Tereny Poza Watahą > Pustynia

Kanion

<< < (61/121) > >>

Ashland:
Wleciał szybko, na nocnym niebie nie widać było kruczego ciała wilka, szukał dobre miejsce na lądowanie i znalazł, grzbiet Holly. Cicho wylądował na jej grzbiecie i nagle donośnie wydał z gardła dźwięczny kruczy dźwięk.
-Kork~ Krr~

Lajna:
Machnęłam ogonem i się uśmiechnęłam miło.
-Jestem Lajna. Wyczuwam, że jesteś z WM i jesteś nowa zapewne. Długo jesteś tutaj?-spytałam siadając.

Tatiana:
- No ten.. ee.. ten tego.. - zaczęłam coś bełkotać, zawsze tak było. - Dzisiaj doszłam..

Chrona:
Zamknęła oczy, zamyśliła się, księżyc 'odbijał' się od jej sierści. I wtedy poczuła uderzenie i wrzask przy jej uchu. Z głośnym wrzaskiem podskoczyła, prawie spadła na kanion, ale zdołała utrzymać równowagę.
- Do cholery, co ty wyprawiasz? - wydarła się, gdy zobaczyła Aszli.

Lajna:
-AA to świeżynka-zaśmiałam się.
-Coś tu taka nieśmiała. Chodź nie dziwię się. Kiedyś też taka byłam z początku. Tylko wtedy było inaczej.-westchnęłam. Machnęłam ogonem.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej