Tereny Pierwotnych > Las

Zgliszcza leśnego baru

<< < (29/30) > >>

Nemhain:
Weszłam do drugiej "sali" w której stały rzędy puszek, część była rozbita i wyjedzona do czysta. Wzięłam w zęby puszkę ze środka stosu i, niezbyt inteligentnie, wyciągnęłam ją. Odskoczyłam przed spadającą na mnie stertą konserw, które rozsypały się na podłodze. Wyniosłam mój pojemnik na zewnątrz, upuściłam go na trawę i zaczęłam się zastanawiać, jak go otworzyć.

Nemhain:
Wyszłam z puszką w zębach, szukając miejsca, gdzie będę mogła ją rozbić i zobaczyć, co jest w środku.

Nemhain:
Weszłam i od razu skierowałam się do ruin, celem zebrania i wyjedzenia większej ilości słodkiego czegoś.

Nemhain:
Weszłam do ruinek i wzięłam puszkę z tych na ziemi. Zastanowiłam się, czy tutaj nie ma czegoś, czym mogłabym ją otworzyć. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Nic twardego jednak nie znalazłam, a że nie chciało mi się biegać w tę i nazad do tamtego budynku ze słupami, więc wyszłam nie biorąc puszki.

Nemhain:
Weszłam i skierowałam się od razu ku puszkom z owocami. Usiadłam na trawie, wbiłam w denko szpony lewej, metalowej łapy i przekręciłam. Delikatnie, aby nie pokaleczyć pyska o ostre krawędzie, wyjęłam słodkocoś i zjadłam. Najedzona i zadowolona usiadłam na ziemi.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej