Tereny Poza Watahą > Zaginione Królestwo

Stara Biblioteka

<< < (24/25) > >>

Sierra:
Zobaczyłam żę jakaś gadzina mnie goni. Od razu przyspieszyłam robiąć więlką falę,która odepchnęła to coś daleko od mnie.

Rachil:
(geluś to nie gadzina ;_; ale muszę go namaziać bo trudny do wytłumaczenia)
ryknął wściekle kiedy siła powietrza odepchnęła go w dół z pewnością dogonił by istotkę i rozerwał i zeżarł.był wściekły targały nim emocje. ale po chwili opamiętał się i zawrócił do rachil bo wiedział że go potrzebuje.

Sierra:
Stałąm się już normalna,nie było krwi,wystających kości i świecących wiśnowo oczysk,tylko ładne glębokie wiśniowe oczęta. Troche przyspieszyłam żeby nikt mnie nie dogonił,chociaż nie było szans,bo leciałam już 300 km/h

Razer:
Basior otworzył lekko oczy i spojrzał na Rachil.Powiedział kilka cichych niezrozumiałych słów.

Sierra:
Zwolniłam trochę,trochę dalej zatrzymałam się i słyszałam dziwne słowa basiora. westchnęłam i dążyłam do wyjśćia.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej