Tereny Poza Watahą > Pustynia
Kanion
Lajna:
Weszłam wlokąc ogon po ziemi. Węże syczały.
-Cicho siedźcie. Nie, to on tak zadecydował. No boże już wam mówiłam! Jakie durnie-rozmawiałam z wężami. Mlasnęłam i się położyłam na zboczu kanionu.
Lajna:
Patrzyłam zwisając łbem w dół i westchnęłam. Zaczęłam coś nucić.
Lajna:
Zamknęłam oczy wciąż nucąc.
Razer:
Wleciał ze szczenięciem ze świstem wywołanym przez pióra na skrzydłach.
Marvel:
-juuupikajeeee!-zakrzyknął,chyba już mu się spodobało,co jest kolejnym powodem do załamania psychicznego Razera-o! o! zobacz! ciocia Laajaa! chodźmy do niej,proooszę!-zawołał wesoło-chyba już ma czas^ ^
___
eheheh xD
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej