Tereny Poza Watahą > Góry
Wulkan
Karoiiina:
Weszłam. Usiadłam na głazie. Nagle pojawił się mój ojciec z kundlem.
- Wybacz, ale nie mogłem zrobić, tego co mi kazałaś. - powiedział mój ojciec z głupawym uśmieszkiem
- No i co z tego. - warknęłam przygotowując się do ataku - A on tu czego szuka. To tereny WP, a nie "Dziwnych kundlów".
Nagle mój ojciec wypowiedział kilka słów w obcym mi języku. Po chwili znalazłam się w klatce. Mój ojciec nie był już wilkiem. Tak jak ten kundel psem. Byli czarodziejami.
- Co tu się dzieje? - zapytałam wystraszona.
Lajna:
Weszłam zła.
-Zabić-mówiłam w transie
Karoiiina:
Ludzie wynieśli mnie w klatce. (wyszłam)
Marley:
Wszedłem. Rozejrzalem się i zobaczylem Lajnę.
Lajna:
Patrzyłam do okoła
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej