Tereny Poza Watahą > Pustynia

Pustynia

<< < (122/155) > >>

Demon:
Obserwowałem wadery i się położyłem na letnim piasku, słońce już zaszło, więc nie było tu już takich upałów. Tak sobie leżałem i myślałem o przeszłości, o początkach w tej watasze, gdy to tylko Pierwotni byli... z czasem Mroki... takie pra dzieje.

Demon:
Dopiero gdy się ocknął, gdy Chrona przejechała pazurami po jej boku.
-Chrona co ty robisz!? - warknął i zwinnie doskokoczył między Chronę a Animę.

Jeida:
*Oho, będzie fajnie* uśmiechnęłam się, dalej niewidzialna i zleciałam obok Chrony. Po chwili zastanowienia wyciągnęłam saksę i uderzyłam płazem w prawą przednią nogę Animy. Usłyszałam gruchot łamanej kości.

Karoiiina:
Wlecialam. Mialam zamiar troszke potrenowac przed dzisiejszym wyciskiem. Oddalilam sie od wilkow i zaczelam biec.

Kinga27:
Jeida złamała mi łapę. Wyciągnęłam z torby nagrobek i przypomniałam sobie,że Chrona kontroluje duchy. Wstałam o trzech sprawnych łapach.
-Dzięki Demon.-powiedziałam i wykuśtykałam do Lecznicy.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej