Tereny Poza Watahą > Pustynia

Kanion

<< < (65/121) > >>

Lajna:
Weszłam wlokąc ogon po ziemi. Węże syczały.
-Cicho siedźcie. Nie, to on tak zadecydował. No boże już wam mówiłam! Jakie durnie-rozmawiałam z wężami. Mlasnęłam  i się położyłam na zboczu kanionu.

Lajna:
Patrzyłam zwisając łbem w dół i westchnęłam. Zaczęłam coś nucić.

Lajna:
Zamknęłam oczy wciąż nucąc.

Razer:
Wleciał ze szczenięciem ze świstem wywołanym przez pióra na skrzydłach.

Marvel:
-juuupikajeeee!-zakrzyknął,chyba już mu się spodobało,co jest kolejnym powodem do załamania psychicznego Razera-o! o! zobacz! ciocia Laajaa! chodźmy do niej,proooszę!-zawołał wesoło-chyba już ma czas^ ^


___
eheheh xD

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej