Różności > Opowiadania, wiersze...

Opowiadania

<< < (4/83) > >>

Nero01:

--- Cytat: Śnieżka w Marzec 17, 2013, 18:09:22 ---a ja napisałam :P
Tytuł:Koniec…

Biegnę przed siebie. Drzewa rozmazują mi się między oczami. Biegnę co sił w łapach. Powoli brakuje mi tchu, łapy odmawiają posłuszeństwa lecz ja dalej biegnę przed siebie. Słyszę stukot kopyt.
Są blisko- myślę
- nic ci nie zrobimy jeśli się poddasz- krzyczeli za mną zwiadowcy
Nie poddam się… nigdy. Biegnę dalej. Strach wypełnia mnie całą. Popycha do przodu. Coś każe mi biec przed siebie i nie zatrzymywać. Mogę tylko biec, uciekać od tych ciemnych postaci.
Przegrywam. Są coraz bliżej. Musze biec. Nie mogę się poddać nie teraz. Czarna postać wyprzedza mnie. Po chwili znika. Nie wiedzę jej mimo to biegnę dalej.  Ostre korzenie ocierają się o mnie i zdzierają sierść. Boli coraz bardziej. Wyskakuje w powietrze i rozglądam się.
Gdzie oni są?- myślę
Zatrzymuję się. Wiem że popełniam błąd. Brak mi tchu. Zaczynam ciężko sapać. Słyszę odgłosy i biegnę dalej. Nagle tracę grunt pod łapami. Spadam. Przebieram łapami w powietrzu jakbym chciała zatrzymać szybkie spadanie. Wszystko się rozmazuje.  Uderzam o ziemię. Najpierw słyszę uderzenie potem silny ból obezwładniający mnie. Resztki powietrza wylatują ze świstem z moich ust.
Potem nastała ciemność. Jestem szczęśliwa że nie ma nic więcej. Byłam wolna. Koniec bólu koniec zmartwień. Rozpływam się w powietrzu. W końcu zrozumiałam…
Umieram.- to była moja ostatnia myśl.  Zniknęłam w powietrzu. Zostało po mnie tylko martwe, poobijane i zakrwawione ciało. To koniec…

--- Koniec cytatu ---

Ja przeczytałam to chyba ze 100 razy.
Zgadzam się Demon 8)

Nero01:
To moje opowiadanie.
Tytuł: Sierść/Gonitwa

Biegłam ile sił w łapach. Gonili mnie kłusownicy. Nie przestawałam biec. Konie przeszły w cwał, byłam cały spocony. Nie miałam tchu.
-No dalej, choć wilczku!-zawołał jeden do mnie. Lecz ja się nie zatrzymywałam. Chcieli mojej białej sierści. Nagle jeden z kłusowników złapał mnie na linę. Szarpałam się ile sił, lecz nie zdołałam uciec. Drugi kłusownik związał mi porządnie nogi, żebym nie uciekła. Było już po mnie. Gdy dotarli do obozu, już nie miałam sił, bo ciągnęli mnie po podłodze. Zobaczyłam ich wielu, chciałam zawołać stado, lecz nie chciałam, żeby ich zabili. Stół do obierania skóry był już gotowy na mnie. Jeden mnie położył i jeszcze bardziej mnie przywiązali, cierpiałam. Jeden wziął nuż i zdarł ze mnie skórę, lecz dalej żyłam. Wbili nuż prosto w serce i rzucili w przepaść. Wpadłam do wody, każdy kamień był bolesny przeżyciem. Woda niosła mnie w dal, dalej związaną. Było mi źle. W końcu byłam cała zakrwawiona, bez skóry i zdechłam...

Nero01:
Czyli nikomu się nie podoba moje opowiadanie. :'(

Kinga27:
Zajefajne że tak powiem :P

Lajna:
Jest super!!

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej