Różności > Opowiadania, wiersze...

Twórczość Sav'a(don't copy, bo nóżki pourywam c.c).

(1/4) > >>

blub:
Ohayo c:Nie będzie tutaj(przynajmniej jak na razie), żadnego "rozdziałowego" opowiadania. Znajdziecie tu, zaczęte prologi, opowiadania itd., które może kiedyś będę kontynuować.

Zanim jeszcze wstąpicie do lektury, chciałbym bardzo Was poprosić, o szczere komentarze, wyrażajcie, to co powinny wyrażać(łoh... o.o).

Miłego czytania! ~

blub:
Okey.
Oto "prolog", który napisałem daaawno, daawno, temu.
Teraz bym go już całkiem poprzerabiał, ale zanim to zrobię, chciałabym, abyście się z nim zapoznali.
Miłej lektury.

Prolog- Kevin ciągle coś jadł...Popatrzyłam jej głęboko, w karmelowe oczy z nieukrywanym wyrzutem.
-Że jak?? !
-Kochanie… -zaczęła miękkim głosem- Wiem, że to dla Ciebie trudne, ale potrzebujemy pieniędzy. To jedyne wyjście.
-A o mnie ktoś pomyślał?! Idę do 2 gimnazjum, mamo! Nie możemy tak nagle przeprowadzić się na drugi koniec kraju!
-Owszem. Możemy  –wszedł tata, zsuwając sobie z nosa okulary i kładąc je obok mamy- I nie masz tu nic do gadania. Wyjeżdżamy jak tylko skończy się rok szkolny.
Poderwałam się na równe nogi.
-Ja nigdzie się stąd nie wybieram…!  –warknęła głucho i wybiegłam z kuchni.
Wpadłam do pokoju i trzasnęłam drzwiami, zamykając je. Byłam wściekła. Podeszłam do radia i naciskając guzik, puściłam muzykę na cały regulator.  Z głośników poleciały tak dobrze znane mi słowa:

I never meant to be the one
Who kept you from the dark
But now I know my wounds are sewn
Because of who you are
I will take this burden on
And become the holy one
But remember I am human
And I’m bound to sing this song

So hear my voice,
remind you not to bleed
I am here

Saviour
Will be there
When you are feeling alone, oh

A Saviour
For all that you do
So you live freely
Without their harm

So here I write my lullaby
To all the lonely ones
Remember as you learn to try
To be the one you love
So I can take this pen
And teach you how to live
But what is left unsaid
The greatest gift I give

So hear my voice,
remind you not to bleed
I am here

Saviour
Will be there
When you are feeling alone, oh

A Saviour
For all that you do
So you live freely
Without their harm

Saviour
Will be there
When you are feeling alone, oh

A Saviour
For all that you do
So you live freely
Without their harm

When I hear your cries
Praying for life
I will be there

When I hear your cries
Praying for life
I will be there
(screamo):
I will fight!
I will always be there!
I will fight!
YEAH!

Przez całą piosenkę parzyłam jak głupia, na plakaty, mojego idola. Andy Bisersack. Ideał. Świetne ciało, blada cera i czarne, piękne włosy w nieładzie, a jednak zachwycające każdego. I ten głos. Upadły Anioł.
W końcu ciche skomlenie za drzwiami, wyrwało mnie z otępienia.
-Ozzy… -podeszłam do drzwi i uchyliłam je nieco.
Do pokoju wdarł się podpalany, już „wiekowy” jamnik. Pogłaskałam go czule po łbie i ucałowałam w nos.
-A co z tobą staruszku? Chyba pojedziesz z nami, nie? –uśmiechnęłam się, gdy przewalił się na bok i zaczął wymachiwać w górę łapami prosząc o pieszczoty. Podrapałam go po brzuchu i położyłam obok niego.
Kiedy byłam mniejsza bardzo często to robiłam. On kładł się na boku, na małej łączce za naszym domem-bliźniakiem, a ja obok niego, wtulając twarz w jego miękką, pachnącą sierść. Leżeliśmy tak razem długo, a nasze oddechy zlewały się ze sobą.
Pies westchnął ciężko, a ja przytuliłam się do niego mocno. Usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach.
~Mama ~pomyślałam i wstałam powoli.
Nie myliłam się. Po chwili zapukała do drzwi i nie słysząc odpowiedzi weszła. Otworzyła ramiona i podeszła do mnie. Przysunęłam się do niej i przytuliłam.
-Loui… -szepnęła czule i ucałowała mnie w czubek głowy.
-Musimy to robić? –spytałam z nadzieją kręcąc jej czarne, falowane włosy sięgające do biustu- Mamo…
Odsunęła się trochę i podniosła moją głowę, patrząc przenikliwie w blade oczy.
-Loui –powtórzyła się- Będzie nam lepiej.
-Wam. Wam będzie lepiej. Ja mam tu przyjaciół…
~Willa ~chciałam dodać ale w porę ugryzłam się w język.
Will Black. Od niedawna chyba więcej niż tylko mój kolega. Przystojny blondyn, miły i zabawny. Przewodniczący klasy 1C (wkrótce 2) i obiekt pożądania prawie każdej(chyba nawet 3-klasistek, co równoważy niemal z cudem).
Sama nie wieże jeszcze w to co się działo przed 2 tygodniami. Stało się to w dniu, kiedy nauczyciele postanowili, już nas nie męczyć i wzięli do miasta na lody. Siedziałam sama, na huśtawce bujając się w przód i w tył, gdy nagle podszedł On. Jak gdyby nigdy nic, usiadł obok i zaproponował, ze kupi mi lody. Zgodziłam się i jakoś tak…
-Nie mów tak –zbeształa mnie- Wszystko co robimy, robimy dla ciebie.
-Więc, czego nie zostaniemy?!  -jęknęłam i usiadłam na łóżku.
Nie odpowiedziała. Patrzyła na mnie ze współczuciem, ale jednocześnie wiedziałam, że już nic nie wskóram. Uśmiechnęła się do mnie(a przynajmniej próbowała) i wyszła, zabierając Ozziego.
Westchnęłam i podeszłam do okna. On już tam był. Siedział i przyglądał się mi. Uśmiechnęłam się i pomachałam mu. Odmachał i ręką zachęcił, abym wpadła. Kiwnęłam głową i otworzyłam okno. Obok naszych okien rósł, wysoki dąb, który łączył je 2 konarami. Kilka chwil i byłam już u niego. Usiadł na zielonym pufie, stojącym w rogu pokoju i biorąc kanapkę do ust pokazał mi drugi puf.
Kevin ciągle coś jadł. Był, dość pokaźnych rozmiarów, a jego policzki były jak pączki. Mimo to był moim najlepszym przyjacielem. Znałam go od kołyski. Z nim  mogłam pogadać o wszystkim, a on mnie wspierał i pomagał. Zdarzało się to co prawda rzadko, bo głównie to ja byłam bohaterem, ale i tak miałam z nim lepsze relacje niż z jakąkolwiek moją rówieśniczką.
-Wyjeżdżam –powiedziałam siadając na pufa i wypuszczając z jękiem powietrze.
Patrzył na mnie nie rozumiejąc.
-No ja też… Przecież mieliśmy nad to jezioro…
-Nie o taki wyjazd chodzi –przerwałam mu- Przeprowadzam się. Na drugi koniec kraju. Już mnie nie będzie.
Zatkało go, przestała nawet przeżuwać. Przekręcił głowę lekko w prawo i znów zaczął gryźć.
-To będę przyjeżdżał do ciebie –powiedział
Wściekłam się.
-Nie będziesz przyjeżdżał! To drugi koniec kraju! Drugi koniec!! Już nigdy więcej się nie zobaczymy!! –znów chciało mi się płakać.
Podeszłam do jego okna i chwilę się z nim mocowałam. W końcu ustąpiło i do pokoju wdarł się chłodny wiatr, mimo początku wakacji. Weszłam jak najszybciej na drzewo i nie odwracając się dotarłam w końcu do pokoju. Zasunęłam moje okno oraz rolety. Podbiegłam do drzwi i zamknęłam je na klucz. Padłam na łóżko i zaniosłam się szlochem.
Nie miałam najmniejszej ochoty teraz kogokolwiek widzieć. Nie chciało mi się żyć. W końcu zasnęłam zmęczona płaczem i ukołysana bulgotaniem filtra w akwarium.
                                    ~                          ~                                ~       
*Link do piosenki: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=X89vRMWDqkg   


I jak? c:   

Nero01:
Super

Karoiiina:
*biegnie za swoimi oczami*

Zajebiste *.*

Sierra:
Zajebiaszcze!!!

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej