść, ale zobaczyłam ducha. Ducha tego wilka, który zrobił rzecz, której mu nigdy nie wybaczyłam. Warknęłam, a on zniknął, jakby go tu nigdy nie było. Nie podobało mi się to. Wyszłam.
-
Wszedł z nożem.Gęsta mgła unosiła się nad mogiłami.Panowała zupełna cisza.Było słychać jedynie szum liści pobliskich drzew. Razer oblizał nóż z krwi.
-Ehhh...i tak za chwilę się zabrudzi...-uśmiechnął się do siebie.Jego oczy przybierały coraz bardziej krwistą barwę.Zawył i nad jego głową zaszybował czarny orzeł. Wylądował naprzeciw niego.Basior wziął kawałek deski,która pochodziła ze starej trumny.
Basior zapisał na niej błotem prośbę o przybycie tutaj pewnej wadery.
-Dostarcz jej to..niech przybędzie-rzekł do ptaka.Orzeł bez chwili namysłu wziął deskę i wzbił się w powietrze,znikając basiorowi z oczu.
-Bardzo dobrze...-Razer schował nóż pod jednym z kamieni.
-
-Dlaczego to tak długo trwa?!-
-
wdreptała do lasu powolnym krokiem w oddali zauwazyla wilka. usmiechnela sie i zawołala
- hej raziu! czemu po mnie posylasz? czyzbys mial jakies pytania?
podreptała do niego
-
Basior lekko odsunął od siebie kamień pod którym był nóż,będąc ciągle odwrócony w stronę Rachil.
-O...dotarła jednak do ciebie wiadomość?Uff...to dobrze bo zaczynałem się niepokoić-powiedział basior.
-Tak...mam kilka pytań...-powiedział basior,któremu oczy zabarwiły się na czerwono.
-
-słucham więc
usiadła na ziemi.
-
-Pierwsze pytanie.Otóż zastanawia mnie...co się stało tam w lesie...dlaczego jeszcze żyję?-
-
-eeemm powiedzmy wezwałam wyjątkowo silnego ducha by cię uratować.
i oczywiscie zaplacilam za to sporą cenę.
-
-A skąd te moce szamańskie?Jak weszłaś w posiadanie takiej ogromnej mocy?-rzekł basior krążąc wokół Rachil
-
-echh. a czemu cie to tak interesuje?
zdziwila sie ze razer chce znac odpowiedz na takie rzeczy. wolała zostawić to dla siebie. w końcu to jej sprawy.
-
-No cóż...zacząłem się tym z lekka interesować,ale skoro nie chcesz odpowiedzieć swojemu koledze na to pytanie to zadam kolejne...-Zatrzymał się przed waderą.
-Hmm..Ten twój towarzysz...czym jest? Do czego jest zdolny?-Uśmiechnął się chytrze
-
spojrzała na niego podejrzliwie..
cóż moje zdolnonosci to dosc skomplikowana sprawa. gdy bylam mloda prawie nie zginelam. dostalam sie wtedy miedzy swiat duchow a nasz swiat. i tam zostalam. powiedziala tyle ile mogla powiedziec.
a gellus. ech to moj towarzysz. raczej marionetko towarzysz. bo moim towarzyszem jest duch w srodku. co do jego zdolnosci? coz nie wiem. narazie umie tylko przybierac inna forme choc czasem widzialam jak uzywal innych mocy.
-
-Yhmmm... i jeszcze coś...Naśladowcy...jesteś przeciwko nim?-Razer sięgnął łapą pod kamień(pod którym jest nóż)nadal utrzymując kontakt wzrokowy z waderą.Basior by przecież znał odpowiedz,więc dlaczego zadał to pytanie?
-
nie. odpowiedziała stanowczo. to również jest skomplikowane.. powinienes pytac sie o inne rzeczy wiesz?
-
-A to niby czemu?Czy to źle,że interesuję się takimi ciekawymi sprawami?Jestem ciekawskim wilkiem....-rzekł basior
-
te pytania. zadają osoby bardziej doswiadczone. ty powinienes sie raczej pytac dlaczego widzisz duchy i co masz dalej robic. burknęła.
-
Złapał łapą nóż.
-Proszę..nie denerwuj się na mnie!Chciałem tylko wiedzieć...Ja..ja.nie chciałem być niemiły...-zakrył drugą łapą oczy udając,że płacze.
-
cos bylo nie tak razer nigdy nie przyznawal sie do swoich uczuc a co dopiero placz.
instynktownie zaczela sie cofac.
-
Basior zerknął na Rachil. Uśmiechnął się nadzwyczaj szeroko i przekrzywił łeb.
-Czemu się cofasz?Nie lubisz mnie?-zapytał niby smutnym głosem zbliżając się do wadery ukrywając nóż.
-
nie. tylko dziwnie sie zachowujesz.
spod skorzanego karwasza wysunela maly ostry kosciany przedmiot.
-
______________________________________________________
Huehue, a tu nagle przed Razerem pojawia się Lajna ze sztucznym uśmiechem i nie wiedząc o wybrykach Si i zaczyna se gadke o tym, że nie ładnie atakować słabszych xDD
Hahah
-
-Jak to dziwnie?To cały ja...nie lubisz jak jestem miły?...-podchodził coraz bliżej.
__________________________
Nie strasz mnie nawet!Dx
-
_______________________
Ja tylko stwierdzam fakty ;D
I chyba faktycznie zaraz tu wpadnę ;3
-
najeżyła się i podniosła wargę ukazując kly
cos jej nie pasowalo.
-nie zbliżaj się ostrzegła
nje lajna plz not. ;_; to nasza sprawa potem sie z nim rozprawisz jak mnie zabije albo nie xD
-
___________________
ALe ja chcę się pobawićććććććććććććććććććććć!
PLOSĘĘĘĘĘ *Oczy kota ze Shreka*
-
not yet. najwyzej mnie uratujesz xD a jak juz to musi byc tu sierra.
-
_______________________
1. I tak wpadnę ^^
2. Czemu Sierra??
3. No dobzie ulatuję
4. Razer czekaj na młua >:3
5. PRZYJDĘ SIĘ POBAWIĆĆĆ :D
-
-Przecież nie chce ciebie skrzywdzić...pogadać nie można?...Zatrzymaj się..-
____________________
Słowa "Zatrzymaj się" były mroczne.
*przywiązuje Lajne do drzewa* tylko spróbuj tutaj wejść!xD
-
warknęła ostrzegawczo podnosząc ogon i jeżąc się cały czas się cofała.
-
-Podajmy sobie łapę na zgodę....-
-
zastanawiała się przez chwilę zacisnęła łapę na koscianym ostrzu i podała łapę uzbrojona w ukryte ostrze.
rany to mi sie wysyla w polowie zdania >:c
-
Razer pociągnął waderę za łapę i powalił ją na ziemię.Dźgnął ją szybko w "ramię"
_________________________________
Nie dźgnął w łapę która wyposażona jest w ukryte ostrze
AssaaaaasssssinxD Jak ja lubię assssassssinówxD
-
zwyła z bolu leb szybko się otrząsła i wbila ostrze basiorowi w piers. lecz nie w miejsce tetniczne. zerwała się szybko i nie czekając wgryzła się basiorowi w miejsce za uchem teraz jego powalając.
-
Razer ciągle miał na twarzy psychopatyczny szeroki uśmiech,jakby nie czuł w ogóle bólu.
-Podoba mi się ta zabawa...-
-
w odpowiedzi rachil załozyla mu dzwignie. gdyby sie ruszyl zlamalby lape
-co cię opętało do jasnej!
-
-Mnie? Ależ ja zawsze taki byłem...nie znałaś mnie najwyraźniej.....To chyba ciebie coś opętało...dlaczego się na mnie gniewasz skoro chcę się tylko pobawić?..-zapytał "niewinnym" głosem
-
wbijanie noży przyjaciołom w plecy to nie zabawa warknęła. i spojrzała mu w oczy.
czerwone oczy. i nagle zrozumiała.
dobra raziu twój ruch tylko jak ty chcesz pozbawic mnie mocy ._.?
-
Z ciała basiora "wynurzyły się" czerwone błyskawice .Silnie poraziły waderę.
_________________________
Tak?xD
-
warknęła i upadła sparaliżowana. mogła jedynie bezradnie przewracać oczami.
-
Basior wstał i tym samym złamał sobie łapę przez dźwignię.
-Jak ja lubię się z tobą bawić....Leżysz teraz sparaliżowana..bezbronna..mogę zrobić z tobą co chcę...-
Podszedł do wadery
-Ehh...tyle możliwości uśmiercenia cię...-
-
-I co tu wybrać?...-zapytał się wadery
-
-Ahhh..byłbym zapomniał...-zdejmuje waderze amulet z szyi.
-Nie przyda ci się już-
-
spojrzała na niego wsciekle i oskarzycielsko
jakby przez oczy przedostawaly sie pelne nienawiesci iskierki.
-zabije cie mowily.
-
Uśmiechnął się do niej.
-Chciałabyś coś powiedzieć?Ah...no przecież...nie możesz..jaka szkoda..-powiedział podrzucając amulet w górę i w dół.
-
cóż razer miał racje chciała wykrztusić -to c nie zabijesz mnie?
ale pozostaly jej tylko wsciekle spojrzenia.
-
-Wiesz co?Myślałem,że jesteś silniejsza,a tu proszę..-
-O!Wpadłem na genialny pomysł..spodoba ci się-
-
no to mow po raz setny nie napisze ze tylko ruszam oczami to glupie xD
-
Basior podszedł do jednej z mogił na której był zapalony znicz.
-A teraz patrz...-Razer ogonem rozbił go i rozniecił ogień.
-To jeszcze nie wszystko..-powtórzył tę czynność kilkakrotnie i wywołał olbrzymi pożar w miejscu spoczynku wielu dusz.
-Zbezcześciłem chyba to miejsce...co za pech!-zaśmiał się
-
-Jaki piękny widok czyż nie?-
-
syknęła w odpowiedzi.
-
-W pełni się z tobą zgadzam-powiedział kiwając głową.Wilk wstał i podniósł z ziemi rozżarzoną dużą stalową rurę i przyłożył ją do pyska wadery.
-
Basior spojrzał za siebie.Ogień był coraz bliżej.
-Potrzymaj ją-rzekł do Rachil i położył na niej rozżarzoną stal.Zbierał gałęzie i kładł wokół wadery.
-Będziesz się pięknie palić...szkoda,że tego nie zobaczę...Abyś nie była samotna zostawiam z tobą mego małego przyjaciela..-Niczego nieświadomy orzeł podleciał do basiora.Razer złapał go w pysk i uderzył silnie o ziemię.Ptak miał złamane oba skrzydła.
-A teraz bądź grzeczny i siedź sobie tutaj razem z Rachil. Bawcie się dobrze-zaśmiał się i zniknął wśród płomieni.
-
warknęła i zaczęła się szarpać próbując zmusić ciało do posłuszeństwa. zrzuciła z siebie patyk choć futro jej się fajczyło a pysk dalej bolał.
jezu ty sadystko mnie rozumiem ale orzełka ;_;?
-
_________________________
Staram się wczuć w rolęxD
-
wstała na drżących łapach złapała orła w pysk i zaczęła krążyć w poszukiwaniu wyjścia
jak będe cię z tego tałataństwa leczyć to oberwiesz. będe się znęcać
ZA ORZEŁKA@!!!
-
Orzeł skrzeczał rozpaczliwie.
____________________________
Za sokoła i orzełka!xD
-
znalazła wyjscie raczej miejsce gdzie mniej sie paliło przeskoczyła nad ogniem patrząc w stronę cmętarza.
jeszcze tu wrócę obiecała sobie i wybiegła.
czemu za sokoła ._.?
-
_______________
Bo w pewnym sensie gnębiłem również sokołaxD(przemienioną ciebiexD) Razer chyba nie lubi ptakówxD
-
a no tak xD czyli co jestem pozbawiona chwilowo mocy i mego towarzysza?
-
________________________
Wygląda na to,że takxD Teraz zobaczysz jak to jest żyć bez mocy!xD
-
oj nie martw się niedługo je odzyskam :P
-
______________________
Niedługo...za dzień?za miesiąc?za rok świetlny?xD
-
za tydzień ^^ pójdę do szkoły szamanów i się oczyszczę. a potem sie na tobie zemszczę >:) a właściwie co sprawiło że jesteś zły? amulet od starej watahy?
-
_______________________
Będę cb unikał jak ogniaxD i tak..amulecik sprawił,że jestem zUy...mam jeszcze twóóóójxD hahahaha!
-
nie umiesz sie nim posługiwać >:0
-
___________________
No..w sumie racja,aleee...mogę zrobić z nim co mi się tylko podobaxD Nie zniszczę go...spokojniexD
-
__________________
Co najwyżej zjem....xD
-
Podróż zajęła mu około dwóch godzin.Gdy dotarł na miejsce nerwowo się rozglądał w poszukiwaniu wadery.Wszystko było doszczętnie spalone.
-Raaachiiiil!Raaachiiiil! Gdzie jesteś?! Odezwij się! Raaachiiil!-wołał przestraszony
-
Echo roznosiło głos basiora po całej okolicy.Wołał daremnie.Wokół panowały pustki i cisza.
-
Razer spoglądał na dzieło swoich dokonań.
-Co ja zrobiłem...Gdybym miał więcej oleju w głowie nie przyjąłbym tego głupiego amuletu! Idiota ze mnie!-krzyknął uderzając łapą w pień drzewa.
-
-No i pięknie!zabiłem Rachil...spaliłem cmentarz...i na pewno zrobiłem wiele więcej głupich rzeczy! Może nie jest jeszcze za późno,aby wszystko naprawić....Nie!Pozostaje tylko jedno rozwiązanie...ucieczka.Muszę uciec z tych terenów i przejść przez przełęcz znajdującą się w górach.Wtedy dotrę do domu albo raczej tego co z niego zostało...Nieważne! Dom to dom! Może i tchórzę,ale tego nikt mi nie wybaczy! Najlepszą rzeczą jaką mogę dla nich zrobić jest zniknięcie z ich życia.Wlazłem bezprawnie na ich tereny,więc z nich zwyczajnie odejdę!-krzyczał zdenerwowany.
-
Po chwili zawahania pobiegł przed siebie.(Wyszedł)
-
Wleciała smętnie. Dawno tu nie była...a raczej w ogóle. Nie wiedziała z resztą. Była zagubiona o te długi szwendaniu się po świecie. Wszystko wydawało się obce.
-
Wszedł spokojnie i przyglądał się okolicy.Nad jego głową szybował czarny orzeł,aby zaraz wylądować na jego grzbiecie.Nie trzeba było długo czekać,gdy ujrzał Sierrę.Nie wydawał się zadowolony z jej obecności i wyglądało na to,że nie zamierzał poinformować o swoim "znalezisku" Lajnę.
-Witaj Sierro-zawołał
-
Nuciła se coś pod nosem. Była już w tak jakby w ''swoim świecie'',lecz bytowanie w tym wymiarze przerwał głos znajomego basiora. Odkręciła się dookoła własnej osi i zobaczyła basiora. Dość znajomy.
-Witaj...-urwała szukając w swojej pamięci imienia basiora...-Razer?
-
-A kto inny?-odparł. Od razu było widać,że coś jest nie tak z Sierrą.Czy ona przez ten cały czas się włóczyła i nawet nie pomyślała o daniu jakiegokolwiek znaku życia?Najwyraźniej.
-Co się stało?Gdzie ty byłaś?
-
Wbiła wzrok w ziemię.Nie słyszała pytania w tym momencie kiedy basior wypowiadał je. Wszystko dochodziło do niej z wolna.Dotarło do niej to po półtorej minuty.
-Ja?...Nawet,,Nie wiem.-odpowiadała wolno. Nie kontaktowała trochę. Była głodna (co można było stwierdzić po wystających kościach), zmęczona i zagubiona.
-
-Super..-mruknął do siebie wyraźnie niezadowolony*niczego się od niej nie dowiem*-pomyślał.-Czy ty wiesz ile sprawiłaś nam problemów?Od kilku miesięcy trwa akcja poszukiwawcza!-wrzasnął na Sierrę,jednak postanowił się opamiętać.-Ehh...No ale ważne,że się odnalazłaś.Chodź,zaprowadzę cię do Lajny.
-
-Co?-zapytała nie wiedząc co Razer mówi.-Nie.-odparła stanowczo.
-
-Masz w tej chwili iść ze mną do pałacu!-warknął.
-
-Nie.-Mruknęła dosyć głośno. Nie wiedziała dlaczego nie chce iść do matki.
-
-Nie dajesz mi innego wyboru..-powiedział i zaczął zbliżać się do Sierry
-
Cofnęła się kila kroków.
-Nie podchodź do mnie...-odparła spokojnie
-
-Nie zamierzam się z tobą bawić.Masz wybór-albo pójdziesz ze mną dobrowolnie albo będę zmuszony użyć siłyInnej opcji nie ma
-
Patrzyła na niego spod byka. Zrobiła tik w lewym oku.
-Co będę z tego miała?
-
Zatrzymał się i spojrzał na nią zdziwiony.
-Hę?
-
-To co słyszałeś.-wyprostowała śmiało łeb. Nabrała tak jakby pewności siebie.
-
-Przecież wrócisz do swojej matki.Wrócisz do domu-powiedział niepewnie.Mógłby już ją w jakiś sposób ogłuszyć,jednak coś go powstrzymywało i kazało ciągnąć dalej tą rozmowę.
-
-Ale ona mnie nie...-powiedziała i nie chciała kończyć.
-
_____________________________
Czuję się urażona Sierra Y_Y
LAJNA W DEPRESJĘ TU POPADA A TY Z TAKIM CZYMŚ?!
-
-Wyjaśnicie to między sobą.Chodź ze mną-odparł i wyciągnął w jej stronę łapę.
___________
Lajna patrzy SierroxD
-
-A...A...a...-nie wiedziała co odpowiedzieć. Po prostu zaniemówiła. Westchnęła głęboko. Wyciągnęła nieśmiało łapę,była gotowa ją cofnąć w każdej chwili.
-----------------------------
.____________.
-
Gdy tylko Sierra lekko tknęła Razera łapę,basior zabłysnął czerwonym światłem,które po chwili przeniosło się również na wilczycę.Nim ta zdążyła wykonać jakikolwiek ruch po prostu zniknęli(teleportacjon!xD)
____________
Już twoja kochaniutka córeczka dociera pocztą polską.Za chwilę się u was zjawixD
-
----------------------
Mam wrażenie,że traktujesz mnie przedmiotowo .-. I wgl gdzie mam się udać?
-
_____________
Że niby ja?No baxD Kierunek-Pałac!