Tereny Pierwotnych > Łąka

Aleja zakochanych

<< < (56/56)

Rachil:
zauważywszy że jeden z kosmatych-gryzących łbów zwrócił na nią uwagę, przyjrzała mu się dokładnie oceniając budowę wilka. mięśnie ścięgna kości jak wszystko powinno wyglądać, ułożyła sobie w głowie schemat swojej budowy, po czym spojrzała w oczy wilka.
Oczy
okna duszy. przez nie można było wyczytać wszystko, trzeba tylko umieć patrzeć i słuchać,  dla niektórych oczy były drzwiami do duchowego i myślowego domu. Przechodzić przez takie drzwi było bardzo trudno, można było narazić się na niebezpieczeństwo nie wspominając nawet o tej biednej badanej istocie. Kiedyś Rachil za cenę swojego życia nie dopuściła by by ktokolwiek naruszył ten bastion.
Teraz jednak.
Sprawa miała się inaczej.. w trakcie podróży Rachil udało się uwolnić z pętajacych ją węzów.
choć nadal była nieśmiertelna zniknął przymus pomagania wszystkim dookoła a bariera zamykająca jej złą częśc przerwała się obydwie jaźnie zlały się z powrotem  niczym dwójka spragnionych siebie stworzeń, z radością usuwając fałszywe wspomnienia.
Rachil zabiła także swojego strażnika Gellus mającego jej pilnować i nie dopuścić  do ponownego połączenia. a jego ciało przeznaczyła komuś innemu, osobie o którą tak bardzo walczyła dla której poświęciła siebie. zrobiła z siebie niewolnicę byle tylko go uwolnić.
Teraz gdy wróciła będzie życ tak jak chce. bez przymusów i nakazów wolna. Wreszcie wolna i silna.Odzyskała całą zapieczętowaną moc. to co umiała dotychczas było jedynie czubkiem góry lodowej, cała wiedza,cała siłą wszystko wreszcie do niej powróciło. Teraz będzie się mścić.

Jedno małe stworzenie nie interesowało ją. nie interesowały jej tak przyziemne sprawy, także wbiła wzrok w ofiarę i obezwładniła ją nie pozwalając uciec.
Wilka przygniótł wielki ciężar starożytnej wiedzy i świadomości. a w jego głowie rozbrzmiewała mityczna muzyka wspominająca dawne czasy. Rachil nie obchodziło czy wilk przeżyje nawet jeśli to będzie otępiały i będzie myślał w zupełnie inny sposób jeżeli wogóle nie oszaleje. myślowa macka wbiła się niczym włócznia w umysł wilka, nie mógł jej nawet zatrzymać. Zaczęła rozszczepiać umysł stworzenia analizując każde wspomnienie zachowanie emocje impuls, nie interesowało ją że cierpi.
gdy dowiedziała się jak działać złożyła szybko umysł do poprzedniego stanu dość niedbale, także niektóre wspomnienia mogły się poprzestawiać albo usunąć, równie niedbale i szybko się wycofała  tak jak włócznia wyszarpnięta z rany zadała wilkowi kolejny  ból.

mrugnęła i przerwała więź. wilk najwyraźniej się zatoczył. a ona zeskoczyła na ziemię już w wilczej postaci.

szare futro  typowa wilcza budowa i puszysty ogon. niektóre niebieskie znaki na ciele jarzyły się jeszcze na niebiesko po czym przygasły.
wilczyca otrzepała się jakby próbowała pozbyć się kurzu. niebieska chusta zawiązana na głowie podążyła za ruchem głowy.

Rachil usiadła a czarny orzeł przysiadł jej na ramieniu.

-Witam.
odezwała się.

czekając na odpowiedź poczuła coś, szybko wysłała ducha na zwiady i wróciła do pryglądania się polanie i wilkom

Rachil:
Rachil ziewnęła i położyła się na ziemi i przyglądała się  niebu. z nieba wszystko wyglądało inaczej, ziemia wydawała się być płaska a niebo?
Bezkresnym morzem błękitnej materii która nocami przybierała czerń. Chciałaby teraz polatać, nie było wiatru słońce świeciło a w górze przepływało kilka pierzastych chmur. nagle te piękne myśli przeszyła niebieska wstęga. lecąca tak szybko że ledwo można było ją zauważyć po czym podleciała do Rachil i zrelacjonowała wydarzenie przekazując jej obrazy.
-ho? no proszę będe musiała to sprawdzić.
Zastanawiała się tylko jak to zrobić.
Wyszła więc z ciała które w pewnym sensie uśpiła. gdyby wilki zaczęły reagować po prostu by tu wróciła.
Zaś jej duchowa postać poleciała do lasu.

Lethal:
Ptak zmienił się w wilka? Ciekawe.. Pomyślał. Zagotowało się w nim na myśl kim ona może być. Mruknął coś do siebie i odpowiedział lekko ochrypłym głosem:
- Witaj- położył łeb na swoich łapach i westchnął. Ciekawiło go trochę kim ona jest.

Rachil:
Przez chwilę nie odpowiadała, a gdy to zrobiła wydawało się że jest nieco weselsza.
Uśmiechnęła się jak najmożliwiej przyjaźnie.
-Miło mi poznać jestem R.. Rei
oczywiście skłamała.Może na oczy nie widziała tych wilków ale musiała zachowywać pozory.

Karoiiina:
Tak szczerze, waderze znudziło się już bycie optymistką. Czemuż by nieco mroku nie oczerniło jej życia? To i też dobry plan, nie musi być dla każdego miła ani nic. W każdym razie jej drugie życie jest wesołe, pierwszego nie zna, więc może to ona będzie ta zła? Taki Lord Voldemort w wydaniu wilczej wadery. Ciekawe. Rozejrzała się i wyszła.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej