Tereny Poza Watahą > Dżungla
Dżungla
Mistic:
- Tylko bez takich. - Wyślizgnęłam się. - Nic nie jest pewne, równie dobrze to może być pomyłka, przypadek, jakiś błąd w obliczeniach, czy co... - Zaczęłam się jakby tłumaczyć. Też mi sprostowanie, ale przecież, ja już mam rodzinę, znaczy miałam...
Michonne:
-Boisz się prawda?... Wiem jak to jest wybierać między istotami na przykład chcesz mieć takiego coś ale tam ten jest lepszy. Nie obrażę się jak nadal będziesz mnie traktować jak obcą, w końcu masz prawo.
Mistic:
- Nie jestem na tyle płytka, by coś takiego zrobić. Już swoje przeżyłam i nie jestem taka, tylko chodzi mi... Od szczeniaka jestem tu, rodzina, przyjaciele. Nic nigdy nie wskazywało na to, że gdzieś tam na świecie mam jednak tą prawdziwą rodzinę, a tym bardziej na to, że spotkam ją tu.
Michonne:
-Nie musisz się rozłączać z tą rodziną. Nie zawsze jest tak, że wspólna matka i ojciec to rodzina... Może taka biologiczna, prawdziwa rodzina jest tam gdzie jest prawdziwa miłość.
---------------------
Na nockę mi odwala xD
Mistic:
- Rozłączać? - Spojrzałam jedynie na nią. - Nawet przez myśl to słowo mi nie przeszło.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej