Tereny Pierwotnych > Łąka
Pratum
Rebeka:
Rebeka w wesołych podskokach przemierzała jakże piękne tereny WP, podśpiewując sobie dziwaczną piosenkę. Nos wykrył to, co Rebekałki lubią najbardziej. Zioła. Przyśpieszyła, skacząc niczym kangur, z lekkim obłędem w oczach i wyśmienitym humorem. Od kochanków (ziół) dzieliła ją ściana drzew. Ni to przejść, ni się przepchać. Jak nie dołem, to górą. I zręcznym ruchem wskoczyła na niską gałąź, wspinając się wyżej. Oceniając odległość, skoczyła na inne drzewo. Tak oto pokonała dobre kilkanaście metrów, lądując na koniec na tyłku. A tu raj. Kocimiętka, konopie i co najważniejsze, Kwiat życia. Wadera aż usiadła z wrażenia.
Rebeka:
"Naćpała" się kocimiętki i zaczęła latać jak szalona, kręciła się i wyczyniała różne inne sztuczki.
Rebeka:
Wylądowała na wielkim głazie, przeciągnęła się leniwie i wyszła.
whitedark:
wbiegłam.usiadłam w grocie.księżyc zachodził.stałam sie normalna(ale wilkopirem)
Demon:
Łaził z opuszczonym łbem po różnych tutejszych terenach, jednak gdy dotarł tutaj od razu ożył. Powoli wyszedł na niewielkie wzniesienie i o dziwo nie wyskoczył na głaz na nim, jak to już miał w zwyczaju. Z krzaków większość liści już opadła, a na... a no właśnie dopiero teraz zauważył, że tu rośnie piękna jabłoń. Podszedł do niej i położył się tuż obok jej pnia.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej