Różności > Opowiadania, wiersze...

Historie Nany

<< < (53/258) > >>

Kamikadze:
Epickie! xD

Demon:
Imiona mnie rozwaliły, pierwsze obstawiałem, że Hana to baba a to nie baba xD
Szary Kieł -  z indiańcami mi się skojarzyło a Ogniki, yeyy super pomysł. Heh, na innym forum mam stado, które zwie się 'Ognisty Wiatr' i normalnie wielbię ogniki xD
A poza tym super xD

Nana:
                                                  Ilumina: The first dangers
                             
                                                   "Złudzenie"

Tasaku zakręciło się w głowie. Śmiech Kasai'ego dzwonił mu w głowie. Bolała go głowa i miał problem z otworzeniem oczu.
 Gdy już udało mu się otworzyć oczy, zauważył że jest w jaskini Ishi'ego który był medykiem. Jakaś śnieżno-biała postać zmierzała ku niemu. Biel jej futra sprawiał że oczy go rozbolały.
-Mieliście niesamowite szczęście! Jedyne co ucierpiało to parę brzóz, dębów i sosen.- Tasaku poznał po głosie że jest to Saigo. Jego przyjaciółka której ufał bezgranicznie.
-Gdzie pozostali?-spytał ochrypłym głosem.
-Opatrzeni przez Ishi'ego, Maxa, Dakinego i Casandry. Nie ma się czym martwić...
Tasaku spróbował wstać ale Saigo go przytrzymała.
-Musisz dużo leżeć. Niesamowite! Twój krąg ognia zatrzymał dziesięć procent siły uderzenia. Imponujące!- Saigo najwyraźniej zachwycała się całym wydarzeniem.
-Co na to Rida? Przecież utnie mi głowę...-mruknął.
-Rida? Gdy obserwatorzy zauważyli dym nad lasem, Rida zebrał mnie i pozostałych Mistrzów oraz ich najlepszych uczniów! Wziął nawet Kazu! Gdy dotarliśmy na miejsce, otaczał was pierścień ognia i wodna tarcza, która sprawiła że upadające drzewa, przechodząc przez tarczę, zmieniały się w krople wody. Tina był w miarę przytomna i to ona stworzyła tarczę. Niesamowite prawda? Mizu się postarał.- Saigo opowiedziała wszystko Tasaku.
                                                                   ***
Po paru dniach Tasaku, z obandażowaną lewą, tylną łapą i tułowiem, wyszedł z jaskini Ishi'ego. Ranki na łapach, zagoiły się a rana przechodząca przez prawe oko, zabliźniła się.
 Gdy tylko wyszedł Kira, Tina i Bakku rzucili mu się na szyję, mało go nie przewracając.
Tina, Bakku i Kira byli jego studentami. Mieli u niego szkolenia końcowe, treningi lub polowania.
-Saigo nic nie chciała nam powiedzieć! Myśleliśmy więc że jest z Tobą źle wujku!-zawołał Kira, siadając na przeciw Tasaku.
-No właśnie...chcieliśmy cię odwiedzić ale Casandra nie chciała nas wpuścić...Mówiła że niby będziemy hałasować.- powiedział Bakku.
 Tasaku zauważył że "studenci" prócz zadrapań i małych, zagojonych ranek, nie donieśli ciężkich obrażeń.
-Saigo powiedziała mi o twojej tarczy Tina...Zdziwiło mnie to. Za każdym razem, u mnie na treningach nie potrafiłaś stworzyć tarczy. A tym bardziej wodnej.-powiedział Tasaku do Tiny.
 Tina spuściła łeb.
-Wiem wujku...Ale wtedy gdy buchnął ten ogień to pomyślałam tylko o wodzie która nienawidzi ognia. Udało mi się w ostatniej chwili...Jak upadłeś zaczęła walić się sosna i zamknęłam oczy mocno się skupiając. Jakoś to wyszło...-odpowiedziała Tina.
-Zmykajcie już. Macie pewnie, teraz trening magii. Kogo postawili na zastępstwo?-spytał.
-Ilundrę...-mruknął Kira.
-Ilundrę din Kaika?- Tasaku zdziwił się.
-Przecież ona nie praktykuje magii tylko uczy "skrzydlatych".-dodał.
-Taaa...Ale Saigo stwierdziła że jeszcze nie możesz wrócić do pracy. Poprosiła żeby Ilundra poprowadziła zajęcia z historii lasu. Łącznie to trzy godziny ględzenia Ilundry! Grupa Math'a będzie miała treningi z Fukumi zamast ciebie. To jedyny plus tej sytuacji.-powiedział Kira.
-Zgadzam się z tobą. Math'owi przyda się lekcja pokory.-powiedziłał Tasaku.
-No już! Lećcie bo Ilundra was zakatuje na tych trzech godzinach.- Kira skinął głową i razem z Tiną i Bakku pobiegł w stronę placów treningowych.
Tasaku odwrócił się i poszedł w stronę swojej jaskini. Ucieszył się w duchu że jego siostrzenica martwi się o niego.
 Przypomniał sobie jak podczas któregoś z treningów, kazał swoim studentom mówić do siebie "wujku". Denerwowało go to że wszyscy studenci mówili do niego "proszę pana", "mistrzu" czy "nauczycielu". I od tamtej pory był "wujkiem". Studencie stali się nawet bardziej śmiali i treningi magii lub zastępstwa nie były takie zwykłe ani nudne.
 Gdy wszedł do jaskini ujrzał niesamowity porządek. Pamiętał że gdy wychodził z jaskini był tutaj bałagan.
Saigo krzątała się po jaskini.
-Ty wszystko sprzątnęłaś?
-Tak. Chciałam ci zrobić niespodziankę!- podbiegła uśmiechnięta do Tasaku i pocałowała go w policzek.
Tasaku zarumienił się trochę.
-Rzeczywiście. Wspaniała niespodzianka. Nie muszę się męczyć ze sprzątnięciem tego co tu było.-powiedział rozglądając się.
-Kąt Tiny też uprzątnęłam.-dodała.
Tasaku skinął tylko głową. Poszedł położyć się w swoim kącie jaskini, na posłaniu z ciemnego materiału i gałęzi.
Saigo położyła się obok niego, przytulając się.
-Cieszę się wyszedłeś z tego cało.-szepnęła mu do ucha.
Czy mu się wydawało czy Saigo jest jeszcze ładniejsza niż w dniu w którym go odwiedziła?
-Wiesz Saigo? Mam wrażenie że łączy nas nie tylko mocna przyjaźń.
-Wiem...Rozumiem też że mówiąc to chcesz się mnie o coś spytać a ja powiem tak.-uśmiechnęła się szeroko.
Tasaku przytulił Saigo.
Czuł się taki szczęśliwy...

Nana:
Demon jak wymyślałam imię dla Tasaku to wzięłam je ot tak. A dziś włączam translatora piszę "tasaku" i wyskakuje mi wynik: ciąża, mogący zajść w ciążę XDDDDD
 I tym sposobem boli mnie dupsko, ręka i kolano gdyż spadłam z krzesła xD

Kamikadze:
Nanuś, cudowne! <3 Kocham Cię za to C:

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej