Tereny Poza Watahą > Zaginione Królestwo

Stara Biblioteka

<< < (25/25)

Rachil:
-raz zawołała ej słyszysz mnie? cholera szlak by trafił całą tą wyprawę później sama sobie to miejsce zwiedzę słyszysz fajtłapo !
warknęła na razia po czym zawołała gellusa.
-bierz go na plecy do lecznicy!
pomogła gellusowi załadować razia na grzbiet po czym poczekała aż wielkie sworzenie wystartuje wzbudzając przy tym chmurę pyłu i sama ruszyła za nimi zmieniajac się w sokoła jak najszybciej umiała i pognała za stworzeniem cały czas mając razia na oku.
czuła się trochę winna że zabrała go na tą szaloną wyprawę,
ale przecież to o niego tu chodziło.

Rachil:
gellus ryknął wściekle i przebił się przez mur. środkowa para łap zmieniła się w skrzydła a on i rachil poszybowali do lecznicy.

Sierra:
Wyleciałam jak najszybciej.

Michonne:
Usiadłam tam gdzie stałam. Zaczęłam lekko się śmiać. Po chwili jednak wybiegłam z miejsca.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej