Tereny Poza Watahą > Siedlisko ludzi
Rzeźnia
mste2828:
Złapałem się za głowę. Wziąłem Misty na grzbiet i wyniosłem. Wyszedłem.
Mistic:
<Wyniesiona>
____________
A chciałam jeszcze na coś wpaść...
*-* Na nóż...xD
mste2828:
________
Ja ci kuwa dam nóż >:(
Mistic:
_____________
Eeee... Nożyczki?
Mistic:
<Wniesiona>
Po pewnym czasie obudziłam, czułam się obolała, a z łapy sączyła się krew. Byłam w klatce. Jak tam trafiłam? Co mi się stało? Ale był plus, przynajmniej już coś widziałam. Potrząsnęłam łbem, przy okazji waląc w jeden z prętów, zmrużyłam oczy i dojrzałam jego. Warknęłam, lecz jednak było to niepewne. Czemu? Bo sama nie dowierzałam w to co widzę.
-Ale…- Zająkałam się i wlepiałam jak idiotka w postać, która podchodząc stawała się coraz bardziej wyraźna.
-A co? Tęskniłaś?- Odpowiedział. Kto? Dobrze mi znana postać.
-Przecież, ale ty… Nie żyjesz.
-Ty też miałaś i co? Znalazłaś metodę, to i ja, tylko, że znam teraz więcej sztuczek- Byłam już pewna na 100%. Tak, to był Ivo, jednak jak on to zrobił, co zrobił… Próbowałam wydostać się z klatki, jednak nie mogłam. Znów warknęłam, a on zniknął, zostawiając za sobą tylko śmiech, który przerodził się w przeciągłe echo…
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej